Wspomaganie lutnicze
Witajcie, tym razem nie o teorii (kolejny artykuł z serii Muzyka w szponach
teorii poleciał na konkurs i dalej czeka na publikacje :P).
Tym razem bloga wykorzystam w celach prywatnych, otóż!
Od jakiegoś czasu z tego co słucham i gram dochodzę do pewnego optimum
instrumentu dla mnie, rozważałem parę opcji, zakupów z tuningiem itd
itp.
Na razie główną opcją jest lutnik, MPB (i nie tylko) polecali z wielu
względów pana Langowskiego, więc prawdopodobnie do niego się zwrócę, ale
zanim to zrobię chce mieć komplet pomysłów. Na razie wiem, że:
– mają być 4 struny
– elektronika pasywna
– układ P+J
– ZIELONA!
– pickupy prawdopodobnie od Merlina
– binding wokół gryfu (i ewentualnie korpusu)
– Badass w roli mostka (struny nie przez korpus, klasycznie)
– układ kluczy 4 w linii lub 2+2 (to zależy już od kształtu główki)
– siodełko mosiężne lub z imitacji kości słoniowej
– klucze ciężkie, może Shallery?
– prostokątne markery ala Fender Geddy Lee, mniejsza o to,czy białe czy
czarne
I teraz parę pytań do Was – chce poczytać trochę konkretnych opinii ludzi
którzy dostrzegają problemy których ja nie widzę 😉
Po pierwsze – praktycznie każde z powyższych rozwiązań jest do
zakwestionowania.
Po drugie – rozmieszczenie pickapów – chcę mieć typowo preclową
odległość od gryfu i typowo jazzową odległość od mostka odpowiednich
kosteczek – jakieś przeciwwskazania?
Po trzecie – rozwiązanie elektroniki – mój Mayo wyrobił mi wygodę w
rozwiązaniu vol+balance – czy tutaj to byłoby wykonalne, co jeszcze do
kręcenia by się przydało?
Po czwarte – gryf – klon+ palisander czy sam klon? Co poza względami
wizualnymi?
Po piąte – korpus – kształt sobie muszę jeszcze ustalić, raczej coś
klasycznego, drewno też planuje klasyczne – egzotyk mi obrzydł. Olcha czy
jesion czy co innego?
Wszelkie inne wątpliwości mile widziane 😉
31 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
Po:
1. Rozważyłbym robienie u Jacka Kobylskiego (Nexus), cena nie jest wcale
straszna.
2. Jak nie jesteś całkowicie pewny co chcesz to raczej bym odradzał robienie
instrumentu u lutnika, bo tylko stracisz pieniądze.
Są przynajmniej dwie typowo jazzowe odległości pickupa od mostka: 60
lub 70 – w pierwszej pickup jest umiejscowiony nieco bliżej gryfu. Podobno ta
starsza opcja brzmi bardziej „klasycznie” i „pełniej”, choć musiałbyś sam
ocenić, która Ci bardziej odpowiada. Ja mam w Ibanez Musicianie pickup
jeszcze bliżej mostka, niż ten w stylu 70, i to średnie rozwiązanie – choć
brzmienie solo tego pickupa jest bardziej agresywne i warczące, niż w
Fenderach, to jest dosyć „słabowite” i nie ma mocy (chyba że chodzi o grę
pokręconych funkowo-pierdzących motywów).
Układy PJ są w wydaniu 60.
Ja bym na korpus wybrał olchę – precel z jesionem to taki, moim zdaniem,
pół precel, bo nie pierdzi tak ładnie, jak z olchą 😉
Pokrętło balance zostaw w spokoju. Gdzieś na forum o tym było – psuje
brzmienie. Lepiej niech będzie klasyczne vol, vol, tone. Ja bym jeszcze
przełącznik przystawek wpakował, bo bez niego nie umiem już żyć.
Co do drewna i rozmieszczenia pikapów – zależy jakie brzmienie chcesz
uzyskać. Ja bym brał jesion + 70 jazz – będzie bardzo agresywny, świetnie
się przebije w miksie – jeszcze z mostkiem BadAss, albo Hipshotem A style,
będzie masakra. Jeśli brzmienie będzie za jasne, zawsze możesz skręcić to
gałką tone, prawda?
Argumentem za ustawieniem pikapa J bliżej mostka jest jeszcze to, że układ
PJ brzmi nieco muląco z dwoma pikapami rozkręconymi na maksa – jeśli
przystawka J będzie bliżej mostka, to będzie dynamiczniej.
Ja bym na miejscu Twoim zdecydował się na kształt Jazza, z jesionem na
korpusie, ale topem z klonu płomienistego, lakier zielony transparentny
(będzie wyglądało bardzo sexi –
http://www.sklep.fabrykadzwieku.net.pl/images/jackson_ke2_green_zielene.jpg).
EDIT:
W sumie przypomniał mi się taki flashowy designer gitar, niestety tylko
elektrycznych, ale mój zamysł generalny jestem w stanie przedstawić:
Tylko teraz drobne uwagi: jak już wspomniałem – jesion korpus (jazzbassa, to
wyżej to tylko sugestia generalna 😛 – moja wizja), top klon płomienisty.
Niechże Ci lutnik zrobi pasującą główkę (tak jak w Musicmanach – da rady
zrobić burst). Pickupy p + j, ale w czarnych, plastikowych obudowach
humbuckerów. Jeżeli da rady, to czarnego Badassa, na
gryf heban, siodełko mosiężne. Zrobiłbym też raczej na Twoim miejscu vol
vol tone.
Jak coś mi jeszcze do głowy przyjdzie, to dopiszę.
Estetyczna :D. Pickup P w obudowie humbuckera łatwiej się reguluje :P.
PS. Kobylski :p.
No i o dokładnie takie rady mi chodzi 🙂
A co do Kobylskiego to bardzo chętnie, ale w porównaniu z Langowskim będzie
chyba odczuwalny skok cenowy 😉
Co do zieleni – mniej więcej coś takiego chce osiągnąć, ew ciemniejsze
odrobinę.
vol vol tone brzmi rozsądnie, więc pewnie odpuszczę sobie balance. Jaka jest
przewaga obudów hubuckowych?
no fak, Kobylski nie Kobylański, oczywiście 😀
pan Langowski ma awersje do koloryzowania basów :P. zrobi Ci ale będzie miał
smutna mine jak uslyszy, ze chcesz zakryc piekne drewno 🙂
Nexus jest dużo drozszy od langa. Lang o takim konfigu będzie kosztowal około
2000- 2500zł. Liczac, ze wezmiesz dobry osprzet a nie korea oczywiście 🙂
Jesion na korpus z topem z klonu to średni pomysł. W życiu z tego nie
uzyskasz prawdziwego precla. Olcha będzie świetnym rozwiązaniem. Mało tego,
z tego co pamiętam Fender Geddy Lee też jest olchowy a nie przeszkadza mu to
warczeć jak innym jazzom. Klon na podstrunnicy też jest wg mnie znacznie
lepszym rozwiązaniem niż palisander. Nie tylko ze względów estetycznych
(markery w stylu GeddyLee Jazz na palisandrze?;D) ale ma znacznie lepsze
właściwości jeśli chodzi o wyciąganie z paluchów tego co najlepsze-
niuanse artykulacyjne, atak itd. Ewentualnie brałbym heban bo też gra lepiej
od palisandru ale jakoś tak dziwnie twardo. Trzeba polubić.
Umiejscowienie przystawek w stylu fenderów lat 60 mam u siebie i brzmi wg mnie
przyjemniej- mniej syku i szurania na rzecz swego rodzaju growlu;) Co do
potencjometrów się nie wypowiem, sam mam picki bezpośrednio do gniazda
podłączone i nie zamierzam tego zmieniać;).
Badass to też świetne rozwiązanie, w porównaniu do fenderów ze zwykłymi
mostami te z badassem brzmią jakby cię ktoś tłukł młotkiem po głowie;)
Do tego lepszy sustain i wyważenie brzmieniowe między strunami. Siodełko
mosiężne jak najbardziej- po co komu pusta struna jeśli nie brzmi jak z
progu? 😉 Układ kluczy 2+2 i ciężkie klucze zapobiegną wilkom.
+ łatwiej wymienić na humbuckery z rozłączaniem cewek 😀
Co do cen – zadzwoniłbym, albo wysłał maila do obu panów z prośbą o
wycenę:]
Misiu, bez przesady z tym demonizowaniem jesionu na korpus. precel, preclem
zostanie.
Lakier na wysoki połysk, a nie żaden woskowany.
szergiel – polysk jak polysk. wosk jest do kitu… w sumie, niedawano na necie
był ladny P bass pana L. Kolor zielony 🙂 chyba kopia aerodyne jak się nie
myle.
Przecież nie mówię, żeby ten top miał dwa centymetry, może to być
jedynie fornir, ważne jak to będzie wyglądać w tym przypadku. Ponadto
decydowanie się na konstrukcję p + j oznacza, że kolega nie chce li tylko
brzmienia precision :P.
No ale podając przykład Fender Geddy Lee chciałem pokazać, że łatwiej
zrobić jazza z olchy niż precla z jesionu 😉 Ale dla mnie precel to
kostkowany olchowy precel na flatach z lekkim lampowym kranczem. W innym
przypadku to wiosło nie ma prawa bytu w moim świecie ;D
@Dante:
Możesz mi w zasadzie wytłumaczyć, dlaczego chcesz akurat lutnika, a nie
seryjny instrument?
Nie tyle chce, co zastanawiam się. A to dlatego, że układ P+J to dla mnie
praktycznie target, mam też parę swoich dziwnych detali typu te markery czy
zieleń, które mi dadzą dużo radości, ale nawet je zaniedbując nie
dostanę za powiedzmy ~ 2500zł fajnego seryjnego P+J. Chyba, że dostanę?
Biorę na razie różne rozwiązania pod uwagę 😉
A po kolei:
serniku – pomailować i tak mam zamiar, Nexusa nie zaszkodzi też zapytać
🙂
co do lakieru – na wysoki połysk, ciemny, ale prześwitujące drewno, jak
właśnie owy precel sprzed paru miesięcy (nie mogę zdjęcia znaleźć na
basoofce)
Co do łączenia jesionu z P absolutnie nic nie mam. Dołu ma to tyle, że w
sumie trudno opisać ile, ale środka brakuje i basik ma problemy z
przebijaniem się przez gitarki. Dlatego do P troszkę bardziej pasuje
olcha.
Co mi się nie podoba w Twoim pomyśle to łączenie P i J. Wydaje mi się, że
z tego nie wyjdzie genialne wiosło, w końcu albo masz dobry P, albo masz
dobry J. Żeby mieć 2 super brzmienia, musisz mieć 2 super wiosła i
tyla.
e @Papa – odwiedź Andrzeja ;).
Andrzeja aka DrSzelmę? Słyszałem właśnie od Demana, że
sobie jakiegoś precla sprawił starego i ponoć wiosło jest genialne ale nie
miałem okazji jeszcze pomacać;)
e2 – tak Szelmę, ma jesionowego Azteca (mi bardzo bliskiego :D), wstawił w
niego most hipshota i chyba nadal czeka na nowy pickup. Teraz na pewno kopie
dupe jeszcze bardziej niż za moich czasów, boję się myśleć co będzie z
nowym pikiem.
fajne japonce czesto sa w granicach dwoch kafli.
Ibanez roadstar albo jakiś puncher…
@Dante:
W granicach 2000zł (a nawet mniej, jeżeli poszukasz i poczekasz) dostaniesz
fenderowskiego precla/jazza japońskiego. Dodajesz do tego koszt nowego
pickupa (albo wymiany w wypadku jazza). Do tego wszystkiego dodajesz koszt
frezowania korpusu (w jazzie – dochodzi koszt płytki). Spokojnie się w 2500zł zmieścisz. Dodatkowym wydatkiem (horrendalnie drogim imho) jest
badass.
I jestem bardzo ciekaw, czy rzeczywiście w 2500zł byś się zmieścił, za
lutniczy wyrób w takiej specyfikacji jakiej pożądasz?
Nie będę tutaj przytaczał zalet ani wad instrumentów seryjnych bo zapewne
je znasz. Miej tylko na uwadze jeden fakt – nie tylko kobieta zmienną
jest…
Edit: jak healf zauważył, „mniej markowe” japońce chodzą jeszcze taniej.
serniku, sama prawda 🙂 i to też biorę pod uwagę, i z pewnością do czasu
aż taki budżet zdobędę z 3 razy zmienię zdanie, ale tymczasem chce się
dowiedzieć jakby to wyglądało z lutnisiem 🙂 ale dzięki za radę, nie
myślałem o stricte fenderach.
A propos frezowania – jak np frezowałbym precla, i chciałbym elektronikę
vol-vol-tone, a standardowy precel ma dwa pokrętełka, jak to rozwiązać?
>> A propos frezowania – jak np frezowałbym precla, i chciałbym
elektronikę vol-vol-tone, a standardowy precel ma dwa pokrętełka, jak to
rozwiązać?
Nie rozumiem tego pytania.. Chcesz vol-vol-tone do jednego pickupu? 😀
Czy chodzi Ci o to, że byłyby dwa pickupy, z czego jeden to P?
Bo jeżeli wątpliwość dotyczy sytuacji nr 2, to jest tak samo jak z
jazzbassem np. Wystarczy jedna gałka tone.
no tak tak, precel i do tego fyrezować pod mostkiem miejsce na jazza, do tego
dorobic oczywiście całą elektronikę, z tym że w płytce preclowej są 2
otwory na poty a ja potrzebuje 3 :>
Jeśli wycięcie trzeciego otworu jest problemem, to zrób gniazdo z boku
korpusu, a dziurę potraktuj jako otwór na potencjometr.
No to trzeci wywiercisz 😛
Co to są te wilki?
Zamiast zakładać nowy temat, co sądzicie o PJ ntb, klonie na gryf i
podstrunnicę, boczki jesion lub olcha (nie wiem które lepiej zagada) i top z
lipy?
ps. menzura 32, 4 klucze w linii. oczywiście do thrashu 😀
Wilki to takie pozycje na gryfie, w których dźwięk wybrzmiewa inaczej
(gorzej: krócej, płycej, słabiej) niż w innych. Chyba każdy Fender takiego
ma 😉
Peccator
Top sobie zrób z klonu oczkowanego, albo jakiegoś innego ładnego klonu,
ewentualnie z topoli, lipa brzmi… sam nie wiem:D dla mnie tam nie brzmi, jest
zbyt miękka do obróbki, nadaje się do Maryjek skrobanych 😀
masz dużo fajnych, ciekawie brzmiących drewien, dlaczego akurat lipa? 😀
Nie rozumiem – frez pod dodatkowy pickup da radę zrobić, ale zastanawiacie
się jak gałkę dołożyć? 😀
Doubleknoba se zainstaluj jak nie wiesz jak 😛
doubleknob sux 😛
@Dante: Kupujesz nową płytkę wtedy:D? Z dziurkami na 3 poty.
A, jak są takie to nie było pytania :D:D:D
Bajur, lipa bo ma masywny środek i warkot (opieram się o info ze strony
warmotha). Ładny klon odpada bo będzie to czarny lakier z białym bindingiem
;] Topola powiadasz. Jak to-to będzie gadać? 😀
I ponawiam pytanie, boczki z olchy czy jesionu?