Postanowiłem, że w końcu nagram coś z naszej rodzimej sceny muzycznej. Po
haśle „polski kawałek z fajnym basem” to było pierwsze co mi przyszło do
głowy:
https://www.youtube.com/watch?v=7rtv2wjT9_U Coma – Spadam
Oczywiście zaraz potem było pełno innych pomysłów, ale zostałem już przy
tym (tamte zostawię na później). Podłubałem z pół godzinki i voila!
😉
Przy okazji, zapytam prowokacyjnie – podoba Wam się nowa
Coma?
Dla mnie skończyła się na „Kill’em all”, czyli
pierwszym albumie, który znałem na długo przed oficjalną premierą (jako
mieszkaniec okolic Łodzi). Stąd też pochodzą dwa utwory, który naprawdę
lubię: „Spadam” i „Skaczemy”. Z nowej płyty podoba mi się niestety tylko
teledysk – naprawdę porządnie zrealizowany!
P.S.: W nagraniu wreszcie dodaję coś od siebie – zadowoleni? 😛
Co ja się będę o graniu wypowiadał…zagrane no:) Co do Comy… nie
cierpię zmanierowanych wokali i takiego grania.
A co do polskiego kawera to polecam ten…
fajnie to to
buja. No albo to
https://www.youtube.com/watch?v=fMtGWSx1z8s …Zakwas siakiś
taki nawet podobny 😛
Moja druga myśl co do polskiego fajnego basu:
https://www.youtube.com/watch?v=SPnEpzUy2V4 mimo, że też prosta…
To tak w nawiązaniu do Twojego pierwszego linka – jakoś podobne klimaty. 😉
No z podobieństw to czasy takie raczej 🙂 Ale fakt zrzynka z The Police
zawodowo chłopakom wychodziła, to i linie basu fajne czasem były 😀
Co do Comy to ja osobiście znam tylko pierwszą płytę dalej się nie
zagłębiałem. Swoją drogą dawno ich nie słuchałem. 😛
A cover jak zwykle dobrze zrealizowany. 😀
coma? jak słyszę tego, kto tam śpiewa, to nie chcę się wybudzać.
więc w tym momencie, zakwas succesful 🙂
Całkiem fajna linia… Choć ogólnie nie lubię Comy, tylko wspomniane
„Skaczemy” do mnie trafia.
Do offtopu „polski fajny bas” dorzucam kawałek „Księżniczka” Zauchy 😉
Moje skojarzenie z Comą (której, bez hejterstwa, ale nie lubię) to już na
zawsze będzie „4 typy dziewczyn, których nienawidzę”, typ czwarty,
zaszczytne miejsce obok Dżareda kotLeto.
Jako rasowa fanka-kochanka mówię: fajny bas to laOcze (z akcentem na o, tak
mówi moja pani profesor). I wiem, ze ich nie lubisz, Zakwas.
Ano nie lubię ich z kolei ja. Bez hejterstwa – próbowałem się przekonać
nawet kilka razy, ale nie trafiają do mnie za ChRL…
Co do Comy, nie będę oryginalny i też powiem, że jedynie pierwsza płyta
się liczy dla mnie. Ale za to co to były za chwile uniesienia odsłuchiwanie
jej! Mam wrażenie, że to był jeden z bardziej znaczących albumów dla
mojego pokolenia.
Z późniejszych dokonań podoba mi się utwór Listopad, nawet dość bardzo.
Jest też sporo kawałków spoza płyt, które są warte uwagi.
Co do coveru i Zakwasa.
Cover mało dopracowany, a Zakwasowi radziłbym poświęcać więcej czasu
zapoznanie się z linią basu, a w szczególności uleżenie się wyuczonej
piosenki. Bo to co teraz wrzucasz jest marnej jakości. Wolałbym obejrzeć 1
filmik na dobrym poziomie niż pięć nauczonych na szybko. I trochę widać w
Twojej postawie pogardy do „prostych linii”.
Wiem, mówię tylko o tym co mi nie odpowiada, ale tak już mam.
To by się nadało na shredsa do widea live 😛
PS. Nie umiejszam tym samym Twoich umiejętności Zakwasie, bo ja bym musiał
chyba wałkować to non stop przez miesiąc, żeby zapamiętać 😛
Nie ten odcinek bloga chyba. 😉
Zakwas
Masz rację i jednocześnie jej nie masz. 😉
Chodzi o to, że owszem, zagrałbym to lepiej, gdyby kawałek mi się uleżał,
ale nie do tego chcę dążyć. To co pokazuję, to faktyczny stan moich
umiejętności jako basisty – dostaję utwór i go gram, nie zapoznaję się z
linią i męczę jej tak długo aż będzie perfekcyjna i cały świat będzie
mi mógł bić brawo. Jeżeli w trakcie nagrywania utworu nie przestałem z
jakiegoś powodu grać – nie robię kolejnego podejścia tylko je wrzucam. Bo o
to mi właśnie chodzi, żeby przyswajać jak najszybciej nowy materiał w
sposób akceptowalny dla odbiorcy. To, że linie są wyeksponowane w
nienaturalny sposób w tych moich vidach, to już inna kwestia, która niestety
negatywnie wpływa na odbiór. Ale to też dobrze, bo łatwiej usłyszeć
konstruktywną krytykę. 🙂
Teraz powstaje pytanie – czy jeżeli zagrałbym w taki sposób jak na tym video
Comy na żywo, to źle? Bo na płytę na przykład bym sam czegoś takiego,
oczywiście, nie przepuścił, ale granie na żywo rządzi się innymi prawami.
😉
A co do pogardy – nie! Ona wynika z tego, że prostych linii nie mam czasu
przećwiczyć tyle razy co trudnych, bo uczę się ich szybciej (chyba
logiczne). Stąd, paradoksalnie, więcej feelingu było we wcześniejszym
nagraniu trudniejszych Stomp czy King Crimson. Rozkładając trudniejszą
linię więcej razy ją gram, lepiej ją przyswajam.
Mam nadzieję, że rozumiesz o co mi chodzi. Dzięki za ten komentarz! 🙂