Kto podnosi kradzione jest dla mnie kur*ą

Wielu z was pewnie kojarzy te słowa – napisał je Kazik na forum Kultu po tym jak jego najnowsza płyta wyciekła do sieci przed premierą. Zdarzyło mi się przesłuchać ten album i to co mnie uderzyło to pewien krzyk w jednej piosence: [url=http://zakwasny.wrzuta.pl/audio/7s6UJjq1dmp/kto_podnosi_kradzione]Posłuchajcie sami” >KLIK końcówki utworu Kultu „nie mamy szans” i wstępu do „Lazy” Deep Purple z płyty „Made in Japan” (drugi krzyk w utworze kultu to puszczony od tyłu pierwszy) Może nie jest to coś wielkiego, tylko po co artysta, który tak się piekli o prawa autorskie i legalność nagrań umieszcza w swojej piosence głos innego wokalisty, prawdopodobnie bez jego zgody i wiedzy? Nie rozumiem takiego zachowania i załamuję ręce :/

Podziel się swoją opinią

89 komentarzy

  1. Latem – kto nazywa muzyków zawodowych k*wami, jest dla mnie debilem.

    Że tak sparafrazuję.

    Pardon, ale zawsze jak słyszę gdzieś stwierdzenie, że jakiś muzyk się
    sprzedał, zapala mi się od razu moron warning. Kurwą jest każdy kto gra i
    bierze za to kasę, kurwą jestem też ja, grając w kapeli ludowej i biorąc
    za to jakiś pieniądz, kurwą jest każdy kto pracuje i bierze za to
    pieniądze. Wygląda na to że k*wami nie są jedynie ci, którzy nic nie
    robią i pobierają uposażenie. Absurdalnie się tu robi.

    Będę miły i postaram się wytłumaczyc ci. Nie zapominajmy że muzyk to
    również rzemieślnik, ktoś kto uczył się obsługi danego instrumentu
    (wokal to też instrument) i grając wykonuje jakąś pracę, co więcej,
    najczęściej wkłada w tą pracę sporo serca i emocji i takich tam. Należy
    się za tę pracę i serce wynagrodzenie.

    Więc, za przeproszeniem, nie p*rdol. Mniemam że taki ktoś jak Kazik nie
    sprzedał się (w negatywnym sensie), a przynajmniej nie bardziej niż
    większośc z nas. Kazik działa, tworzy, w wielu zespołach, pod różnymi
    szyldami, różną muzykę, z różnymi ludźmi, jest artystą płodnym, co w
    tym przypadku nie oznacza pójścia w ilośc miast jakości. Nie sprzedaje
    swojej muzyki do reklam, nie występuje do kotleta na dożynkach w Mokrym
    Dworze. Nie sprzedał się, bo nie musi. Ma już pewną pozycję, ma dzięki
    swej pracy z czego życ, a co z tą kasą zrobi, gdzie ją zainwestuje, chocby
    w domek na Teneryfie, to jego sprawa. Nie bądźmy komunistami, dla których
    ten co ma więcej prawdopodobnie kradł, wyzyskiwał, czy dawał d*py.

    Z tego co zrozumiałem, ostatnia płyta trafiła do sieci przed premierą.
    Myślę że przed premierą jest tutaj ważką frazą-kluczem. Rozumiem
    wkurwienie, gdyż premiera jest ważnym momentem dla artysty, kiedy to wychodzi
    na światło dzienne dzieło jego rąk. I rozumiem wkurwienie kiedy ktoś to
    dzieło wykrada i wypuszcza przed datą jaką artysta wybrał. Można najwyżej
    polemizowac czy kurwą jest ten co podniósł, czy czasem nie ten kto rzucił.

  2. Sorry ale dla mnie debilem jest ktoś kto nie czyta ze zrozumieniem. Koniec
    gadki bo widzę, że sensu to nie ma

  3. @Don Chezare: Myślę że przed premierą jest tutaj ważką frazą-kluczem. Rozumiem wkurwienie, gdyż premiera jest ważnym momentem dla artysty, kiedy to wychodzi na światło dzienne dzieło jego rąk. I rozumiem wkurwienie kiedy ktoś to dzieło wykrada i wypuszcza przed datą jaką artysta wybrał.

    Ale czasem może to być celowy zabieg marketingowy. Skoro coś wyciekło przed
    czasem, to znaczy, że jest to na tyle wartościowe, że komuś się chciało
    kraść.

  4. panowie luzujcie.

    acha nie chcę być adwokatem diabła ale ceny nieruchomości na teneryfie
    generalnie na półwyspie iberyjskim nie są tak drogie, u nas jest drogo
    wręcz chorendalnie, z resztą chłop zrealizował swoje życiowe marzenie z
    tego co czytałem

  5. Ależ się dyskusja wywiązała 😀

    Upraszam jednak o brak wycieczek osobistych i nieprzesadzanie z językiem, mimo
    że usprawiedliwiona jest tu ta „k*rwa” 😉

    P.S.: Reszta modów niech się wstrzyma z ewentualnym kasowaniem zbyt mocnych
    postów, w razie czego będę interweniował.

  6. po przeczytaniu całej dyskusji niewiele już można dodać.

    Zgadzam się z Don Chezare, Kazikowi do „kó@#Y” daleko, trochę szacunku !

    Sam mam większość oryginalnej dyskografii Kazika, Kultu, KNŻ + el d*pa i
    Yougoton (na którym to Kazika zrobiono w wała na kasę – odsyłam do zbioru
    jego felietonów), nowej płyty kupować ani ściągać nie zamierzam , bo po
    „Ostatecznym krachu” nastąpił u nich realny krach, nie trawię późniejszych
    dokonań Kultu.

    Fakt, Kazik latał do ciotki, miał jakie chciał płyty z UK gdy był to mega
    rarytas.

    Ja zawsze kombinowałem ,jak tu zdobyć muzę więc ściąganie jest stworzone
    dla mnie 🙂 Mieszkając w Olsztynie nie miałem jak kupić albumów (w latach
    90-tych) takich kapel jak chociażby Fugazi, NoMeansNo, Joy Division (NIE
    BYŁO!) , ciężko było o pierwsze płyty NIN – na jedną oszczędzałem
    miesiąc. Na półkach brakowało też Toola a po osławioną czarną Brygadę
    i „Nową Aleksandrię” Siekiery jechałem specjalnie do stołecznego
    Empiku.

    Przemysł muzyczny zjada swój ogon, wiadomo że kapele ciągną dzięki
    koncertom nie płytom ale chociażby na juwenaliach zbijają kokosy. A jak już
    Ktoś pisał – płyta (zwykle ściągnięta) się spodoba to i na gigu
    frekwencja lepsza.

  7. @jacawraca: a po osławioną czarną Brygadę i „Nową Aleksandrię” Siekiery jechałem specjalnie do stołecznego Empiku.

    Obie z tych płyt były niedawno dostępne w supermarketach (chyba Real) w
    koszach z tanimi płytami (6.99 za sztukę czy coś koło tego) – leżały obok
    disco hitów na lato, włoskich przebojów, i muzyki andyjskiej jakiegoś
    zespołu peruwiańskiego z Zielonej Góry. Nabyłem po kilka sztuk dla
    znajomych.

  8. Na KURW FORUM zostalo na ten temat wiele powiedziane, jeśli się komus chce to
    niech poczyta 🙂

  9. Mam pytanie do tych basoofkowiczów, którzy mają płytowy debiut na koncie.
    Powiedzmy, że spodobała mi się wasza muza. Kupuję płytkę i zafascynowany
    zajebistym zespołem rippuje płytkę do mp3, ogga, wave każdemu znajomemu,
    który wykaże odrobine zainteresowania muzyką.

    Jak ocenicie moje postępowanie? jak odniesiecie się do kolesi, którzy
    słuchają sobie zripowane ode mnie kawałki? Przypuśćmy, że po koncercie
    podejdzie ktoś i powie: „Jesteście zajebiści, mam waszą płytę przegraną
    od kumpla i słucham jej bez przewry”?

  10. Nie sprzedaję żadnych płyt, ale prawdopodobnie rzekł bym bez większego
    wyrzutu, że skoro tak się podoba, to może by ją kupił :d.

  11. @Kapral: Nie sprzedaję żadnych płyt, ale prawdopodobnie rzekł bym bez większego wyrzutu, że skoro tak się podoba, to może by ją kupił :d.

    To samo pomyślałem.

  12. No dobra, trochę przegiełem z przykładem – jeśli ktoś podchodzi po
    koncercie to musi się baaardzo podobać, więc z kupnem płyty nie powinno
    być problemu.

  13. Czy ja wiem? Ja na koncerty Kultu chętnie chadzam i grosza nie żałuję a
    płyty oryginalnej nie mam ani jednej. Pewnie kiedyś sobie kupię całą
    dyskografię Kultu i Kazika ale póki co aż tak pieniędzmi nie śmierdzę 😉

  14. W linku, który podałem Tymon mówi, że takie sytuacje mu się przydarzają i
    on mówi: ok stary, jak będziesz miał hajs to sobie kup. Uważam że to
    spoko.

    Teoretyczna sytuacja opisana przez Robbasa niestety, albo stety, ma miejsce –
    jak się podoba to ludzie wrzucą. Wszyscy wydający o tym wiedzą. W styczniu
    będziemy nagrywać drugą płytę prawdopodobnie i mocno się nie zastanawiamy
    czy nie wrzucić ją od razu w sięć w dobrej jakości. To pomaga w promocji bo
    jakość na myspace jest niestety jakaś dziwaczna… Zwłaszcza że na firmy
    PRowe nas nie stać (już widzę ten program wojewódzkiego „- Słuchajcie…
    nikt z was nie śpiewa w kapeli. W ogóle nie macie wokalu. Co wy tu kur*a
    robicie?”:)))))))))

  15. Poglądy tego typu, że ściągając pirackie mp3 dokonuje się popularyzacja
    artysty są dość niepoprawne. Bo nie chodzi tylko o nielegalność ale i o
    niemoralność takiego procederu. Po prostu nikt nie chce aby jego praca
    została skradziona i tyle.

    Audi czy Mercedes pewnie się cieszy z tego, że ich samochody są tak często
    kradzione

    P.S. każdy kto robi coś za pieniądze się „sprzedaje” ale chodzi właśnie o
    to co robi i jakie ma intencje. Chyba nie trzeba tłumaczyć różnicy między
    tym co robi prostytutka a co artysta.

  16. a jednak … chcą!

    Przytoczę cytat z linka, którego wrzucił Kapral:

    „Teraz dzieciaki ściągają ulubione płyty z Internetu. Podniósł się
    wielki raban, że oto kradną i piratują. Jest to totalna obłuda ludzi,
    którzy mają kasę, ale nie mogą zrozumieć, że płyty są za drogie,
    podczas gdy artyści chcą żyć ponad stan. Polskie płyty powinny kosztować
    maksymalnie 15- 20zł. I my to zrobimy. Wiesz, uważam, że piratowanie
    dzieje się wtedy, gdy ktoś ściąga móją płytę, przegrywa ją na sto
    CD-R-ów i sprzedaje je na Stadionie. Ale gdy ktoś nagrywa płytę dla siebie,
    nie jest to żadnym złodziejstwem, tylko rodzajem długoterminowej pożyczki.
    Dzieciaki między 15 a 20 rokiem życia potrzebują przerobić maksymalną
    liczbę bodźców, dowiedzieć się i nauczyć optymalnie dużo. W tym momencie
    ściąganie płyt na iPoda jest rzeczą normalną w edukacji muzycznej.
    Udostępnienie tych plików za darmo jest uczciwsze niż pieprzenie o
    piractwie. […]

    Zamierzam większość swoich płyt udostępnić w mp3 na stronie internetowej
    za darmo, żeby ludzie mogli posłuchać i stwierdzić, czy im się podobają,
    czy nie. Jeśli płyty będzie można kupić przez Internet czy na koncertach
    za 15- 20zł, to spora część tych młodych ludzi będzie wolała materialny
    gadżet w postaci legalnej płyty niż popisanego mazakiem CD-R-a. Te dzieciaki
    nie mają kasy, a przecież muszą się edukować. Mnie stać na kupowanie
    płyt dopiero od kilku lat. Trzeba jakoś wyjść tym ludziom naprzeciw.
    Gadanie o tym, że jeśli ktoś nie kupi polskiej płyty za 40zł, jest
    złodziejem, to czysta hipokryzja. W takim razie po co było produkować
    CD-R-y, które są w stanie skopiować oryginał w jakościowym stosunku 1:1?
    Jeśli już, to winni są ci, którzy wymyślili tę technologię, oraz
    koncerny, które mają w d*pie niezbyt zamożnych klientów. Jeżeli komuś
    się spodobają Biodrowe płyty i będzie chciał je kupić, proszę bardzo –
    dogadamy się. A ja zamierzam je fajnie nagrywać, ładnie oprawić, dodać
    frapujące bonusy i przede wszystkim spowodować, żeby były tanie.”

    Uważam, ze to podejście jest uczciwe i moralne. Jak widać DA SIĘ.

  17. to jeszcze mnie naszła wizja gdzie z internetu znika lub marginalizuje się
    zjawisko ściągania muzyki do tego podejmowane są skuteczne kroki w walce z
    piractwem tzw. bazarowym…

    wiecie co, masakra. Przerażający będzie spadek dostępu do muzyki jako
    składowej kultury jako takiej, ceny płyt będą wygórowane(no na rynku nie
    ma już tego „złodziejstwa” internetowego).

    Takie moje czarno widzenie

  18. @mazdah: Uważam, ze to podejście jest uczciwe i moralne

    I zdrowe. Mnie aktualnie stać od kilku lat na zakup oryginalnych CD, więc
    kupuję (zazwyczaj w cenie 20 – 45zł, ze dwie szt miesięcznie), ale
    edukację muzyczną przeszedłem w większości na kasetach przegrywanych z
    przegrywanych kaset i winyli. Od święta sam kupiłem sobie jakąś kasetę
    albo winyla, które następnie przegrywali znajomi. Zakup CD był świętem
    niesamowitym (a w czasach licealnych i studenckich pracowałem zarobkowo kiedy
    tylko była okazja).

    @urthon: Poglądy tego typu, że ściągając pirackie mp3 dokonuje się popularyzacja artysty są dość niepoprawne.

    a jaka jest różnica pomiędzy ściągnięciem mp3, a pożyczeniem od kumpla
    zakupionej płyty? Zrób sobie przegląd wieku na rockowym koncercie – ilu
    spośród ludków w wieku poniżej 20stki ma oryginał płyty wykonawcy? Może
    na koncercie żądać paragon z zakupu płyty.

    A co z zakupem używanej płyty? Dla artysty żaden zysk.

    Przykład z samochodem dość karkołomny.

  19. @Urthon: Audi czy Mercedes pewnie się cieszy z tego, że ich samochody są tak często kradzione

    Zły przykład – podczas ściągania muzyki z internetu ilość możliwych do
    zakupienia legalnie liczby płyt na rynku się nie zmniejsza. Kradzież
    samochodu to tak jak wyniesienie płyty ze sklepu, gdzie pozbawiałbyś artysty
    nie tylko wartości intelektualnej, ale i materialnej.

  20. Kradnąc samochód okradasz właściciela (ew. ubezpieczyciela), nie
    producenta. Poza tym najczęściej kradzione są najpopularniejsze marki o
    sporej renomie, więc myślę, że producenci samochodów raczej nie załamują
    rąk z tego powodu. Ale zostawmy to, bo to nie forum motoryzacyjne.

  21. Swoją drogą całkiem niedawno rozgrywała się paniczna i bezsensowna batalia
    przeciwko piractwu komputerowemu (które w przeciwieństwie do ściągania mp3
    z netu jest nielegalne).

    Pamiętam czasy, kiedy najtańszą oryginalną grę można było kupić za 160zł, średnia cena wynosiła 180- 190zł a za gry LucasArts i EA trzeba było
    dać 250-290. I wszyscy wydawcy i sprzedawcy i prasa zgodnie twierdzili, że
    taniej się NIE DA i że takie ceny muszą być i że piratów trzeba
    zniszczyć.

    Oczywiście nikt ich nie słuchał, a wielu moich kumpli miało pełno płyt,
    które sprzedawali po 20, 15 a później już po 10zł (ba, pamiętam czasy, w
    których dałem 50zł za pirackie Nightmare Creatures i 150zł za piracką
    Encyklopedię PWN – która kosztowała koło 5 stówek w oryginale).

    Co wykończyło piratów? Kilka „szybkich” akcji – np Złota Seria (gry po
    19,99) czy (bodajże była to akcja TopWare) wydawanie nowości po polsku za 69zł, podczas gdy angielski oryginał wciąż kosztował 150. Za ciosem
    poszła reszta i teraz oryginalne gry można kupić od 20 do 99zł,
    sporadycznie wychodzi coś droższego. I co? Nie dało się? Piratów
    wykończyła nie policja, nie moralność ale POSTĘP CYWILIZACYJNY, którego
    nie bało się paru wydawców.

    To samo czeka branżę muzyczną. Poczekajcie tylko parę lat.

  22. Hm, Mazdahu, nie zgodzę się z Tobą. Piraci dalej istnieją. W internecie,
    „charytatywnie”. Zarówno ci od gier, jak i od muzyki. Teraz po prostu nie
    mają z tego takich zysków (poza ew. opłatami od użytkowników, jak na
    torrenty.org przykładowo) – chyba, że ktoś mnie w tej chwili z tym poprawi,
    bo nad tym się dogłębnie nie zastanawiałem w tym momencie, za wczesna pora
    😛 .

  23. W pewnym sensie masz rację. Trochę przeniosło się do internetu, ale prawie
    nikt nie traktuje tego jako zarobek.

    Jedyna szansa na pełne poszanowanie prawa to wybicie całej ludzkości.

  24. Jedno jest pewne – od czasu, gdy ceny gier komputerowych spadły drastycznie,
    liczba legalnych ich właścicieli wzrosła śtraszliwie. Większość moich
    kumpli ( a nawet ich dzieciaków) w ostatnich latach kupiło sobie przynajmniej
    kilka oryginalnych gier. Ja również.

  25. No właśnie! Bo tu nie chodziło o ZLIKWIDOWANIE piractwa.

    Tylko o zepchnięcie go na margines. Zawsze znajdzie się ktoś kto będzie
    piracił, kradł, zabijał – i historia pokazuje, że będzie to robił
    niezależnie od prawa i grożących mu konsekwencji.

  26. Michal II – na torrentach nie dostaje się nic z opłat użyszkodników, więc
    jest to całkowicie charytatywnie 😉

  27. Nie no, coś tam było przy rejestracji chyba z sms-em za parę złotych. No
    ale mniejsza 🙂 .

  28. Michalowi chodziło o stronę torrenty.org gdzie, żeby mieć konto, trzeba
    się zarejestrować a za ów rejestrację się płaci

  29. no tak, ale ktoś kto wrzuca torrenta nie dostaje żadnych pieniędzy (te idą
    dla twórców, na utrzymanie serwera itp) 😉

  30. Dobra dyskusja, przyznaje. Słów Kazika nie popieram, jak i samej jego osoby.
    Uważam, ze więcej u Niego pozy (fryderyki itp) niż prawdziwych przekonań.
    Tym bardziej, że niedawno wyszedł z uzależnienia, a osoba uzależniona nie
    do końca robi to, co uważa za słuszne. Ozzy bodajże swoją Panią chciał
    ubić pod fortepianem, a teraz tego nie pamięta.

    Wracając do tematu. Razem z kapelą mamy pierwszą demo-epko płytkę (wiem,
    nie będę porównywał do wydawnictw oficjalnych, mainstreamowych).
    Zrobiliśmy ją sami, za własne pieniądze, koszt płyty jest żałośnie
    niski bo 7 zł (sam koszt okładki i opakowania, nie nagrania), czasem
    sprzedamy za 5 zł jak ktoś poprosi, a czasem na koncercie wole dać taką
    płytkę małolatowi, jak widzę, że mu się koncert podobał, a drobniaki
    liczy w dłoni.

    Nie popieram słów Kazika, nie popieram ściągania muzyki. Osobiście
    ściągam czasami, lub pożyczam, aby obczaić cóż na tej płycie się
    znajduje. Jak jest doborowy dźwięk, zakupuje, jak jest liptonizacja, to
    shift+delete i po sprawie. Panu Kaziorowi radze odrobinę dystansu do tego
    wszystkiego. Czasem warto pomyśleć, niż sypnąć słówkami, które bardzo
    długo będą pamiętane.

    Chociaż z drugiej strony, takie mocne stanowisko z jego strony, może
    doprowadzić do tego, że co dziesiąty małolat przemyśli sprawę, i
    stwierdzi, że kupowanie płyt jest bardziej trendy, i wyróżniające osobę
    od reszty małolatów. Lepsze to niż ósmy kolczyk w wardze.

  31. @jourgen: Uważam, ze więcej u Niego pozy (fryderyki itp) niż prawdziwych przekonań.

    Raczej skłonny jestem uwierzyć, że Kazik robi to co robi w zgodzie z
    własnymi poglądami. Tylko, że czasami gubi się w tych poglądach.

  32. temat piractwa najfajniej skwitował Fazi z Nagłego ataku spawacza 🙂

    „kupujcie oryginalne płyty, nie patrzcie na mnie że ściągnąłem
    dyskografię System of a down z netu”

  33. Ogólnie nie ma o czym mówić, nowy album Kultu jest naprawdę tani,
    widziałem w Empiku za 23zł

  34. Ja muzykę ściągam, jak mam później okazję to staram się skukcesywnie
    kupować płytki, które mnie interesują, pozatym mam strasznie dużo
    oryginalnych kaset i nie widze sensu kupowania jeszcze raz tych samych albumow
    (no chyba, ze w pozniejszym czasie do kolekcji)

    z muzyki Kazika (kult, knz, solo) mam chyba 7 czy 8 oryginalnych albumow (tak
    na szybko naliczylem)

    narazie mnie nie stac na reszte, mam ja na mp3 i mam zamiar zakupic jak będę
    miał kasę, -nowy album pewnie kupię lada moment, a resztę będę
    uzupełniał z czasem.

    Podobnie mam np z rhcp (8 albumow) i wieloma innymi zespolami

    edit:

    Ogólnie nie ma o czym mówić, nowy album Kultu jest naprawdę tani, widziałem w Empiku za 23zł

    dokładnie, jak komus zalezy to znajdzie to kilka zł, tym bardziej, ze polscy
    artysci bardziej to odczuwaja bo nasz rynek jest mały, a chyba fanom zalezy
    żeby muzycy mogli się spokojnie zajac tym co trzeba, a nie dorabianiem na boku

Możliwość komentowania została wyłączona.