Zadaję powyższe pytanie. Dlaczego? Szukam w okolicy jakieś szkoły
muzycznej, gdzie uczą na basie, lub prywatnych lekcji. I NIC. Do okolicznych
szkół Yamaha się nie wybieram. Byłem w nich 2 lata. Jest PSM w sąsiednim
mieście, lecz tam nie uczą na basie, tylko na większym kuzynie –
kontrabasie. Słyszałem teorie, że bas wymyślono po to, żeby nie było
problemów np. z transportem czy nagłośnieniem, które wynikały z
użytkowania kontrabasu. Czyli cechy podobne mają te dwa instrumenty. Czy
ucząc się na kontrabasie można coś z tej nauki przenieść na zwykły bas?
Czy to całkiem odmienne światy?
Czy jako basista powinienem zacząć uczyć się gry na kontrabasie?
Czy warto szukać szkoły muzycznej lub lekcji prywatnych z nauką gry na basie?
Dlaczego nie ma w okolicy szkoły muzycznej lub lekcji prywatnych na basie?
Czy Yamaha oferuje lekcje gry na basie?
Czy warto uczyć się na większym kuzynie kontrabasie w PSM?
Czy bas i kontrabas mają podobne cechy?
Czy ucząc się na kontrabasie można poprawić swoją grę na zwykłym basie?
Czy kontrabas i zwykły bas to całkiem odmienne światy?
Czy kontrabas jest łatwiejszy lub trudniejszy od zwykłego basu?
Czy aspekty nauki gry na kontrabasie są przydatne dla gry na zwykłym basie?
Użyj wyobraźni
Sam gram na jednym i drugim więc mogę coś na ten temat powiedzieć.
Na pewno pomaga wykształcić słuch (brak progów). Dźwięki są dosyć
daleko od siebie, w niskich pozycjach jesteśmy w stanie objąć dłonią tylko
3 dźwięki. Rozciąga to łapę i wymusza wyszukiwanie alternatywnych
strategii grania aby nie zmieniać pozycji co chwilę. Przy okazji trzeba
myśleć gdzie są takie i takie dźwięki i jak najszybciej do nich dojść.
Innymi słowy wyrabia się biegłość grania.
Jeszcze jedną kwestią jest sztywność strun. Gwarantuję, że grając na
kontrabasie można wyrobić siłę w paluchach, więc po jakimś czasie bas
będzie chodził pod palcami miękko jak ta lala.
ALE JEST TO TRUDNY INSTRUMENT!!! Trzeba mieć sporo samozaparcia. Bez niego ani
rusz.
Reszta należy do ciebie 🙂
W sumie potwierdze slowa Droopera. Gram również na obu i szczerze polecam jeśli
mozesz grac na kontrze. Ja zaczalem edukacje na obu w tym samym momencie.
Tutaj male porownanie – ja i kolega zaczelismy gre tak samo mniej więcej, z ta
roznica ze ja jeszcze kontrabas poznaje. No i sprawa wyglada teraz tak, ze mam
o wiele lepsze rozeznanie na gryfie. Np nie patrzy się już na gryf progami
tylko nutami np. 3prog na A to nie po prostu 3 tylko C, jak dla mnie. Ulatwia
to sprawe, szczegolnie w niektorych technikach , które wykorzystuje (np. 2/3
oktawowe arpeggio czy przewroty akordow również na więcej niż 1 oktawa). Wiec
jeśli jest mozliwosc to namawiam na kontre, a poza tym to brzmienie….
<3
No i oczywiście palce się b.dobrze wyrabiaja razem ze sluchem oczym kolega
wyzej wspomnial.
W ogóle kontrabas wyrabia trochę inne myślenie – na basie często myśli
się schematem skali, który jest taki sam dla każdej w każdej pozycji
(pomijam granie na pustych strunach, chociaż tam też jest w sumie tak samo
dla A i dla E). kontrabas zmusza do myślenia dźwiękiem (tak jak napisał
suchar666), oraz interwalem.
Technika gry jest zupełnie inna, więc nie pisałbym, że wyrabia paluchy i
nie uznawałbym tego za zaletę względem gry na basie.
EDIT: w ogóle myślę, że warto grac na każdym instrumencie na jaki mamy
ochotę poza basem – zawsze to pozytywnie wpłynie na naszą muzykalność i
postrzeganie dźwięków na basie – grywam trochę na gitarze klasycznej i
mandolinie czy harmonijce ustnej – każdy z tych instrumentów, nawet ta
„śmieszna” harmonijka, coś mi dały jako muzykowi. 😉
W PSM nie znajdziesz gitary basowej. Toć to instrument nie brany pod uwagę w
tej klasyfikacji, to jakby szukać gitary elektrycznej. (Na drugim stopniu PSM
jest chyba gitara jazzowa tam może coś takiego się znajdzie) Co do technik,
zarówno prawa jak i lewa ręka są zupełnie inne. O ile w technice lewej coś
to może pomóc, to w prawej już na pewno nic. Warto się uczyć na
bezprogowcu, tylko prawdę mowiac kontrabas akustyczny to jest cholernie
niewygodna sprawa.
Nie jest znowu taki trudny jak Dropper mówisz. Ma przecież prosty, gitarowy
(kwartowy) strój. Jest to własciwie ostatnia współczesna pozostałość po
violach (de gamba, de amore itd…). Strojenie w kwintach, to jest dopiero
przerypana sprawa :p ( wiolonczela, skrzypce i altówka bodajże, kolejnym
bezsensem tych instrumentów to tradycyjne kołki zamiast kluczy
mechanicznych).
Ja skończylem niby tą sześcioletnią PSM 1 stopnia na wiolonczeli, ale
oprócz wykształcenia jakiejś tam wrażliwości muzycznej i generalnej
ogłady na instrumentach strunowych to wiele mi to nie dało.
Moim skromnym zdaniem, jeśli chcesz sięgać po kontrabas aby podnieść
poziom basu, to bezsens, zabierz się na poważnie za bas. Czytasz płynnie
nuty? Mozesz zabrac się za ogarnianie ciekawych utworów na gitarze
basowej.
A harmonijka wcale nie jest smieszna! Jest w*urwista! Heavy Metal Harmonica
Boogie m/
https://www.youtube.com/watch?v=7GQTiD1bFb4 – nie ma to jak przester pod
harmonijką! 😀
[quote=Muraś]
Nie jest znowu taki trudny jak Dropper mówisz. Ma przecież prosty, gitarowy
(kwartowy) strój. Jest to własciwie ostatnia współczesna pozostałość po
violach (de gamba, de amore itd…). Strojenie w kwintach, to jest dopiero
przerypana sprawa :p
Grałeś kiedyś na kontr?
Nie zgodzę się na to co mówisz, każdy instrument na pewnym etapie nauki ma
swoje problemy techniczne itp, więc nie można mówić, że kontr jest
łatwiejszy od wiolonczeli czy skrzypiec i na odwrót. Wg mnie kontrabas
sprawia jeden z ważniejszych problemów jakim jest intonacja. Znasz jakiś
skrzypków albo wiolonczelistów ? posłuchaj ich a potem kontrabasistów.
Znajdziesz więcej grających nieczysto kontrabasistów niż skrzypków i
wiolonczelistów razem wziętych.
Wracając do tematu to zgodzę się z powyższymi wypowiedziami, że grania na
każdym innym instrumencie rozwija muzykalność i inne ważne cechy potrzebne
przyszłemu muzykowi. Sam zaczynałem na kontr a po 2 latach złapałem za
basówkę. Mimo że w kontr są grubsze struny trzeba więcej wysiłku do
dociskania ich, to tak jak wszyscy miałem odciski na lewej i prawej dłoni i
też miałem problemy na początku (zresztą teraz też 😉 )
Mimo wszystko warto, bo poznasz położenie dźwięków i oswoisz się z jednym
z najpiękniejszych instrumentów 😉
Jak ktoś mówi, ze kontrabas nie jest trudny, to prawdopodobnie nie macał
tego instrumentu…co nie jest trudne…”wesoły wieśniak”, „Taniec Słonia”?
Ogólnie opowiadanie, że jakiś instrument jest łatwiejszy czy trudniejszy
doprowadza mnie do lekkiego wk…wa. Ja siadam za wiolonczelę i po 30min
przestawienia uważam, że strój kwintowy to bajka, ale wyobraź sobie granie
na kontrabasie w takim stroju…
Jeżeli chodzi o technikę gry to mogę powiedzieć tylko jedno i prawa i lewa
ręka jest w stanie wiele się nauczyć.Brzmienie z palucha u kontrabasisty
łapiącego za basówkę jest z zasady pełniejsze, docisk struny lewą łapą,
przyłożenie prawej i wiele innych takich tam. Mógłbym napisać tu pracę
naukową na ten temat, ale po co…? Łap chłopie za kontrabas jeżeli tylko
masz możliwość, bo z pewnością nie zaszkodzi, a pomoże.
Dobra, macie racje. Zapędziłem się. Spokojnie, grałem kiedyś. Nawet
myślę o egzaminach PSM II eksternistycznie na kontra. Rzeczywiście nie
można powiedzieć, że jakiś instrument jest łatwiejszy czy trudniejszy. I
nie powiedziałem tego. Ale rzecz jasna całkowicie rozumiem, że mogłem
wywołać Wasze oburzenie. Cóż, Muzz, ja mam trochę odmienne zdanie, co do
strojenia. Strojenie w kwintach sprawia mi wiele więcej problemów, niż
kwartami i prawdę mówiąc cieżko mi zrozumieć jak basiście(mniemam, że za
takiego się uważasz) strój kwintowy może być bajką. Btw. jest tu ktoś z
wykształcenia kontrabasistą? Chciałbym trochę pogadać o egzaminach
eksternistycznych
Bierz się za inne instrumenty oczywiście, zawsze to coś ciekawego, coś
innego, wnosi dużo, dla muzyka, jednak moim skromnym zdaniem, jeżeli
chciałbys brac się za kontrabas wyłącznie żeby podnieść umiejętności na
gitarze, to nie ma to większego sensu. Sensowniej jest po prostu ćwiczyć na
gitarze basowej.
[quote=Muraś]Dobra, macie racje. Zapędziłem się. Spokojnie, grałem
kiedyś. Nawet myślę o egzaminach PSM II eksternistycznie na kontra.
Rzeczywiście nie można powiedzieć, że jakiś instrument jest łatwiejszy
czy trudniejszy. I nie powiedziałem tego. Ale rzecz jasna całkowicie
rozumiem, że mogłem wywołać Wasze oburzenie. Cóż, Muzz, ja mam trochę
odmienne zdanie, co do strojenia. Strojenie w kwintach sprawia mi wiele więcej
problemów, niż kwartami i prawdę mówiąc cieżko mi zrozumieć jak
basiście(mniemam, że za takiego się uważasz) strój kwintowy może być
bajką. Btw. jest tu ktoś z wykształcenia kontrabasistą? Chciałbym trochę
pogadać o egzaminach eksternistycznych
Bierz się za inne instrumenty oczywiście, zawsze to coś ciekawego, coś
innego, wnosi dużo, dla muzyka, jednak moim skromnym zdaniem, jeżeli
chciałbys brac się za kontrabas wyłącznie żeby podnieść umiejętności na
gitarze, to nie ma to większego sensu. Sensowniej jest po prostu ćwiczyć na
gitarze basowej.
Dobra oki nie znam się… przy okazji, jakby co, w papierach mam „muzyk
instrumentalista, specjalność kontrabas” ale to już dawno temu było 😉
Nie to żebym się zamierzał kłócić, ale nie wyobrażam sobie grać na
mandolinie w stroju kwartowym… 😛
Ja nawet gitarę stroję bez przesunięcia najwyższych strun do B i E bo nie
gram ogniskowych akordów i tylko mi się myli