Witam drodzy bassmani:D szukam ciekawego preampu outboard do basówki. mam
fendera jazz bassa american (pasywny) i chciałbym z niego więcej wykręcić.
Grałem narazie na Radialu BASSBONE i jestem pod wrażeniem jego możliwości.
parę gałek, prosta obsługa i duże możliwości ale brak baypass-u.
zastanawiam się gdzie można przetestowac taurusa T-DI bo mało miarodajne są
próbki na stronie. kolejny na moim oku jest sadowsky preamp outboard. wiele
dobrego o nim slyszalem i jeżeli kazda gitara brzmi tak chrupiaco za pomoca tej
kostki jak gitara marki sadowsky to jest mrauu….:D ale obawiam się o mala
regulacje tego preampu (vol/hi/lo). jeżeli ktoś ma jakiś ciekawy pomysł co
przetestowac, testowal bądź jest zakochany w danym urzadzeniu za powiedzmy
rozsadna cenę to byłbym wdzięczny za info:D pozdrawiam
Czy ktoś poleciłby jakiś ciekawy preamp do mojego Fender Jazz Bassa American pasywnego?
Który preamp do basówki byłby najlepszy dla mnie?
Czy warto przetestować Taurusa T DI i gdzie to zrobić?
Jaki preamp outboard ma najwięcej możliwości dla basisty?
Czy Sadowsky preamp outboard jest dobrym wyborem dla mojego bassu?
Jaki preamp outboard polecacie dla Fender Jazz Bassa American?
Czy miał ktoś doświadczenia z preampem Radial BASSBONE?
Który preamp do basu oferuje więcej możliwości regulacji?
Czy ktoś wie, co jest najlepsze dla uzyskania chrupiącego dźwięku z basu?
Co polecilibyście za rozsądną cenę, jeśli chodzi o preampy do basu?
Szczerze mówiąc to … zastanów się czy i po co potrzebujesz preampu.
Cokolwiek byś nie wsadził między bass a head (jeśli bas i head są na
poziomie) to tylko zepsuje sound moim zdaniem. No chyba, że to będzie dobry
kabel 😀
bas jest jak najbardziej oki po poprawkach pewnych:D mam combo Hartke vx 3500
ale po poprawkach z głośnikami bo tradycyjnie przy 5 strunowym basie (wtedy
Warwick) głośniki padły.
no tak, Mazdah jest na pewno minimalistą… pewnie aktywny bas też psuje
dźwięk (przecież ma preamp wbudowany), a to że najlepsi basiści
korzystają z różnych preampów to inna sprawa…
Osobiście polecam Aguilar Tone Hammer. Jestem z niego bardzo zadowolony.
Jeżeli potrzebujesz „zamienić” bas na aktywny to polecam również poszukać
używanego Aguilar DB924.
Na www Marcusa Millera można przeczytać, że korzysta z DB924 dodając 2%
wysokich tonów i 1% niskich – pewnie to mu tak psuje brzmienie…
Kocham ludzi, którzy chcą brzmieć jak ktoś. No zwyczajnie super
indywidualizm. Nie lepiej sobie kupić płytę, wyizolować linie basu, i
puszczać nagranie na koncercie?
Sernik a kto napisał że chce brzmieć jak ktoś?
Najlepsi basiści również używają pasywnych wioseł i prostych headów. Jak
widać klasa muzyka nie zależy od tego czy ma wiosło pasywne czy aktywne i
ile ma efektów, preampów, paczek headów. Niestety kolego, trzeba dorosnąć
żeby zdać sobie sprawę, że wszystko kupuje się na SWOJE potrzeby.
Nie ograniczyłbym się do Aguilara. Jest jeszcze Sadowsky, Fodera,
niedoceniony Sansamp (najchętniej VT lub Para Driver) MXR M80 a z większych
Eden Navigator, Ashdown RPM, nieprodukowane już Ampegi SVP i wiele, wiele
innych. Pozostaje tylko ich posłuchać i wybrać TEN WŁAŚCIWY.
Nie wiem, jeśli gadałeś ostatnio z Marcusem i faktycznie się żalił, to
może masz rację. Ja o niczym takim nie wiem…
Sądzę, że zabawki typu Fodera i Sadowsky można sobie odpuścić.
http://www.marcusmiller.com/faq.html?category=2&faqid=36&color=16
taaaaa pewnie wpina ten preamp bo nie ma instrumentu i heada na poziomie, co
Mazdah? albo żeby nie brzmiał z dobrze… kompresory też są beee.. a jak
się stroić to tylko „na ucho”.. nawet na scenie, bo przecież nie wypada
korzystać ze stroika…
Kolega szajus dorósł by poszukać sobie preampu dla siebie, a ty wypisujesz
takie uogólnienia – ze wszystkie tylko psują brzmienie, choć wielcy muzycy
korzystają i są zadowoleni…
A to czy mam więcej sprzętu niż talentu, to jest ZUPEŁNIE ODRĘBNA sprawa
kolego, więc nie rób offtopica…
Posiadałem sansampa zwykłego – brzmiał bardzo dobrze, choć niektórzy
narzekają na brak potecjometru MID. Niestety nie miałem możliwość
„ogrania” Sansampa VT. MXR M80 – mogę również polecić.
Do czego według Ciebie Profs665, służy preamp w basie?
moim zdaniem taki preamp to dobry sposob na polepszenie brzmienia kiepskiego
basu i pogorszenie brzmienia dobrego basu.
Najpierw trzeba wiedzieć, jak chce się zabrzmieć. Zawsze też pozostaje
ciekawość, zabawa muzyką i brzmieniem. Nie, nie sądzę, aby warto było
używać tylko takich efektów etc. których się
bezwzględnie potrzebuje.
Sądzę, że kampania przeciw tym zabawkom jest trochę na wyrost. Jeśli ktoś
znajdzie w nich TAKIE brzmienie jakie chce, to czemu miałby odpuszczać? Mnie
się Sadowsky podoba, tylko w kapeli mi nie brzmi, bo akurat wolę takie a nie
inne brzmienie.
Nie wiem gościu z jakiej dżungli się urwałeś, że takie tezy głosisz. Mam
nadzieję, ze z takimi poglądami nie grasz koncertów.
Ja nie potrzebuję preampu, dlatego napisałem, że nie potrzebuję i MOIM
ZDANIEM są niepotrzebne.
Owszem, muzyk na wysokim poziomie, Marcus Miller UZNAŁ, że POTRZEBUJE tego 1%
czy 2%.
I Niech sobie używa.
Tylko czy to ten preamp czyni go lepszym ode mnie, czy raczej jego
umiejętności?
To, że ktoś używa pre nie znaczy wcale, że jest lepszy od tego, który nie
używa.
Też miałem Sansampa. I było super dopóki nie podłączyłem swojego basu do
Ampega – najpierw taniego, później ciut droższego.
Sprzedałem bo już nie potrzebowałem – miałem z samego heada fajniejsze
brzmienie niż to, które ukręcałem na Sansampie.
Czy przez to jestem lepszy.gorszy od Boba Babbita, który często do studia i
na sztuki bierze Sansampa?
Kolega Założyciel tematu napisał, ze szuka. TO NIECH POSZUKA. Nie będzie
wiedział jak co brzmi, dopóki nie posłucha.
NADAL uważam, że wpinanie preampu za 500zł w head za ~ 5000zł to lekkie
nieporozumienie. Chyba, że charakter heada nie odpowiada i się chce go
zmienić (vide Sansampy).
Nie mam jakiegoś super ekstra heada, ale czy naprawdę sądzisz, że
tranzystorowy pre za 500- 1000zł jest w stanie pobić preamp na lampkach który
zamontowano w headzie za ciut grubszą kasę?? A w poprawię brzmienia o 1 czy
2% ja się nie bawię, bo nie mam zwyczajnie na to czasu, wolę po prostu
grać. I tak NIKT pod sceną nie zwróci uwagi na brzmienie, ale jak się
wypierd*** w ważnej zagrywce to prawie wszyscy od razu usłyszą.
Mazdah, nie spinaj się. Nikt nie napisał, że Marcus Miller jest dobrym
basistą, bo używa preampów… Nikt nie napisał, że muzyk jest dobry, gdy
ma dobry sprzęt… Było pisane jeno, że uznani basiści też używają
rozmaitych kompresorów, efektów itd. – a chyba nie używaliby czegoś, co
psuje im brzmienie (ich zdaniem, w ich mniemaniu – tutaj już decydują gusta i
preferencje).
Sądzę, że kampania pt „znajdzie w nich TAKIE brzmienie jakie chce” jest
totalnie na wyrost. Czemu? Bo od pewnego momentu brzmienie nie jest sprawą
zupełnie subiektywną. Filozofia rodem z WD pt „wszystko brzmi cudownie”
sprawdza się tylko na forach internetowych, a nie w studiu, czy na scenie.
Podpisuję się rękami i nogami. preamp w basie MUSI służyć absolutnie
konkretnemu celowi, żeby był sens go instalować. Jestem prawie pewien, że
ten 1% u Marcusa służy wykręceniu brzmienia do slapu.
Co innego preamp outboard typu SVP-Pro, czy SWR Grand Prix – ale to już inna
gadka.
Koledzy,
basista szajus2, który ma dwa wpisy na tym forum, poprosił by mu polecić
jakieś preampy, które powinien przetestować, by sprawdzić co mu bardziej
odpowiada i dodał że sprawdził już Radial BASSBONE oraz szuka w rozsądnej
cenie… Oczywiście można polecić Edena WP100 za 2,5k.
Osobiście poleciłem ToneHammera, MXR m80, sansamp koloryzuje – jak komuś to
odpowiada to git – niech kolega też sprawdzi.
Korzystam z Aguilar DB924 bo mam bas pasywny, a z różnych innych przyczyn
potrzebowałem go zamienić na aktywny (nie chciałem dziur w wiośle robić)
dlatego napisałem – „jak chcesz zmienić bas w aktywny – poszukaj DB924”.
Z kolei Mazdah poleca dobry bas i dobrego heada, bo reszta psuje brzmienie…
robi się offtopic i tyle…
1. Rozumiem Mazdah, że jesteś wyjadaczem, grasz z*ebiście, ale… proszę o
trochę rozsądku.
2. Mazdah – jestem w pełni przekonany, że znajdzie się wielu basistów i
kapel, dla której brzmienie MXR m80 będzie dużo bardziej wartościowe i
oczekiwane niż Ampega SVP. Uważasz inaczej? ok…
3. Zagrałem trochę koncertów, słyszałem też parę… Jak Ci bas dudni na
sali to uwierz mi, że od razu wszyscy zauważą. Jeśli chodzi o błędy, to
każdy się myli, klasę muzyka można poznać jak wychodzi z błędu –
faktycznie albo ludzie tego w ogóle nie usłyszą, albo wszyscy od razu
zauważą 🙂
Mroku – pewnie masz rację, ale jak patrzy się na „największych” no to mają
dobre wiosła, super heady i dalej korzystają z pudełek… z różnych
przyczyn.. np. chcą mieć wyjście D.I. by miksować „czysty” bas z basem
„post- eq” na mikserze, albo jak marcus by dodać 1% basu… przyczyn jest
wiele – zazwyczaj jak nie potrzebujesz to nie korzystasz, a czasem szukasz
brzmienia – to tez jest warte uwagi… nie ma co uogólniać, nie prawda?
tyle samo jest tych co korzystają z pudełek jak i tych co nie korzystają.
Jedni grają na Warwickach i inncyh wynalazkach i im to nie przeszkadza. Kaźdy
tu wyraża swoje zdanie i prawda jest taka, źe każdy tego typu temat w sumie
jest bez sensu, bo najlepiej samemu czegoś poszukać i usłyszeć na swoim
basie, ewentualnie zasugerować się dobrej jakości nagraniami, żeby
wiedzieć które wziąć pod uwagę, a które nie.
Jestem tego samego zdania Mroku. Niech kolega poszuka i sprawdzi, a od
forumowiczów oczekiwał jedynie propozycji co warto sprawdzić.
no właśnie, on chce dowiedzieć się co warto ograć bo szuka brzmienia
które mu odpowiada, a nie pyta co ma kupić bo chce sobie poprawić brzmienie
😛
zmień wzmacniacz (na markbassa :)))
a na poważnie – wydaje mi się że preampy hartków są dość specyficzne i
ciężko z nich samych coś ukręcić. zgadzam się z mazdahem, że kostka za
500 (nawet z najlepszym dizajnem:) niewiele pomoże w tej kwestii… lepszy
dobry preamp w ampie niż wróbel w garści.
hmmm… osobiście gram na kilku salach prób, gdzie stoją różne „wynalazki”
i preamp w kostce bardzo mi pomaga. Wpinam ją w gniazdo powrotu pętli
efektów (a więc pomijając preamp we wzmacniaczu) i mam brzmienie takie jakie
lubię 🙂
Dzięki wyjściu DI na koncert też nie muszę targać wzmacniacza, paczek itd
– wychodzę przez DI i mikser na fronty i odsłuch i gotowe.
ale oczywiście co kto lubi…
no to już twoj interes, ze nie pasuje ci twoj wzmacniacz i korzystasz z zewnetrznego
preampu. A jakbys miał fajny to by ci się chcialo targac n a koncerty na nie na
zlewka jedziesz przez pudelko:)
Ale osohozi?
Ty mroku czytasz czasem to co napisałeś?
sory, z telefonu pisalem. Chodzilo mi o to ze jakby miał wzmacniacz ktoy mu
odpowiada ( a nie wpina jakiś preamp w pętle) to by mu się chciało go
targać na koncerty i by „na zlewkę” nie grał z jakiegoś pudełka w linie
tylko z normalnego stacka. Sory, ale jak pisze z telefonu to mi się rozne
kwiatki robią;)
czemu na zlewkę? jeśli ma brzmienie które mu pasuje to nie widzę problemu w
czymś takim.
hehehe kolega Mroku chyba wyznaje zasadę, że im cięższy i większy sprzęt
to brzmienie bliżej szatana 😉
a tak poważnie, to:
a) nie wszędzie potrzeba wozić całego stacka by zagrać dobry koncert – to
na prawdę nie jest konieczne.
b) byłeś kiedyś na jamie? jest head+paczka i swojej tam nie wstawisz, bo
miejsca nie ma.
c) nie wyobrażam sobie wożenia w zimie heada z lampami na różne sale prób
i podłączanie go tam
Wybacz, ale ja za bardzo lubię swój wzmacniacz by katować go non stop
wożeniem po naszych dziurawych drogach… chyba wszyscy wiedza o czym piszę..
poza tym nie zawsze mam możliwość przybycia na próbę godzinę wcześniej
by czekać aż się wzmacniacz „zaklimatyzuje” po podróży w temperaturze
ujemnej.
Dlatego korzystam z ToneHammera i jestem z niego zadowolony i mogę szczerze
polecić.
Może ktoś posiada John East Stom box – podobno gra fajnie, ale obudowa jest
plastikowa – za taką kasę dla mnie to jest wielki minus.
Akurat Mroku nie gra szatana, tylko lajtowe nutki w domowym studiu. Swoją
drogą brzmi to lepiej niż niejedna wydana w polsce płyta…
ad a) dokładnie. Niestety nie każdy ma ten komfort. Kiedy biorę swój stack,
to wiem jak zabrzmię i wiem, że będę się słyszał. Zwłaszcza, że nie
wszyscy chętnie użyczają zestawów a bas z odsłuchu to najgorsze co może
spotkać. Niektórym nie przeszkadza, ale mnie dobry sound na scenie nakręca i
wtedy lepiej gram. Dlatego w najbliższym czasie chyba kupię sobie lodówę
😉
ad b) no nie wstawisz. Wtedy faktycznie właśnie bardzo przydaje się taki
„własny sound w kostce”… albo olać sound i cieszyć się ze wspólnego
jammu. Ja na takie sytuacje mam małe combo, ale kto wie czy znowu nie będzie
jakaś zamiana 😉
ad c) też racja. Chociaż mój Ampeg jeszcze nie narzeka, nawet na to, że
wożę go bez kejsa (nie podoba mi się w racku)
W zasadzie to racja jest jak d**** – każdy ma własną i nie ma szans na
wypracowanie w tej materii jednego, słusznego stanowiska.
Nawet nigdy nie myślałem o tym, że do grania jamu potrzebuje własnego
soundu w kostce. Czyżby tak właśnie tworzył się popyt?
A zapomniałem… tam gdzie grywam jamy jest zajebisty trace 😀 Czyli już nie
potrzebuje kupować soundu w kostce 🙁
hehe widze że temat który wprowadziłem do obiegu podzielił trochę
basistów:D wiadomo są gusta i guściki ja niestety nie mam kasy na super head
lampowy , który na pewno daje wiele uroku w dźwięki Fender ale chce to co mam
„odratowac”. powiem szczerze ze bardzo mi się podoba brzmienie jako takie tego
zestawu Fender + Hartke ale faktycznie można by co nieco dolozyc do szukanego
idealu. lepiej zdecydowanie brzmial na tym piecu aktywny Ibanez btb z „bartkiem
mk2″. można było z niego zdecydowanie więcej wyciagnac niż z Fender , który sam w
sobie praktycznie nie ma regulacji wiekszej brzmienia. ale dziekuje koledzy
bassmani za wpisy. coś na pewno wybiore z waszych wpisow i oslucham:D
Sernik – tak się właśnie tworzy popyt i tak właśnie świat prze do
przodu.
Właśnie dlatego dzisiaj można zagrać na gitarze basowej a nie wyłącznie
na kontrabasie.
U mnie jest zajebisty Eden na dżemach, ale przecież eden nie musi wszystkim
pasować, prawda?
jak wolisz bartki mk2 zamiast pasywnego jazza to już nic ci nie pomoze;d hehe,
co kto woli.
To już nie można zapytać żeby się basiostwo nie poslapowało?
Proszę odpowiedzieć na temat koledze albo mute.
Pauza to najtrudniejsza nutka.
:-))))))))))))))
Haj
Zgodzę się i nie zgodzę się. Autor tego wątku zapytał o preamp, ale
zupełnie nie wiemy, czy ma tylko podbić sygnał czy też jeszcze poprawić
jego brzmienie.
Używałem kiedyś Sadowskyego z Jazz Bassem (reissue62, Japan) z wymienionymi
pickupami (Merlin Pickups). Wiele osób (basistów) z uznaniem
wypowiadało się na temat tego brzmienia (a grywałem wpinając sadowszczaka w
linię, lub do lampowego heada). Nie zastanawiałem się czy brzmię jak jeden
czy drugi uznany basista. Zasady (np. mówiące o tym, że podpinanie preampu
do lampowego heada to niewłaściwa kompilacja) warto czasem złamać,
szukając odpowiedniego nam samym brzmienia (podkreślam nam samym). Znakomita
większość słuchaczy na koncertach nie będzie w stanie wychwycić różnicy
w brzmieniu pomiędzy jednym czy drugim preampem.
Kolega zapytał o preampy, a ja uważam, że powinien jeszcze dodać jakim
budżetem dysponuje, bo można kupić zarówno za kilka stówek jak i kilka
tysięcy pudełko, z którego będziemy lub też nie zadowoleni.
„Znakomita większość słuchaczy na koncertach nie będzie w stanie
wychwycić różnicy w brzmieniu pomiędzy jednym czy drugim preampem.” ba!
ośmiele się powiedzieć, że często nawet odróźnić music mana o precla:)
Z takim podejściem.
myśle że wstępnie 1300 powinno wystarczyć na średniej klasy preamp.
przydało by się podbicie Brzmienia i możliwość kręcenia gałami gdyż
potrzebuje uniwersalności (rockowo, funky, blues i jazz zalezy od grania i
składu).
W kwestii preampu – miałem kiedyś niewątpliwą przyjemność pograć przy
użyciu EBS MicroBass II i poraziła mnie skuteczność tego urządzenia oraz
jego możliwości. Cena także nie należy do niskich (jakieś 1,1k). Druga
sprawa to to, że ocenianie jakiegokolwiek sprzętu jest zawsze subiektywne.