Co się będę- napiszę bloga.
Rzecz działa się dziś, 18 lipca o godzinie 18.00.
Otóż był to debiut sceniczny mój z zespołem. Ludzi raczej mało- z czego
się cieszyłam, przynajmniej nie było takiego stresu.
Najpiękniejsza w tym wszystkim była moja paczka 1000 W Epifani-
pozazdrościł mi nawet basista, którego jego zespół supportowaliśmy.
Szkoda, że nie moja. Deszcz, wiatr i ogólna pizgawa nawet nie
przeszkadzały.
Zagraliśmy 6 kawałków. Dobrze wyszło. Bardzo. Ludziom się raczej
podobały, sądząc po minach. Raczej o zabawie mowy nie było w takich
warunkach, aczkolwiek kilka pań z panami próbowało poruszać się tam i tu w
deszczu.
Jedyne co przeszkadzało i irytowało to ciągłe sprzęganie mikrofonu. Ale to
się wytnie.
Gratulacje odebraliśmy, brawa też były. Ogólnie- rokendrol, i fajnie być
basistką.
A, i z tego miejsca pozdrawiam Janusza, zacnego basistę. I cały DR NR 5
jeśli ktoś to czyta.
Pierwszego koncertu się nie zapomina.
W ogóle pierwszych razy wszelakich ;-]
RockNRoll 🙂
No to extra! Pozytywne wrażenia procentują w przyszłości!
Właśnie obejrzałem sobie wasz „Panie Mój” – macie zaje…..go perkusistę –
równo, prosto, czysto, bez wygłupów. Daj Boże każdemu basiście
takiego.
Wokalistą jest u Was Paweł Wilczak? 🙂
no fajnie ale nie wiem czy się zalisz czy chwalisz ?! 🙂
Wszyscy jesteśmy zaje… . 😛
Wokalistą jest Wiesiek S.- mój wuj.
Twoim wujem jest Paweł Wilczak? XD 😉
A jakiego wzmacniacza miałes do paczki Epifani??? Bo ja się przymieżam mocno do
głowy ampega SVT 3 pro i paki Epifani 4×10 + tweeter
Pierwszy koncert też grałem na nie swoim ale wypaśnym sprzęcie + aktywne
odsłuchy i dobre przody .. choć to był koncert w szkole..
a mój pierwszy mimo ze na centralnym placu w miescie, był straszny. trochę
niedopracowany materiał z zespołem, ale coz taki zespół miałem. i stres.
dobrze ze tylko na pierwszym gigu miałem stres 🙂 teraz już kocham scenę,
szkoda ze tak rzadko na niej jestem. 😉
No i dobrze Domaszku, tak trzymać, rocknroll!! 😈
Swoją drogą na pierwszych koncertach miałem większy stres jak było mało
ludzi. Jak było już pow. setki to tłum się stawał anonimowy:P
ale Ci zazdroszcze pierwszego koncertu. sam nie miałem okazji zagrac koncertu,
chyba ze 1-2 piosenki na jakiejs imprezie szkolnej, ale to nie to.
Wybacz, ale nie wiem co to było. Jak się dowiem, napiszę Ci pw.
Zakwas, Ty głupi jesteś! 😛
No oby więcej koncertów w przyszłości.
Mój pierwszy koncert też pamiętam, było okej, bez rewelacji i bez
(wielkiego) wstydu 😛
Tymczasem do 22 sierpnia. 🙂
ahhh, mój pierwszy raz … Bob Marley – No woman no cry :)Były brawa …
———————————————————–
Cut by admin