Z racji tego, że w ostatnich paru dniach/tygodniach kolekcja się trochę
rozrosła dzięki paru dobrym ludziom, postanowiłem obfotografować co mam.
Niestety aparat wyciągnął kopyta, więc musiałem zrobić kanapką.
Teraz zabieramy się powolutku za remonty 😉
Ten budyniowy precel, fajny lakier, zedrzesz go to osobiście przyjadę
zedrzeć lakier z Ciebie!
zacznij od tego precla w środku, załóż mu normalny pickguard w końcu.
aaa serio, basik numer 5 – to jest bodajże DEFIL lotos – brzmi to na pewno
przepięknie i lepiej od całej reszty. Perkusista ma takiego, nie chce mi go
dać. rick pełną gębą.
Będzie naprawiony, akurat sklejenie go to pestka. Czekam na pickupy i mostek i
zabieramy się za skłądanie gryfu.
Sam się zedrze, lakier jest strasznie cieniutki. Już jest cały porysowany i
powgniatany 😉
Nie będę słuchał rad kolesia, który zamienił B100R na deskorolke 😉
Zgadzam się prawie całkowicie 😉 Brzmi rewelacyjnie, nawet na 2 strunach. To
będzie chyba mój jedyny bas na roundach. Chociaż może Thomastiki…
Na główce ma napis „bydgoska Fabryka Akordeonów” – a więc nie DEFIL.
DEFIL – Dolnośląska Fabryka Instrumentów Lutniczych.
Znajdowała się w Lubinie.
Gdzie Lubin a gdzie Bydgoszcz?
Ano właśnie! Chociaż przez jakiś czas DEFIL też je robił – gdzieś
widziałem Lotosa z logiem DEFILa zamiast BEFA.
A co to za Jolana? Basso IV? Płytke ma od Lotosa.
Edit. Fakt. Ale to tylko znaczy, ze nie każdy Lotos czy Samba to DEFIL.
Basso IV, poprzerabiana – elektrownia od Lotosa, gryf wklejony. Będzie grała.
Już na niej przegrałem pół próby 😉
A mnie wczoraj uciekła (tzn. brak kasy w styczniu – jak co roku) Jolana D
Bass.
Dokładnie ta
allegro.pl/rickenbacker-i2037956222.html.
O gustach się nie dyskutuje,ale nie wiem czego doszukujecie się w brzmieniach
tych głuchych wytworach komuny.Na tym nie da się grać!!!,na tych gitarach
zaczynałem zabawę z basem,która trwa do dzisiaj, to były najgorsze wiosła
w moim życiu.Na ścianę też się nie nadają bo brzydkie,więc pozostaje
rozgartywanie kretowisk w ogródku,albo do kominka.Kto się zemną zgodzi ten
palec pod budkę!!Dostanie mi się,oj joj joj.
A na czym zaczynałeś?
Bo ja też miałem w ręku i bas Rytm i elektryka Kosmos i zgadzam się z Tobą
– bardzo ciężko było na tym grać. Da się, tylko po co? I pal licho
brzmienie, gryfy i toporność osprzętu były straszne!
Wczoraj natrafiłem zresztą na stronkę z historią polskich gitar i to
przypomina przypadek Benjamina Buttona – przepaść między dziabkami z BEFA a
10-20 lat młodszymi DEFILami od razu rzuca się w oczy:
http://www.pietja71.pl.tl/DEFIL.htm
Jak ktoś umie grać, to i na Jolanie zagra i zabrzmi. Muzzy parę razy
powtarzał, że czasem na granie bierze Diamanta zamiast Gibsona 😉
Na paru tych gitarach grałem dołączając jeszcze musima delukse 25b i jolana
diamant,ale nie oszukujmy się żadna z nich nie zastąpi mi Fender na
koncercie,a w domu szkoda palców.
Jak widzisz mam dwa Fendery, a ostatnio pół próby przegrałem na tym:
Może mi już zwyczajnie trochę odbija 😉
No akurat Diamant jest świetnym wiesłem… Potwierdzam co pisał Mazdah,
Diamant kilka razy nawet sprawdził się w studiu.
Grałem na niej ale była mocno poprzerabiana i nie zrobiła na mnie wrażenia.
Moja akurat jest full oryginałem, wystarczy ją tylko dobrze ustawić a robi
naprawdę dobrą robotę.
Szukasz smaku w brzmieniu,ja też mam starego rockwood lx 300b wymieniam
bebechy i delektuje się ale krutko.
Moja akurat jest full oryginałem, wystarczy ją tylko dobrze ustawić a robi
naprawdę dobrą robotę.
Edit: Dwa z przykładów
http://www.myspace.com/music/player?sid=39544937&ac=now
https://www.youtube.com/watch?v=DnATWjLIiUw
To pierwsze czerwone podobne do RD Artist to Jolana Disco :O?
tak jest.
ach, brałbym budyniowego precla, mimo że precel 😀
trochę roboty będziesz miał z tymi jegomościami.
o matko dwa Fendery i złom 😀 rzeczywiście graciarnia, brakuje Ci jazza i MM
jeszcze
chciałbym taką złomiarnię, miałbym co robić 😀