Witam serdecznie!
Ostatnimi czasy przymierzam się do zakupu nowego sprzętu. Szukam basu 5
strunowego, na którym mógłbym wykręcić mocny, mięsisty dół.
Przesłuchałem już chyba całą jutube jeżeli chodzi o Ibaneza i jest to
właśnie to, co mnie kręci i czego oczekuję. Zauważyłem jednak, że cort
B5 jest specyfikacją praktycznie identyczny, na papierze różnicą jest tylko
cena (na korzyść Corta). Aktualnie mam do wyboru Ibaneza za ok 1100zł i
Corta za jakieś 900. Czy warto jest dołożyć te dwie stówki do Ibaneza? Czy
jest może któś na forum, kto miałby bezpośrednią styczność z obydwoma
basami i jest w stanie wskazać jakieś różnice? Zaznaczam, że jest na forum
dużo i o Ibanezie i Corcie, ale nigdzie nie mogłem znaleźć bezpośredniego
porównania tych sprzętów. Liczę na pomoc z Waszej strony. Pozdrawiam
Czy szukając sprzętu basowego rozważałem porównanie między Cort B5 a Ibanez SR505?
Czy przesłuchałem już wiele materiałów na temat obydwu instrumentów, aby dokładnie porównać ich brzmienie?
Czy wydaje mi się, że Ibanez SR505 ma lepsze brzmienie niż Cort B5?
Czy zwróciłem uwagę na fakt, że Cort B5 jest tańszy niż Ibanez SR505?
Czy mam problem z decyzją, czy wybrać Ibanez SR505 czy Cort B5?
Czy ktoś na forum ma bezpośrednie doświadczenie z obydwoma basami i mógłby podpowiedzieć mi, który wybrać?
Czy są jakieś znaczące różnice między Cort B5 a Ibanez SR505, o których powinienem wiedzieć przed zakupem?
Czy warto dołożyć dodatkowe dwie stówki do Ibanez SR505 zamiast wybrać Cort B5?
Czy liczę na pomoc innych użytkowników forum w podjęciu decyzji dotyczącej zakupu basu 5-strunowego?
Ibanez SR to klasyk 5-strunowiec za dobrą cenę. Miałem SRkę 4kę, którą
kupiłem za 800zł i to był z*ebiście wygodny i dobrze brzmiący i wykonany
basior. Zawsze lubiłem Ibanezy – nie spotkałem się ze źle wykonanym, nawet
te najbardziej budżetowe dawały radę. SR 505 chyba najlepiej przenosi
strunę B z gitar w tej kategorii cenowej. Po prostu rasowy rockowy basior za
rozsądny hajc. No i wygląda jak przecinak.
Mógłbym to samo napisać o Corcie, którego miałem czterostrunową wersję i na którego piątce grałem nie raz. 😉 Fakty są takie, że te wiosła są bardzo podobne, z tą różnicą, że: 1.: Corty bardziej się nadają do lżejszych gatunków muzyki – mają więcej misia przez preamp i picki Bartolini. Jednak jest to taka klasa instrumentu, ze te różnice nie są ekstremalne i można obu grać zarówno metal jak i funk i nikt nie będzie próbował egzorcyzmów. 😉 2.: Obie mają cienkie „sportowe” gryfy, z tym, że Ibanezy jeszcze cieńsze – trochę odradzam kupowanie Ibanezów w ciemno, bo jest to lekkie ekstremum jeżeli chodzi o wygodę grania i nie każdemu może się grać wygodnie, więc jeśli nie masz możliwości porównania jak w ręku Ci oba usiądą, lepszym strzałem będzie wg mnie Cort.
Moje pytanie dotyczy w zasadzie obu basów. Chodzi o preamp Bartollini MK1. W
Corcie dodano możliwość odpinania preampu, zaś w Ibanezie tej opcji nie ma.
Czy Bartollini robił 2 wersje układu scalonego czy też to kwestia tylko
połączeń przewodami? Próbowałem zrobić odcięcie preampu w moim Ibanezie
SR520 w serwisie Guitarhelp, ale powiedziano mi, że tego nie da się zrobić.
Czy zna ktoś ewentualnie innego magika od elektroniki w Wawie, który dałby
radę w tej sprawie?
Jeśli w Guitarhelp nie zrobili, to może być naprawdę trudno:-)
Powiedzieli konkretnie dlaczego się nie da?
A zapytałeś dlaczego według GH się nie da? Ta informacja bardzo
ułatwiłaby pomoc zdalną zważywszy na to, że nie możemy dokładnie
obejrzeć bebechów konkretnie twojej gitary.
Kwestia braku miejsca na przycisk w basenie elektroniki?
Nie chcieli się podjąć wiercenia?
Układ jest zmontowany w taki sposób, że wymaga dużej ingerencji i boją
się tego podjąć?
Z tego co widzę w tym układzie są gotowe wyprowadzenia na przełącznik
on/off a Ibanez po prostu z nich nie skorzystał.
Może konektory są zaciśnięte i nie da się ich poluzować?
Może Ibanez zmodyfikował jakoś układ pod siebie? Dwa konektory mniej na
płytce to przy masowej produkcji zauważalna oszczędność na kosztach.
Według schematów zadanie wydaje się banalnie proste, jeśli GH się tego nie
podjęli to może coś być na rzeczy.
Wyszło na to, że wybrałem Ibaneza. Zdecydowanie nie żałuję, sprzęt
masakrycznie wygodny, wrażenie obcowania z basem 4 strunowym. Brzmienie
gniecie, właśnie tego oczekiwałem, można ukręcić naprawdę wiele. Są to
pierwsze wrażenia po 2 tygodniach grania, ale koniec końców zdecydowanie
polecam, jeżeli ktoś się waha nad zakupem tego instrumentu na pewno nie
będzie zawiedziony. Pozdrawiam i dzięki za Wasze odpowiedzi
Gratki! Powiem, a nie mówiłem:). Bardzo sensowne basiory za bardzo sensowny
hajc.