Pickupy aktywne vs. pasywne
Ostatnio wiele było tutaj na forum nt. aktywnych pickupów. Zamieszczam tutaj
dwa nagrania z youtube autorstwa Ed’a Friedland’a. Są one bardzo dobrym
porównaniem obu typów pickapów. Dodatkowym bonusem jest krótkie
wytłumaczenie budowy „aktywów”.
https://www.youtube.com/watch?v=r3-uPgqcHuo
https://www.youtube.com/watch?v=XWLxPvVH4Ic
Wiadomo, opinia jest jak dópa. Każdy ma własną.
32 komentarze
Możliwość komentowania została wyłączona.
Solatron na WD ładnie opisał co i jak.
Z tego porównania wychodzi wg mnie 1:0 dla aktywa.
Wszystkie Fendery powinny mieć kolorowane główki, od razu staruch lepiej
wygląda 😛
EMG brzmią tak: klikbrummuuuuuuuu…..
Pasywy brzmią: kmhrgrrrrrrrmrmrrrmrrr….
😉
PASYWNE:
-W pasywnych cały cały czas się coś dzieje, dźwięk jest bo ja wiem…
niestabilny, mruczy, gra pełnym pasmem ale przy okazji wyrównamym co daje nam
szanse zrobić z dźwiękiem co chcemy.
-A no i odpalcie pasywne pickupy na lampowym wzmaku i pokombinujcie z
artykulacją.
AKTYWNE:
-Aktywy mają już zaokrąglone pasmo, grają niskim dołem i wysoką górką
co powoduje że przy ataku klekoczą wkurw…cą górką a potem zostaje muł i
buczenie, poza tym brzmienie pasmo w aktywach jest strasznie skompresowane.
-Spróbujcie dodać środka we wzmaku grając na EMG a spróbujcie na pasywnym
fenderze a zobaczycie różnice.
-Jedyny + dla aktywów to to że nie szumią ale to mała nagroda pocieszenia
za takie straty w brzmieniu.
Bezapelacyjnie pasywy rżną w pupe aktywy jeżeli chodzi o brzmienie.
(Oczywiście mówimy o wysokich jakościowo produktach)
To jest MOJE zdanie. Nikogo nie chciałem obrazić.
Bezapelacyjnie nie pisz tak kategorycznych stwierdzeń, tym bardziej że nie
są prawdziwe. Takie mam pytanie – co powiesz o np. o pickupie MM Stringray
5, który zdefiniował pewien format brzmienia?
„Podpieranie się” raczej słabymi pickupami EMG i wypowiadanie na tej
podstawie autorytatywnych opinii jest wg. mnie nieco na wyrost. Wierz mi na
świecie stosuje się od dawna wiele ciekawych rozwiązań w sferze aktywnych
pickupów innych niż EMG 😉
Ja powiem tak – aktywacja zwiększa pasmo ale jednocześnie narzuca
półprzewodnikową tonalność. Jeśli do sprawy podchodzi się ostro jak we
wspomnianym EMG z oryginału wiele nie zostaje ;). Można też łagodniej jak w
MM – rezultaty doceniło mnóstwo basistów.
Ja wolę pasywne – bo mogę zamontować system, który je uaktywnia wtedy gdy
mam na to ochotę a nie na stałe 😉 To tak jakby mieć kilka basów w jednym.
To zresztą dosyć stary patent;)
Tu są próbki ze stronki, która co prawda jest w budowie – ale zamieścić
chyba mogę 😉
http://www.bigbang.civ.pl/jsl/ken.html
Które pickupy są lepsze nie wiem? Rynek generuje zapotrzebowanie na jedne i
drugie – więc coś w tym jest. Ja lubię pasywne „z pstryczkiem” 😉
Kryterium wyboru basówki aktywnej lub pasywnej w dużej mierze może być
uzależnione od stylistyki i gatunku muzycznego jaki uprawiamy no
i…..własnego wypracowanego przez lata brzmienia.Na brzmienie pasywne czy
aktywne wpływa wiele składowych , które w końcowym rezultacie powinno być
precyzyjne, prawidłowe i NASZE. Pisząc „składowe” mam na myśli: użyte w
budowie instrumentu komponenty rodzaju i gatunku drewna, rodzaj i marka
„elektrowni” , rodzaj strun no i … „tysiące” rodzajów konfiguracji
wzmacniaczy i kolumn!!!! Bardzo często wielbiciele „pasywa” zapierają się ,
że „aktyw” to nieporozumienie i ..odwrotnie Ci drudzy uważają swoje za
najlepsze. Jedni i drudzy mają swoją RACJĘ.. ale wspólną częścią dla
obu stron jest dążenie do „zawodowego” lub „rasowego” brzmienia, które… w
znacznej mierze jest uzależnione od naszej artykulacji i zastosowanej
techniki.
Pozdrawiam
Kazik Kaszubowski
Na podstawie własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że pasywne
pickupy, a w szczególności stare brumiące single mają najlepszą
dynamikę. Humbuckery sprawiają wrażenie jakby nieco kompresowały dźwięk,
szczególnie kiedy cewki są połączone równolegle. Ale nie zawsze chcemy,
żeby bas wywalało na wierzch i kopał nas po gębie, no nie? Bas też fajnie
brzmi np. jak jest nieco „rozlany” i gra sobie w tle. Lepiej chyba brzmi lekko
mulący bas ze skreconą górą niż pierdzacy jazz bass w jakiejś balladce
czy bujającym groovie. Aktywne pikapy to dobra alternatywa dla Slapperów, tu
liczy się dół i góra a wycięcie środka jest porządane. Albo dla
solistów- brak brumów i szumów w 100% daje chyba tylko aktywna elektrownia.
Aktywne pikapy przeważnie mają mniej owijki i są bardzo wrażliwe, dlatego
też mają słaby sygnał, który podbijamy zasilaniem z bateryjki;). Ja
ogólnie jestem przeciwnikiem jakichkolwiek bateryjek w basach chociaż sam mam
aktywnego music mana:P, który w jakimś sensie ma w sumie aktywny pikap – o
tym więcej może powiedzieć Solartron;)
Na jakimś obcojęzycznym forum wyczytałem przemawiający do wyobraźni
argument przeciwko aktywom:
Dobrze brzmiący preamp waży przynajmniej z pięć kilo i wkręca się go w
dziewiętnastocalowy rack… jakiej więc jakości może być brzmienie
dziesięciogramowego preampu wielkości naparstka wciśietego między potki a
gniazdo?
Mój dziadek mawiał, że „dobre radio, to ciężkie radio” śmiejąc się z
tranzystorowych odbiorników przenośnych, bo był przyzwyczajony, że radio to
mebel.
Pytanie więc do kolegów elektroników – czy faktycznie ograniczone miejsce i
problem masy to jedyne przeszkody i czy obecna miniaturyzacja rozwiązuje ten
problem przynajmniej teoretycznie?
Ten post jest trochę nie na temat bo mowa w nim nie o preampach ale aktywnych
pickupach, ale odpowiedzieć wypada.
Jeśli dla kogoś kwintesencją brzmienia są lampy to tu rzeczywiście nie ma
żadnej alternatywy, natomiast w przypadku konstrukcji tranzystorowych sytuacja
wygląda nieco inaczej. preampy onboard można bez problemu wykonywać
identycznie jak te w hedach. Owszem projektant ma pewne ograniczenia związane
z energochłonnością półprzewodników, ale ogromny wybór współczesnych
elementów właściwie rozwiązuje ten problem.
Jeśli chodzi „o problem masy” nie mam pojęcia o co Ci chodzi?
W każdym razie jeśli ktoś uważa, że dobry preamp musi być duży i
zbudowany z miliona elementów jest w grubym błędzie 😉 Z drugiej strony
trudno wmówić komuś, że onboard rozwiązuje wszelkie problemy – bo tak
oczywiście nie jest.
Nie przeceniałbym możliwości dużych preampów – jeśli nie są lampowe
😉
sory, nawet jak jest lampowy preamp to nie wiem co musiałoby być w środku
żeby ważył 5kg. Obecnie całe głowy ważą mniej niż 2kg, sam preamp
zapewne połowe tego, a lampy i elementy potrzebne do ich zastosowania nie
ważą chyba tyle, żeby sam preamp ważył 5kg, chyba, że chcesz do tego
pancerną obudowę i 24 potencjometry z metalowymi odlewanymi gałami.
Pickupy aktywne vs. pasywne
Serdecznie zapraszam w imieniu swoim i zainteresowanych na główny nurt topicu
bo zaczęło się całkiem merytorycznie i ciekawie…
Chociaż niemal oftopuję, to dzięki za info. Ja podejrzewałem, że oni tam
niego demonizuja i że to nie jest AŻ taki problem.
Panowie, ale co to ma być za porównanie?
We wrocławskim Ragtime wiszą dwa niemal identyczne Jazz Bassy (różnią się
tylko kolorem) z TEJ SAMEJ SERII, a różnice brzmieniowe między nimi są
jeszcze większe niż między wiosłami testowanymi przez Eda, które nie
dość, że pochodzą z różnych lat produkcji, różnych serii, to jeszcze
różnią się konstrukcyjnie.
Ludzie! BZDURA a nie porównanie!
PS. He he, a co najlepsze – klarowniej brzmi jazz bass z klasycznym rozstawem
pickupów niż ten z rozstawem 70. I to by było tyle jeśli chodzi o ocenianie
brzmienia po samej konstrukcji wiosła.
To ja już nie kumam o czym ten temat jest – o pickupach, elektronice czy
basówkach 😉
Nieważne. Ważne, żeby Mazdah mógł napisać, że wszystko gra tak samo,
albo inaczej. Albo jeszcze jakoś.
PS. Tak, wiem że ta wypowiedź niewiele wnosi, ale nie mogłem się
powstrzymać.
Cóż, najwidoczniej nie umiem czytać ze zrozumieniem… Wydawało mi się,
że Sernik w pierwszym poście napisał, że chodzi o porównanie obu typów
pickupów na podstawie nagrań Eda Friedlanda.
Najwidoczniej Sernikowi chodziło o coś kompletnie innego a ja nie powinienem
był zdać matury :/
Nie wiem jak tam z Twoja maturą 😉 ale czy przesłuchałeś próbki które ja
zamieściłem – nagrane na tym samym basie, a co więcej na tych samych
pickupach raz w wersji pasywnej a następnie aktywnej?
Myślę, że wywody o konstrukcji, kolorze basu czy skóry basisty 😉 niewiele
wnoszą do dyskusji bo nie o tym ona traktuje – różnice między
pickupami pasywnymi a aktywnymi to nie są niuanse – są kolosalne.
Powyżej pojawiło się kilka rozsądnych opinii więc myślę, że warto
trzymać się porównań miedzy pasywem i aktywem (wyłącznie) 😉 Po mojemu
temat jest nieco szerszy niż tylko porównanie dwóch próbek Eda Friedlanda –
ale może mam problemy z czytaniem ze zrozumieniem 😉
No cóż, moja wypowiedź tyczyła się pierwszego posta.
Próbek Smitha posłuchałem, ale cóż więcej mogę zrobić? Gada inaczej,
ale które lepiej? Nie sądzę, że można wsadzić „vs” między pasywne a
aktywne.
Mnie się bardziej podoba na pasywie, ale monopolu naprawdę jeszcze nie mam 😉
Mazdah, widzę że musiałeś się czepić. Czyżby lodówka była zbyt
ciężka?
Praktycznie nigdy nie uzyskasz idealnie takich samych warunków dla porównania
czegokolwiek. Musimy się ratować zbliżonymi parametrami.
Mi w tym temacie nie chodziło o porównanie „dokładnie takich samych
parametrów z jedną tylko i wyłącznie zmienną” ale o pokazanie zasadniczej
różnicy (trendu, tendencji, czegokolwiek).
Ludzie, czy ja muszę w postach pisać wszystko łopatologicznie i od razu się
tłumaczyć ze wszystkich możliwych rzeczy?
Ps. Nic nie poradzę, lubię te testy Friedlanda, uważam że są dość
miarodajne. Do wielu ludzi wideo na pewno bardziej przemówi niż suche
próbki.
No kurde… ale zostając przy „jednej tylko zmiennej”, to mi się właśnie
podobają bardziej oba warianty „mieszane” (tzn zarówno od 2x pasyw i 2x
aktyw, jak i od obu testów Eda), czyli wolę uaktywnienie tylko jednego picka,
zarówno w slapie, jak i w groovie. Nie mogę też zdecydowaie wybrać, który
z tych wariantów podoba mi się bardziej(?WTF?)
Może faktycznie jest tak, że ludzkie (czytaj: moje) ucho zauważa że
„czegośtam” jest więcej, jest większa różnorodność, bogactwo i dźwięk
przez to bardziej się podoba.
To już jest kwestia chyba na rozmowę z psychologiem słuchu. Mamy takiego na
forum?
No i właśnie dla takich jak Ty – idealne jest rozwiązanie z pasywnymi
pickupami, które mają włączany tryb aktywny. Wtedy mamy do dyspozycji 4
różne kombinacje (na 2 przetwornikowym instrumencie). Daje to ogromne
możliwości brzmieniowe. Ale oczywiście nie każdy potrafi czy potrzebuje je
wykorzystać.
Niestety takie rozwiązanie stosowane jest wręcz „niszowo” przez producentów
(ale dzięki temu ja mam robotę 😉
Mam niszowe ucho! XD
Ja chyba zostanę zwolennikiem takiego rozwiązania, orędownikiem i
propagatorem. Przy wypasionym basie za ileśtam kilo zeta brak takiej
możliwości zaczyna mi się wydawać niemal jakimś niedopatrzeniem…
Przecież takie możliwości brzmieniowe warto mieć dla samego mania.
Pomijając już kwestię, czy się potrafi, czy potrzebuje, czy się nawet
stanowczo nie chce jak mazdah, to jest to swietny „as w rękawie”, choćby na
wszelki wypadek…
Solartron – nie mógłbyś mi wytłumaczyć jakoś bardziej łopatologicznie
tej twojej koncepcji?
Z tego co ja rozumiem pickupy aktywne polegają z grubsza na tym, że mają
mniej nawiniętego drutu, przez co brzmią inaczej (bardziej klarownie itd) ale
nie mają wystarczającej „mocy” więc dodaje się do nich preamp, żeby
wzmocnić sygnał.
W jaki więc sposób chcesz naśladować brzmienie aktywnych pickupów robiąc
z pasywnych aktywne? Przecież nie zmniejszysz ilości owijki?
Będę wdzięczny za info:]
Najwyraźniej Solartron montuje pstryczek, który skraca i wydłuża druta.
Brzmi dość podejrzanie 😉
Brzmi jak tekst z mailowego spamu 😀
Również jestem ciekaw o co chodzi jakby.
preamp aktywny to taki, który zawiera jakąś formę preampu – jak go
nawijają producenci i co przy okazji skopią nie moja sprawa 😉 – EMG,
Musicman itd – dają po prostu wzmacniacz różnicowy, który wycina brumy na
identycznej zasadzie jak dibox.
Problem polega na tym, ze taki pickap jest tylko aktywny, bo razem z brumami
producenci tną niestety środek – co jest średnio korzystne.
Ja opracowałem preamp, który uaktywnia pickup i można go w dowolnym momencie
wyłączyć. Daje to 4 np. kombinacje
Efekty zarejestrowałem tutaj (wiem że się powtarzam ;):
http://www.bigbang.civ.pl/jsl/ken.html
@miklo – Ty taki pstryczek masz chyba w swoim basie (G&L) – ale zrobiony
tradycyjnie i z wycinaniem środka bo ogólnie fenderopochodne elektroniki są
bardzo prymitywne (o EMG nawet nie wspomnę 😉 – więc raczej to Ty jesteś
pierwszy co zmienia długość druta 😉
Czekaj czekaj, tutaj piszesz, że emg daje po prostu wzmacniacz różnicowy.
Emg szczyci się, że dźwięk osiąga dzięki zmniejszonej ilości „druta”.
EMG nie ma czym się szczycić w dziedzinie osiągania dźwięku ;).
Konstrukcja może mieć zmniejszoną ilość zwojów ale do tego wzmacniacz bo
inaczej nie ma aktywa 😉 Jak dla mnie EMG powinno produkować pickupy
elektromagnetyczne o zerowej liczbie zwojów 😉
Solatron nie o to mi chodzi – wg nich preamp jest dodany tylko dlatego, że
jest mniej zwojów. Nie w odwrotną stronę.
Bo jaki praktyczny sens ma uaktywnianie normalnego pasywnego pickupa? Czy nie
można tego samego zrobić używając normalnego preampu? 🙂
Sorki za takie drążenie 🙂
„Bo jaki praktyczny sens ma uaktywnianie normalnego pasywnego pickupa? Czy nie
można tego samego zrobić używając normalnego preampu? :)”
Chyba o takim właśnie rozwiązaniu pisali na obcojęzycznym forum, o czym
napomknąłem wyżej (ndz., 2010-05-09 15:39 #6).
Zastanawiam się jeszcze, (wiem, wiem, na granicy OT) czy rozwiązanie
solartona może dodatkowo działać jako blender przy mostach piezo. Byłoby to
jakąś paskudną dodatkową komplikacją? (Może wydzielić jakiś osobny
watek na te dywagacje?)
Wzmacniacz w EMG jest po to by wyciąć zakłócenia i podbić znacząco
sygnał – dlatego te picki walą plastikiem ;).
Zwykłym preampem nie uaktywnisz prawidłowo dobrych pasywnych pickupów – nie
do tego on służy.
@sernik czy przesłuchałeś moje próbki – przecież tam słychać kiedy
włączam aktywację i ogromną różnicę w brzmieniu pickupa, który
jeszcze przed chwilą był pasywny.? Uaktywnianie pasywnego i dobrego
pickupa daje rozszerzenie jego już dobrego brzmienia – czego nie można
powiedzieć o fabrycznych aktywach, które ograniczają pasmo środka.
Systemy do piezo to zupełnie inna historia i inna tonalność, ZUPEŁNIE inne
filtry – tak wygląda jeden z moich:
http://www.bigbang.civ.pl/jsl/magpiez.html
Niestety nie zdążyłem nagrać – można posłuchać np. u tego jegomościa w
tym właśnie instrumencie:
http://www.jurecki.art.pl/foto/solo/3wawa20062009/48.jpg
Solatron słyszałem, tylko cały czas nie rozumiem, na czym ten patent twój
polega.
Wybacz, ja jestem od krojenia ludzi, a nie od robienia elektroniki. Jak masz
czas to daj jakieś łopatologiczne wyjaśnienie (tego twojego patentu) na pw –
nie chce ci kraść tajemnic handlowych 🙂
Ale u mnie wydłużenie drucika nie psuje środka 😀 Na prawdę jestem
zaskoczony pozytywnie tym preampem. Pewnie dlatego jest tak nieźle, bo nie ma
aktywnego EQ.