W skrócie:
Plusy
-Brzmienie
-wygląd
-gryf
Minusy
-waga
-brzęcząca struna A (nic wielkiego)
Gryf:klon Korpus:klon Podstrunica:klon Pickupy: Nexus
Mostek: Badass II
22 progi
Bas stworzony przez Pana Jacka Kobylskiego, świetnego polskiego lutnika,
którego z całego serca polecam. Jest to replika jazz bass’a z lat
70-tych.
Wstęp
Długo zastanawiałem się nad wyborem nowego instrumentu. Cort Action A nie
był już takim „świetnym” basem jakim myślałem na początku, że jest.
A więc czytałem o różnych producentach basów, lutnikach i natrafiłem na
firmę Nexus. Zainteresowała mnie, szczególnie, że w sklepie R’n’R był
to jedyny instrument poza Gibsonem z sygnaturą Zakka Wylda, który stał za
szklaną gablotą. Sprzedałem więc akustyka, potem Corta, dołożyłem
oszczędności i umówiłem się na ogranie Nexusa z jednym z allegrowiczów.
Ograłem, zakochałem się i kupiłem.
Gra
Bas jest bardzo ciężki. To dobrze i źle. Dobrze bo brzmienie jest z
porządnego, długo sezonowanego drewna. Źle, bo odczuwa się ten ciężar, po
dłuższym graniu. Struny nisko leżą, gryf jest kapitalny, cienki i wygodny.
Wszystko świetnie wyważone, nie ma mowy o leceniu na łeb.
Brzmienie
Urywa głowe. Na tym basie chce się grać. Czasami nawet rzucam coś ważnego,
bo Nexus mnie woła. Z dźwiękiem, można zrobić wszystko. Za brzmienie
odpowiadają 2 Nexusowskie jazzy oraz 2 potencjometry volume i 1 tone. Układ
jest pasywny. Bas został lekko przerobiony przez poprzedniego właściciela,
ponieważ został wmontowany przełącznik w miejscu drugiego tone’a. Jedyny
mankament to brzęcząca struna A, ale to kwestia zamontowania na główce
elementu, który bardziej naciągnie strune przed szyjką, więc to najmniejszy
problem.
Co dalej
Jak będą pieniądze, zamierzam u Pana Kobylskiego zamontować nowy aktywny
układ. Marzy mi się też przemalowanie go, z opcją relic, żeby poza nazwą
i brzmieniem miał też wygląd basu z lat 70-tych.
Bas bezkompromisowy, pełen profesjonalizm, pełne zadowolenie, nie żal
żadnej złotówki. Instrument bezkonkurencyjny w swojej klasie cenowej.
POLECAM.
Próbki
W skrócie:
Plusy
-Brzmienie
-wygląd
-gryf
Minusy
-waga
-brzęcząca struna A (nic wielkiego)
A długo masz już ten bas???
Być może trafiłeś wiosło życia 🙂 – czego życzę – jednak martwią mnie
same „superlatywy”
Bas jest ciężki… Ile waży?
Troszkę skąpa recenzja, w dodatku zastanawiająca, bo słyszałem trochę
głosów, że JBNy lekko rozczarowują… można wiedzieć ile dałeś za
używkę?
Widzę, że ostatecznie i tak będzie trzeba ograć samemu 😉
Progi nie wystają za podstrunnicę? Co nie złapię za nexusa to ma wystające
progi aż pociąć się można. Grałem we Wrocławiu na jbnie to miał 2 sęki
w korpusie, wystające progi, wklejaną główkę i brzmiał żałośnie wręcz
😀
Gralismy na tym samym zdaje się… faktycznie dramat!!!
No graliśmy w knajpie na nim obaj a później jeszcze z Jackiem pojechałem do
sklepu zobaczyć ich pełen arsenał (i z planem wyniesienia Gibsona Victory
pod płaszczem, niestety bez powodzenia) i dałem mu drugą szansę i nawet to
mu nie pomogło. Squiery vm mi się bardziej podobały a niby też klonowy
dżezbas;)
No głuchawy był tamten jazz.
Ale na przykład jak grałem w Warszawie w RnRze (możliwe, że to ten sam bas,
co kupił Kolega), to brzmiał naprawdę dobrze. Fakt faktem, mógł mieć
trochę więcej dołu, ale to takie czepianie się :P.
po ile chodża ich basy? bo kompletnie mi obca firma
Ciężko określić „po ile chodzą” ponieważ to lutnicza manufaktura i
instrumenty są robione na zamówienie.
Tylko te jazzy to niby-seryjna produkcja. Ale i tak występują w różnych
konfiguracjach, że ciężko stwierdzić, że istniej jakiś constans.
aaah na zamówienieeee to dlatego nie widziałem ich nigdy ;d
Nówki podobno w granicach 4k. z tym że chyba to lekki niewypał nexusa bo
często na necie lądowały nawet w okolicach 2k
allegro.pl/nexus-jazz-bass-70-i2034892134.html
całkiem ciekawy ten bass ^^
na początku ucieszyłem się, że w końcu ktoś napisał reckę tego basssu.
Niestety wszystko co tutaj zobaczyłem to informacje niczym z ulotki i teksty
„z dźwiękiem można zrobić wszystko”
Tak? A gmra ze starymi stalówkami na zestawie mikser do wszystkiego i do
niczego hand boxa i kolumna noisy boxa na czterech 10 calowych Celestionach
ukręcisz? No chyba nie… Podejrzewam, że samolotem z tym dźwiękiem też
się nie polata, a niby można robić wszystko…
No ale koniec wymyślania pierduł. Po prostu recenzja jest za krótka i zbyt
mało rzeczowa.
Większość lutniczych wyrobów ma to do siebie, że ich wycena rynkowa po
wyjściu z pracowni leci na łeb na szyję. Sądzę, iż to kwestia tego, iż
stosunkowo niewielu basistów zna „marki” poszczególnych lutników, i woli
kupić „sprawdzonego” Ibaneza, Fendera, etc. I jest to z korzyścią dla
świadomych kupujących, jakby nie patrzeć.
„sprawdzony” to taki bas którego sami sprawdziliśmy ^^
To fakt, grałem na jednym takim jazzie usa, który był – delikatnie mówiąc
– słaby. Grałem też na jakimś totalnym taniochu forumowego Kolegi Perza
(wiem, że sprzedał tego basa za kilkaset złotych) i miał sound rasowego
jazz bassa, stwierdziłem wówczas, że ja bym go nie sprzedawał, albo
sprzedał za dwa razy większe pieniądze :).
„Sprawdzony” to taki, którego producent wydaje dużo pieniędzy na reklamę.
Gdybym miał na myśli to, co napisałeś, nie użyłbym cudzysłowu, bo nie
miałoby to sensu.
Ponadto:
?
No litości.
Kupowanie lutniczych używanych instrumentów jest dobre 🙂 sam łyknąłem
świetny bas za 1500zł 😀
Poziom recenzji na głównej mocno spadł wraz z ostatnimi artykułami…
Też kiedyś miałem ochotę na tego Nexusowego Jazza, spowodowane było to tym
że pierwszą dobrą gitarą którą kupiłem był właśnie Nexus. Mój jest z
serii Master Build i co tu dużo mówić materiałowo i konstrukcyjnie to
duużo wyższa półka. Na necie wypływają czasem te lepsze egzemplarze i
widzę starania sprzedających chcących odzyskać choćby połowę ceny jaka
zapłacili. W moim egzemplarzu progi mnie jakoś nie pokaleczyły na razie.
Przy skręconych tonach i na gryfowej przystawce dawał świetną, zwartą
bułę. Może brakowało trochę rozlewania się w tym paśmie, ale wiosło to
jest świetne. Szczęśliwy użytkownik tego egzemplarza! Do metalu jak
znalazł.
Zatem proponuję, żeby wszyscy zaczęli pisać lepsze – tworzymy to forum i
jego stronę główną wspólnie!
Gdyby miał czarną maskownicę byłby świetny
„Jak będą pieniądze, zamierzam u Pana Kobylskiego zamontować nowy aktywny
układ. Marzy mi się też przemalowanie go, z opcją relic, żeby poza nazwą
i brzmieniem miał też wygląd basu z lat 70-tych.”
hmmm.. myślę,że aby bas miał brzmienie i wygląd basu z lat 70 to
najprostszym i jedynym rozwiązaniem jest zakup basu z lat 70 .
poza tym na cóż niszczyć takie ładne drewno lakierem?
czasem bas po prostu nie wygląda fajnie z lakierem kolorowym ;s
A co ma wspólnego brak lakieru z lakierem kolorowym?
Z tą główką ten bas będzie wyglądał jak bas stylizowany na lata 70te, a
nie bas z lat 70tych 😛
Ciekawe , ze admini strony sa tak bardzo surowi jeżeli chodzi o postowanie na
forum , gdzie nic nie na temat nie przechodzi a dopuszczaja taka recenzje czy
test gitary.
Jezeli uzytkownik chce coś tam o swoim wiosle napisac , to oczywiście może bez
problemu ale jeżeli rzecz pokazuje się na pierwszej stronie „Basoofki” to już
wypadalo by się trochę do opisu albo kontroli opisu przylozyc.
Bas nie jest replika jazza z lat siedemdziesiatych ani nie ma 22 progow , jak
to pisze Julukrolu.
Aby uniknac w przyszlosci takich bledow proponuje stworzenie jakiegoś szkieletu
testu czy rezenzji.
Pozwoli to na porownanie instrumentow miedzy soba i opisy , jak to na basowa
strone przystalo beda bardziej fachowe.
+ PIERDYLION
Nie sądziłem, że któryś z kolegów puści, jak ja ją zobaczyłem w
„poczekalni”, to sądziłem, że poleci. To nie jest recenzja, to jest
pobieżna opinia.
A co do szkieletu – wiele osób kopiuje mój szkielet recenzji – co najmniej
dwa razy taki widziałem. Można by go wstawić. Wiele zachodnich stron ma
„pięciopolowy” system wpisywania oceny, gdzie jedno pole dotyczy wyglądu,
drugie brzmienia, trzecie wygody, czwarte wsparcia technicznego producenta,
piąte zaś „możliwości”. Po tym jest podsumowanie. Każde z tych pól
zaopatrzone jest w typowe pytania (np. „Czy gdyby skradziono Ci ten sprzęt,
kupiłbyś nowy?” etc). To jest całkiem dobry system. Punktowanie można by
sobie darować, bo 75% Polaków uważa, że istnieją dwie oceny: 5 i 1. Albo
dobre, albo nie. I potem bas, który jest obiektywnie dobry, dostaje „pałę”,
bo nie dogaduje się z kiepskawym, ale kochanym przez recenzenta wzmakiem Firmy
Krzak
jeżeli gitara nie ma lakieru kolorowego to niegłupio byłoby dać jej
chociaż przeźroczysty żeby się nie niszczyła
Wystarczy o instrument bez lakieru dbać, i odpowiednio go konserwować. Nie
widzę powodu, dla którego wówczas miałaby się dziać mu jakaś krzywda.
A julukrolu na to nic…
Też słyszałem że te basy takie se.. a tu same ochy i achy. w recenzji..
Dlatego pytałem jak długo go ma..
haters gonna hate
dobrze, że tu są sami absolwenci polonistyki, mistrzowie pisania 🙂
nie mam jak sprawdzić ile waży bas, ale na oko 5 kg, jest sporo cięższy od
Ibanez roadstara i corta action (tylko na tych 2 basach grałem do tej pory),
na basie gram od listopada. Co do ceny to będzie móją słodką tajemnicą ile
dałem za niego ponieważ dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają.
Nowy Nexus na podstawowym osprzęcie czyli takim jak ten chodzi po 3900zł.
Dziś wrzucę test brzmienia. Niestety nagrywać mogę jedynie na kamerce nokii
i Hartke A35 więc brzmienie nie będzie takie jak na porządnej kolumnie, ale
zawsze coś. Pozdrawiam
dobre słowa – zapamiętam sobie ;d
Radzilbym pamietac , ze drewno jest materialem organicznym i dynamicznie
reaguje na zmiany temperatury i wilgotnosci powietrza. Podczas deszczow
niezabezpieczona lakierem gitara będzie chlonela wilgoc a podczas upalow będzie
schla gwaltownie. Ja mieszkajac w strefie tropikalnej nie mam co marzyc nawet o
instrumencie woskowanym . Probowalem i skutki sa oplakane. Firmy , , które
produkuja elementy (gryf , korpus) nie daja gwarancji jeżeli czesci nie zostana
polakierowane. W polskich warunkach nie ma takich skokow wilgotnosci w
polaczeniu ze zmianami temperatury , ale bas będzie i tak się niszczyl.
W tym temacie, szereg postów typu:
Nie wiem, to się wypowiem…
Bas słaby bo widziałem że go sprzedają na allegro.
Którego basu tego typu bym nie wziął do ręki, a wziąłem jeden, to mi się
nie podobał.
Evil Soul Devourer vel Krzyś, basista zespołu Gnrlulak, powiedział,że ten
bas ma za mało kształtów nietoperza.
Słabo brzmiał na unitrze.
No właśnie 🙂
Nie mam zamiaru się przechwalać, ale akurat ja jestem z zawodu pisarzem.
Rzuć okiem na napisane przeze mnie recenzje. :]
JBN, ale nie 70s, będzie do ogrania na zjeździe w Zgierzu 😉 Przekonacie się
czy jest głuchy.
jak już mówilem jakość do kitu slychac za to ze brzmienia można uzyskać
ciekawe
No… jak w każdym jazzbassie ;D. Bez obrazy man, zmień struny albo kamerę
:D.
Mnie się brzmienie podoba 🙂
struny nowe flaty, kamera do wymiany 🙂
No nawet fajnie.. podoba mi się..
A nie myślałeś nagrać czegoś w Line In na „karcie muzycznej”?
Bas pasywny.. a w piecu/headzie masz Line Out ?
Wtedy bez lepszej kamery by się obeszło 🙂
Sorry Panowie, ale wydaje mi się, że troszkę zbyt ostro jedziecie po tym
chłopaku (autorze testu). Rzeczywiście, nie jest to jakiś
mega-opiniotwórczy tekst, ale zwróćcie uwagę na filmik, a konkretnie na
wiek autora. Bardzo się cieszę, że osoba w tak młodym wieku zamieszcza
własną recenzję i nie mamy absolutnie żadnych podstaw aby aż tak go
krytykować.
Swoją drogą, rzeczywiście można się dziwić, dlaczego ten test trafił
właśnie na stronę główna, ale jak już trafił, to trudno.
Julukrolu! Rozwijaj się, ćwicz i tłum struny!
Pozdrawiam!
hahaha, dzięki
czasami tłumię 😛
pozdrawiam
Sev: wiosło życia??? Z całym szacunkiem dla J. Kobylskiego ale te jazzy się
po prostu do niczego nie nadają a kosztują masę kasy…
No nie przesadzaj, do czegoś-tam się nadają ;). I wcale takiej wielkiej kasy
nie kosztują. Grałem na droższych amerykańskich Fenderach Jazzach, które
brzmiały gorzej :D.
Inną sprawą jest fakt, że jednak mogłyby trochę mniej
kosztować, w związku z tym co oferują :P.