tubas – obolały…
Muszę się wyżalić na paskudny los.
Dopadła mnie „rwa kulszowa”, czego nikomu nie życzę. Mężczyzna zmienia
się z wojownika w stękający, pokrzywiony wrak człowieka. Próbowałem
leczyć goloneczką – nie pomogło. Wiśniówka, pomarańczówka i orzechówka
– też nieskuteczne. Może pójdę na zastrzyk…! (Jezu, nie!)
Na jakiś czas, w kwestiach damsko-męskich, będę musiał przestawić się z
pościgu na przywabianie… Chyba pora do trumny!?
: )
Przy okazji dzięki za sympatyczne komentarze w kwestii „ściągawek dla
leniwych basistów”.
Zachęcam do rzucania na moim blogu problemików napotykanych przy różnych
okazjach, a może da się znaleźć jakiś „cwany” sposób na bezproblemowe
radzenie sobie w takich sytuacjach.
Na zachętę ta oto porada:
Pamiętajcie, ze 80% utworów słyszanych na listach przebojów zharmonizować
można akordami zbudowanymi na skali określonej tonacją
utworu.
Po czym poznajemy tonację? Na to też jest sposób prosty, jak budowa cepa
i nie wymagający znajomości znaków przykluczowych ani teorii. Może o tym
też napiszę jakąś „poradę dnia”. Wystarczą trzy zdania…
Teraz, wracając do akordów akompaniamentu w „hiciorach” listy przebojów.
Na przykład dla tonacji C akordy te nazywają się:
C
dm
em
F
G
am
Hzm
Dla większej zmyłki część kompozytorów posuwa się do tego, że zamiast
akordów w trybie „moll” używa akordów „durowych”, a więc:
C
D7
E7
F
G7
A7
H7
Pozwala to im urozmaicić linię melodyczną dźwiękami spoza gamy C-dur.
Jako spryciarze lekceważymy ich wysiłki i tworząc na poczekaniu linię basu
na „chałturce”, pomijamy w niej tercje akordów, ograniczając się w
akompaniamencie do prymy i kwinty w górę (lub kwarty w dół).
Kurna, ale z nas profesjonaliści, nieprawdaż!?
9 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
To ja mam pytanie odnosnie tonacji. Jakie dźwięki mozemy grac jeśli akordy
wychodza poza tonacje a razem z nia dźwięki wychodza poza skale?
Jako przyklad piosenka oparta na akordach
D, G, B, C, D
I problem zaczyna się w refrenie G, hm, B, C, G
Skad w takim razie wzial się tu akord hm?
I bylbym zapomnial. Kolejny wspanialy wpis „tubasie” 🙂 a jak mawiala moja
babcia, jak boli, to znaczy ze zyje 🙂
Chodzi mi w tym wypadku o przejścia i ogólną grę, ponieważ z basem lubię
kombinowac. Zazwyczaj w tym kawałku ograniczałem się do podstawowych
dźwięków. Częśc już zajarzyłem tylko na jakiej podstawie mogę sobie
„wymienic” (bo tak wynika tego co zrozumiałem) dźwięki z gamy? Czy to znaczy
że np. w tonacji C-dur może zaistniec zamiast a-molu Gis-dur?
Bo tym samym w gamie C-dur mogę zagrac dźwięk dis ponieważ jest dziesiątą
wodą po kisielu do pentatoniki któregoś stopnia subdominanty akordu? (dla
dociekliwych: to nie miało mieć sensu)
Gis dur w C będzie początkiem kadencji zwodniczej czyli podniesiony V
stopień gamy, potem podniesiony VI i znowu tonika (C). Takie wtrącenia są
bardzo ciekawe i niekoniecznie muszą się rozwiązywać na tonikę:) w Twojej
piosence akurat te stopnie dążą do D czyli do pierwszego stopnia gamy
wujku popraw mnie jak coś palnąłem źle:)
EDYTA: a w C dur nie możesz zagrać Disu na mocnej części taktu bo będzie
dysonował z tercją wielką od C czyli E. Ale ogólny zamysł prawidłowy bo
możesz np jak grasz jazz ogrywać pentatonikę e-moll i h moll
toż to nie jest przynudzanie:) całkiem fajne rzeczy, ja jednak chcę
sięgnąć głębiej i głębiej a nie ma kto mi tej mrocznej strony
pokazać…
Jeżeli koniecznie musisz, to nie ma wyjścia.
Określ cel, ustal priorytety, obłóż się materiałami, kup sobie gruby
zeszyt nutowy, jakąś klawiaturkę i do roboty!
Osobiście zachęcam do zgłębienia wielokrotnie przeze mnie polecanych na
tych łamach HARMONII Rimskiego-Korsakowa i ELEMENTÓW JAZZU Joe Viery.
Moje porady mają służyć początkującym za pomoc, a leniwym za
zachętę…
Pracowici i dociekliwi sami dadzą radę!
Przypuszczam, że interesują Cię dźwięki do zagrania solówki?
Zauważ,że już same podstawy akordów tworzą pentatonikę „durową” od tonu
B (bez tonu F).
Akord hm zbudowany jest na VI stopniu gamy D-dur i jest
„molowym” krewniakiem akordu D. Grając solo do tego zestawu
akordów spokojnie możesz ograniczyć się do tonów „znalezionej”
pentatoniki, używając tylko przy ogrywaniu akordu D i
hm tonu Fis zamiast F.
Bardziej rozbudowaną skalą do improwizacji będzie skala oparta na gamie
D-dur, ale bez VI stopnia i z septymą małą
zamiast wielkiej.
A tak w ogóle to nawet „fałszywe” dźwięki ucho słuchacza zaakceptuje, pod
warunkiem zagrania ich na „słabej” (nieakcentowanej) części taktu i „po
drodze” do dźwięku właściwego…
PS. Ciekawsze są kompozycje rozbudowane harmonicznie poza podstawowe akordy
wynikające z podstawowej tonacji utworu, który zresztą tak naprawdę może w
każdej frazie „ciążyć” ku innej tonacji, której dźwięki mogą z kolei
tworzyć skalę przydatną do ogrania tego konkretnego fragmentu. Jaka to skala
często wskaże nam „napotkana” progresja II-V-I, o której parę zdań już
napisałem…
To teraz przekleic to jeszcze na nowy odcinek bloga żeby znów nie znikło w
odmętach 🙂 Załóżmy, że zrozumiałem. Jak wrócę do domu to ogram, bo
póki co jestem w szkole – 6 osób w klasie z powodu problemów z dojazdem 🙂
Dzięki wielkie Tubasie.
Ale jednak swój sens miało, co słusznie zauważył „kububasek”…
Należy odróżnić gamę podstawową dla tonacji utworu od
skali zawierającej dźwięki konkretnej frazy lub dłuższego
fragmentu tego utworu. Skala to zbiór dźwięków „pasujących” do harmonii
tego fragmentu (materiał do utworzenia np. innej melodii o takiej samej
harmonii, czyli do improwizacji w jazzie i rocku, a w muzyce klasycznej
wariacji lub solowej kadencji). Skala może
być gamą, ale nie musi!
Wracając do pytania, może pomogę taką informacją:
W linii basu schodząc w dół łączymy akord poprzedni z następnym po
dźwiękach gamy właściwej dla akordu, do którego zmierzamy.
Np. akord D z akordem G, schodząc w dół
łączymy dźwiękami z gamy G-dur. Konkretnie: D-C-H-A-G a
nie D-Cis-H-A-G.
Jeżeli akord ma oznaczenie dodatkowe to zwykle wskazuje ono basiście jaki
dźwięk jest „łącznikiem” do następnego akordu np: akord D7(-5) to
czterodźwięk d-fis-(as)-c i pięknie zabrzmi połączenie go z kolejnym
akordem (zwykle to jest G) np. w ten sposób
d-fis-d1-as-g.
EDIT: Dodatkowo mamy tu przepiękny interwał seksty małej
fis-d co nadaje naszej figurze basowej melancholijnego
charakteru, a w połączeniu z kwintą zmniejszoną d-as
dodaje tajemniczości naszej linii basu. Muzykolog przytoczyłby tu dziesiątki
przykładów takiego rozwiązania w bossanowie i balladach be-bopowych.
Idąc „w górę” korzystamy z gamy akordu, z którego wyszliśmy (jest to
praktyczne uproszczenie), tak więc łączymy akord am i akord
D np. tak: a-h-c-e-d
a nie a-h-cis-e-d
No, dość przynudzania!
Sprawdzić na „Pieskach małych dwóch…” linie zstępujące, wstępujące,
wstępująco-zstępujące i odwrotnie, a później wiśnióweczka i spać!