ostatnio wszedłem w posiadanie ciekawego instrumentu, który dostałem od
koleżanki. w jej szkole robili porządki, i znaleźli parę gitar, które
zamierzali spalić, na szczęście koleżanka zagadała z kim trzeba i dwie
basoofki trafiły do mnie (drugą przedstawię jak ją ogarnę). ;>
jedyne co musiałem zrobić to wyregulować, dać nowe struny i wyczyścić
potki. akcja – ok. 4mm. zamierzam jeszcze kupić flaty i będzie pełen
wintydż!:D
nie wiem z którego roku jest ten bas, ale ostatni zespół w tamtej szkole
grał jakoś w połowie lat 80tych.
btw brakuje mi jednej osłonki na klucze, jakby ktoś miał to bardzo chętnie
przygarnę 😉
Lotosy to nie były przypadkiem pierwsze DEFILe? Jak tak to masz ponad 40
letnie basidło :d
Farciarz.
Najlepiej brzmiący Polski bas! 😀
Dasz mi kiedyś ograć w pełni oryginalnego Lotosa? 😀
sure, zapraszam 😉
w necie nie mogę za dużo wyczytać o latach produkcji, ale na cheesy guitars
było że gościu szacował swojego na podstawie numerków na potkach czy coś
takiego, muszę to sprawdzić 😉
Robiony od 1964, o ile pamięć służy.
Zupełnie, jak Ford Mustang. 😀
CUDOWNY!!!!!!!!!!!!!!!!
Są Lotosy z Lubina (DEFIL) i są Lotosy z BEFA (Bydgoska Fabryka Akordeonów).
zdjęcie nr 2). Ten jest z Bydgoszczy (zdjęcie nr 2) a więc Lotos ale nie
DEFIL.
aż tracę ochotę do gry na basie. Ile ja w to gówno wlałem potu, łez,
krwii, i nawet innych płynów ustrojowych! Ta focia budzi traumę i wywołuje
demony! Zero nostalgii do tegoż drewnianego kurwiszcza, zaprojektowanego przez
samego diabolicznego Gomółkę, tylko po to aby zniechęcać polską młodziez
do grania znienawidzonego przezeń big-beatu!.
Grałeś na DEFILu Lotosie, nie na Lotosie 😀
http://www.mainhg.demotywatory.pl/uploads/1247401648_by_stuai__500.jpgZa gadanie bredni skazuję Cie na spalenie na stosie z korpusów EverPlay.
Gdyby nie DEFILe to 100 % młodzieży by nie widziało basu na oczy.
No dobra dobra ale nie gloryfikujcie tak tych gitar :>
Dlaczego nie?
To są Polskie korzenie. Jakie by nie były.
Mam to zdecydowanie i nieodwołalnie w d*pie. Nie oto chodzi aby widzieć bas
na oczy (ja np. nie widziałem UFA na oczy, ale wiem jak wygląda, i wiem że
jak przyleci to trzeba spie*dalać, bo inaczej będzie uprowadzenie,
inwigilacja analna, wszczepienie implantu i niepamięć wsteczna) ale aby na
tym sensownie zagrać, wydając dźwieki zacne, głębokie i
posuwiste, i się przy tym: a) nie zniechęcić,
b) nie pozabijać.
Niestetyż Lotos, czy to made by infamous DEFIL Music Industry Company, czy
też performed by almighty Bydgoska Fabryka Akordeonów Inc. nie spełnia wg.
mnie żadnego z tych kryteriów. I koniec.
Ale po co się spinać?
Jak ktoś chce mieć taki bas i na nim gra to niech ma i gra.
Aby tylko coś z tego wyszło.
P.s. Ja mam motocykl nad którym siedziałem ok.5 lat, żeby odpalił. Ma
sztywny tył, przód za wachaczu, trzęsię niemiłosiernie, rozpedza się tylko
do ok 100 km/h i ….. i nie zamienie go na żadnego innego.
P.s. II. Jeżeli „naprawa” polegała tylko na drobnej kosmetyce, to chwała tej
szkole, ze tak dbali o niego.
Ja to się cieszyłem, ze mam DEFILa, nawet dziadostwo grało i brzmiało na
eltronie… mam gdzieś nawet nagrania na tym sprzęcie (co prawda nie lotos
tylko luna i romeo), gra, grzmi i bucy.
glatzman – do niektórych rzeczy trzeba dorosnąć ;p
Stare rzeczy i młode kobiety. To podstawa.
Wiem.
Mój motocykl ma serce (silnik) z 1942r, a moja obecna partnerka życiowa jest
ode mnie 11 lat młodsza:D
@Bydluck – rozumiem niechęć i złe wspomnienia, ale w takim razie wygląda na
to że trafiały się sensowne egzemplarze z BFA. nie jest to oczywiście MM
czy Sadowsky, ale wykonanie jest w porządku, skoro po 40 latach dalej można
go normalnie ustawić i grać. 😉
Dzięki takim gównom zostali najwytrwalsi basiści,bo można było się
zniechęcić.
Dołożę swoje trzy grosze.
Moja pierwsza basówka DEFIL Baston. Można ją podziwiać tutaj:
http://www.cheesyguitars.com/DEFIL_baston.html
Kupiłem ją w roku 1991 za 400. 000zł. Akcja strun kilometrowa a struny
grube, szorstkie i cholernie sztywne, ale niestety innych nie można było
kupić. Do tego zrobiłem sobie piecyk ze schematu Eltron 100. Pojechałem
plumkać z kapelą na swoją pierwszą zabawę taneczną. Po około 2 godzinach
zabawy całe paluchy miałem w pęcherzach, które szybko popękały i
zaczęła się lać krew. Ból niesamowity. Na szczęście impreza się nie
udała (za mało ludzi przyszło) i około 23 skończyliśmy. Pomimo tego była
radość, był zapał i była kaska. Paluchy się wygoiły i po następnej,
już udanej zabawie stać mnie było na nowego Mensfelda. Ech, to były czasy.
Jak kupiłem takiego to byłem dumny:]
i zostałem basistą w zespole w którym grał sprzedający 😀
Ciekawe jak daje w dropie A ?!