Witam w drugim, a właściwie to pierwszym, biorąc pod uwagę znaczenie słowa
„Prolog” odcinku dziennika z działalności
designersko-konstrukcyjno-jestem_dziwny-remontowej!
W poprzednim wpisie ujawniłem móją tajemnicę i zdradziłem, na co się
sadzę. Teraz czas na podanie dodatkowych szczegółów.
Obrazek, który dołączam, to surowa, przed-remontowa rama mojego dziecka.
Teraz wygląda już ciut inaczej. Będę retro-ilustrować, żeby lepiej
dawkować napięcie 😀
Powodem dodania nowego wpisu jest niewątpliwie dzisiejsze niemal równoczesne
minięcie przeze mnie dwóch poważnych kamieni milowych i – mam nadzieję –
pożegnalne im pomachanie.
Dzięki pomocy pana ArkaWidełki, zasadnicze elementy konstrukcyjne mojego dziecka uległy
stosownej metamorfozie, dzięki ktorej są przystosowane takoż do moich
preferencji estetycznych, jak i wyposażenia, którym dysponuję. Pan Widełka
poszerzył otwory pod pickupy, obniżył stopkę gryfu i wpasował go lepiej w
należne mu miejsce oraz dokonał korekty kształtu główki do tak
znienawidzonego przez jakieś 80% basistów stylu tele bass. Wszystko to
odbyło się przy minimalnych wydatkach z mej strony, co jest dla mnie
niesamowicie rozweselającym czynnikiem.
Dzięki pomocy rodziny natomiast udało mi się (obserwować, jak ktoś inny
zmaga się, aby) polutować na nowo elektronikę, dzięki czemu jest dopasowana
„rozpiętością” połączeń między potencjometrami wzajem, miedzy
potencjometrami a przełącznikiem i pickupami oraz między potencjometrami i
gniazdem do kształtu korpusu. Pojawiło się też nowe połączenie masy do
ekranu i mostka. Nie próbowałem tego nowo polutowanego układu ze strunami,
ale walenie śrubokrętem w odsłonięte pola pickupów dało pożądany efekt,
a kręcenie potencjometrami regulowało ów efekt – oba vol ściszały i
pogłaśniały stosowne pickupy, a tone sprawiał, że stuk śrubokręta
przechodził z dudnienia w klekot. Czyli – na moje – elektronika funkcjonuje.
Wyjdzie w praniu.
Wcześniej minąłem jeszcze jeden istotny kamień milowy – opracowałem
ostateczny projekt „gotowego produktu”, ale postanawiam niniejszym potrzymać
ewentualnych obserwatorów jeszcze trochę w niepewności i nie będę
ujawniać szkiców koncepcyjnych. Bo chcę, żeby gotowy efekt był bardziej
zaskakujący. Możecie posłużyć się wyobraźnią, bo, parafrazując
klasyków: ” fantazja, fantazja, bo fantazja jest od tego, aby widzieć
kształt, aby widzieć kształt, aby widzieć kształt basu mego! „).
W chwili obecnej oczekuję przybycia kluczy, które uprzejmie raczył
ofiarować mi kolega Muzz (wielkie dzięki, jesteś wielki!). Ciekaw jestem,
czy będą pasować, ale skoro są w stylu vintage i podobno są z Musimy, to
powinny. Jeśli nie, to mam plan awaryjny, który zrealizować pomoże
Left-Handed (też jest wielki). W chwili, kiedy będą dobre klucze, zostaną
umocowane, mostek też trafi na swoje miejsce i wtedy będę mógł zacząć
testować brzmienie potwora, którego stworzyłem. Następnie dodam jeszcze
killswitch; postanowiłem dołączyć do tego panoptikum ów mały dodatek jako
lekkie urozmaicenie funkcjonalności instrumentu, sytuując go jednak w
nietypowym miejscu.
Ostatnią szczęśliwą wiadomością na dziś (a właściwie, z tego tygodnia)
jest to, iż po remoncie łazienki został piękny aluminiowy profil o dużym
stopniu twardości, z którego sporządzę wygodny thumbrest.
Podsumowując, oto odświeżona „to-do list”:
0. faza projektowa (99%)
1. zakup kluczy (25% zrobione – chyba pasujące klucze w drodze) i ich
instalacja (0%) oraz zakup tulei string-thru (0%, ale dostanę za
tydzień-dwa)
2. zakup wkrętów oraz innych materiałów konstrukcyjnych (0% zrobione, ale
P-ktikera widzę z okna w robocie :D)
3. wyliczenie menzury (100%), instalacja mostka (0%) i strun oraz sprawdzenie
wybrzmiewania samego drewna
4. obróbka drewna, w tym korekcja główki, poszerzenie otworów pod pickupy,
ewentualne otwory pod tuleje string-thru (100%, nie licząc otworów)
5. ponowne polutowanie elektroniki (100% zrobione, nie licząc killswitcha)
Reszta listy niewykonana, nie ma co przepisywać.
Pozdrawiam, szczególnie tych, których ciekawi efekt końcowy… 😀
O! Mój! Boże!
Ty to na prawdę zrobisz! 😀
Daj reszcie szkice projektu, bo najfajniej to tam wygląda póki co. 😉
No musiał się pochwalić przed wszystkimi, że zna szkice, no.
😀
Ja zrobiłem thumbresta przy mostku w lepszy sposób: przykleiłem do
maskownicy malą łuskę z naboju i jest z*ebiście 😀
Aha i elektrownie rozwiązełem w zajebisty sposób: pickup–>gniazdo 😀
Omen93, widzę, że sobie „z*ebiście” poradziłeś. 😛 Żeby nie zaśmiecać
to powiem, że żądam szkicu, na razie wygląda ciekawie 😀
Immo, wzbacz offtopa, ale
omen, wrzuć zdjęcie tego thumbresta, bo mnie zaciekawiłeś i chciałbym
zobaczyć jak to estetycznie wyszło 🙂
Oftopa wybaczam i dodam od siebie, że pomysł z nabojem tym byłby lepszy,
gdyby to był cały rozwiercony nabój karabinowy, dajmy na to, 5,56×45, a nie
sama łuska… 😀
Dante: to jest malutka łuska z kbksu, nawet pod kolor maskownicy 😉
zdjęcie, a nie gadaj 😀
A ja jeszcze zapytam czym przykleiłeś? Szkoda by mi było walnąc na
maskownicę jakiś klej wulkanizacyjny czy inne takie, jeśli thumbrest
mógłby okazac się niewygodny. Z drugiej strony na zielonego w sztyfcie to
się chyba nie utrzyma.
Dla mnie jest bardzo wygodny, przykleiłem superglutem 😛
Ja czekam na kolejną część
Może teraz Immo pochwali się tym jak bardzo produkcja poszła do przodu
większej ilości osób
Chyba raczej do tyłu, ale to szczegół 😀
Mam poważny problem z elektroniką, ale to mnie nie powstrzyma.
Do tyłu powiadasz, zaginasz czasoprzestrzeń? ;o
Za pomocą uszkodzonych pickupów zaginam czasoprzestrzeń! Jak ktoś mi
podrzuci jakieś Bartollini do rozłupania siekierą, to może nawet zdołam mu
wskrzesić niedawno zmarłe ukochane zwierzątko? 😀
Posiadam prawdopodobnie gdzieś jeden oryginalny pikap z takiego instrumentu…
Z jakiego instrumentu? 😀
Te klucze, które dostałem od Ciebie raczej nie są z Musimy tylko wyglądają
na stroiki z Jolany – podobne są w Superstar czy RK.
Jakbyś znalazł ten pickup, to podeślij focię, zrobimy dochodzenie 😀
Wiesz co ja ten bas kupiłem w germanowie na targu więc skąd tam klucze z
Jolany?
Jeden pikap mam w staggu więc proszę.
O ja pierdzielę.
Jakie ma brzmienie? Mulące? Znasz rezystancję?
Ile chciałbyś za taki pickup? 😀
Nie mam pojęcia jaką ma rezystancję.
Brzmi lekko muląco, daje taki vintydżowy pomruk.
Jak będę na ślunsku u rodziców to poszukam go i się zastanowię nad ceną ;),
bo z tego Stagga to go raczej nie będę wykrecał
No, wiadomo, że nie wymontowwywać ze Stagga, bo ten Kustom Stagg jest
świetny. 😀
Ale jak co, to zaklepuję tego drugiego, bo na gwałt potrzebuję czegoś
mulącego i vintageowo wyglądającego pod gryf… :]
Masz zaklepane tylko mówie, nie mam pojęcia kiedy będę u rodziców i czy to
tam jeszcze gdzieś leży w razie W dam znać i się zgadamy na miejscu.