Witam
Zmieniając dziś struny w basie naszła mnie następująca refleksja: czy
istnieje pojęcie utylizacji strun. Mam tu na myśli oddanie starych, zużytych
i do niczego nie nadających się strun np do punktu skupu złomu. Pieniędzy z
tego z pewnością nie będzie (waga jednego kompletu jest śmiesznie mała)
ale pożytek ekologiczny tak.
Papierowe opakowanie po nowym komplecie wrzucę do specjalnego pojemnika
podobnie jak foliowy worek, ale „drucianych sznurków” już pewnie nie.
Zużyty komplet powędrował więc do pudełka po butach, gdzie trzymam te
wszystkie wcześniejsze, wypracowane struny. Tak na oko, to będzie już tego
kilka kilo. Do tematu pewnie wrócę przy okazji wymiany kolejnego kompletu
strun. Chyba, że ktoś ma na to jakiś pomysł.
Czy myślisz, że powinienem utylizować zużyte struny basowe?
Co robisz ze starymi strunami, po wymianie na nowe?
Czy oddajesz swoje zużyte struny do punktu skupu złomu?
Czy zastanawiałeś się kiedykolwiek nad pożytkiem ekologicznym wynikającym z utylizacji starych strun basowych?
Czy wiesz, co zrobić ze starymi, niepotrzebnymi strunami basowymi?
Czy przechowujesz swoje używane struny basowe?
Czy kiedykolwiek myślałeś o tym, co zrobić ze starymi, zużytymi sznurkami basowymi?
Czy masz jakieś pomysły na to, co zrobić ze zużytymi strunami basowymi?
Czy masz pojęcie, co się dzieje z utylizowanymi strunami basowymi?
Czy zastanawiałaś/łeś się kiedykolwiek nad tym, jakie konsekwencje dla środowiska mają niepotrzebnie wyrzucane struny basowe?
Mi by się przydały te zużye struny – na pewno się nie zmarnują jak byś mi
je wysłał. A i na piwko duże Ci dam i wysyłkę opłacę… Co Ty na to?
Moje gg: 1947809 😉
także poszukuje jakiegoś setu 45-65-85-105 🙂 moje gg:9357539
poratujcie dobrzy ludzie 🙂
No tak, naturalnie. Można oddać struny koledze, który akurat na zabój
potrzebuje całego kompletu, który pobawi się w 5-te czy 6-te z kolei pranie
strun czy też moczenie ich w acetonie. Ale to nie rozwiązuje problemu.
Następna osoba również stanie przed swoim pudełkiem (w moim przypadku po
butach) i zobaczy stado wijących się strun i zada sobie pytanie, no dobra a
gdzie ja mam to teraz zutylizować (nie znaczy to wyrzucić byle gdzie).
____________________________
http://www.myspace.com/perpetumhomo
taka szalona myśl: tam gdzie teraz sobie wakacyjnie dorabiam (zakład
produkujący części meblowe dla Ikei) jest obowiązek segregowania odpadów –
ponoć teraz to standard w takich zakładach. No i stoją sobie przy ścianie
kontenery na papier, folie, plastik, drewno no i właśnie metal… może
przemyć to jakiemuś znajomemu, żeby tam to wypierniczył?:P trafia to potem
właśnie do utylizacji, a tam nie będą sprawdzać, czy to śrubka, czy stara
struna.
U mnie nie ma problemu – wszelkie niepotrzebne metalowe rzeczy zostawiam pod
śmietnikiem,
złomiarze czyszczą go 3 razy dziennie.
Ale nie robią tego tak jak ci panowie w pomarańczowych kamizelkach, którzy
przyjeżdżają szalonymi śmieciarkami i po kolei opróżniają kolorowe
pojemniki (wcześniej zapełnione pieczołowice segregowanymi odpadami) do
tego!!!!!!!!!! samego pojazdu.
____________________________
http://www.myspace.com/perpetumhomo
Po pierwsze, niektóre śmieciarki mają wewnątrz komory które oddzielają
jedne od drugich, a po drugie i tak potem wszystko musi trafić do
sortowni…
Dla przykładu gdyby wśród plastiku przeznaczonego do recyclingu znalazła
się taka butelka
po Tymbarku (www.images23.fotosik.pl/251/e126621087b35ffe.jpg) to i tak cały rzut szlag by trafił bo etykieta jest wtopiona
w butelkę czy coś i się nie nadaję podobno przeróbki.
Także i tak to musi ktoś przerzucić i wybrać ze śmieci co się nada a co
nie. Kumpel pracował na sortowni jakiś czas i wiem jak to wygląda 🙂
A co do złomiarzy to chyba najprostszy sposób. Jeszcze Ci podziękują
niektórzy jak im dasz je osobiście 😉
Jest więc pierwsza konkluzja: zużyte struny oddać panom, którzy zbierają
złom. Czy ktoś ma jakieś inne propozycje w materii utylizacji starych
strun?
____________________________
http://www.myspace.com/perpetumhomo
Nie chodzi mi o panów ze śmieciarką tylko takich meneli co jeżdżą z
wózkiem i zbierają wszystko co metalowe,
żeby zebrać na dynx. Oni się nie mylą ;).
Myślę, że można zbierać te sznurki tak długo, aż nie zaczną
przeszkadzać i wtedy sprzedać na necie jakimś maniakom rockandrolla, coby se
powiesili na ścianie czy coś. Nie trzeba utylizować, żeby był pożytek.
Ja jestem również za menelami. Zostawiasz koło śmietnika i uszczęśliwiasz
2 ludzi, bo jeden do złomu zgarnia struny, drugi leci z pudełkami i kopertami
po strunach na skup makulatury :P.
Podejrzewam, że nie masz np. kilograma strun. Pomyśl, że taki ktoś kto
sprzeda te struny żeby mieć na wino, nawet jak będzie miał kilo tych strun
to dostanie max 80 groszy, przy dobrych wiatrach… Dlaczego nie chcesz tych
strun odstąpić mi, albo innemu koledze basiście? Z jakiego powodu? Ja np.
uwielbiam brzmienie starych, zgranych strun i by mi się bardzo przydały te
Twoje, które chcesz o zgrozo „zutylizować”… 🙁
😕
To co ? Odsprzedasz mi je?
u mnie system wyglada tak:
kupuje nowe struny… stare gotuje i pakuje na czarną godzine… a te co były
wcześniej wygotowane i czekały na tą czarną godzine najzwyczajniej w
świecie wyrzucam… wiec jak coś ktoś tam by chciał to tak co 3-4 miesiące
w śmietniku są „nowe” wygotowane struny zapakowane 😀 Daddario 40-95 🙂
Tematem dyskusji nie jest zbywanie starych strun, nie ważne czy zarabiając na
nich czy dokładając, a utylizowanie, co ostatnio modne jest i w zgodzie z
ekologicznym podejściem. Niby kilka gram jakiegoś metalu a kłopot na długie
lata.
___________________________
http://www.myspace.com/perpetumhomo
EKOLOGIA SSIE! Mówię Wam to jako pracownik jednej z najbardziej wpływowych
fundacji ekologicznych na Dolnym Śląsku 😀
Ale macie problemy. Świat od tych strun nie ucierpi. Jakby jeszcze struny
zawierały jakieś niebezpieczne związki, wymagające specjalnej
potraktowania…
Ja ze starych strun robię jakieś dziwne rzeźby – wygibasy.
Karmcie nimi Transformersy.
to ma ktoś jakieś stare struny na zbyciu za symboliczna kwote ? 🙂
ibanezbass – mogę ci odstąpić struny DAddario EXL160 (nawet nie były
zakładane), jakieś wyprane EXL170, RotoSoundy (40-100) i Hartke XLighty. Nie
mam co z nimi zrobić, trzmałem je na wszelki wypadek, ale zminiłem bass na
EVLa i wszystkie są za któtkie. 🙂
|ja moje struny przerabiam na rusisz pierogi, zaprawdę powiadam wam macie
problem, z którym ja potrafię sobie poradzić, wystarczy użyć trochę
ziemi… tej ziemi, dolać struny do chusteczek delikatnych i macie pierogi,
prawie jak kurczak 🙂
Joł! 🙂
Piszę się na to 🙂
Napisałem Ci na gadulcu 😉
Pzdr.
jakby ktoś chciał zużyte struny też mogę odstąpić, jakieś do zwykłej
gitarki też mam, nie będę żydem.
ale glupi temat………..zajmujecie się tym jakby te struny mialy conajmniej w
sobie pierwiastki promieniotworcze i wymagaly niewiadomo jakiej obslugi. może
chodzi o nabijanie postow komus ?!