ja po za odciskami i zatarciami nie mailem wiekszych urazow spowodowanych graniem….w ogóle nie wiem czy jakieś inne oprocz odciskow i zatarc moga być …..
racja, przy klangu też z początku szybko mi się bąble robiły, przy grze palcami zresztą też z początku, teraz mnie to kompletnie nie rusza, romeo ma trochę racji, atak jest ważny, umiar i zdrowy rozsądek nawet ważniejsze, jeśli potrafisz zagrać i mocno i subtelnie to masz dużo większy zakres dynamiki
bąbli później nie ma bo cżłowiek mimowolnie się uczy na błędach. aby nie mieć bąbli to np dużo graj ale właśnie subtelnie skura zrogowacieje na opuszkach i już gdzie Ci tam bąbel jaki wyskoczy 😀 a od kciukowania np się zgrubia kość kciuka, tak samo jak np w jakiś sportach gdzie ważne są twarde kości złamiesz zrośnie się i będzie w tym miescu mocniejsza… co nie znaczy że masz sobie złamać kciuk na zgięciu … chociaż 😀
nie życzę wam wybitych kciuków. ani jednego. bez palca chwytającego źle się żyje
znajomy gitarzysta ma wybitego w lewej 😛 mówi że jak gra to mu się wybija. Pokazywał mi to i fakt tragedia, nie chciałbym.
ja miałem obydwa w jednym czasie. ani widelca chwycić. Do teraz lewy kciuk nie jest jak dawniej
Też tak miałem na początku roku – niosłem kolumnę po schodach.
Niewesoły kostek. 😉
aha, sprostowanie, bo mi zrysał beret kolega, mówiąc, że to wygląda jak moje kolano… to jest moja stopa 😛
przez tydzien grało równo calutki czas, w szkole (próby do konkursu), w domu i zaczyły mnie boleć stawy nadgarstka i kostek :/
A ja mam inny problem. Od kilku dni – no w zasadzie można powiedzieć, że tydzień – mój palec zaczął szwankować. Najmniejszy prawej ręki, więc pół biedy. Problem w tym, że kiedy się budzę reszta palców „chodzi” normalnie, a uszkodzony palec przeskakuje i blokuje się w zgięciu, tak że nie mogę go wyprostować – pomóc drugiej ręki w tym wypadku. Dzisiaj zauważyłem, że coś podobnego dzieje mi się z 2 ostatnimi palcami lewej ręki.. ;( Generalnie chodzę o kulach jakoś od 3 miesięcy, a „porzucę” je pewnie w maju/czerwcu. Miał ktoś podobną sytuację?
Do lekarza! Na forum to możemy o basach pogadać, nie o medycynie.
Większej ilości ran dorabiam się, remontując basy. Tu śrubokręt się ześlizgnie i pojedzie po paluchach, tam lutownica poleci po kciuku, jeszcze kiedy indziej ostry czubek drutu wbił mi się w palec. Wiec to jest dopiero niebezpieczne dla zdrowia!
A przy graniu? Wiadomo, odciski i pęcherze na paluchach plus obolałe ścięgna 😛
mi przed wakacjami wybił mi się serdeczny paluch lewej ręki na treningu, lekarz (to u nas normalne) mnie olał i nawet mi go nie nastawił, po śmiesznej terapii odzyskał pełną siłę, ale jest lekko krzywy, wiem że to nie basowe ale muszę iść do nastawienia bo nie chcę żeby mi ta glupia kontuzja przeszkadzala kiedyś w grze
Jak zacząłem czytać wasze posty to od razu mnie nadgarstek zaczął boleć…
Boli mnie np. mały palec podczas trzymania go na strunie G a palec wskazujący na strunie E [np. 5 próg na G i 2 próg na E].
Raz czy dwa miałem pęcherze ale to raczej od grania na gitarze. A tak to chyba nic nadzwyczajnego. Czasem gram sporo bo przed koncertami np. na próbach to nawet 2-3h bez większych przerw.
Pozwolę sobie odświeżyć temat 😛
1. Bąble na palcach
U mnie to wyglądało tak, że kiedy dostałem bas po wielu tygodniach oczekiwania ( miał przyjść do 14 dni… ) od razu wziąłem go do ręki, nie wiedząc nic o technice gry itd. Przez 3h nawalałem wstęp z For Whom The Bell Tolls, taki byłem zafascynowany. No i na drugi dzień po prostu nie miałem skóry na wskazującym i środkowym palcu prawej ręki ( jestem praworęczny ), widziałem tą o wiele bardziej czerwoną część skóry, tak to określę 😀 A na lewej… tylko bolały mocno opuszki, ale pęcherzy to nie było… I żadnych bąbli, pęcherzy czy jak kto je zwie nie miałem od tego bolesnego początku, jak pogram intensywnie parę godzin to najwyżej nieco bolą paluchy, ale nic nie wyskakuje, czytając powyższe posty czuję się szczęściarzem 😀
2. MOJA BASOWA KONTUZJA
a) ostatnio zacząłem się uczyć kostkowania… no i chyba wyszedł błąd samouka, biorę kostkę do ręki i od razu chciałem zagrać z Megadetha utwór Poison Was The Crue, z charakterystycznym basowym wstępem, potem leciały szesnastki chyba w 150bmp, napierdzielam w te struny jak w transie… i tak parę dni. Mija chyba 3 tydzień od tego okresu, nie grałem kostką dobre kilkanaście dni, zniechęciła mnie… A dalej mnie boli taki mięsięń przy kciuku prawej dłoni, trzymam kostkę właśnie kciukiem i wskazującym. Gdy go zginam tak, żeby był między serdecznym i środkowym, do strony wewnętrznej, to boli ten mięsięń, w lewej tego nie ma :/ a jako tako nie przeszkadza przy grze palcami. Pewnie ten ból to stąd, że za mocno tą kostkę trzymałem…
b) natomiast też chyba z tego złego kostkowania mam bóle w prawym przedramieniu, kiedy je staram się skręcić po prostu. Jakby coś bolało w środku, grając kostką, po paru sekundach już mi odpadała ta część ciała, jak nawalałem tymi szesnastkami w 150bmp… I teraz po prostu przy jakimś kręceniu nadgarstkiem czy samym lekkim skręceniu przedramienia to mnie w środku tej częsci ciała boli coś… Grając kostką raczej na pewno zbyt spinałem rękę kostkującą, pewnie teraz mamy tego efekt.
Mam nadzieję, że samo przejdzie… Jakieś porady? 😉
@bylulylu: błąd samouka, biorę kostkę do ręki i od razu chciałem zagrać z Megadetha utwór Poison Was The Crue
Posłuchaj eFFki jak chcesz dobrze kostkowac ode mnie taka rada.
Zawsze zaczynaj ćwiczyć w wolniejszym tempie – takim, które pozwoli Ci na granie luźną ręką – bez spiny.
Potem jak już będziesz na luzie garał w wolniejszym tempie – podkręcaj je stopniowo w górę.
Pomoże Ci to też w lepszej artykulacji. A teraz daj odpocząć prawej dłoni od kostki.
W moim przypadku ciężko przychodziło granie na kostce. Słyszałem, że niektórym gorzej jest przenieść się z palców na kostkę niż z kostki na palce ale to inna baja. Po tysiącu godzinach bezmózgiego kostkowania w końcu załapałem i teraz w miarę ogarniam. Też się na początku zniechęcałem ale kostka daje ci wiele możliwości i jest szybsza niż palce (no może billy sheehan ma tu coś do powiedzenia :p). Nic tylko ćwiczyć, a problem z mięśniem sam się rozwiąże z czasem (chociaż ja tam raczej tego problemu za bardzo nie miałem). Jeśli masz opcję to skorzystaj z guitar pro lub innych programów gdzie możesz sobie łatwo regulować tempo. I tak na koniec polecam na ćwiczenia kawałek all that remains „weak willed” (oczywiście nie sekcje basówą ale gitarową bo bas tam jedzie ósemkami a nie szesnastkami).
Nie raz słyszałem i czytałem o tym graniu wolno, ale jakoś nigdy nie przywiązywałem do tego dużej wagi. Teraz, kiedy mnie pobolało trochę ( przeszło… ) to jest dla mnie oczywiste, żeby powoli ćwiczyć 😉 Dobrze, że na początku grania! ( 2 lata z basem )
A tak moje zdanie odnośnie tej kostki… Świetnie posłuchać kogoś, kto nieźle ją gra, moim osobistym idolem jest Dave Ellefson, on się chyba urodził z kostką w łapie ;D Ale jakoś większym szacunkiem darzę tych basistów, co palcami wyciągają te tępa, jakie można kostką, wiadomo, różnice w brzmieniu… Ale to SUBIEKTYWNA ocena. I dzięki za rady! 😉
Ja chwycilem za kostke właśnie dzięki kontuzji. Tzn; po dluzszym niegraniu musialem zrobić kilka numerow na probe i tak się zacialem, ze pecherze nie pozwolily mi dalej grac.
Teraz, jeżeli stylistyka utworu i przede wszystkim moja technika pozwala, gram kostka. Niektore rzeczy wychodza mi jednak lepiej palcami.
A tak w ogole to podziwiam kostkujacych, bo to nie jest, przynajmniej dla mnie latwa technika.
Bo nie można myśleć techniką tylko myśleć jaki dźwięk chcesz wydać. A ręce mają to zrobić, nie ważne jak.
Graliśmy kiedyś koncert, i na początku strzeliła mi struna D, zahaczała o G i pociągnąłem by urwać. do dziś pamiętam krwawy koncert. ; )
Witam. Mam pytanie gram a raczej uczę się grać na basie od dwóch miesięcy i zaczynam odczuwać kujący ból na zginaniu palców od strony zewnętrznej palców: środkowy, serdeczny, mały lewej ręki czy może to być coś poważnego? Mój nauczyciel wiele opowiadał mi o kontuzjach i nie chciał bym żeby to w późniejszym okresie było coś poważnego przez co nie mógłbym grać :/
Mięśnie bolą jak po każdych ćwiczeniach. Miałem tak w prawej ręce co próbę jak zaczęliśmy grywać po 8-9 godzin i z czasem przeszło samo
racja, przy klangu też z początku szybko mi się bąble robiły, przy grze
palcami zresztą też z początku, teraz mnie to kompletnie nie rusza, romeo ma
trochę racji, atak jest ważny, umiar i zdrowy rozsądek nawet ważniejsze,
jeśli potrafisz zagrać i mocno i subtelnie to masz dużo większy zakres
dynamiki
bąbli później nie ma bo cżłowiek mimowolnie się uczy na błędach. aby nie
mieć bąbli to np dużo graj ale właśnie subtelnie skura zrogowacieje na
opuszkach i już gdzie Ci tam bąbel jaki wyskoczy 😀 a od kciukowania np się
zgrubia kość kciuka, tak samo jak np w jakiś sportach gdzie ważne są
twarde kości złamiesz zrośnie się i będzie w tym miescu mocniejsza… co
nie znaczy że masz sobie złamać kciuk na zgięciu … chociaż 😀
nie życzę wam wybitych kciuków. ani jednego. bez palca chwytającego źle
się żyje
znajomy gitarzysta ma wybitego w lewej 😛 mówi że jak gra to mu się wybija.
Pokazywał mi to i fakt tragedia, nie chciałbym.
ja miałem obydwa w jednym czasie. ani widelca chwycić. Do teraz lewy kciuk
nie jest jak dawniej
niebasowe…
http://www.img573.imageshack.us/img573/4418/image0503.th.jpg… ale boli 😛
Ale to nie basowa kontuzja 😉
Też tak miałem na początku roku – niosłem kolumnę po schodach.
Niewesoły kostek. 😉
aha, sprostowanie, bo mi zrysał beret kolega, mówiąc, że to wygląda jak
moje kolano… to jest moja stopa 😛
przez tydzien grało równo calutki czas, w szkole (próby do konkursu), w domu
i zaczyły mnie boleć stawy nadgarstka i kostek :/
A ja mam inny problem. Od kilku dni – no w zasadzie można powiedzieć, że
tydzień – mój palec zaczął szwankować. Najmniejszy prawej ręki, więc
pół biedy. Problem w tym, że kiedy się budzę reszta palców „chodzi”
normalnie, a uszkodzony palec przeskakuje i blokuje się w zgięciu, tak że
nie mogę go wyprostować – pomóc drugiej ręki w tym wypadku. Dzisiaj
zauważyłem, że coś podobnego dzieje mi się z 2 ostatnimi palcami lewej
ręki.. ;( Generalnie chodzę o kulach jakoś od 3 miesięcy, a „porzucę” je
pewnie w maju/czerwcu. Miał ktoś podobną sytuację?
Do lekarza! Na forum to możemy o basach pogadać, nie o medycynie.
Większej ilości ran dorabiam się, remontując basy. Tu śrubokręt się
ześlizgnie i pojedzie po paluchach, tam lutownica poleci po kciuku, jeszcze
kiedy indziej ostry czubek drutu wbił mi się w palec. Wiec to jest dopiero
niebezpieczne dla zdrowia!
A przy graniu? Wiadomo, odciski i pęcherze na paluchach plus obolałe
ścięgna 😛
mi przed wakacjami wybił mi się serdeczny paluch lewej ręki na treningu,
lekarz (to u nas normalne) mnie olał i nawet mi go nie nastawił, po
śmiesznej terapii odzyskał pełną siłę, ale jest lekko krzywy, wiem że to
nie basowe ale muszę iść do nastawienia bo nie chcę żeby mi ta glupia
kontuzja przeszkadzala kiedyś w grze
Jak zacząłem czytać wasze posty to od razu mnie nadgarstek zaczął
boleć…
Boli mnie np. mały palec podczas trzymania go na strunie G a palec wskazujący
na strunie E [np. 5 próg na G i 2 próg na E].
Raz czy dwa miałem pęcherze ale to raczej od grania na gitarze. A tak to
chyba nic nadzwyczajnego. Czasem gram sporo bo przed koncertami np. na próbach
to nawet 2-3h bez większych przerw.
Pozwolę sobie odświeżyć temat 😛
1. Bąble na palcach
U mnie to wyglądało tak, że kiedy dostałem bas po wielu tygodniach
oczekiwania ( miał przyjść do 14 dni… ) od razu wziąłem go do ręki, nie
wiedząc nic o technice gry itd. Przez 3h nawalałem wstęp z For Whom The Bell
Tolls, taki byłem zafascynowany. No i na drugi dzień po prostu nie miałem
skóry na wskazującym i środkowym palcu prawej ręki ( jestem praworęczny ),
widziałem tą o wiele bardziej czerwoną część skóry, tak to określę 😀
A na lewej… tylko bolały mocno opuszki, ale pęcherzy to nie było… I
żadnych bąbli, pęcherzy czy jak kto je zwie nie miałem od tego bolesnego
początku, jak pogram intensywnie parę godzin to najwyżej nieco bolą
paluchy, ale nic nie wyskakuje, czytając powyższe posty czuję się
szczęściarzem 😀
2. MOJA BASOWA KONTUZJA
a) ostatnio zacząłem się uczyć kostkowania… no i chyba wyszedł błąd
samouka, biorę kostkę do ręki i od razu chciałem zagrać z Megadetha utwór
Poison Was The Crue, z charakterystycznym basowym wstępem, potem leciały
szesnastki chyba w 150bmp, napierdzielam w te struny jak w transie… i tak
parę dni. Mija chyba 3 tydzień od tego okresu, nie grałem kostką dobre
kilkanaście dni, zniechęciła mnie… A dalej mnie boli taki mięsięń przy
kciuku prawej dłoni, trzymam kostkę właśnie kciukiem i wskazującym. Gdy go
zginam tak, żeby był między serdecznym i środkowym, do strony wewnętrznej,
to boli ten mięsięń, w lewej tego nie ma :/ a jako tako nie przeszkadza przy
grze palcami. Pewnie ten ból to stąd, że za mocno tą kostkę
trzymałem…
b) natomiast też chyba z tego złego kostkowania mam bóle w prawym
przedramieniu, kiedy je staram się skręcić po prostu. Jakby coś bolało w
środku, grając kostką, po paru sekundach już mi odpadała ta część
ciała, jak nawalałem tymi szesnastkami w 150bmp… I teraz po prostu przy
jakimś kręceniu nadgarstkiem czy samym lekkim skręceniu przedramienia to
mnie w środku tej częsci ciała boli coś… Grając kostką raczej na pewno
zbyt spinałem rękę kostkującą, pewnie teraz mamy tego efekt.
Mam nadzieję, że samo przejdzie… Jakieś porady? 😉
Posłuchaj eFFki jak chcesz dobrze kostkowac ode mnie taka rada.
Zawsze zaczynaj ćwiczyć w wolniejszym tempie – takim, które pozwoli Ci na
granie luźną ręką – bez spiny.
Potem jak już będziesz na luzie garał w wolniejszym tempie – podkręcaj je
stopniowo w górę.
Pomoże Ci to też w lepszej artykulacji. A teraz daj odpocząć prawej dłoni
od kostki.
W moim przypadku ciężko przychodziło granie na kostce. Słyszałem, że
niektórym gorzej jest przenieść się z palców na kostkę niż z kostki na
palce ale to inna baja. Po tysiącu godzinach bezmózgiego kostkowania w końcu
załapałem i teraz w miarę ogarniam. Też się na początku zniechęcałem
ale kostka daje ci wiele możliwości i jest szybsza niż palce (no może billy
sheehan ma tu coś do powiedzenia :p). Nic tylko ćwiczyć, a problem z
mięśniem sam się rozwiąże z czasem (chociaż ja tam raczej tego problemu
za bardzo nie miałem). Jeśli masz opcję to skorzystaj z guitar pro lub
innych programów gdzie możesz sobie łatwo regulować tempo. I tak na koniec
polecam na ćwiczenia kawałek all that remains „weak willed” (oczywiście nie
sekcje basówą ale gitarową bo bas tam jedzie ósemkami a nie szesnastkami).
Nie raz słyszałem i czytałem o tym graniu wolno, ale jakoś nigdy nie
przywiązywałem do tego dużej wagi. Teraz, kiedy mnie pobolało trochę (
przeszło… ) to jest dla mnie oczywiste, żeby powoli ćwiczyć 😉 Dobrze,
że na początku grania! ( 2 lata z basem )
A tak moje zdanie odnośnie tej kostki… Świetnie posłuchać kogoś, kto
nieźle ją gra, moim osobistym idolem jest Dave Ellefson, on się chyba
urodził z kostką w łapie ;D Ale jakoś większym szacunkiem darzę tych
basistów, co palcami wyciągają te tępa, jakie można kostką, wiadomo,
różnice w brzmieniu… Ale to SUBIEKTYWNA ocena. I dzięki za rady! 😉
Ja chwycilem za kostke właśnie dzięki kontuzji. Tzn; po dluzszym niegraniu
musialem zrobić kilka numerow na probe i tak się zacialem, ze pecherze nie
pozwolily mi dalej grac.
Teraz, jeżeli stylistyka utworu i przede wszystkim moja technika pozwala, gram
kostka. Niektore rzeczy wychodza mi jednak lepiej palcami.
A tak w ogole to podziwiam kostkujacych, bo to nie jest, przynajmniej dla mnie
latwa technika.
Bo nie można myśleć techniką tylko myśleć jaki dźwięk chcesz wydać. A
ręce mają to zrobić, nie ważne jak.
Graliśmy kiedyś koncert, i na początku strzeliła mi struna D, zahaczała o
G i pociągnąłem by urwać. do dziś pamiętam krwawy koncert. ; )
Witam. Mam pytanie gram a raczej uczę się grać na basie od dwóch miesięcy
i zaczynam odczuwać kujący ból na zginaniu palców od strony zewnętrznej
palców: środkowy, serdeczny, mały lewej ręki czy może to być coś
poważnego? Mój nauczyciel wiele opowiadał mi o kontuzjach i nie chciał bym
żeby to w późniejszym okresie było coś poważnego przez co nie mógłbym
grać :/
Mięśnie bolą jak po każdych ćwiczeniach. Miałem tak w prawej ręce co
próbę jak zaczęliśmy grywać po 8-9 godzin i z czasem przeszło samo