Blog

tubas – podłamany…

Nie tak dawno rozgorzała na blogu mała dyskusja o rozpowszechniającym się
kalectwie, związanym z „graniem” na różnych „kibordach”.

Prawdziwa zgroza mnie ogarnęła, kiedy kilka dni temu znany mi od
kilkudziesięciu lat improwizujący pianista, rutynowany klezmer z
doświadczeniem w graniu jazzu, przysłał mi „majlem” plik MIDI i jego nutowy
wydruk, jako propozycję do wspólnego grania!

Dodatkowo jeszcze była to tragicznie knociarska, automatyczna „aranżacja” z
jakiegoś prymitywnego „klawisza”…

Pamiętam jak niegdyś grywaliśmy razem swingowe standardy. Nawet na weselach
przemycaliśmy jakiś „dżezik”.

Chyba niełatwo będzie pograć z nim teraz coś przyzwoitego.

Kiedy ostatnio rozmawialiśmy, to byłem trochę zdziwiony, że zamiast o
muzyce mówił ciągle o tym jaki ma teraz „klawisz”, ale złożyłem to na
karb jego „gadżeciarskich” skłonności. Teraz wygląda na to, że chłop
stoczył się zupełnie!

Obym się mylił…

Wyobrażałem sobie granie standardów w zupełnie nietypowych wersjach,
odmiennych od stylu z jakim poszczególne tytuły kojarzą się „na dzień
dobry” np. tak jak w tym:

https://www.youtube.com/watch?v=LXGYWrC2YFQ

Grałem to wiele razy, ale tak – nigdy!

Teraz mam czas i ochotę aby „podłubać” nieco. Potrzeba tylko jeszcze 2-3
miłośników takiego smędzenia.

No cóż, najwyraźniej na razie jest nas tylko dwóch. A już myślałem, że
trzech…!

PS. Mój dawny kapelmistrz orkiestry garnizonowej, człowiek który stworzył w
jej ramach prawdziwy jazzowy big-band i nie uznawał wtedy nawet organów
VERMONY za godny instrument, teraz jako emeryt „gra” wesela i imprezy na
„kibordzie” z plików MIDI, w duecie z wokalistą…

Niegdyś pisał fajne, swingowe aranże na ponad dwudziestoosobowy skład –
teraz j.w.

: (

A, tam …lepiej poszukam w sieci jeszcze jakichś nietypowych wersji
standardów zamiast się tu wyżalać!

1 komentarz

  1. jurbassteck

    Też miałem kiedyś klawiszowca, który był chyba niespełnionym gitarzystą,
    bo zawsze jak graliśmy, połowę próby zajmowało Mu wyszukiwanie
    odpowiedniego brzmienia klawisza, ups gitary 🙂

    Oczywiście z grania nici, a nasza wspólna przygoda zakończyła się..

Inni czytali również