W skrócie:
Plusy
– wyważenie
– waga
– widoczność markerów
– dwufunkcyjny most
– brzmienie i wygląd – ale to kwestie subiektywne
Minusy
– niewygodny do klangu
Technikalia:
– koncepcja całości – moja własna, inspirowałem się gitarami Fender Stu
Hamm, DEFIL Romeo, Epiphone EB-0, Cort GB74, Mayones Jabba, Yamaha Attitude,
Yamaha BB714
– 4 struny
– 24 progi
– lakier – matowy, cienka warstwa (prześwituje usłojenie)
– klucze – Schaller BMLC LIGHT
– most jednoczęściowy z opcją string-thru-body
– gryf konowy, trzyczęściowy – szerokość na siodełku 38 mm, klonowa
podstrunnica, usztywniony prętami grafitowymi, od spodu wykończony na
matowo
– gniazdo jack na desce (a nie z boku)
– elektronika pasywna – układ jaki jest każdy widzi
– siodełko grafitowe
– waga: 3,9 kg
– dwuczęściowa deska z olchy
Miesiąc temu z małym okładem zamówiłem mój pierwszy w pełni kastomowy
lutniczy bas u Pana Langowskiego z Tczewa – i oto jest cudo owe co spełniło
każdą móją zachciankę i pogążyło mnie w ekstazie – a wszystko w cenie
rzędu Squiera Classic Vibe.
Zależało mi żeby waga nie przekraczała 4 kg, bo jest to dla mnie optymalna
waga gitary – udało się, a dzięki lekkim kluczom bas jest idealnie
wyważony. Lata grania nauczyły mnie, że wyważenie to jeden z ważniejszych
parametrów basu – a może nawet najważniejszy? Brzmienie w dużym stopniu
można poprawić wzmacniaczami i innemi preampami – wyważenie niestety
nie.
Markery mojego pomysłu (tu lekki ukłon w stronę DEFILa Romeo i Yamahy
Attitude) mają za zadanie być widoczne nawet w najbardziej ciemnej salce, nie
przykrywając jednak nadmiernie pięknej klonowej podstrunnicy.
Możliwości brzmieniowe to dokładnie to czego chciałem (i tak też
obmyśliłem układ pickapów). Na środkowym pikapie brzmi jak precision
– albo coś pomiędzy precisionem a jazzem. Mydelniczka przy gryfie to muł,
dół i potęga – czyli to co lubię najbardziej (ukłony dla EB-0). Sygnał
mocny jak z aktywa, aż musiałem obniżyć pikapa.
Sustain jest bez zarzutu – string-thru działa, a jak mi się znudzi to
założę struny normalnie. Akcja niziutka – można szaleć po gryfie jak jaki
Pastorius albo inny Sheehan, ale nic nie brzęczy. Tylko do klangu się nie
nadaje – co prawda klanguje bardzo dobrze, ale tam gdzie wkłada się palucha
to on ma przystawkę gryfową, więc mało to wygodne. No, ale z tego sobie
zdawałem sprawę, nie lubię klangu więc nie przeszkadza mi to.
No i piękność – zgrabny, smukły, z lekkim powiewem klasyki – kremowy lakier
matowy, cienka warstwa więc słoje prześwitują leciutko spod spodu.
Maskownica szczątkowa można ją zdjąć – podobnie jak w jazzbassie. Klonowy
gryf lekko podbejcowany co daje ciepły złotawy kolor. I cieszy nawet taki
miły detalik – zaślepka pręta zrobiona z drewna.
Pozdrawiam i wracam do gry.
Wasz
Kurfir
W skrócie:
Plusy
– wyważenie
– waga
– widoczność markerów
– dwufunkcyjny most
– brzmienie i wygląd – ale to kwestie subiektywne
Minusy
– niewygodny do klangu
Jak długo masz ten bas? Dostatecznie, żeby napisać obiektywną recenzję?
😀
To może pograj na nim jeszcze trochę i napisz jakąś porządną, bo
niejednokrotnie informacje na ulotkach są bardziej obszerne ;D
Sorry, ale czy ja napisałem coś czego nie napisałbyś po pierwszym dniu
grania na nowym basie? Czy ja piszę że gryf się nie pokrzywił a klucze
trzymają strój przez miesiąc? Nie – napisałem dokładnie tyle co mogłem bo
wydaje mi się, że może to być cenne np. dla kogoś kto myśli o basie
lutniczym ale boi się jak wyjdzie z realizacją jego życzeń. Jak minie rok
to być może zapdejtuję recenzję jak np. bodaj kolega sernik. Co do
obiektywności to każda recenzja jest miksem obiektywizmu i subiektywizmu.
Obiektywnie bas ma 4 struny i klucze Schaller, a subiektywnie lubię muliste
brzmienie.
Co to za dublejazz pod gryfem, jak bardzo no-name są te przystawki (czy to
jakiś udawany no-name). Próbki, bo to podstawa przy ocenie instrumentu.
Przystawki zdaje się koreańskie, nie znam nazwy, po prostu zażyczyłem sobie
takie które mają mało góry a dużo dołu i środka – i Pan dobrał jakieś
wg swojego uznania.
Chyba nie zrozumiałeś. Człowiek w euforii nad nowym instrumentem
podświadomie go gloryfikuje. W ten sposób instrument jest wyniesiony pod
niebiosa. Jak recenzję napisze się po powiedzmy pół roku-roku, to raz –
nabiera się dystansu do instrumentu, dwa – lepiej się go poznaje w warunkach
„terenowych” jak koncerty, studio.
Dobrze jest odczekać trochę przed rzucaniem się na recenzję. Osobiście nie
chciałem jej dodać bo IMO to bardziej pasuje jako wpis w galerii w „Nasze
graty”, bo są niezłe zdjęcia i instrument warty pochwalenia się.
Nie pisałbym recenzji. No chyba, że miałbym za sobą 20 lat grania na
przeróżnych instrumentach.
OK, dlatego idea powrotu po jakimś czasie i uaktualnienia jest bardzo
słuszna. Ale osobiście wolę przeczytać nawet krótką recenzję niż
żadną. Takie wstępne recenzje występują w internecie (nazywają się np.
„first glimpse” albo „hands-on preview”) i coś już tam dają. Przy tym, nie
publikowałbym tego typu recenzji w przypadku basu typowego – takich jest
mnóstwo i tylko recenzja naprawdę długoletniego użytkownika coś tu może
wnieść. Ale w instrumentach lutniczych nie ma powtarzalności i zamawiając
go nie masz pewności co wyjdzie. Miałem dużo obaw jak to wszystko co
zamówiłem uda się lutnikowi zrealizować – ale się udało i tym chcę się
podzielić, bo gdy zastanawiałem się nad lutnikiem to znalazłem tylko jedną
recenzję produktu imć Langowskiego na basoofce i chcociaż to był całkiem
inny instrument, to jej przekaz był dla mnie ważny – ktoś zamówił, dostał
to co chciał i jest zadowolony – więc może i ja będę zadowolony.
Gdybyś zajrzał do mojego profilu to odkryłbyś, że gram od 21 lat na
przeróżnych instrumentach. A na basie właśnie dokładnie od 20. 🙂
Mhm, widzę. Na dużej ilości DEFILi grałeś 😉
DEFILi kilka też było, do dzisiaj zostało mi pięć z nich. Tragicznie źle
wykonane instrumenty, krzywe gryfy itd – ale niektóre brzmieniowo rewelacyjne.
Kremowy napierdalator? No way 😀
fajny projekt, nietypowy i klasyczny zarazem
a co to się strunie G stalo? lutowana była?
Gratuluję pomysłu i wykonania.Super się wiosełko prezentuje.Dodaj próbki
brzmieniowe i wszelkie updejty staną się zbędne a złośliwcom i
zazdrośnikom zamkniesz usta.
Piękna basówka!!!!!!!!! I to jeszcze za śmieszne pieniądze… Ciekaw jestem
niezmiernie, jak brzmi przystawka gryfowa 🙂 Nie podoba mi się tylko to, że
koliduje ona w klangowaniu
Edit: napis na ów przystawce (czyli G & B) wywołuje u mnie miłe wspomnienia.
Szukając odpowiedzi na pytanie „co to do diabła jest?” napotkałem się parę
lat temu na rodowicie angielską stronę – bodajże była to mała manufaktura,
ale większość głosi, iż to jednak koreański wyrób. Nie wiem, sram na to,
ale tak czy siak – miałem przystawki wraz z aktywną elektrownią tej firmy, i
muszę przyznać, że w moim eks-Witkowskim z olchowym korpusem grzmiało to
niebywale dobrze. Najdziwniejsze było to, że gdy podłączałem starszy
multiefekt ZOOMa, i wymodelowałem pożądane brzmienie, to bez kitu – uszy
wszelkich niedowiarków dewastował łomot niczym Spector + SansAmp, gdzie z
kolei basówki moich kumpli po podłączeniu tego mojego zapyziałego ZOOMa
już tak nie warczały
Widzę tutaj większe nawiązanie do Yamaha Attitude niż sam gryf 😉 który
nawisem mówiąc cholernie mi się podoba. Świetny projekt, bardzo mi się
podoba.
Bardzo zgrabnie wygląda ten basik ,gdyby tak jeszcze miał picguard tortoise i
palisandrową podstrunnicą byłoby miodnie.
Ta recka jest troszkę nie na miejscu po takim okresie gry. W ogóle ten minus
to na własne życzenie.
ps. zdaje mi się że basen na P jest nie został do końca dobrze wymierzony
względem mydelniczki
Fajna gitara, kolor jest piękny.
gdyby była moja, zmieniłbym wszakże trzy rzeczy:
1. 2x Sidewinder zamiast obecnych pickupów (ten Twój układ mi się wizualnie
nie podoba; możliwe, ze brzmi nieźle, ale dla mnie to nie to.)
2. główka w kształcie Ibanez Blazera (pasuje do korpusu)
3. klucze w stylu vintage (waga mi niestraszna)
Ale ogólnie gratuluję i jara mnie świadomość, że Langowski zrobi ładny
sprzęt za niskie pieniądze. Muszę napisać do niego maila…
hmm w sumie dajcie namiary na tego Langowskiego. szukałem w necie i jest tylko
numer kom.
Stronę www zawiesił. Na pryw. przesłałem ci e-mail do niego
Zresztą ta jego strona to był głęboki html. Najlepiej do niego osobiście
wycieczkę zrobić.
On tylko na zamówienie robi, czy jakiś sklep muzyczny jeszcze ma (tak mi się
kojarzy, że miał kiedyś)?
Basik zarąbisty 🙂
Kto chce, to niech mnie pyta na PW – mam telefon i mail
próbki koniecznie 🙂
Wie ktoś może ile by goła decha z dziurami kosztowała? bez mostka,
pickupów etc. Sam korpus.
Przepraszam, trochę mi to czasu zajęło, ale poprosiłem kolegę z firmy
researchowej i po rozpuszczeniu wici, a właściwie data-engineów w końcu
udało się ustalić co oznacza skrót „G&B” na pick-upach
w basie kolegi Kurfira.
Otóż skrót „G&B” to jak można się było domyśleć
skrót wzięty od nazwisk designerów odpowiedzialnych za kontsrukcje i
produkcję tejże cewki – to znani panowie Golce i Banana,
odpowiednik Żwirki & Wigury w świecie pickupów, buhahahahaha!
Pardon za gupi żarcik za rana, ale pozytywne że chociaz mnie to smieszy
🙂
Anyway, bardzo fajny bas, jestem za wcielaniem w czyn własnych wizji i
customizowaniem sprzętu. Przecinak z pewnością grzmi i ładnie wygląda.
ejjj tak pacze i się zastanawiam… gdzie tu można pozapiedralac czema
paluchami? tam z tylu za tym P? trochę lipa jak dla mnie 😀
Spoko pomysł, gratuluje 😉 Co prawda ja bym trochę rzeczy zmienił, ale i tak
jest dość blisko sprzętu który mi odpowiada. Jak za cenę Squiera to
dlaczego nikt mi wcześniej nie powiedział, zrobiłbym sobie sam wiosło
(znaczy się lutnik), a nie kupował Fender ;p
sorry ale dla mnie z wyglądu jest ohydny
Ja pierdziu… zamiast kolegę wesprzeć to ganicie jak psa.
WSTYD.Ciołki.
Większość gra tu na tzw. gówniakach nie brzmiących i nie dających się
nastroić ,nie mówiąc o wyrywaniu barku po godzinie…
Więcej optymizmu szpece.
1. Troszkę więcej spokoju i luzu proponuję :]
2. Na czym opierasz twierdzenie „większość gra tu na tzw. gówniakach…
etc.”?
Harry..Nasze egzotyczne GMR-ki też ciężkie 🙂 A ja to
jeszcze muszę dźwigać 1 strunę więcej… 😀
elegancki!
ile taka przyjemność kosztuje?
zawodowy. bardzo mi się podoba.
langowskiego nie polecam blagam nie kupujcie u tego oszusta !!!!!!!!
To bardzo odważna wypowiedź – niepoparta żadnymi argumentami… i cokolwiek
dziwna, bo ja mam gitarę od Langowskiego, MPB ma już drugi bas. I obaj
nie możemy narzekać ani na współpracę z Panem Langowskim, ani na jakość
instrumentu. W związku z czym albo podeprzyj tę wypowiedź bardzo konkretnymi
argumentami, albo uważaj, bo w oparciu o takie teksty można kogoś
pozwać.
skoro temat już został odgrzany to chciałbym przypomnieć autorowi prośbę
o próbki do której się dołączam 🙂
No kurdę flak no.Człowiek sobie zamówił basa, i inny człowiek mu go
zrobił. No i fajnie jest. Nie ma w tym zbytniego snobizmu. Długo gra, to
wiedział co chce. Nie czytałem wszystkich recenzji. Sorry. Nie czytałem, bo
zacząłem, ale mnie zaczęły wkurzać.Przestałem.
Ale jak Tobie Kurfir radzę: nie przejmuj się zbytnio gadaniem. Pograj.
Długo. Zważ wszystkie swoje oceny, i napisz reckę. Np za rok. Mam yamahę
BB614. Ma wady, ale ją lubię. W Twoim basie podoba mi się wszystko oprócz
utrudnień w slapie. Ale co tam. Najwięksi basiści grali na takim gównie że
żal.
Np. stare jazz basy są cholernie niewygodne, i jeszcze brumią. Te struny po
mocnym łuku, jak na kontrabasie. To lepszy już Precision, ale jedna
przystawka to zerowe możliwości kształtowania brzmienia. No i tak kicha.
Słowem. No badys perfect.
Do ciupy, do grobu, do h…ja, Nic to Baśka. Olać i pokropić. Olewam cały
ten plastikowo- przemysłowy świat.
Boże, Ty to widzisz i nie grzmisz?
B-Z-D-U-R-A. Potem jakiś dzieciak to przeczyta i uzna precla za beznadziejny
bas, a jakoś Roger Waters, Steve Harris, John Deacon i DeeDee Ramone grali na
preclach, a każdy zupełnie inaczej.