Cóż tu opowiadać, nie da się przecież opisać koncertu, można tylko podać kilka suchych faktów, głównie po to aby skoczyć temu i owemu na gulu. Na zobaczenie i posłuchanie mistrza na żywo miałem nadzieję od momentu kiedy usłyszałem pierwsze dźwięki z płyty (a właściwie kasety) Tales From The Punchbowl (mój pierwszy kontakt z Primusem), kilkanaście lat temu. Niestety szanowny pan Lester nie mógł się zdecydować czy gra jeszcze z Primusem, czy może już nie, a nawet jeśli to stary kontynent omijał szerokim łukiem. Poza tym zaczął grać jakieś coraz bardziej dziwaczne dźwięki, w coraz dziwniejszych składach a mój mały rozumek nie do końca ogarniał to wszystko i niespecjalnie mnie kręciły takie klimaty (może poza kilkoma wyjątkami). Dopóki nie usłyszałem tego na żywo. W środę, 17 marca, w Berlinie (klub Lido), zrozumiałem jaka może być różnica między występem a słuchaniem mp3 z komputera czy w aucie. Kolosalna. Po koncercie wyszedłem powłócząc szczęką po ziemi. Pułkownik Lester dał czadu a jego zespół wcale nie zostawał w tyle. Razem zmietli moje wątpliwości czy aby 'ten nowy’ Claypool spełni oczekiwania. Gdybym miał czas mógłbym sporo napisać o świetnym brzmieniu, o dwóch perkusjach, kilkuminutowych solówkach, maskach małp i graniu na [url=https://en.wikipedia.org/wiki/Whamola]whamoli” >KLIK (patrz fota). Ale nie mam. Niech wam wystarczy zapewnienie i słowo honoru że warto było i jak tylko będę mógł pojadę raz jeszcze. I jeszcze raz. No i spełniłem w końcu dość długo pozostające w niedostępnej sferze marzenie, z czego jestem okrutnie zadowolony :).
Co jest, boicie się pisać komety pod postem UberAdmina, czy może
zabrnęliśmy w takie czasy, w których pięć jeno osób na tysięcy wiele wie
kto to Leslie Edward Claypool?
Kto to Leslie Edward Claypool?
wiem że to bezczelna prowokacja ale wtrącę się z kilkoma śladami…
https://basoofka.net/sylwetka/2021,lester-claypool-primus/
http://www.en.wikipedia.org/wiki/Les_Claypool
i jeszcze pan les na wybiegu:
https://www.youtube.com/watch?v=YC_afzrOZA4
i przy tej okazji pozdrówki dla dwóch basoofkowiczów z piekła rodem,
którzy byli tam razem ze mną, brawa dla Kaprala i Cytza!
Muszę przyznać, że Berlin sprzyja takim wypadom – atmosfera jakaś taka
mało napięta – przed klubem czy w środku wszyscy popijali, popalali i nikt
nawet złego słowa nie powiedział, w polszy byśmy już na posterunku 3 razy
zdążyli wylądować pewnie 🙂
Co to w ogóle był za czipsy, którymi zagryzaliśmy piwko? 😀 Bo strasznie mi
smakowały, może u nas się da takie kupić? 😀
Szok. Claypool tak blisko, a tak daleko. Może kiedyś wpadnie do Polski
(marzenia :). Gratulacje dla was.
Kapralu wiemy kto to Lesio Claypool (przynajmniej ja :D), ale niestety nie
byłem na koncercie, a miałem być – wypadł mi ważny kurs w ten dzień :/
okropnie żałuje, że nie dałem rady tam być. Gratuluje niezapomnianego i
pewnie najlepszego koncertu na jakim można było być 😉 napiszcie jakieś
sprawozdanie z koncertu (jakie piosenki grali, jak bardzo Lesio improwizował
itp). Chyba, że tak strasznie spici byliście i mało co pamiętacie 😛
Eh.. wam zazdroszczę. No, ale co tu dużo mówić, to wszystko przez Kaprala.
Przynajmniej teraz mam co słuchać. Dzięki jeszcze raz za cynk o Claypoolu
(;.