Opinie

Gitary basowy Vision / Adelita – szybka recenzja

1878-2_32.Szukałem taniej gitary basowej. Instrument miał służyć nie dłużej niż
rok i to wyłącznie do brzdąkania w domu.

Jako że używek w Warszawie niewiele a do sklepu miałem niedaleko
postanowiłem sprawdzić jak wyglądają te powszechnie ganione Visiony i
Adelity. Niech wyjadacze od Fenderów i Music Manów mówią co chcą a ja
sprawdzę.

W sklepie wystawione są 2 instrumenty – Adelita i Vision.

Pierwszą do łapki biorę Adelitę. Ciężka, bardzo ciężka. Gryf w zasadzie
prosty.

I tu zaczynają się schody:) Podstrunnica niczym nie zakonserwowana, progi
ostre, siodełko odchylone od płaszczyzny podstrunnicy o jakieś 10 stopni.
Gryf nie polakierowany całkowicie (lakier kończy się parę mm przed
korpusem)

Pomiędzy gryfem a korpusem szpara 0,5 – 1 mm. Ktoś tak bardzo starał się
dociągnąć obydwa elementy że pękł lakier na korpusie. Pomiędzy
pokrętłami dwóch potencjometrów a korpusem 3-4 mm odstępu, dwa pozostałe
wcale nie przykręcone wpadają do środka.

Teraz Vision.

Jest znacznie lepiej. Szpary mniejsze, lakier nie popękany, potencjometry
przykręcone.

Gryf identyczny jak w Adelicie (prawie prosty z krzywym siodełkiem).

Zaczynamy dokładniejsze oględziny;) Gryf ma prawidłową krzywiznę, na
mostku struny są maksymalnie opuszczone a mimo to na 20-tym progu mamy około
10mm prześwitu. Bierzemy następny egzemplarz. Tu akcja jest znacznie niższa
(mamy około 5mm) ale ……… baryłka służąca do regulacji wysokości
strun na mostku z jednej strony jest maksymalnie opuszczona a z przeciwnej
podniesiona 7-8 mm. Przypomina się Sienkiewiczowski Janko Muzykant i jego
skrzypki wystrugane z gonta:)

Tu kończymy oględziny i z czystym sercem opuszczamy sklep.

Reasumując – w sklepie zaoferowano nam 3 wyselekcjonowane egzemplarze z
których żaden nie nadawał się do gry, nawet do domowego brzdąkania.

Po co ta recenzja skoro nikt z forumowiczów nie ma zamiaru sięgać po te
wyroby gitaropodobne? Ano po to żeby ktoś noszący się z zamiarem zakupu
gitary dla dziecka, jak zajrzy na to forum, wiedział _dlaczego_ nie kupować
„dobrej taniej basówki marki Adelita”.

137 komentarzy

  1. healfwer

    Wsadziłem Seymory i Hipshota do Jolany. Różnica kolosalna…

    Jednak Jola jakby nie patrzeć to inne drewno.

    No i z kolejnej strony pickupy merlina to nie jest coś mega. Są one bardzo
    dobre. Ale są dużo lepsze 😉

    I z kolejnej – same pickupy to za mało. Ważny jest most, gryf itd.

    Z jeszcze jednej strony – za hipshota i SD zapłaciłem około 1,5 kZł.

  2. Kapitan

    No Twoja Jolana to zupełnie inna półka ,zresztą chyba wymieniałeś tam splita na rickoseymoura, ja wymieniłem tylko firmę przystawki, konstrukcyjnie pozostał to jazz bass… 😉 Wracając do tych Adelit ,to jeśli te basówki ,rzeczywiście są w miarę wygodne (progi nie kaleczą dłoni ,gryf da się okiełznać) to uważam ,że jeśli nie możemy pozwolić sobie na lepszy sprzęt to Adelita będzie świetną opcją… Co do customizacji tych gitar ,to naprawdę niewierzę by bas za 250zł stanowił bazę do stworzenia chociażby połprofesjonalnego instrumentu. Co innego kombajn taki jak ma Futrzak…

  3. kidnoise

    Ja kiedy kupowałem swój pierwszy instrument byłem właśnie takim
    przeciętnym gościem chcącym zacząć grać na basie, nie wiedzącym o tym
    zupełnie nic prócz tego, że od zawsze kręciły mnie niskie
    częstotliwości. Kupiłem na necie nowego SkyWaya za niecałe 400zł i kiedy
    do mnie przyszedł cieszyłem się jak głupi. Nie znałem się wtedy zupełnie
    na niczym, nie czytałem żadnego forum itp. Nie wiedziałem co to są krzywo
    nabite progi, co to jest za wysoka akcja strun, co to jest menzura i nawet o co
    chodzi z potencjometrami więc zawsze miałem wszystkie odkręcone na full i
    tak mi się podobało. Prawda jest taka że co by większość forumowiczów
    nie powiedziała to niestety większość zaczynających grę zaczyna właśnie
    w taki sposób, nie mają na ten temat zielonego pojęcia więc wszystkie
    podnoszone tutaj argumenty i tak nie mają większego znaczenia. Ja przez
    pierwsze kilka miesięcy grałem na mega wysokiej akcji strun póki nie wpadł
    do mnie kumpel gitarzysta i nie powiedział mi że na główce jest taka dziura
    z prętem do regulacji i te małe śrubki na mostku też służą do regulacji
    i jakoś tam mi się tym pobawił i ustawił akcję trochę niżej, choć dalej
    brakowało wiele do ideału (wiem to dopiero teraz). Gadanie, że tanie basy
    mogą zniechęcić do grania to dla mnie trochę dziwna sprawa, bo nawet
    jeżeli tak będzie to równie dobrze ta osoba mogłaby się zniechęcić
    grając na nowym Fenderze jeżeli byłoby taką osobę stać.

    Ja kupiłem pierwszy bas taki na jakiego było mnie wtedy stać za ciężko
    uzbierane wtedy grosze i grałem na nim póki moja sytuacja się nie poprawiła
    i nic mnie nie zniechęciło do kontynuowania gry.

    Mówcie też co chcecie ale prawda jest taka, że gdyby nie te tanie kiczowate
    instrumenty to wielu młodych ludzi nie miałoby szans na to żeby zacząć
    naukę, bo średnie pensje w Polsce wciąż sprawiają, że jest w naszym kraju
    ciężko żyć i skąd taki dzieciak uczący się jeszcze ma wziąć kasę na
    porządne wiosło? Następna sprawa to fakt, że wciąż wielu małolatów
    którzy zaczynają grać nie ma kumpli muzyków którzy mogliby jako tako
    nakierować czy pomóc.

    Ja dopóki byłem zdany na nie swoje pieniądze grałem na tanim syfie i
    wciąż sprawiało mi to radość i cieszę się że kupiłem SkyWaya bo na nim
    zacząłem realizować najpiękniejszą pasję w moim życiu którą
    kontynuuję po dziś dzień i od tamtego czasu minęło kilka lat, ja
    zacząłem zarabiać swoje własne grosze i zaopatrzyłem się w dobry
    sprzęt.

    Trochę się rozpisałem – ogólnie chodzi o to, że co by się nie
    powiedziało i jak nie chciało pomóc początkującym młodym basistom to
    niestety nie przeskoczymy warunków finansowych przeciętnego gimnazjalisty, a
    lepiej zacząć na basie za 300zł niż nie zaczynać w ogóle.

  4. wertey

    @kidnoise:
    Trochę się rozpisałem – ogólnie chodzi o to, że co by się nie powiedziało i jak nie chciało pomóc początkującym młodym basistom to niestety nie przeskoczymy warunków finansowych przeciętnego gimnazjalisty, a lepiej zacząć na basie za 300zł niż nie zaczynać w ogóle.

    Bardzo mądre słowa. Nie każdy ma takich rodziców, którzy jednym ruchem
    wydają 800zł na bas. Zapewne osobom, które taki bas posiadają i czytają
    te bezlitosne komentarze robi się przykro. Dla niektórych taki bas to może
    coś najlepszego i najbardziej wyczekanego na świecie a wchodząc tutaj
    czytają że to gówno… No jak byście się czuli po czymś takim?

  5. healfwer

    wertey – poczułbym się jak nowy użytkownik forum…

    Zawsze znajdą się wyjadacze, którzy zjebią nawet najfajniejszy bas 😉

  6. Michal II

    @wertey: Bardzo mądre słowa. Nie każdy ma takich rodziców, którzy jednym ruchem wydają 800zł na bas. Zapewne osobom, które taki bas posiadają i czytają te bezlitosne komentarze robi się przykro. Dla niektórych taki bas to może coś najlepszego i najbardziej wyczekanego na świecie a wchodząc tutaj czytają że to gówno… No jak byście się czuli po czymś takim?

    „Rather than love, than money, than faith, than fame, than fairness… Give me
    truth.” – Christopher McCandless, za Henrym Davidem Thoreau.

    Jak się nie potrafi cierpliwie doskładać na coś sensownego, tylko się
    rzuca na byle co, to sorry, trzeba być przygotowanym, że ktoś, kto się zna,
    będzie patrzył dziwne.

  7. Giedym

    Nie przesadzajcie z tym brakiem kasy u młodych. Ja też kupiłem swój
    pierwszy bas w wieku gimnazjalnym (choć wtedy gimnazjów jeszcze nie było).
    Nikt mi do niego nie dołożył – oszczędzałem kieszonkowe, poprosiłem
    rodzinę, żeby np. na gwiazdkę dali mi w ramach prezentu parę groszy,
    zamiast czegoś dziwnego, sprzedałem połowę swoich płyt i kupiłem w
    sklepie DEFILa Lunę 2. Grałem na tym czymś parę lat i wydawało mi się,
    że wszystko jest OK, ale gdybym miał wtedy odpowiednią wiedzę i oczywiście
    możliwości kupienia czegokolwiek innego, na czym grałoby się normalnie
    grać, przecież zrobiłbym to.

  8. Elv

    @healfwer: Elv – nigdy tego nie zrozumiesz. Więc nie pieprz:)
    Po pierwsze – nie doliczaj 200 na lutnika – bo pasjonat sam będzie grzebał.
    Po drugie – jeśli za 800zł uda mu się zrobić wiosło, które będzie brzmieć i będzie wygodne – to znaczy, że warto było.

    Healf, czytaj ze zrozumieniem.

    @Elv: To ma sens tylko dla pasjonatów, którzy chcą podłubać, pomajstrować.

    Czyli co napisałem? Dla pasjonatów ma sens taka
    działalność.

    ale:

    @Elv: Dla zwykłego, początkującego grajka lepszą opcją jest bas za, powiedzmy 1000zł, niż bas za 200zł+ 600zł osprzęt + 200zł lutnik

    Początkujący grajek, początkujący basista raczej nie jest pasjonatą
    grzebania w bebechach basu. On nie będzie sam lutniczył, więc o co chodzi?
    Gdzie widzisz to pieprzenie?

  9. Warbellbass

    Wertey – za 350zł kupiłem swój pierwszy bas – Presto Lang. porządny basik,
    na dość ładnym klonowej desce (dowiedziałem się jak zerwałem lakier)i z
    kiepską elektroniką (nie był to problem, brzmienie na początku nie było
    dla mnie zbyt ważne). do tego próg zerowy, możliwość ustawienia w miarę
    niskiej akcji strun, dobrze nabite progi. za tą samą cenę dostałem
    instrument lepszy niż wszystkie tanie gitary jakie miałem do tej pory w
    rękach.

  10. .Piotrek

    Problem polega na tym że za to 300zł można kupić jakiegoś mayo b4,
    mensingera czy innego corta action.

    Za 300zł można sobie kupić 100 browarów, ale nie nowy bas.

  11. Immo

    @wertey: Dla niektórych taki bas to może coś najlepszego i najbardziej wyczekanego na świecie a wchodząc tutaj czytają że to gówno… No jak byście się czuli po czymś takim?

    Są tacy, którzy nazywali „gównem” bas za kilka tysiaczków, na który ktoś
    zbierał całe lata – „wymień mostek, wywal maskownicę, zmień klucze, wstaw
    pickupy X, to może twój bas jakoś zagada, bo teraz to na pewno shit”.

    To w sumie podstawowe pytanie – co jest ważne: czy brzmienie mi się podoba,
    czy jak siedzi w miksie?

    Niby to drugie, ale dopóki „plumkam” dla własnej radochy, to jednak to
    pierwsze się liczy najbardziej.

    P.S. Ja swój pierwszy bas kupiłem za 70zł. Nie żałuję.

  12. wertey

    Ja przestrzegam tylko przed stosowaniem tak skrajnej niekiedy krytyki że np
    bas się rozleci i zabije… Kupujecie czasami w sklepach wszystko po 5.99? Bo
    ja często tak: rzeczy których nigdy bym nie kupił bo szkoda byłoby mi
    wydać 4-5x więcej. Np pistolet do klejenia za 5:99 i do tego rurki kleju za
    drugie tyle. Kupiłem, działa, wali chińskim plastikiem na odległość ale
    sprawdza się. To samo z tymi basami – mimo swoich wad sprawdzają się do
    nauki bo jak widać ludzie nawet mocno krytykujący nadal chętnie grają na
    basie.

    Klient ma mieć wybór – jeśli nie stać go na bas za 600zł a nie chce
    kupować używki to ma alternatywę i wg mnie dobrze, że ta alternatywa jest.
    Kiedyś na badziewny bas trzeba było wydać fortunę a dziś za 250zł
    możesz poplumkać i mieć kontakt z gitarą. Dzięki temu ludzie częściej
    chwytają za instrumenty a i też rośnie konkurencyjność co z koeli powoduje
    zmniejszanie cen.

    Oczywiście można kupić używkę w tej cenie ale używka Adelity może być
    po 150zł

    Immo – początkujący nie ma pojęcia o brzmieniu i siedzeniu w miksie. On chce
    tylko grać a to umożliwia Adelita za 250zł. Ja jak chciałem grać na
    gitarze to sam wystrugałem z płyty wiórowej i przeciągnąłem żyłkami…
    gdybym wtedy dostał adelitę to chyba bym rodziców po stopach całował.

    Mam wrażenie że większość z Was nie przeżyła szczerej biedy a Ci co ją
    mieli w domu zwyczajnie zapomnieli jak to było i teraz wypisują swoje
    mądrości.

    Adelita pozwala spełnić marzenie nie rujnując budżetu…

  13. Dante Morius

    Warbellbass kupił swojego Presto za tyle samo co wyżej wymienione Visiony /
    Adelity. Wg jego opisu to precyzyjniej wykonany bas. PO TO JEST RECENZJA, ŻEBY
    POMÓC WYBRAĆ. Wiadomo, że te najtańsze basy z muzyką nie mają wiele
    wspólnego, ale można wybrać mniejsze zło, czyli używkę czegoś co
    przynajmniej nie powoduje płaczu po złapaniu.

    Nie rozumiem argumentacji, że to dobre basy to tuningu, bo nowograjek nie
    będzie wiedział które to most a które siodełko, a co dopiero co jak
    wpływa na brzmienie. Pozatym, jak ktoś zauważył, po tuningu to nie jest bas
    za 350zł, tylko za np 800- 1000zł.

    Bardzo spodobała mi się anegdotka futrzaka o tym jak facet stwierdził, że
    wszystkie baby są do d, bo sam miał dwie, co było wymierzone w Mumię
    Lenina, a sam post wcześniej wspomniał, że „Gdybym miał jedną Adelitę –
    mógłbym uznać, że miałem dzikie szczęście trafiając na taki egzemplarz.
    Ale mam dwie”. Zabawne.

    Ja pierwszą gitarę (elektryczną, bo z basem już miałem to doświadczenie)
    kupiłem jadąc do pobliskiego sklepu, pytając sprzedawcę, kupując elektryka
    z krzywym gryfem i badziewnymi kluczami za 5 stów. Brzmiało to jak rzygi. Ale
    frajda była nieziemska, a jego wady zauważałem dopiero z czasem. NIE JEST to
    jednak argument za takimi instrumentami, bo wystarczyłoby 2 dni poczytać
    dobre fora i odważnie wejść na allegro, a grałbym dwa dni krócej z równie
    wielką radochą, która zamiast maleć rośnie, bo nie odkrywam bubli tydzień
    po tygodniu.

  14. kidnoise

    Najlepiej by było poczytać forum bo tak jak i ja kupiłem na tamte czasy
    nowego SkyWaya za niecałe cztery stówki tak mógłbym dorwać coś
    używanego, tylko problem leży właśnie w tym, że bardzo mały odsetek
    początkujących trafia właśnie na takie forum bo ani nie mają znajomych
    muzyków ani sami nie wpadają na ten pomysł. Mi w tamtym czasie nawet przez
    myśl nie przeszło żeby wejść na forum bo nie miałem zielonego pojęcia o
    instrumentach i o tym jak wielka przepaść może je dzielić i nie widziałem
    różnicy między Fenderem a SkyWayem prócz kształtu. Prawda jest taka, że
    większość takich ludzi dopiero po fakcie i po jakimś czasie od tego jak
    zaczęły grać zaczynają czuć potrzebę rozwijania się i szukania
    informacji na temat instrumentu i tego co zrobić by grać lepiej i wtedy
    trafiają na basoofkę i wiedzą już że od tej pory trzeba powiedzieć
    rodzicom żeby ograniczyli racje żywnościowe, zamiast kasę na książki do
    szkoły przeznaczyć na te książki to dali im, zacząć jeździć na gapę
    autobusami, nie zabierać dziewczyny do kina, nie kupować oryginalnych płyt,
    nie kupować w realu bo drogo itp itd byleby tylko odłożyć na Fender czy
    też inną markę będącą wyznacznikiem jakości w tych czasach.

  15. Immo

    Wertey – ja sam ledwo wysupłałem swoje 70zł na DEFILa, na którym się
    gryfu uczyłem. Więc coś tam o „biedzie” wiem.

    Problem polega na tym, pozwolę sobie znów zwrócić do związków, polega na
    tym, że możemy przeżyć pierwszą miłość z kimś o ciężkim charakterze
    – łatwo uwieść, ale ten ktoś jest kapryśny, zazdrosny, egoistyczny i nas
    bije, ale zarazem często mamy razem wiele radosnych chwil. Możemy też
    przeżyć ja z kimś, o kogo będziemy musieli się długo starać, ale z tym
    kimś mamy większość radosnych chwil z niewielką ilością rozczarowań. I
    teraz uwaga: zawsze znajdzie się klucz do czyjegoś serca, szybsza droga.

    Analogicznie, możemy kupić tani bas, który jest ryzykowny, albo oszczędzać
    na drogi, pewniejszy, przy czym możemy odkryć sposób, dzięki któremu
    zdobędziemy kapitalny instrument za małą kasę (eBay, Allegro, lombard,
    ojciec kolegi etc.)

    A czasem problem polega na wybraniu tzw. „mniejszego zła”, jak zauważył
    Dante.

    @Dante Morius: Ja pierwszą gitarę (elektryczną, bo z basem już miałem to doświadczenie) kupiłem jadąc do pobliskiego sklepu, pytając sprzedawcę, kupując elektryka z krzywym gryfem i badziewnymi kluczami za 5 stów. Brzmiało to jak rzygi. Ale frajda była nieziemska, a jego wady zauważałem dopiero z czasem. NIE JEST to jednak argument za takimi instrumentami, bo wystarczyłoby 2 dni poczytać dobre fora i odważnie wejść na allegro, a grałbym dwa dni krócej z równie wielką radochą, która zamiast maleć rośnie, bo nie odkrywam bubli tydzień po tygodniu.

    + Milijon – bo za miliony radzimy i cierpimy katusze

  16. Warbellbass

    jeszcze jedna rzecz co do presto langów i tematu używki vs nówki – moi dawni
    gitarule kupili sobie jakieś tanie gitary za 300zł – jeden Sounder, drugi
    bodajże Everplay. dało się na nich grać, ALE jakiś czas później ja za 150zł kupiłem elektryka Presto Langa na 2 humbackerach i singlu który pod
    każdym względem zżerał obie z butami.

  17. Pyton

    Hmmm Adelita to moja pierwsza gitara. Sytuacja podobna jak u Futrzaka – zakupu
    dokonała małżonka. Powiem tak. Sprzęt za 250zł mnie powalił swoją
    jakością. Bo czegóż wymagać za te pieniądze a mimo to gra i tragedii
    nima. Jak znam zycie trafił mi się egzemplarz i tyle. Myślę, że to dobra
    gitara dla początkującego. Znam osobiście sporo wspomnianych tutaj
    tatusiów, którzy wywalili na dzień dobry sporo kasy w sprzęt bo synalkowi
    zachciało się być rockmanem. Za pół roku lądowało to wszystko na
    allegro. Jak ktoś będzie chciał się uczyć dalej to doinwestuje się a
    adelitę zostawi chociażby dla zabawy.

  18. Michal II

    Jak już poruszane było nie raz w tym wątku – wystarczyło kupić wcześniej
    używki, i nie stracić ani grosza, ew. kilka procent wartości…

  19. J and D JD110

    Gdybym miał kupić swój pierwszy bas mając dostęp do internetu, pewnie bym
    się nie zdecydował. Poszukałbym opinii na forum, zraził się do taniego
    sprzętu, a używanego w ciemno bym nie kupił, bo jak na dzieciaka nawet te 400zł za kawałek trzydziestoletniej, obdrapanej deski to dużo. I
    właściwie to będąc w sklepie muzycznym zdziwiłem się, że najtańszy nowy
    kawałek deski kosztuje AŻ 400zł.

    A potem założyli mi internet i to z niego dowiedziałem się, że na moim
    basie nie można grać, „bo się boisz, żeby gryf ci nie strzelił w mordę”.

  20. Neo_bass

    pomijam fakt że byłem posiadaczem tego szajsu…

  21. urbanka

    na 20 visionek w sklepie i magazynie – jedna jest okej. Ja tam nie chwaląc
    się niegdyś trafiłam na tę jedną… Trochę szczęścia i trochę mozolnej
    roboty przy przeglądaniu. Nie jestem dzieckiem z bogatego domu gdzie rodziców
    stać na gitarkę za 2 tysiaki lekką rączką, z marszu, na prezent komunijny
    ani maturalny, bo te czasy to już dawno przeszłość… Wiem natomiast jedno
    – bo od pierwszej klasy szkoły muzycznej państwowej (a nie żadnego
    prywatnego belecajstwa) widziałam, że jak kto umie, to i na kole od roweru
    dobrze zagra. A jak nie czuje tematu, to i najlepszy instrument nie pomoże.
    Dlatego nie jestem zafiksowana na punkcie marki, ale umiejętności a
    konkretnie wyczucia.

  22. glatzman

    @urbanka: Wiem natomiast jedno – bo od pierwszej klasy szkoły muzycznej państwowej (a nie żadnego prywatnego belecajstwa) widziałam, że jak kto umie, to i na kole od roweru dobrze zagra. A jak nie czuje tematu, to i najlepszy instrument nie pomoże.

    Jak bym słyszał swojego Guru muzycznego!

    Glatzmanie kochany, poćwicz cytowanie, bo chyba czwarty czy
    piąty raz poprawiam Twój post z cytatem z powodu błędu w kodowaniu BB 😀 –
    Mod

  23. Tomaszek

    Witam drodzy forumowicze !

    Jestem świeży w tych sprawach, znalazłem na necie visiona za 200zł a więc
    kupiłem…

    Wiedziałem że to nie jest gitara wysokiej klasy. Ku mojemu zdziwieniu ,

    gdy zaniosłem ją do znajomego (15 lat z basem ), powiedział że jak za takie
    pieniądze moja

    transakcja się udała ;).

    Pozdrawiam

  24. urbanka

    Ku mojemu zdziwieniu ,
    gdy zaniosłem ją do znajomego (15 lat z basem ), powiedział że jak za takie pieniądze moja transakcja się udała 😉

    mnie to akurat nie dziwi, bo tanie albo niemarkowe nie oznacza automatycznie
    złe, ale po prostu ryzykowne, analogicznie jak z samochodami okazyjnie
    kupionymi czy promocjami w sklepie

  25. Tomaszek

    Według publiki mój drogi kolego to co tanie jest złe…

  26. .Piotrek

    @[email protected]: Według publiki mój drogi kolego to co tanie jest złe…

    Współczuje publiki, ile razy widziałem jak na koncercie granym na 30 letnich
    marszalach, ampegach gibsonach i fenderach nikt się nie bawił a przy cortach i
    yamahach z niższych serii ludzie się bawili 😀

  27. Tomaszek

    To jest muzyka pierdzący bas, jęcząca prowadząca i bębny jak kartony po
    ruskich szlugach, a nie to co teraz 🙁

  28. nerka4

    Witam ja zaryzykowałem i kupiłem visiona za 99zł popracuje nad nim zobaczymy
    co wyjdzie mam już trochę doświatczenia w naprwach instrumentów i na pułce
    elektronike mec z gmr-a mam nadzieje ze nie wyżuce go na smieci i coś jednak
    da się poprawić

    Doświadczenie z naprawą to może i masz, ale na pewno nie z
    interpunkcją, ortografią i gramatyką… Zgroza! – Mod

  29. robbas

    Dlaczego chcesz wy(ż)rzucać gmr-a na śmieci? I co ma do tego nadzieja?

  30. rembas25

    Witam wszystkich właśnie kupilem urzywkę tego chraścia adelite aby pograć
    sobie w garażu glośniej i jestem pozytywnie zaskoczony brzmieniem nawet gdy
    są w tym basie hujowe struny porównalem ten bas do gmr na aktywnych i gra
    owiele glosniej i selektywniej nawet harakter brzmienia można porównać w
    jakimś % do fendera i nie wiem kuźwa jakim cudem !!!teraz zabieram się do
    roboty aby struny obniżyć bo pranie można na nich wieszać ,ponadto jest w
    miarę wygodny i nic nie rzęźi i nie buczy co do wykonania gryfu hmm progi
    dobrze nabite gryf prosty a chwytnie sobie polakieruję jeszcze zobacze z czego
    jest korpus zrobiony ,,i muszę powiedzieć że jak jesteś początkującym
    basistą to lepiej daj ten mebel do ustawienia komuś kto się zna bo ja np
    muszę powalczyć bardziej drastycznie bo struny na mostku mam na min i jeszcze
    są za wysoko do techniki slap itp ,,i ogulnie to w szoku jestem że szybie
    granie palcami jest w miarę selektywne aha chciałbym dodać że jest to moja
    opinia na pierwszy żut oka i oczywiście spodziewam się niespodzianek i
    szczerze wam powiem że mam w d*pie z czego jest zrobiona ważne ze potrafię
    sobie ją samemu ustawić pod rękę i brzmienie mi odpowiada zwlaszcza za tą
    cenę naprawdę się oplaca i zalożę się że poprzedni nabywca pozbył się
    jej bo nie dało się na niej grać pozdrawiam

  31. Immo

    Jezusmaria, to jest jedno zdanie? 😀

  32. rembas25

    Jutro ją rozkręcę i obadam dokladniej co jak z czym ,puki co to jest
    troszkę problemów z ustawieniem menzury być może przez c*jowe struny ale
    myślę że dam rade bo graniu w kwarcie cuś nie pasują dzwięki a gitara
    nastrojona więc jutro dokladnie opiszę tego mebla:p jak dobrze wiadomo
    instrumenty i głośniki to jest loteria aby trafić na tanie i dobre

  33. rembas25

    kurde nie miałem neta i nagrałem solo sciezke na telefon hehe tylko się nie
    śmiejcie miałem potwornego kaca

  34. Basoofka_NET

    Próbki slapem są daremne

  35. Kapral

    Do jakiegoś wzmacniacza podłączyłeś wiosełko? I czym nagrywałeś? Bo
    jakoś mało basu w basie ;D.

  36. rembas25

    podłaczyłem pod zwykłe audio logitech do lapka wyciągłem z tego rzęcha to
    co się dało a grajac palcami totalna porażka brzmieniowa normalnie karton i
    zero basu a nagrywałem na telefon samsung więc jakość niewiele się rózni
    od oryginału hahaha wiec może będzie lepiej jak zmienie dechę bo ona jest
    ze sklejki najgorszej jakości

  37. rembas25

    powiem prosto ,,grać się na tym da ale zacznie się dopiero kupa jak struny
    się zatłuszcza ,wyciągną to gitara zacznie mulić pokazujac z czego tak
    naprawdę jest zrobiona ,, ale puki co do pogrania w garażu się nadaje bo w
    sumie do tego ją kupiłem chodzac co tydzień zalać pałe pogadać z kumplem
    i coś poplumkać

Inni czytali również