Diamant i inspiracja instrumentem.
Długo leżał mój diamant w futerale, biedny przeżył Cort wie co,był
pożyczony znajomemu, potem polegiwał w studio, które zostało
zalane…prawdopodobnie zaliczył kąpiel, potem ktoś go przygarnął z lekka
wyczyścił z szlamu i tak dalej sobie leżał ch… wie gdzie. W końcu po
dwóch latach do mnie wrócił.
Otworzyłem kejsik i stwierdziłem, że nie dam rady z nim nic zrobić…dalej
leżał. W końcu zakupiłem kolejnego, ale nie wytrzymałem i postanowiłem
starą kochankę przywrócić do stanu z czasów, kiedy używałem jej bez
przerwy, do tego stopnia, ze aż wióry szły.
Po kilku zabiegach odmładzających + wymianie strun złapałem w łapy, a że
w futerale znalazłem glajzę czyli slajd zacząłem się bawić. Jakoś tak
mnie popierdzieliło i stwierdziłem, ze lewą ręką glajzą każdy głupi
potrafi, więc nałożyłem rurę na palec prawej łapy i postanowiłem się
czegoś nowego nauczyć.
Wyjszło takie cuś
www.w808.wrzuta.pl/audio/6GRbwSfXfEY/james_cottonfield_-_railway_s_drunkard_bass
Morał bajki taki, że trzeba czasem coś odłożyć, zapomnieć, żeby
wracając odkryć coś na nowo, dostrzegając wcześniej mało znane uroki.
Hawk… idę się napić…dawno nie odkrywałem tfu odkręcałem żadnej
butelczyny.
13 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
Muzz, jak już pewnie niejeden powiedział: Jesteś Wielki.
Muzz, nie jestem pewien czy jestem godzien to pisać, ale na analogię naszego
stanu psychofizycznego (%alko…l%) pozwolę sobie przyznać rację Giedymowi,
oraz oświadczyć, że Jolka jak dobre wino, czas jej nie straszny i nadal
brzmi!!! Oczywiście gratuluję inwencji.
Pozdrawiam!
o tak to jest , gdybyś wydał płytę z takimi nutami to będę pierwszy
który ją kupi
Muzz jestes mistrzem! Teeraz już nic mnie nie powstrzyma przed odremontowaniem
Lotosa! Ide cwiczyc! 🙂
Dzięki panowie 🙂 Miło mi i ćwiczę dalej.
brzmi jak the morphine
Glajza Minnelli.
Naprawdę niezłe brzmienie, Muzz! Pogratulować inwencji 🙂
Plus pińcet dla powyższych wypowiedzi. Masz chłopie niezłą wenę.
Najważniejsze, że nie słychać w tym ani trochę spinania się. Brzmi to
bardzo naturalnie i niewymuszenie.
Zbieram szczenę z podłogi.
Chyba jeszcze raz spróbuję pobawić się slidem na tapewoundach. 😀
Ćwicz ćwicz bo takiej słabizny dawno nie słyszałem. W ogóle to ile
Martynie płacisz, żeby się móc z nią na scenie pokazać? Zresztą
nieważne, pewnie i tak za mało…
No pięknie, kurna – pięknie!…
Ta muzyka żyje…
Od razu przypomniał mi się Jack London i jego opowiadania o włóczeniu się
po Ameryce kolejowymi szlakami… Zaczytywałem się w tym, a Twoje granie
bardzo, ale to bardzo pasuje do tamtego klimatu!
Też się za to napiję…
mniam 🙂