Wspomnień czar…

Autor dzieli się nostalgicznyi wspomnieniami związanyimi z kapelą Seven B, omawiając ich niesamowite doświadczenia podczas występów, w tym niezapomnianą paradę ulicami Trójmiasta i wyjątkowy koncert na Sopocie Blues Festiwal.

osoby muzz

osoby muzz

osoby muzz

osoby muzz

bass bass babka

bass muzz

osoby muzz

osoby muzz
Dostałem wczoraj płytkę ze zdjęciami i do tego stopnia wzięło mnie na
wspomnienia, że postanowiłem coś napisać.

Rzecz dotyczy kapeli, o której już kilka razy na basoofce pisałem,
mianowicie Seven B.

Wiadomo, zespół się rozleciał z rożnych przyczyn i coraz częściej
próbuje dojść prawdziwej (może zbyt szybki sukces, może wódka, może
zupełnie co innego?).

Mam straszny sentyment do tego bandu, kiedyś spędzaliśmy z sobą więcej
czasu niż ze swoimi rodzinami, wystarczyło 3 dni, gdy się nie widzieliśmy,
i telefony nie milkły, po prostu banda zżytych ze sobą do granic
możliwości świrów.

Wracając do zdjęć, pewnego razu graliśmy imprezę w Sopocie, zwało się to
„Sopot Blues Festiwal” i odbyła się chyba tylko jedna edycja. Najfajniejsze w
tym wszystkim było to, że na otwarcie imprezy jechaliśmy ulicami całego
Trójmiasta na naczepie tira, grając normalny koncert. A za nami jechało z
1500 maszyn, głównie HD, które grzmiały z tłumika tak, że ciężko było
się przebić przez ten ryk… Oj zajebistość dla rockendrolowca.

W którymś momencie wjeżdżaliśmy w tunel, no to było już ekstremalne
przeżycie dla uszu, może z setka motocykli w tunelu, trza było przestać
grać i przytkać radary…

Dojechaliśmy na miejsce, czyli skwer w Gdyni (taki dupny), i dopiero wtedy
poczułem ile luda na tych motórach za nami przyjechało, wyglądało to tak,
że my stanęliśmy, a oni wjeżdżali jeszcze przez ponad pół godziny.

Potem jakaś bania była i powrót do Sopotu, gdzie był konkurs młodych kapel.
Grali tam wtedy min. Ścigani, Big Fat Mama i wiele innych (jak oni wtedy
wyglądali… masakra)

No a wieczorem już czad: Cree, SevenB i Dżem…

Oj czasy to były pikne, niestety to se ne wrati. Świry porozjeżdżały się
po świecie, część została w naszym kraju i pozostały tylko wspomnienia…

Podziel się swoją opinią

9 komentarzy

  1. Na Jolanie tam Muzzy wymiatał, a tu ciągle przesłanie mniej więcej w tym
    stylu:

    „bez wiosła za 4k na scenie się nie pokazuj”.

  2. „i niech mi ktoś powie, że Jolana nie brzmi” 😀

    kto to na perkusji na pierwszej focie?

  3. strasznie mi się podoba ten les paulowski kształt, aż normalnie chyba na
    taką zapoloję 🙂

  4. Bębniarz to niejaki Grzegorz Schneider min. Homo Twist, Chłopcy z Placu
    Broni, Andrzej Zaucha, Ryszard Styła, itd. itd. Jeden z tych bębniarzy co
    potrafią pier…lnąć w bęben jak należy.

  5. Moja uwage zwrocila od razu miniatura zdjęcia nr 4 i z jakiegoś powodu od razu
    pomyslalem, ze to wpis Muzza 😀

    Juz Cie, Autorze, zaczepialem kiedyś o ten zespół. Zarządzało 7B!

  6. Na pierwszym zdjęciu pan w kapeluszu trzyma wypaśną pomarańczową
    wuwuzelę.

    Kurczę. Piękna sprawa, też kiedyś chciałbym mieć tak co wspominac… ;>

Możliwość komentowania została wyłączona.