Witam
wczoraj byłem goscinnie na probie szalonego zespołu xD który wyznaje zasade
czym
głosniej tym lepiej… kolo naparzał na gitarze na 120watowym lampowym line6
w pomieszczeniu 2 na 4metry :/ wyszedłem z próby ze strasznym piszczeniem w
uszach. kumpel mi powiedział ze na nastepny dzien powinno bys wszystko ok, a
tu budze się rano i nadal piszczenie i taki stłumiony dźwięk słysze. co ze
mna nie tak? Kiedy to ustanie? czy uszkodziłem sobie słuch? iść do lekarza
??
Z góry dzięki za odp
POZDRO
Czy powinienem się martwić, że nadal słyszę piszczenie w uszach po głośnej próbie z zespołem?
Czy jeśli nadal słyszę piszczenie w uszach, to znak, że mogłem uszkodzić swój słuch?
Czy powinienem iść do lekarza, jeśli nadal mam piszczenie w uszach po głośnej próbie z zespołem?
Czy ból i piszczenie w moich uszach po próbie z zespołem to normalna reakcja?
Czy jest coś, co mogę zrobić, aby zatrzymać piszczenie w moich uszach po głośnej próbie z zespołem?
Czy powinienem nosić ochronę słuchu, kiedy gram z głośnym zespołem?
Czy ktoś miał podobne doświadczenie i może mi doradzić, jak wyeliminować piszczenie w uszach po próbie z zespołem?
Czy istnieją sposoby, aby uniknąć uszkodzenia słuchu podczas głośnych prób z zespołem?
Czy powinienem unikać próby z zespołem, który gra zbyt głośno, aby chronić moje uszy?
Nie sądzę, żebyś sobie mocno uszkodził, ale taka jest specyfika słuchu,
że z wiekiem i przy dużym natężeniu dźwięku słuch słabnie.
Polecam stopery i skręcenie gałki volume i treble u gitarzysty.
Pzdr.
Po dużych i głośnych koncertach też tak mam. Minie po dwóch-trzech dniach
:).
No chyba, że dostałeś przeciążenia akustycznego. No, ale to zdarza się
rzadko i przy nałożeniu się zbliżonych częstotliwości, więc
wątpie;PP
http://www.paradoks.pev.pl
Minie, albo i nie. Można uszkodzić sobie trwale słuch i słyszeć piszczenie
non-stop. Nazywa się to tinnitus. Poczytać sobie można tu
http://www.pl.wikipedia.org/wiki/Tinnitus
Jest to przykra dolegliwość i co więcej nie bardzo można to leczyć, lepiej
więc zapobiegać (stopery). Myślę, że jeśli nie minie Ci w ciągu paru
dni, czego Ci nie życzę, możesz zacząć się martwić.
[edit]
a tu po polsku
http://www.pl.wikipedia.org/wiki/Tinnitus
Mnie właśnie dopadła ta przykra dolegliwość, na szczęście w niewielkim
stopniu. Teraz staram się nie wychodzić na koncert bez stoperów, czy nawet
niewielkiej ilości waty.
Miałem to samo.
Po koncercie wszystkim we łbach szumiało.
Ale wszystkim przeszło na drugi dzień, a mi niestety nie.
Dni mijały, a tu żadnej poprawy….;/
Więc poszedłem do lekarza.
Zapisał mi lek – Nilogrin (lek właśnie na szumy uszne) i wysłał do
laryngologa.
Całe szczęście, po tym leku mi przeszło, i laryngolog tam dużo roboty nie
miał. Polecił chodzenie na koncerty w stoperach. Wypróbowałem. Efekt – zero
problemów po koncercie. Pod kłakami i tak ich nie widać.
Poza tym laryngolog powiedział, że niektórzy mają wrażliwe uszy, i nie
powinni się narażać na takie natężenia dźwięku, bo wtedy to piszczenie
zostanie na amen.
Dzieje się tak, bo od hałasu obumierają nam komórki rzęskowe w uszach. Tak
więc lepiej nie wybijać ich za dużo ;/
Tak więc, nie czekaj i idź do lekarza, niech Ci zapisze Nilogrin (pewnie
zapisze Ci Adavin, ale ten jest droższy), a potem do laryngologa.
Pozdrawiam
_________________________
Jak stoperów nie ma, a jest głośno to zawsze piszczy w uszach (raz miałem
tylko przypadek, że szumiło mi przez dwa dni). Jak nie przejdzie to do
lekarza.:]
chyba ich p*ierdoliło, żeby tak się rozkręcać w tak małym
pomieszczeniu…
Próba nie jest po to, żeby się wyżyć, tylko żeby robić muzykę. A to
można zdziałać tylko wtedy, jak wszyscy się dobrze słyszą i warunki
ogólnie nie sprawiają większych dyskomfortów (do których należy
hałas).
Ej, intryguje mnie lampowy Line6, a Was? 😀
No właśnie to przeczytałem i cholera coś mi tu nie gra. 😀
edit: ej ale oni mieli coś takiego jak Spider i to miało lampy – ale to
dziwne jest bo to ma jakieś presety brzmień i w ogóle ich posrało, żeby
lampy z cyfrą mieszać
e tam. Wstawiają kosztującą 3$ lampę gdziekolwiek we wzmacniacz,
podświetlają ją kosztującymi 1$ pomarańczowymi diodami i sprzedają
całość 200$ drożej, bo to lampowe…
Jak jest cholernie głośno to tak błędów nie słychać…….
EDIT: a poza tym, to jest chyba temat o piszczeniu w uszach….
_________________________
no właśnie. Dlatego trzeba grać ciszej. Nie słychać = nie ma?
Na koncercie (a na płycie nawet bardziej) będzie słychać.
Dzieki za rady poczekam jeszcze do jutra jak nie przestanie piszczec/szumiec to
przejde się do lekarza. Jezeli chodzi o ta kapele, oj tak maja trochę nasrane w
sumie to ich nie rozumiem po co tak głosno w takim małym pomieszczeniu, ale
jak lubia… a co do tego Line6 to mi koles tak powiedział wiec nie wiem czy
to dla szpanu ze lampowy czy naprawdę lampowy.:P a dosłyszec się brzmienia w
takim huku to się nie dało…
pozdrawiam
Spider to cyfrowy wzmacniacz jest (Jeden gitarul to ma i nie pamiętam, żeby
tam lapa była)
Zadzwoniłem do kumpla i wyzwał mnie od debili- Spider nie ma lampy.
Nie bój się, mnie też szumiało niedawno przez kilka dni po niecałych 30
minutach za perką bez słuchaw (błąd).
Mi szumiało po każdej próbie, a nikt u nas nie ma 120W pieca. Proste
rowiązanie-zatyczki do uszu. Słychać się nie dużo gorzej a przynajmniej
słuchu nie dobijamy.
To się zdarza jak perkusista jest fizolem albo ma głośne blachy. Grałem z
kilkoma i było ok, a jeden z którym mi się zdarzyło grać miał jakiegoś
takiego ridea diabelskiego, a jeszcze stałem niedaleko no i mi w lewym uchu
później piszczało.
sorry za offtop, ale żeby urban legends żadne nie powstały:
chodzi o to zapewne, tylko końcówka na lampach;]
Ciekawe jakiej klasy konstrukcja lampowa to jest 😀
ponoć wysokiej, wszyscy co grali chwalą- bogner byle czego nie robi, nie? 😀
No tak trochę poczytałem o tym Spiderze Valve i go projektował Reinhold
Bogner – pozostaje pytanie czy zrobił to od tak dla zarobku czy faktycznie z
przekonania, że coś fajnego może z tego być.
Kapral – Klasa AB z 2 lampami 12AX7 na przedwzmacniaczu oraz 4 lampy mocy 6L6.
Czyli niby pełna lampa.
Tak czy siak nie widzę sensu mieszania w pełną lampę jakichś symulacji i
cyfrowych efektów. Dla mnie to zupełnie bezcelowe.
Stecu – ten twój kumpel sam jest debil a ignorant to na pewno.
No, to tyle w ramach offtopa.
McGregor, ale on się zatrzymał na cyfrowym Line6 spider II.:)
Ja bym się nie wybierał do lekarza. Miałem podobną sytuację po koncercie
Behemotha:P Skończył się koncert i aż się dziwię, co w tym klubie taka
cisza zapadła, nikt się nie odzywa 😛 Zorientowałem się, co się dzieje,
jak kumple zaczęli ruszać ustami, a ja nic nie słyszałem. Rano były piski
w uszach i cisze słyszałem (za to ja się darłem prawie na cały głos), ale
minęło pod wieczór.
Jedna rzecz mnie jeszcze zastanawia. W temacie napisałem, że Cię boli? Jak
tak, to chyba bym jednak poszedł do lekarza, ale to jutro
A czemu byś nie szedł do lekarza?
_________________________
Bo nie idę do niego np z katarem 🙂 Jeżeli samo przejdzie jutro, to po co
iść?
no jeśli jest się muzykiem, to utrata słuchu jest czymś poważniejszym niż
katar…
myślę, że jakby A. Małyszowi ujebało nogi to by poszedł (choć może
„poszedł” to złe słowo)…
Myślę, że to złe porównanie – muzyk w pierwszej kolejności pracuje
rękami i mózgiem ;P.
Ale utrata (choćby i częściowa) słuchu to nic fajnego, nie tylko dla
muzyka. Nie ma się co oszukiwać – piski w uszach nie są objawem zdrowia i
świetnej formy naszego słuchu. Ponoć wielu profesjonalnych muzyków
grających w orkiestrach sprawia sobie specjalne, robione na zamówienie
stopery, właśnie w celu oszczędzania jednego z narzędzi ich pracy, a
przypuszczam, że na koncertach metalowych i rockowych natężenia dźwięku
są większe niż te generowane przez orkiestry. Dlatego sam zatykam uszy
stoperami mimo, że trochę zniekształcają pasmo. Mam nieskromną nadzieję,
że jest to właśnie objaw pracy mózgiem ;).
Pardon, coś się zrypało i dwa posty mi walnęło….
Sorry
A wracając do słuchu, to moim zdaniem nie ma na co czekać.
Lekarze są po to by leczyć, ale też po to by zapobiegać ewentualnym
chorobom.
A słuch muzykowi jest chyba potrzebny, choćby nie wiem jak miał sprawne
ręce i mózg….
_________________________
niestety piszczenie nie ustało… po weakendzie czeka mnie wizyta u lekarza
chyba ze przez sobote i niedziele mi przejdzie:)
bosh… 3 dni to już naprawdę dlugo :/ jeszcze trochę i w tym zespole sami beda
grac chyba… nie wiem jak glosno musieliscie napierdzielac no przecoez to
próba była 😛
Po prostu za mało w Tobie Szatana. Co prawda wychodzę czasami lekko
ogłuszony z próby ale jakichś pisków – świsków nie miewam.
może ich też już nie słyszysz 😉
zaawansowana gluchota 😛
Za******l tego gitarzystę. Akurat masz szczęście że gościnnie na próbie
byłeś, ale w przypadku takich jaj w kapeli to po prostu mówisz że nie grasz
dopóki gość się nie ogarnie. Jak skończy się to wywaleniem z kapeli to i
tak nic nie tracisz, bo z takimi ludźmi to się do niczego nie dojdzie.
Podstawa zespołu to szacunek dla innych, a więc szacunek dla tego że nie
chcą ogłuchąć i chcą podczas gry sami siebie też słyszeć.
Może po prostu masz mniej wrażliwe uszy.
Ale to nie znaczy, że Ci ich szlag nie trafi za jaikiś czas jeśli nie
będziesz ich szanował. Piski swoją drogą, ale głuchota też wchodzi w grę
:/
_________________________
myślę ze każdy kto gra był nie raz ogluszony po probie z czasem sluch staje się
mniej wrazliwy no ale przesadzac się nie powinno tak jak to zrobil kolega i
jego zespół 😉
mniej wrażliwy czyli gorszy 😉 stopery naprawdę nie są dużym wydatkiem a
niesamowitym ułatwieniem…
ja na tej probie tylko raz bylem i raczej nie mam ochoty tam wracac, chyba ze
ze stoperami…
Dokładnie.
Ja się tam przekonałem do stoperów i teraz nawet po z*ebiście głośnych
koncertach nie narzekam.
_________________________
odnośnie tego line6- znajomy gitarzysta ma też takie coś 120 watowe (z tym,
że nie dam głowy, czy spider) i świeci jak choinka- może o to z tymi
lampami chodziło?
___________________________________________________________________________________
sprzedam łyżwy risport super cristallo z płozą mk professional, rozmiary
37,5 i 39!
I jak przeszlo Ci? czy lekarz Ci coś majstrowal bo mam podobny problem i
niewiem czy fatygowac się do lekarza bo o wolne będzie ciezko