Przeglądając wpisy w temacie „na czym graliście” pomyślałem, że to od
czego młodsi „basoofkowicze” zaczynali, w początkach mojego grania na basie
było nieosiągalnym marzeniem, daleko za przednią linią najśmielszych
fantazji…
Przy tej okazji zrobiłem sobie też krótki przegląd „sprzeciorów”, którymi
nagłaśniałem basiórki.
I tak chronologicznie:
1. 1967 – stare radio PIONIER, w którym osobiście dorobiłem „wejście” na
gitarę, i które nie przetrwało tego eksperymentu. Po kilku dniach spaliły
się lampy i głośniczek. Mój Tata kupił je w latach 50-tych na talon i
miało jeszcze oryginalne holenderskie lampy Philipsa, ponieważ było
licencyjnym wyrobem produkowanym z niemieckich części, w ramach reparacji
wojennych. Pięknie odbierało Radio Luksemburg i Głos Ameryki!
2. 1968 – własnoręcznie skonstruowany wzmacniacz tranzystorowy(!)
wykorzystujący stare „chassis” od radia lampowego, w skrzynce drewnianej,
zbitej przeze mnie osobiście z elementów starej szuflady i oklejonej
brązową ceratą. Do tego była „kolumna” zrobiona z drzwi starej szafy
biurowej, głośnik z odzysku radiowęzłowego, ale za to grill z pięknej
„złotej” siatki, pochodzącej z osłony wlotu powietrza w podzespołach
wojskowego radaru p/lot (za oknem miałem Oficerską Szkołę
Radiotechniczną).
3. 1970 – lampowy wzmacniacz radiowęzłowy TELOS 40, do którego kolumnę z
czterech 10 watowych głośników TONSIL skonstruowano mi na warsztacie
szkolnym. Super brzmienie, ale okrutnie ciężkie były te graty!
4. 1972 – zestaw basowy o nazwie MV3, produkcji DDR, o mocy 12,5VA.
Wzmacniaczyk lampowy plus kolumna z bas refleksem. Efektywność niewiarygodna,
głośniejsze od niejednej dzisiejszej „pięćdziesiątki”. O brzmieniu mogę
powiedzieć – wzorcowe. Stanowi dla mnie punkt odniesienia do dzisiaj!
5. 1974 – zestaw basowy Vermona Regent o mocy chyba 50W lub 100W?. Wzmacniacz
miał płytę czołową prawie poziomą i suwakowe potencjometry a zestaw
generował potężne na owe czasy brzmienie.
6. 1978 – konstrukcja tranzystorowa „handmade” na schemacie EBS (z
parametryczną korekcją środka), zmontowana „na chybcika” przez mojego
kolegę. Moc około 120VA. Współpracowała z różnymi paczkami, bo woziłem
ją podłączając do tego co było na miejscu. Sam korzystałem z kolumny
zawierającej jakiś olbrzymi głośnik RFT, mniejszy TONSIL i kopułkowy
wysokotonowy, z otworem bassrefleks.
W teatrze chodziło to na starej wokalowej kolumnie Marshalla, z ośmioma – o
ile dobrze pamiętam, głośnikami eliptycznymi i miało zdumiewająco dobre
brzmienie. Mogłem na tym ukręcić wszystko co chciałem!
7. grałem też w tamtych czasach na Eltronach, Granach (kto pamięta taki
polski produkt?) i wyrobach różnych rzemieślników.
Kiedy nastały czasy łatwej dostępności produktów światowych marek,
korzystam z tego co zastanę, a prywatnie zadowalam się od kilku lat
Warwickiem TAKE 12.
PS. Najlepsza z Żon powiedziała, że jak zwariuje to zgodzi się na wydanie
15 tysięcy na to co sobie zaplanowałem. No to czekam… ;
)
ha… poluję na ten zestaw MV3…
allegro.pl/mv3-stary-wzmacniacz-kultowy-sprawny-pilne-i1967233152.html
Proszę bardzo.
Tyle, że sama główka.
dzięki 😉
Eltron i Gran … moje początki 🙂
Dzisiaj zakupiłem peaveya z 82 mark bass 4 🙂
To masz generację nowszego niż ja, bo ja mam trójeczkę z 78 roku 😉
Rozpocząłem nowy temat od tym piecu bo mam kilka problemów z nim
https://basoofka.net/forum/34302,peavey-mark-4-series/ fajnie by było gdybyś
pomógł mi w kilku kwestiach 😉
Te Peaveye to ekstra sprzęt. Jak będzie okazja i pieniądze to zakupie
takiego heada.
U mnie w szkole dyrekcja nie umiała dobrze rozszyfrować czcionki,
znajdującej się na sprzęcie i w rejestrze (przy wydawce były zawsze papiery
do podpisu), że pobieramy z kantorka „Gromy” 🙂
Cholera, czy skoro ja pamiętam taki sprzęt, to znaczy, że jestem już…
„wiekowy”? 😀