Weekend podkusił mnie do założenia takiego topicu.
Co lubicie najbardziej z alkoholowych mieszanek?
Oto mój typ:
-czysta
-koncentrat cytrynowy w płynie
-Sprite
-szklanka z grubego szkła
Wlewamy jedną część wódki na dwie części Sprite’a doprawiamy
koncentratem cytrynowym (ciężko powiedzieć ile- około 1/4 tego co
wódki)
Całość przykrywamy szczelnie, np. opakowaniem od płyty CD (odradzam rękę)
po czym uderzamy o stół tak by się wzburzyła w szklance i pijemy duszkiem
póki gazuje.
Drink z opóźniaczem, tzn. nie czujesz, że pijesz, ale kopie po pewnym czasie
nieźle 😀
Wątek nie ma na celu zachęcania do picia alkoholu
k*rwy, wino i pianino!
To niedobrze, bardzo niedobrze. Ja miałem rozwalony zanim pierwszy raz
spróbowałem alkoholu. No i wątrobę też :E
Prawdziwej męskości i drink nie zaszkodzi.
http://www.drumstein.com
http://www.myspace.com/drumsteinmusic
[quote=Jan Dżonattan Kwak]Generalnie to Kapral już wyjaśnił, ale pozwolę
sobie napisać mój autorski przepis:
Bierzemy szklankę z łychą, następnie wlewamy do niej jeszcze trochę
łychy, a na koniec zalewamy delikatnie czystą łychą. Mniam!
ps. Z colą to można pić River Queena albo Vat69 ale Jack Danielsa to już
lepiej z lodem. Szkoda kasy na Danielsa skoro zabijamy smak colą.
Daniels smakuje jak denaturat z mydłem (myślę, że tak smakuje denaturat z
mydłem).
Dlatego pijam Brandy!
😛 😛 😛
No i jeszcze dodam: Metaxa plus cola.
Ja jestem zdania, że alkoholu nie pija się dla smaku, a by sponiewierał z
leksza :P. Chociaż czasem fajnie się odchamić jakimś drinkiem na bazie
dobrego alkoholu 🙂
No proszę, Panoramix się spodobał 🙂 Łatwo zrobić, zabawa przy tym
przednia a po wypiciu stajesz się prawdziwym, niepokonanym Galem.
wolę piwo
Szkocka z lodem, bądź z odrobinką wody (jak mawiają szkoci: „Do whisky
wlewa się tylko dwie rzeczy. Wodę źródlaną albo więcej whisky”).
Brandy też nie pogardzę. Maciux ma rację. Metaxa plus cola, bądź tonik –
pychotka.
hmm, mój ulubiony to smirnoff + sok żurawinowy + tabasco 😛 i bushmills z
colą, co prawda smakuje jak pasta do zebow o smaku mild ale ja lubię ten smak
😛
Są rzeczy do których trzeba dorosnać jak włqsny dom, samochód, golonka i
właśnie czysta łycha. Chociaż z rozrzewnieniem wspominam wcale nie tak
dawne czasy wlewania w siebie każdej parszywej mieszanki która ma w sobie
prąd. Najtańsze piwa mocne z pobliskiego marketu, jabole do sześcianu, wódy
bez banderoli. Cholera z wiekiem kac się zaczyna i ochota na lepsze trunki.
Kiedyś wychodziłem na impreze z 10 ziko w kieszeni. Eh.
A mnie rozbawia każdy kto lansuje się na nowobogackiego bo pije jacka
danielsa i umie wymienić jeszcze 4 inne gatunki z półek w hipermarketach, a
nie wie nawet że to jest największy odpadek eksportowy nijak mający się do
single malt. Nie wiem skąd się nagle wzięła ta moda. tyle mam do
powiedzenia ; )
Operujecie stereotypami tym stwierdzeniem, że driny są dla bab. Sam to rzadko
uskuteczniam, ale takiego drinka wypić… Czasami człowiek musi (inaczej się
udusi).
Nazwa „Panoramix” jest mordercza, a ja wódki nie pijam, bo nie lubię. Chyba
że to jest Żubrówka, to robię odstępstwa od swojej reguły 😉
To teraz mi się przypomniała historia z zawodówki: nauczycielka pyta ucznia
z równoległej klasy, jakie są jego zainteresowania, na co on odpowiada
„dziwki, koks i wóda”…
Falling, rozumiem że do mnie pijesz. 🙂 Zdrówko. Wydaje mi się że takiej
mody nie ma wystarczy spojrzeć na komentarze przedmówców. Jeśli jest moda
to na drogą łychę z colą właśnie. Nie ma w tym nic złego zresztą. Jack
Daniels to już półka cenowa od której można pić czystą, nawet jeśli
single malty są dużo lepsze. . To że się umie docenić smak łychy nie
znaczy że trzeba chodzić w golfie i zmieniać imię na Steven czy Dennis,
nie?
Jack Daniels z red bullem… :p
Whisky…
no i czysta…
Piwo przede wszystkim, też uważam ze drinki są dla bab ;] Do tego
wódka.
______________________
Żyj szybko, umieraj młodo!
Kumpel podsunąłmi fajny pomysł:
Bierzecie arbuza, robicie otwór, wlewacie flaszke, wkładacie do zamrażarki.
Potem na imprezie kroicie i częstujecie towarzystwo 😀
__________________________
Ke? napisz coś więcej ; P
Panie dżonatanie kwaku, niekoniecznie do ciebie, wielu ludzi napisało o tym.
po prostu zauważyłem wśród znajomych i nowo poznanych ludzi lansowanie się
na znawcę wshisky z najniższej półki można dodać ; ) aha, i tez lubię
whisky z colą, wszystko mi jedno jaką whisky bo czystej nie lubię wcalei i
dobrej o której nikt nie wie i perfumowanej której znawstwem chwali się
ostatnio każdy ; )
browar i czysta
zdecydowanie krwawa mery i wściekły pies 🙂
jeden znajomy na imprezach zawsze przygotowuje jakiegoś drinka, a to grog, a
to kamikaze, a to wściekłe psy. małmazja 🙂 ale podstawą picia jest dla
mnie, oprócz wspomnianego żubra to oto zacne piwo:
http://www.kunter.pl/zasoby/gotyckie.jpgwspaniałości 😀
obił mi się o uszy wisiel, czyli wino z kisielem. ponoc smaczne, pożywne,
krzepiące i trzepiące. Niestety nie wdawałem się w szczegóły gdyż nie
lubię kisielu ;> a wspomnianą kadarkę to można co jakiś czas nawet z
dziewczyną wysączyc 🙂
Ja podobnie jak Szergiel mam lekko uszkodzony żołądek, toteż nie mogę
sobie już pozwolić na picie czystej… jeżeli chcę wypić wódkę, muszę
ją rozcieńczać mocno sokiem (najlepiej o takim samym smaku jak kupowany
Absolut:P), przez co mam więcej płynu do picia (i do wysikania :P) Piwo i
winko wchodzą jak złoto i na szczęście nie wychodzą 😛 A a pierwszym
miejscu stoi chorwacki Proszek (jeżeli ktoś miałby okazję przywiezienia
sobie z dalmacji, zachęcam gorąco :P)
Godny spróbowania jest Desperados (takie żółte, kukurydziane piwo), jeżeli
się wrzuci w szyjkę butelki cząstkę cytryny 🙂
Polecam kisiel na winie PLATON:)
Platon to największe ścierwo jakie miałem w ustach.
browar + ganja
Platon to najlepsze ścierwo jakie miałem w ustach.
Niezłe panoramixy wychodzą czasem jak się siedzi z kubkiem na woodstocku
[czy każdym innym festiwalu] i każdy wlewa doń co ma pod ręką byleby
miało prąd. Jednocześnie w tym samym kubku siedzą 3 rodzaje wina
żołądkówa piwo i wóda itp, a gdy się kończy, to ci ziomek obok dolewa to
co ma aktualnie w ręce. Rzecz nie ma każde gardło . Właściwie nie jest
to żaden drin tylko sposób picia. Charakterystyczna dla tego typu wyrarów
jest ogromna[!] moc obaleniowa [jednostka naj….a, promilokilogodzina]. Rzecz
tylko dla największych degeneratów.
Zdecydowanie się z Tobą zgadzam.W swoim przedziale cenowym (3,50:))PLATON
jest jak boska ambrozja.I jeszcze ta etykieta
Ja lubię czystą zapijaną piwem. Jestem już wprawiony – pełne zawodowstwo.
Nie polecam początkującym, aczkolwiek kiedyś trzeba zacząć jeżeli tylko
przyjdzie taka potrzeba 🙂
Mirek
http://www.diamondsound.republika.pl/
http://www.nestor.ecom.net.pl
Ja po tym zemdlałem na 3 godziny. ; )
Z tanich win, to przede wszystkim „Wino”, czerwone ;]
______________________
Żyj szybko, umieraj młodo!
Teraz „Wino” to to samo co Komandos czy inne sprzedawane w Żabce.Kiedyś to
było najlepsze, ale niestety już takiej siarki się nie robi.
Z tanich win największym przebojem jest chyba „lipa z miodem” w litrowej
obłej butelce, czyli popularny „nabój”. „Dzbańce Wina” w plastikowych
woreczkach też są niezłe. Chociaż i tak najpopularniejsze są chyba
komandosy z żabki, i prawda to ze wchodzą jak woda, ale mocy to one nie mają
żadnej 🙁 .
Kiedyś w jednym z programów telewizyjnych był wywiad z Robertem
Makłowiczem. Podał on przepis na… wódę do jedzenia, w kostkach. Otóż
robimy zwykłą żelatynę, dodajemy tylko do niej wódy. Po stężeniu –
możemy kroimy w kostki i możemy robić koreczki 😀
A co do win… Ech, jak się miało 16 lat to tylko to się piło, oprócz
wódy… U mnie prym święciły wino Wino (czerowne), Granat (biały), i
Byk… Stare dobre czasy… 🙂
____________________________________
„Punk rock to nie rurki z kremem.”
„wino marki Wino najlepsze jest na calym swiecie
wino marki Wino za jedyne 4,10…”
😛
Hey! Ho! Lets go!
Nie czytałem wszystkiego bo mi się nie chciało.
A mój ulubiony drink to gorzała + kieliszek.
Drinki są mizerne z prostego powodu- osoba godna pije do dna! A drinki się
sączy i delektuje się nimi i pierdoły.
A ja łoiłem swego czasu kamikadze dla prawdziwych kamikadze 🙂 a wygląda to
tak:
-bierzesz 4 lub więcej kieliszków (w zależności od poziomu
hardkorowości)
-2 szklanki
-zalewasz kieliszki wódą
-szklanki też:) (ale do połowy)
-ustawiasz w kolejności: szklanka, kielor….. kielor, szklanka
-pijesz (od lewej do prawej 😉 )
– no i teraz możesz być świadom tego że piłeś prawdziwe kamikadze 🙂
– popitka zakazana!!
Ogólnie polecam tym którzy lubią szybko padać na imprezach 🙂
koszt to koło 10- 15zł (prawie cała 0,5 idzie)
za to reakcje ludzi po wypiciu? bezcenne 🙂
Bierzemy trzy kieliszki:
1 -woda
2 -wódka
3 -spirytus
Delikwent siada przy stole, zamyka się mu oczy, miesza się kolejność
kieliszków i musi wypić dwa kieliszki jeden po drugim. Jak wypije wódkę i
przepije wodą to jest ok, ale jak wypije wódkę i przepije spirytusem to już
reakcje są różne 😀 Zalecana jakaś przepitka stojąca w pobliżu:)
Może trochę głupia zabawa ale śmiechu przy tym dużo 😀
lol, a nie lepiej coś słodkiego zamiast zwiększonej po wielokroć piwnej
goryczki? :F
GregOOs – co do kieliszków i szklanek, to chyba lepsze (bo wolniej
działające i dłużej można pożyć) są zwykłe u-boat`y – kufel, najlepiej
taki stary pijalniany, w środku najlepiej mocne piwko i na środeczek kufla
zatapiasz setkę wódki. Wbrew pozorom po trzecim robi się już nieźle
🙂
Bleku_86 – słyszałem o tej zabawie, ale szczerze powiem, że jeszcze nie
miałem okazji próbować, ruscy podobno preferują hardcore`ową wersję tej
zabawy – zamiast wody jest bimber…
Jan Dżonattan Kwak – Lipa z miodem! Boski nektar! 🙂 Ale jeszcze zależy o
której wersji mówimy, bo np.w Poznaniu trafiłem tylko na takie w wysokich
butelkach, strasznie rzadkie w konsystencji i słabe w smaku, a w lubelskim, z
którego pochodzę, piło się lipę w mniejszych, pękatych butelkach, gęstą
i słodką jak sam ch.. Jedna na łeb i byłeś zmulony jak nie wiem,
dopijałeś czymkolwiek, byle nie słodkim 🙂
Coś słodkiego? Po browarze i ganji to najlepiej czekoladę 😉
To także.
no to powodzenia. bleeh. po takim polaczeniu slodkie, fakt, ale jak muli!
Hey! Ho! Lets go!
Muli muli, ale czekolada po ganji jest zawsze ołsom 😉
Po trawie ołsom jest więcej trawy.
Nie palę trawy, gdzie mam się z tym zgłosić?
Z cyklu „zabawy z wódką” istnieją też „Schody do Nieba”, w które się nie
bawiłem, ale kumpel mi opowiadał. Chodzi o to, że na każdym stopniu drabiny
(zwykłej takiej) stawiamy kieliszek wódki. Uczestnik zabawy bierze się za
bary z tym problemem poprzez sukcesywne osuszanie kielonków z kolejnych stopni
ów drabiny, począwszy od najniższego. Jest tylko jedno „ale”: jakakolwiek
popita znajduje się dopiero na szczycie, w związku z czym preferuje się
dość wysokie drabiny.
Możesz do mnie, też nie palę (już).
😛
W sumie to:
http://www.xs231.xs.to/xs231/08391/thread-offtopic-derailed1778.jpg[quote=Kokoś]Z cyklu „zabawy z wódką” istnieją też „Schody do Nieba”, w
które się nie bawiłem, ale kumpel mi opowiadał. Chodzi o to, że na każdym
stopniu drabiny (zwykłej takiej) stawiamy kieliszek wódki. Uczestnik zabawy
bierze się za bary z tym problemem poprzez sukcesywne osuszanie kielonków z
kolejnych stopni ów drabiny, począwszy od najniższego. Jest tylko jedno
„ale”: jakakolwiek popita znajduje się dopiero na szczycie, w związku z czym
preferuje się dość wysokie drabiny.
Dobra zabawa dla strażaków 😛 .
no to teoretycznie można to wygrać w nietrudny sposób. chlusnąć jak
najszybciej. Tylko ze wtedy szybki i zgoła niespodziany zgon jeśli drabina
niemała jest 😀 no i nie do zabawy w zime tak mi się zdaje. Wole to ze trzy
kielonki, woda wóda spiryt:)
bo trawa jest dla leszczy, prawdziwi twardziele wciągają koks i hel!
Ja tam olewam trawe i w ogole narkotyki itp.
Tylko alkohol i fajki O !!!
A co do picia spiritusu to najczesciej mówią o tym osoby które chyba w zyciu
spiritu na oczy nie widziały. Powodzenia jak ktoś łyknie setke spiritu i się
nie udusi 😀