tubas – takie sobie ględzenie…

Artykuł opisuje nostalgiczne wspomnienia związane z muzyką, od wykonań własnych wersji znanych utworów po niezapomniane występy w trudnych warunkach. Zawiera historię o wyjątkowym wykonaniu bez towarzyszenia elektryczności, co skończyło się owacjami na stojąco i niecodziennymi nagrodami dla muzyków.

KUBUBASEK napisał wcześniej:”Ale największą frajdę sprawiają brawa po
zagraniu jakiegoś ambitnego kawałka, powiedzmy U2 albo jakiegoś dobrego
swinga czy samby…”.

Zdarzyło się, że w trakcie grania przez naszego ówczesnego trębacza jego
własnej instrumentalnej wersji WITHOUT YOU w czasach kiedy o Mariah Carey
jeszcze nikt nie słyszał, w połowie utworu całe wesele (na
wsi!!!)przestało tańczyć (około 100 osób „na dechach”, reszta przy
stołach), w absolutnej ciszy wysłuchało utworu do końca, po czym wykonało
tzw. „standing ovation”(sic!). Trębacz z zawodu był waltornistą w
filharmonii. Aby grać na waltorni „pierwszy pulpit” trzeba mieć tzw. „dobrze
nabite wary”, ponieważ ustnik waltorni jest wąski i głęboki. Zagranie w
trzech oktawach utworu na trąbce było dla niego równie proste jak wypicie
„pięćdziesiątki”, ale rolnicy nigdy wcześniej nie słyszeli Maynarda
Fergussona i okazało się, że potrafili docenić MUZYKA.

A propo’s grania własnych wersji przebojów oraz swingowania. 90% repertuaru
to były własne wersje. Niektóre mocno przypominały oryginalne, większość
nie… To była konieczność; składy instrumentalne były płynne, to samo
składy osobowe. Granie „zastępstw” było normą i dostawało się tylko
informację typu np.: „nie zmogła go kula, D-dur, polka, dixie, później
swing i nazad polka. Jedziemy!” Tonacja zależała od możliwości wokalisty
czy wokalistki (weryfikacja „refrenistka kat.II w lokalach gastronomicznych”).
Jeśli śpiewali coś nietypowego to wozili ze sobą tzw. „prymki” czyli nutowy
zapis melodii z nadpisaną podstawową harmonią. Z tego każdy tworzył swoje
a’vista. Było fajnie jak przyjechał Bułgar z repertuarem Toma Jonesa i
regionalna Estrada woziła go po elegantszych lokalach na recitale wręczając
stos prymek muzykom na 15 minut przed jego występem. Nie było litości, ani
sr…. po krzakach, bo za to się brało pieniądze!… Co więcej, nawet w
teatrze spektakl muzyczny oparty był w 60% na prymkach i trzeba było być
czujnym, bo aktor to nie śpiewak, niestety…

Ciekawostka wspomnieniowa:

Głęboka komuna, zima stulecia, 13 stopień zasilania, Sylwester w Polanicy
Zdroju. Dom Wczasowy NASZ DOM Zjednoczenia Przemysłu Tkanin Dekoracyjnych.
Bawi się świat pracy od dyrektorów przedsiębiorstw (Jedwabie Milanówek,
Dywany Kowary, Wełna Bielsko-Biała itd.)do wiceministrów. Większość z
drugimi, a niektórzy nawet trzecimi żonami. Godzina 23.00, rozdzielnia w
czeskiej Pradze wyłącza prąd w północnych Czechach i
południowo-zachodniej Polsce. Ciemno wszędzie jak u Murzyna. Koniec balów we
wszystkich knajpach i wczasowiskach. Grałem wówczas w zespole dixielandowym i
to była nasza „chałtura” w niepełnym, rozrywkowym składzie. Mieliśmy dać
następnego dnia po Sylwestrze krótki występ „do kotleta” więc mieliśmy
nasze instrumenty. Do czwartej rano graliśmy „unplagged” w składzie: trąbka,
akordeon (piana nie było – „organ” wysiadł), bębny i tuba. Wyłącznie
standardy dixie, nowoorleańskie i swing z lat 40-tych. Wokal w wykonaniu
wiceministrów, teksty znali na pamięć bo to była zakazana muzyka z ich
studenckich lat. Cała sala śpiewała „inglisz”, laski tańczyły na stołach.
Przy drzwiach na parterze dziki tłum spragnionych tańca próbował się
wedrzeć na jedyny bal z muzyką w całej Polanicy. Kierowcy dostojników
własnymi piersiami zastawiali drogę. Istna banda „Rejtanów inaczej”! Po
czwartej włączyli prąd a my na drugi dzień wracaliśmy do domów
obładowani kuponami jedwabiu, dywanami, zwojami krajki i koronkami oraz innym
reglamentowanym dobrem. Ciężki był los „chałturnika” w „komunie”…!

No, koniec tego felietonu. Jeśli pozwolicie to kiedyś pozwolę sobie coś
jeszcze skrobnąć.

Podziel się swoją opinią

3 komentarze

  1. Szanowni „basoofkowicze”! Zapraszam na inne wpisy mojego blogu. Wystarczy
    kliknąć na „Blog użytkownika tubas” i już macie całą listę na monitorze.
    Dzięki Wam chce mi się pisać i wszelka aktywność w dyskusjach jest bardzo
    mile widziana!

    „Neskim” Panie i Panowie!

Możliwość komentowania została wyłączona.