Udało mi się dogrzebac do zdjęc mojego zespołu ludowego :P
Pierwsze 4 są z Koncertu Wigilijnego w Jagatowie. Śnieg, zimno, w chacie zaś
trzaskający kominek, poczęstunek i upominki 😛
5 i 6 zaś z grania kolęd na mszy świętej, a w zasadzie dwóch, w
Straszynie. Na dworze -20, w kościele też bankowo poniżej zera. Klarnetu w
tej temperaturze nie dało się nastroic, kontrabas co i rusz na bieżąco
podciągałem. W przerwie między mszami gonitwa pół kilometra na gorącą
herbatę i z powrotem 😛
Swoją drogą, nie mam szczęścia do zdjęc. Raz że jest ich niewiele, dwa
że na większości stoję centralnie za akordeonistą, zasłania mnie mikrofon
albo ja sam (gryfem) czy wręcz w kadrze mieści się teściowa, ale ja już
nie. Życie 😛
Kontrabas zespołowy swoją drogą jest genialny. Popękany, porozłażony,
dziurawy, mogę przezeń spojrzec na wylot. Głuchy jak pień, więc zawsze
piorę go jak dziki i momentalnie nabawiam się pęcherzy na palcach. Ostatnio
kciukiem prawej ręki zacząłem grac bo mi palców zabrakło.
Zdjęcia ze strony
www.jagodki.com/
jest szatan.
2, 3, 4:
Zespoły pieśni i tańca FTW!
A myślisz, że ja kontrabas to skąd pożyczam? Od zespołu pieśni i tańca
właśnie! 🙂
Ale szczęścia do zdjęć to faktycznie nie masz 😛
Amen!
Gurf: A żebyś wiedział 😛 Chociaż są dwie najstarsze, już takie w
zaawansowanym liceum, jest na czym oko zawiesic i to legalnie 😛 Szkoda że
jedna gwiazdorzy a druga sprawia wrażenie cielęcia umysłowego.
Nvm. Ale powiem wam że kiedy kapela gra sama, bo dzieciaki się przebierają
do innego numeru, to gramy różniste i ciekawe rzeczy. Irlandzkie tańce,
Libertango Piazzoli, swing jakiś, grecką horę, cuda na kiju.
Ostatnio nawet płytę nagrywaliśmy, rozdawana była na okolicznośc X-lecia
zespołu 😀 Spytam czy wolno mi rozpowszechniac.