Gig w Lapidarium. 05.08.2011

bass lapidarium

bass lapidarium

What the funk? bass lapidarium
Koncert w rodzimym sandomierskim klubie Lapidarium. Kiedyś marzeniem każdego
gówniarza (no, przynajmniej moim) było tam zagrać, ale teraz ten lokal to
już nie to samo co kiedyś… 🙁

Gig zajezacny. Publika zadowolona, my również, kolejne demo w produkcji –
coś się dzieje. 🙂

Przed nami grali chopaki z Fallen Halo.

Peace.

Podziel się swoją opinią

15 komentarzy

  1. @UKO: Ciekawy wzór drewna, taki niespotykany. W ogóle te Squiery są w pyte:D

    nooo

  2. @kidnoise: Ale się te Squierki kozacko prezentują!

    Mam coraz większą ochotę na to, by pozbyć się mojej 6-tki Mayo, i kupić
    takiego Squiera – one naprawdę są mega!

  3. @kidnoise: Ale się te Squierki kozacko prezentują!

    Nie sposób się nie zgodzić. Grzmią też zawodowo. 😉

    @ mateusz3im: Twój Marsh? Jak Ci się na nim gra?

    Niet, mój jest ten klocek Fender stojący na nim, ze względu na mocno
    ograniczone miejsce na scenie. Zakres szaleństwa przypadający na członka
    bandu był równie mocno ograniczony. 😛

  4. Szlag by Was trafił! Muszę się osobiście przejść do muzycznego gdzie jest
    znośnie ustawiony i na strunach w znośnym wieku JBVM, bo już tyle opinii
    słyszałem, że mnie irytujecie, a jak to tak mieć precisiona bez jazz bassa
    u boku, a ten jest tani, ładny i statystycznie chwalony!

  5. @Dante Morius: Szlag by Was trafił! Muszę się osobiście przejść do muzycznego gdzie jest znośnie ustawiony i na strunach w znośnym wieku JBVM, bo już tyle opinii słyszałem, że mnie irytujecie, a jak to tak mieć precisiona bez jazz bassa u boku, a ten jest tani, ładny i statystycznie chwalony!

    Jeśli jesteś zainteresowany ogrywaniem, to z końcem września znowu ląduję
    w Kraku, więc możemy się zgadać na jakąś obczajkę. Będzie znośnie
    ustawiony, bo muszę zrobić mu delikatny tuning pod kątem nagrywania demówki
    w najbliższym czasie. 😉

  6. Świetnie, na pewno się odezwę, w zamian oferuje wyłącznie swojego precla i
    MXRa, ale mam nadzieję, że obleci 😀

  7. Dante, można mieć samego precla. 😀

    anyway, grałem na takim jbvm, że mi mózg wypruło. Co prawda sam fretbuzz,
    bo gryf zbyt prosty, ale zabijał. Oczywiście to też zasługa mojego stacka,
    ale no, brzmiał okej mimo roundów.

  8. jak ja tam grałem to zespół nazywał się die Fasane, tak z niemiecka, razem
    z nami grali chłopcy z Separated, dwa rzeszowskie bandy 🙂

Możliwość komentowania została wyłączona.