Witam:)
Jestem tu nowy, więc na początku chciałbym się przywitać – dzień
dobry:)
Na basie gram bardzo krótko, bo od początku tego roku, ale od razu zapaliłem
się do gry:) Jestem samoukiem, lecz nie chciałem po prostu grać piosenek
wiedząc, iż nie jest to dobra droga – grałem b. dużo ćwiczeń, uczyłem
się teorii. Jakieś 3 tygodnie temu zacząłem grać ćwiczonka mające
zwiększyć szybkość moich paluszków – latałem po gamach w górę i w
dół, korzystałem z ćwiczeń ze szkola.mayones.pl.
Po mniej więcej tygodniu ćwiczenia szybkości zaczęła mnie boleć lewa
ręka. Najpierw mniej, potem coraz bardziej, zaczęło mnie boleć przedramię
– pozycję mam raczej dobrą, gdyż mam kontakt z basistami i nie widzieli oni
większych nieprawidłowości. Bojąc się o kontuzję (sic.) odłożyłem bas
na mniej więcej 2 dni, po których przestały boleć mnie mięśnie.
Zacząłem grać znów, lecz po niedługim czasie kilku dni zaczęła mnie tak
boleć lewa dłoń, że nie mogę grać na basie – po 2 minutach normalnego
grania i 15 sekundach szybszego wysiada mi ręka – zacząłem to lekceważyć,
lecz ból był taki, że nie dałem rady grać. Teraz ręka boli mnie nawet
podczas pisania tego postu…Ból pojawia się w ścięgnach przy kostkach
lewej dłoni, głównie przy palcu środkowym i serdecznym, ale „krąży”
także po całej dłoni. Niestety zaczynają mnie boleć czasami także stawy:/
Z przerażenia podjąłem drastyczną decyzję niegrania na basie aż do
rozwiązania problemu. I tutaj pojawia się moje pytanie – czy to normalne na
początku, czy ktoś tak miał, czy może to być jakaś poważniejsza
kontuzja?:/
Starałem się w miarę dokładnie opisać problem, wiem, że to trochę
przydługie:) Jeżeli ktoś będzie miał wolę/ochotę/potrzebę pomóc mi,
lecz nie będzie czegoś rozumiał, wytłumaczę możliwie dokładniej:)
Pozdrawiam 🙂
Ps. czy normalne jest, by mięsięń na boku (tym po przeciwnej stronie kciuka)
lewej dłoni był twardszy niż w prawej dłoni?
zakwasy masz i tyla, ćwicz ale nie przemęczaj łapy, buduj formę. Kup sobie
maść rozgrzewająca i masuj łape.
Dobry wieczór 😀
no cóż, ja gram na basie już od około dwóch lat i powiem Ci, że ostatnio
będąc na święta w Polsce, mimo tego, że wziąłem ze sobą swój bas
złapałem jakąś chorobę i przez tydzień w ogóle nie grałem, bo przez
cały pobyt miałem gorączkę. kiedy wróciłem i trochę mi przeszło
złapałem za bas i grałem dosyć długo, na drugi dzień rano obudziłem się
z paskudnym bólem przedramienia, bardzo nieprzyjemnym, który minął dopiero
późnym popołudniem. wystarczy nie grać kilka dni i tak naprawdę forma już
trochę spada, i tak jest z każdym instrumentem. nawet kiedy nie ma się zbyt
czasu, to dobrze jest chociaż wieczorem na sucho złapać bas i pobrzdękać
sobie kilkanaście minut.
generalnie jeżeli chodzi o grę, żeby nie nabawić się kontuzji powinno się
stopniowo zwiększać czas ćwiczeń i to dotyczy każdego instrumentu. z tego
co piszesz grasz już od początku roku więc jest to już 4 miesiące, nie
wiem z jaką intensywnością ćwiczysz, ale to już troszkę jest. przede
wszystkim zwróć uwagę na to, żeby nie katować swojej dłoni. jeżeli
zaczynasz czuć zmęczenie, czujesz że ćwiczenie zaczyna sprawiać Ci nawet
lekki ból to przerwij, daj odpocząć dłoniom a potem zacznij od początku.
no i bardziej kładź nacisk na dokładność, na technikę niż szybkość.
ogrywaj sobie ćwiczenia najpierw powoli i stopniowo zwiększaj szybkość.
tak jak kolega Muzz zauważył, może przesadzasz i masz zakwasy. fajnie, że
masz taką zajawkę na ćwiczenie, że dajesz z siebie wszystko, ale nie katuj
sobie dłoni.
A mnie się wydaje, że podświadomie za bardzo spinasz mięśnie. Zamiast nad
prędkością pracuj nad luźną łapą (nadgarstki i dłoń)
hmm, nie będę diagnozował problemu przez forum bo to byłoby trochę
śmieszne:P ale zasadniczo każdy kto gra powinien wykonywać także ćwiczenia
rozciągające mięśnie przedramienia
tutaj mała ściągawka
http://www.kulturystyka.magicsport.pl/1122,stretching,rozciaganie.html
http://www.igf.fuw.edu.pl/~kmark/siatka/streching.pdf
po co ?- zwiększy to efektywność pracy mięśni, czyli będą mogły
pracować dłużej i mniej się męczyć:) fizjologi pracy mięśni opisywać
nie będę:P
„Ps. czy normalne jest, by mięsięń na boku (tym po przeciwnej stronie kciuka)
lewej dłoni był twardszy niż w prawej dłoni?”
tak jest to normalne, ponieważ mięśnie te są bardziej używane niż w
drugiej ręce (dociskasz dzwięki małym palcem) 🙂 czyli zasadniczo to tak
jakbyś cały czas ćwiczył np, prawy biceps i się zastanawiał czy to
normalne ,że jest on większy od lewego którego nie ćwiczysz:)
Wydaje mi się, że bardzo się napaliłeś jak na pierwsze 3 miechy grania (co
to są 3 miesiące grania?! A Ty już chcesz wszystko umieć). Zluzuj trochę i
zostaw na później te ćwiczenia na rozciągnięcie palców. Na wszelki
wypadek idź do ortopedy. Nie zaszkodzi Ci, a na pewno pomoże i doradzi.
Rozmawiałam właśnie raz z ortopedą (wyrosła mi jakaś kulka na ścięgnie
palca lewej ręki) i mówił, że sam fakt grania na instrumencie (takim jak
bas) jest strasznie nienaturalny dla ręki, nie wspominając już o
intensywnych trudnych i długich ćwiczeniach.
Jak dla mnie powinieneś powoli przyzwyczajać rękę do grania i grać proste
rzeczy i stopniowo wprowadzać trudne, takie ćwiczenia na rozciąganie palców
są drastycznym posunięciem. Graj jeszcze prosto, proste ćwiczenia z
podręcznika dla początkujących (podręcznik Pluszcza na przykład, poszukaj
na forum), proste kowery i stopniowo utrudniaj. Niech Ci się wydają banalne,
ale w prostocie jest siła i wcale nie jest zawsze prościej zagrać coś wolno
i prosto, żeby było równo na przykład. Tak ćwicz, aby ból się nie
pojawiał (ewentualnie uczucie, że grałeś, ale nie taki ból, jaki
opisujesz).
Do tego regularnie codziennie, nie na przykład 5 godzin raz na tydzień.
Lepiej godzinka lub dwie codziennie.
Z czasem łatwiej będzie grać trudniejsze ćwiczenia, pewnych etapów nie
przeskoczysz. Proust najpierw nauczył się liter, potem sylab, potem słów,
potem pisał wypracowania w szkole, a lata późnie napisał „W poszukiwaniu
straconego czasu”. 😉 Nie odwrotnie…
ajuishkur, nie wiem, czy takie ćwiczenia są tak potrzebne. Wystarczy tak
sobie zorganizować codzienne ćwiczenia, by zaczynać od rozgrzewających
ćwiczeń na basie, a nie na przykład od najbardziej wymagających. Rozgrzewka
na basie będzie lepsza niż taka rozgrzewka, jaką proponujesz, bo poruszy
akurat te mięśnie i ścięgna, które są potrzebne do grania. 🙂
Zgadzam się z mazdahem – napinasz się pewnie jak baranie jaja.
no fakt, powolutku i przede wszystkim rozluźniaj rękę.
Poza tym chciałbym Ci pogratulować jednego z bardziej konkretnych,
porządnych i sensownych wejść na forum 🙂
Pea, jakbyś zamiast spokojnie zacząć od odpowiedniego poziomu trudności,
zacząłbyś jakieś wygibasy, też byś się spinał. Samo mówienie o
wyluzowaniu łapy nic mu nie da. Gra za trudne ćwiczenia w stosunku do swojego
poziomu. Jak będzie myślał grając „muszę wyluzować łapę, bo będzie
boleć”, to jeszcze bardziej się zepnie.
W zasadzie to powtórzę – nie przesadzaj z ćwiczeniami. Domyślam się, że
tłuczesz skale we wszelkich pozycjach, ale granie F# dur po trzech miechach do
najłatwiejszych nie należy, ponadto, łatwo sobie łapę naciągnąć.
Póki co radzę ograniczyć się do grania wszelkich pajączków w wyższych
pozycjach, tam gdzie łatwiej je ogarnąć – znajdź pozycję w której Twoje
palce optymalnie, podręcznikowo wręcz, pokrywają cztery progi i tam póki co
przenoś wszelkie ćwiczenia typu pajączek. Dopiero jak pograsz chwile z
rozluźnioną łapą w takiej wygodnej pozycji, przesuń rękę w stronę
główki gryfu o jeden próg i tam rób dalej te same ćwiczenia.
I pamiętaj: zasada małych kroków! Im wolniej się będziesz
uczył, tym więcej się tak na prawdę nauczysz, bo więcej Ci zostanie. 🙂
Pisze że ćwiczy wg mayo szkoły, więc raczej to nie wina ćwiczeń tylko
sposobu w jaki ćwiczy
Pea, gdzie na mayszkole pisze, żeby poczekać ileś miesięcy do danego
ćwiczenia albo grać tyle a tyle dziennie?:D
Mayo szkoła to w 90% podstawy (tak przynajmniej pisze przy opiach ćwiczeń),
więc dla kogoś kto zaczyna.
A co do długości ćwiczeń to wszyscy wiemy że trzeba ćwiczyć 10 godzin
dziennie przez 10 lat żeby się czegoś nauczyć.
Dzięki wszystkim za porady:)
mazdach – masz rację, trochę za bardzo spinam rękę, muszę coś z tym
zrobić.
Aga – też masz rację, wskoczyłem na trochę zbyt głęboką wodę, muszę
zahamować:)
Dante Morius – dzięki, starałem się:D
Ogólnie przydały mi się wasze rady:) Byłem dzisiaj na lekcji u
profesjonalnego basisty, który dał mi conieco wskazówek odnośnie lewej
łapy i wskazał drogę, jaką mam grać:) Odczekałem tez kilka dni, ból
generalnie minął, boli mnie tylko nadgarstek, ale to jest to zrobienia:) Co
chyba najważniejsze – u mojego nauczyciela grałem na poważnym basie za kilka
tys. złotych – grałem 2h i wszytko było ok:) gryf tego basu jest węższy
niż mój i ma niżej założone struny, co w znacznym stopniu podniosło
komfort grania. Postanowiłem obniżyć struny w swoim wiośle, zmienić
ćwiczenia i starać się rozluźniać łapę podczas grania – powinno
pomóc:)
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za porady:) Pozdrawiam:)
No to ja się podłącze do dawno zapomnianego tematu, aby nowego nie
zakładać :p Mnie cholernie boli miesień zginacz kciuka krótki (wujek google
XD) czyli ten zaraz przy kciuku. I to nie, że gram 15 min i bum ból, nie,
nie, nie, to już przy pierwszym pajączku w góre i w dół (wolno) już
potrzebuje przerwy na rozmasowanie. Wiem, że mam spiętą tą rękę, ale jak
mocno nie przycisne kciukiem gryfu to brzęczą dźwięki (przyciskam przy
progu zaraz) na strunie E to mogę spokojnie grac bez bólu, ale przy G; to
ledwo 1-2-3-4 i już boli… Mój BF gitarzysta zawsze sprawdza móją postawę
i prócz poprawki kciuka to wszystko ok. Tak więc pytanko: jakieś ćwiczenia
na ten ból? czy z czasem samo przejdzie? acha i dodam, że przy grze na
gitarze nie mam takich problemów
Pod jakim kątek względem progów go masz?
O! Akurat mam podobny problem 😀 Szczerze wierzę, że cała sytuacja wynika z
tego, że ostatnio ćwiczę po ponad 2 h dziennie, a że nie byłam do tego
przyzwyczajona to wszystko się ponaciągało. Altacet + bandaż elastyczny,
jakoś nie przejmuje się bólem i gram. No chyba, że masz niską tolerancję
na ból 😛
Głupoty waść gadasz, jak boli trzeba przestać, skoro boli to jest jakiś
powód ku temu.
Mi się przydarza na koncertach kiedy chcę mocniej wszystko robić. Wtedy
mocniej dociskam strunki i czasem się coś takiego zdarzy, ale sporadycznie.
To kwestia rozluźnienia ręki.
No i według mnie tym powodem jest to, że wszystko ponaciągałam, od kilku
dni dużo ćwiczę i za mocno dociskam, a ręka nie jest rozluźniona więc
głupotą jest granie skoro mogę wysmarować altecetem i wsadzić w bandaż?
Przecież kiedyś przejdzie, to tak jak z bieganiem, kwestia nie
przyzwyczajenia dłoni do takich ćwiczeń.
Jak boli wciąż, nawet po kilku dniach/tygodniu od zmiany intensywności
ćwiczeń to coś jest nie tak i należy coś zmienić. Nie ma, że „jak boli
to się ćwiczy”.
Co do przypadłości rune i Hinaty – musicie się nauczyć łagodniej dociskać
strunę i tyle. Poświęćcie jeden dzień ćwiczeń na znalezienia takiego
ułożenia palców, żeby z lekkością łapać próg i wydobyć czysty
dźwięk. Na początku wydaje się, że nie realne jest uzyskanie czystości
bez siły ale jak już raz się załapie jak to zrobić „na lekko” to problem
znika.
Naciskam z lekkością i nie muszę naciskać od razu przy progu tylko i
wyłącznie jeśli lubię piosenkę którą gram. A jak nie lubię i jest
bardzo szybka no to niestety dociskam z siłą, bo ciągle mam wrażenie, że
nie wyrobię jak, np. przy Toxicity Soadu. Tzn. lubię toxicity, ale nie do
grania, to jest nudne i jedyny problem to prędkość która jest ciężka do
opanowania jak się tak krótko gra.
Dobra zauważyłam, że już mnie ręka aż tak nie boli, czyli jednak
nadwyrężyłam.
Dante faktycznie jak zaczęłam się skupiać na lekkim dociskaniu struny to
przestało boleć ;p nawet nie wiedziałam, że tak umiem XD