Laney RB7
Piecyk kupiłem 4 miesiące temu, także myślę że nadszedł najlepszy czas
na chłodną ocenę zakupu. Jednakże nie przeczę że do napisania tej
recenzji zmotywowały mnie pytania o ten sprzęt.
Na początek garść danych:
Power RMS – 300 Watts
Inputs – Normal & High
Equalisation – Bass, Twin Parametric Mid (Hi and Lo), and Treble
Master Presence Control – No
Speaker connections – 1x Jack (8 Ohms)
FX Loop(s) – Yes
Drivers – 2×10″ Celestion & Switchable Horn
Cabinet Design – Kickback Combo
Headphone Socket – No
Enhance- Yes
Compressor – Yes
Limiter – Yes : Switchable (with status LED)
DI Socket – Yes : Pre EQ XLR
CD Input – No
Kick Proof Metal Grill – Yes
Weight – 25 Kg
Dimensions (mm) – Width 579 x Height 426 x Depth 396
Master volume – Yes
W kwestii komentarza do tych danych:
Podana moc 300W jest mocą po dołączeniu jeszcze jednego głośnika co
najmniej 150W, czyli realna moc wynosi 150W:[
Zakup tego piecyka został poprzedzony gruntownym wybadaniem terenu czyli:
dokładnym obejściu kolejnych warszawskich sklepów w poszukiwaniu sprzętu do
ogrania
Po wizytach w całym szeregu sklepów w mojej okolicy (RnR, Hołdys, Riff na
konstytucji, kolejny riff) wybrałem właśnie Laney’a.
Co ogrywałem? Wszystko w tej granicy cenowej – Fender’a Rumble 100/115 i
210, Ashdowny EB15-180 i MAG C115-300 , Laney’a RB6 i RB7 i GK
backline’a.
Ashdowny odpadły na samym początku z jednego podstawowego powodu: brak
Horn’a, ale szczerze powiedziawszy gdybym grał coś bardziej „mrocznego”
z pewnością wybrałbym właśnie któregoś z Ashdownów. Następnie po
przesłuchaniu Fender’a Rumble 100/210 i Laneya RB7 wiedziałem już że chce
combo z konfiguracją głośników 2×10”. Szczerze powiedziawszy Laneya
wybrałem z 3 powodów:
1.Nieznacznie choć zauważalnie lepszy dźwięk
2.Większa o połowę moc od Fender’a
3.Lepszy wygląd
Teraz więcej o samym piecyku:
Dźwięk jest sprawą wielce subiektywną, jednakże uważam że za tą cenę
dźwięk jest naprawdę dobry, szczególnie biorąc pod uwagę to co gram;) Na
pewno bardzo subiektywnym jest wybór konfiguracji 2×10”, bo jeżeli mam być
szczery „braciszek” RB6 brzmiał już gorzej niż jego konkurenci.
O manipulowaniu brzmieniem nie mogę się jakoś szczególnie rozpisać, po
prostu jest. Nic specjalnego ale za tą cenę całkiem niezła rzecz. Pewnym
udogodnieniem jest pokrętło enhance, które podbija równocześnie niskie jak
i wysokie tony.
Pomimo całkiem wygodnych uchwytów, nie polecam przenosić piecyka samemu
ponieważ jest on dosyć ciężki.
Bardzo ładnie jest obity, grill bardzo trwały a jak wygląda to każdy
widzi:P
Rzeczą na pewno przydatną ale będącą w swoistym standardzie, jest wyjście
na efekty i tuner.
Równocześnie posiada on całkiem przydatne, ale znowu obecne w prawie każdym
sprzęcie w tej cenie osobne wejścia dla instrumentów pasywnych i
aktywnych.
Ciekawą sprawą jest ceną tego piecyka – cena „katalogowa” wynosi
około 1800zł i w wielu sklepach właśnie za taką cenę można go
kupić(patrz riff i chyba rnr…), ale jest on dostępny w wielu sklepach
internetowych za cenę… 1349zł. Jakby nie patrząc, 25% to dużo. Szczerze
powiedziawszy nie wnikałem aczkolwiek dziwna sprawa.
Tak jeszcze z takich głupich (mało istotnych) rzeczy to całkiem podobała mi
się przedmowa w instrukcji^^
Podsumowując:
Zalety:
+ 2 x 10”
+ Horn
+ bardzo dobre brzmienie w tej cenie
+ całkiem duża moc jak na tą cenę
+ solidne obicie
+ wyjście na 2 jacki
+ „street price”
Wady:
– equalizer gałkowy (subiektywna rzecz – wole takie zwykłe)
– niezbyt solidne uchwyty
30 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
Kurde, 25 kg to ciężki? Ja sam targam nieraz swoje 48kg i nie narzekam 😛
Kiedy ja kupowałem mojego RB6, to ceny RB7 byly ciut wyzsze niż teraz… a
szkoda 🙁 Ale i tak zadowolony z zakupu jestem 😉
No i konkretna recenzja, bez srania w banię 😉 Chociaż z tym korektorem
gałkowym się nie zgodzę 😛
a ja się nie zgodze z całą recenzją. RB7 w ogóle nie potrafi wyprodukować
basu w przeciwieństwie do RB6 który burzy ściany.Tak samo jest z
głośnością grałem w dużej sali na RB6 i RB7 z zespołem i przełączałem
sobie piece. RB6 huczało na całą salkę że musiałem się przyciszać, RB7
salka pożarła chociaż głośność ustawiona była już na granicy lekkiego
przesteru końcówki.
No to jak to w końcu z nimi jest? Bo sam rozważam zakup takiego (jedna z
kilku opcji), więc chciałbym wiedzieć czy ewentualnie warto.
Jak widzisz, opinia jest niczym d*pa.
No niestety widzę. A przetestować tego na żadnej scenie przed ewentualnym
zakupem nie będę miał okazji, więc dlatego tym bardziej mnie to irytuje 🙁
.
ale ja oszczędzam energię:P
Gdzieś czytałem, że RB7 ma ponad 30kg, tylko źle wpisane w Guitarcenter.
Ja posiadam Laneya RB4 i jak do położyłem na wage to wskazało ponad 30 kg
więc RB7 waży pewnie trochę więcej!!!
A nie chodzi Ci może o R4?
1*15 vs 2*10 = wino białe vs wino czerwone.
to tak jak ja tyle , że jest mala roznica ;/ ja nazekam jak cholera bo mam
badziewiasta raczke u góry a nie 2 po bokach ;/
Tak swoja droga nizla recka tylko czegoś mi tu brakuje, a co najlepsze sam
niewiem czego :P:D
na pewno 25 kg bo tyle ważyła przesyłka:P
Też mam 25 kg combo. Z domu do próbowni go nosiłem. Da się przeżyć :]
Gitarzysta swój 15 kg piec transportuje na deskorolce 😛
bo jestem ślepy:P
backline 112 i 115, dlatego że miały konfiguracje 1×15″?
A czemu odrzuciłeś Backlinea? I który model?
Backline 112 ma konfiguracje 1×12″.
chodzi o sam fakt ze nie jest to 2×10″
Mam już ten piecyk wystarczająco długo, żeby napisać coś o nim. Jeśli
chodzi o brzmienie to mi po prostu odpowiada, mimo że gram w zespole
thrashopodobnym. Bardzo słabo oddaje pustą B , ale używam jej bardzo rzadko,
praktycznie tylko czasem dla zabawy. Jego moc przez długi czas był powodem
frustracji gitarzysty :p Ale kiedy ten zainwestował w jakiegoś Peaveya
szatana, head+paka, to już tej mocy brakuje. Wiec, trzeba go wzmocnic
kolumną, znowu na złość gitarzyście 😉 Ale do czegoś spokojniejszego w
dalszym ciągu dawał by rade. Teraz kilka rzeczy które dzieją się z nim po
ok 8 miesiącach używania: troszke bardziej się przesterowuje niż na
początku, wydaje mi się, że jest ciszej(ale to już pewnie mój słuch :p )i
3 razy zdarzyło się , że wentylator bardzo brutalnie zaczął wydawać
nieprzyjemne dźwięki, ale wtedy wystarczył reset pieca i był ok.
Mimo wszystko uważam, że jest to jedno z najlepszych comb do grania
początkująco – średniozaawansowanego, dużo lepsze niż jakieś Ldm-y czy
inne typowo garazowe wzmachole. Wiec moja opinia na jego temat jest bardzo
pozytywna, polecam :d
czy Laney rb4 nadawał by się na scenę? było by go dobrze słychac?
Nie.
Dzisiaj dostałem Laneya RB7, oczywiście od razu podłączanie do prądu,
granie, jest super.
I teraz tak. Przy wyłączaniu słychać takie jakby piknięcia, na sam koniec,
jak już lampka gaśnie całkowicie. Coś poważnego, czy się nie przejmować?
^^
A gdyby porównać RB7 i RB8 – co się bardziej opłaca? ;> (jedyna
różnica (dla tych co nie wiedzą) to to, że w RB7 są głośniki 2×10 a w
RB8 1×15, co nie wiem czemu bardziej mnie jakoś przekonuje 2×10, ale czasem
chciałbym też porządnie przygrzmocić ;> ) Więc?
A i czy da się do tego podczepić paczkę jakąś w razie czego? ;P
To układ opóźnionego załączania kolumn, normalna sprawa.
pozdrawiam.
http://www.myspace.com/flyingcadilac
Dzień bez funka jest jak czerstwa grzanka.
A np. ty jakbyś miał wybrać któreś z tych dwóch to które byś wziął i
dlaczego tak i nie? ;> (Inni też niech odpowiedzą jak można, bo kto wie
czy go nie kupie – bardzo ciężko mi zebrać kasę na head+paczkę ;/)
Ja niebawem kupuję RB8 z powodu bardzo prostego aczkolwiek zasadniczego – nasz
perkusista ma podwójną stopkę a wokal i gitary podłączone są do mixera,
który przekierowuje je na dwie kolumny GBL 200 wattowe więc RB7 nie wydoli.
Gdybym jednak miał grać lekką muzykę gdzie bas ma być lekko-słyszalny a
nie ma być głośniejszy od perki to kupiłbym RB7. Ostatecznie do rodzaju
muzyki który gram (trashmetal) wybieram RB8 (i pakę Ampega 4×10 ale to w
przyszłym roku)
RB7 ma potężny wzmacniacz, którego moc można poczuć po podłączeniu do
niego paczki. Jest nawet specjalna paczka stworzona do tego modelu. Zresztą
nigdzie nie wyciągniecie takiej mocy na dwóch głośnikach 10″ 😛 Także
Laney RB7 + paczka (już wg uznania), bardzo polecam 😉
Taki lekki offtop – właśnie sobie przypomniałem dawne czasy z tym piecykiem
:]
Czemu on nie ma wyjść na słuchawki?nadaje się on do grania w domu?
A dlaczego miałby się nie nadawać:]?
a jaką paczkę polecacie do niego? Da rade jakąś 350 pociagnąć?