Warwick Jazzman 4

2316-cvtltd410.
Witam ,co sądzicie o tym sprzęcie?

www.maczosbass.pl/product-pol-235-Warwick-Streamer-Jazzman-4.html

Warwick Streamer Jazzman 4

Gitara basowa

– Konstrukcja: Bolt-on

– Korpus: jesion bagienny US

– Top: klon płomienisty AA

– Szyjka: ovangkol

– Podstrunnica: wenge

– Skala: 34″

– Progi: 24

– Pickupy: pasywne MEC J/MM z odsłoniętymi nadbeigunnikami

– Elektronika: aktywna MEC 3-pasmowa

– Klucze: Warwick

– Mostek: Warwick 2-częściowy

– Security locks Warwick

– Osprzęt: złoty

– Mostek: Just-A-Nut III

– Masa: 4,2 kg

Co myślisz o Warwick Jazzman 4?
Czy miałeś już okazję grać na Warwick Jazzman 4?
Jaki jest twój stosunek do sprzętu Warwick Jazzman 4?
Czy Warwick Jazzman 4 to dobry wybór dla basisty?
Jaki materiał korpusu jest użyty w Warwick Jazzman 4?
Ile pick-upów ma Warwick Jazzman 4?
Jakie są parametry elektroniki w Warwick Jazzman 4?
Czy wiesz, ile waży Warwick Jazzman 4?
Czy korzystasz z Warwick Jazzman 4 jako swojego głównego sprzętu?
Czy polecasz Warwick Jazzman 4 innym basistom?

Podziel się swoją opinią
brylant160383
brylant160383
Artykuły: 0

94 komentarze

  1. Misiu, a kiedy na nim grałeś? Przypominam, że jest to bas, który nie znosi
    starych strun. Nie lubi też zbyt wysokiej akcji strun – trupieje wtedy
    zupełnie. No i, powiedzmy sobie szczerze, najlepiej gra w MOICH łapach
    😉

    Vivaldi – to ja, we własnej osobie. Acz tego nicka używam już tylko w
    basowym środowisku wzajemnego głaskania po jajkach, gdyż od lat jestem z nim
    kojarzony.

  2. Bas, jeśli ma być przecinakiem, musi mieć górkę, choć zgodzę się, że
    upodobania Alfika zahaczają momentami o ekstrema 😉

    A nad postem się nie natrudziłem. Jak mam coś do przekazania to taka
    pisanina przychodzi mi bez problemów – tym bardziej, że historia w 100%
    prawdziwa.

  3. Vivaldi- Zakon to owszem jest ale Błażeja:) „jedyny brzmiący alembic to ten
    basstarda” to jego słowa chociażby. Kilka razy wcześniej też go zgrabnie
    cytowales. Na tamtym, pierwszym bodaj, zlocie w s7 był też słaby Rick
    szergla, którego miał też jaaca chyba i kilku innych. I o co chodzi z
    blondynami, mam inna opiniię więc szukasz zaczepki?:) Najwięcej referatów w
    tym wątku jest twoich a reszcie każesz dać na wstrzymanie?:) najpierw
    piszesz, ze warwicki jadą srodkiem, teraz, że go nie mają. Najpierw
    krytykujesz opinie oparte o alfa teraz sam to robisz. Czyżbys przeszedl
    ostatnio przeszkolenie w piasecznie?:D Podsmialem się z basstarda bo natrudzil
    się nad postem skazującym cala firmę na potępienie podczas, gdy równie
    dobrze komuś może się nie podobać jego wynoszone pod niebiosa wiosło.

    Alf stwierdził po usłyszeniu pierwszej blondyny coś w rodzaju „tak powinien
    brzmieć rick” po czym spalił gwizdek w paczce bo bas jak nazwa wskazuje musi
    mieć jak najwięcej góry:))

    Nie biorę tu żadnej ze stron, zwyczajnie mam ubaw:D a ty się pospinales i
    mam jeszcze wiekszy:D

    I przekaz smokowi, że misiek pozdrawia ten co z muzzym w alive zawsze
    siedzial:)

    Bastard no właśnie nie pamiętam dobrze ale to chyba było pierwsze spotkanie
    w Studiu7

  4. @Basstard: Z całym szacunkiem – podejrzewam, że dostali pieniądz za pogranie na tym czy innym modelu. Częsta praktyka, przoduje w niej Fender.

    Z calym szacunkiem – jest to bledne podejrzenie.

    To sa muzycy duzego formatu którzy wybrali marke Warwick z powodow o których
    wspomnialem we wczesniejszych postach. Nie sadze, żeby ktorykolwiek z nich
    zgodzil się grac na instrumencie , który nie brzmi, nie gra, muli itd. Tak jak
    wpsomnialem, każdy ma swoj wyznacznik idealnego brzmienia.

    Pozdrawiam

  5. @Vivaldi7: Niedługo usłyszę, że Wal to wstyd. I tylko Sanberg Zakwasa to jest coś?
    Weźcie trochę na wstrzymanie. Ludzie kochani.

    Waldek, nie wciągaj mnie w Wasze przepychanki i weź trochę na wstrzymanie.
    😉

    W ogóle darujcie sobie osobiste wycieczki, bo będę zły, a jestem rzadko i
    nie chcecie wiedzieć co wtedy robię ludziom.

  6. @Warwick Distribution:

    @Basstard: Z całym szacunkiem – podejrzewam, że dostali pieniądz za pogranie na tym czy innym modelu. Częsta praktyka, przoduje w niej Fender.

    Z calym szacunkiem – jest to bledne podejrzenie.

    To sa muzycy duzego formatu którzy wybrali marke Warwick z powodow o których wspomnialem we wczesniejszych postach. Nie sadze, żeby ktorykolwiek z nich zgodzil się grac na instrumencie , który nie brzmi, nie gra, muli itd. Tak jak wpsomnialem, każdy ma swoj wyznacznik idealnego brzmienia.

    Pozdrawiam

    Raz jeszcze – z całym szacunkiem (gdyż do człowieka zawsze staram się mieć
    szacunek z defaultu, póki nie udowodni, że nie zasługuje), ale jesteś tu
    niejako służbowo, jako przedstawiciel firmy. I dlatego wybacz, ale nie
    uwierzę Twym słowom, choć nie mam podstaw by wątpić w Twą uczciwość i
    prawdomówność w życiu prywatnym. Tutaj też robisz to, za co Ci płacą,
    czyli promujesz markę, i ja to rozumiem. Mi się też zdarzało, gdy
    pracowałem w nieodżałowanym Bassmencie, choć może nieco mniej natrętnie.
    I nie piszę tego, by Cię obrazić – jak już nadmieniłem, nie mam do Ciebie
    nic jako do człowieka, i nie wątpię w Twą uczciwość. Po prostu praca to
    praca, business is business i tyle 😉

    @zakwas: W ogóle darujcie sobie osobiste wycieczki, bo będę zły, a jestem rzadko i nie chcecie wiedzieć co wtedy robię ludziom.

    Dusisz ich brodą? 😀

  7. @Basstard:

    Raz jeszcze – z całym szacunkiem (gdyż do człowieka zawsze staram się mieć szacunek z defaultu, póki nie udowodni, że nie zasługuje), ale jesteś tu niejako służbowo, jako przedstawiciel firmy. I dlatego wybacz, ale nie uwierzę Twym słowom, choć nie mam podstaw by wątpić w Twą uczciwość i prawdomówność w życiu prywatnym. Tutaj też robisz to, za co Ci płacą, czyli promujesz markę, i ja to rozumiem. Mi się też zdarzało, gdy pracowałem w nieodżałowanym Bassmencie, choć może nieco mniej natrętnie. I nie piszę tego, by Cię obrazić – jak już nadmieniłem, nie mam do Ciebie nic jako do człowieka, i nie wątpię w Twą uczciwość. Po prostu praca to praca, business is business i tyle 😉

    Tez raz jeszcze z calym szacunkiem. Zapewniam, ze nie ma tu drugiego dna i nie
    pisze tego bo tak wypada czy chce komus mowiac kolokwialnie zamydlic oczy.
    Basstard, musialbys na prawde zobaczyc na czym polega endorsment Warwicka i
    cale family affair żeby się przekonac dlaczego artysci decyduja się na W.
    Natomaist jak wspomnialem każdy ma swoja opinie, swoje ulubione brzmienie, wiec
    to już Twoja decyzja czy mi uwierzysz czy nie. Jak to mowia, skoro jestesmy
    przy angielskim, take it or leave it 😉

    Pozdrowienia!

  8. I definitely leave it. Nie spotkałem się jeszcze z basami z gorszą relacją
    ceny do brzmienia, niż Warwick.

    A żeby nie było, że jestem bezreflesyjnym hejterem:

    1. Do zastosowań próbowo-chałturniczych używam gł. czerwonych niklowych
    Warwicków. Bardzo fajna relacja ceny do jakości. Co ciekawe, o ile nikle
    dają radę, to stalówki są dramatycznie złe (miałem kilka kompletów, w
    KAŻDYM min. 1 struna była uszkodzona). Chyba są robione w innych fabrykach,
    prawda?

    2. Słyszałem mnóstwo numerów z linią basu nagraną na takim czy innym
    Warwicku – jest JEDNA płyta, na której bas tej marki brzmi nieźle, i jest to
    debiutancki krążek O.N.A. Szczególnie numer „Drzwi”. Inna rzecz, że a)
    Waldek Tkaczyk miał w swoim Thumbie zamontowane Bartollini (może to one tak
    poprawiły sytuację?), b) i tak najfajniej brzmi piękna linia fretlessa w
    „Kołach czasu”, zagrana na Nexusie Shining 6…

    3. Historyjka, którą przytoczyłem, jest w 100% prawdziwa. Zresztą kolega,
    do którego należał rzeczony Thumb, szybko się bo pozbył i zakupił…
    Jazza, a następnie customowego GMR-a.

    Jeśli gdzieś w W-wie (często bywam w Pasji na Mokotowie, mieszkam niedaleko
    i jestem zaprzyjaźniony z ekipą) będzie model Warwicka z klonowym gryfem i
    dechą z „normalnego” drewna (klon, jesion, mahoń…) i najlepiej innymi
    pickupami (i nie EMG – z nimi bardziej słychać przystawki niż bas), z
    radością przetestuję. Ale póki co, moje doświadczenie (oraz doświadczenie
    pewnego świetnego realizatora, który był już tu wymieniany) mówi, że
    Warwick to nie jest to…

  9. Basstard, wszystko zanosi się na to ze w przyszlym roku bedziemy na Graj(mi)
    dol, wiec zapraszam. Mam nadzieje, ze będzie nam dane przetestowac kilka
    ciekawych modeli, być może zmienisz zdanie. Rownoczesnie zapraszam do
    odwiedzenia kiedyś fabryki Warwicka, przekonalbys się skad taka cena. Jak
    wspominalem we wczesniejszych postach, nie znam innej frimy zajmujacej się
    produkcja instumentow , która kladzie taki nacisk na rozwoj swoich produktow,
    fabryki, jakosci co Warwick. Brzmienie to już kwestia gustu.

    Pozdrowienia i dzięki za szczere info.

  10. 1. Na Graj(mi)dole byłem w tym roku, w zeszłym też – jeśli nie będę miał
    żadnego grania, pojawie się na pewno i w przyszłym. Póki co – jest kilka W
    w warszawskiej Pasji. Każdy brzmi dramatycznie źle. Obok wiszą Sandbergi,
    też niemieckie, w podobnych cenach. Nie są mistrzostwem świata, ale i tak
    zżerają W bez popitki. Ale jak już napisałem – jeśli będzie gdzieś do
    wypróbowania Warwol zrobiony z LUTNICZYCH a nie STOLARSKICH drewien, z
    ogromnym zainteresowaniem go ogram.

    2. Odwiedzić fabrykę? Wybacz, ale nie widzę sensu przerywania pracy
    (prowadzę własną malutką działalność, a tacy jak ja nie zarabiają gdy
    nie pracują) i wydawania kasy na podróż do wytwórni instrumentów, których
    nie lubię. Gdybym w innym celu był w okolicy (nigdy nie byłem w Niemczech,
    więc mam nadzieję, że kiedyś), to z przyjemnością. A tak – nie za
    bardzo.

    3. Nie czepiam się samych cen Warwicka, gdyż jest wielu producentów, którzy
    kasują za swe dzieła znacznie większe kwoty, też nie zawsze uzasadnione.
    Np. mój ukochany Alembic. Mają genialną kontrolę jakości i tzw. customer
    care (sam nie miałem bezpośrednio kontaktu w sprawie mojego basu, choć
    zdarzało mi się kontaktować z Micą wcześniej w innych sprawach – ci ludzie
    naprawdę niesamowicie dbają o każdego klienta, także potencjalnego!), ale
    ich ceny są po prostu groteskowe. Nówki bym na pewno nie kupił, nawet gdyby
    było mnie stać, bo cennik Alembica to jakiś horror („najtańsze” modele
    zaczynają się od ponad $6K, do tego opcje – $200 za wyprofilowanie korpusu
    pod przedramię, tzw. „elbow contour”, JO CIE PROSZA). I to mimo tego, że ich
    basy brzmią (wg mnie) wspaniale. Po prostu nie uważam za uzasadnione
    wydawanie takiej kasy na instrument, gdy używkę lub inny w pełni
    profesjonalny bas można mieć za ułamek ceny. Wal też ceni się okrutnie,
    acz nie aż tak jak Alembic, i tu bym się chyba zdecydował (gdybym miał
    kesz). Tak więc nie jesteście sami jeśli chodzi o półkę cenową.

    4. Brzmienie – tak, kwestia gustu, ale gdy nie da się ukręcić tegoż
    brzmienia w studiu tak, by się przyzwoicie miksowało z resztą instrumentów,
    to wykraczamy poza granicę indywidualnych upodobań…

    Również pozdrawiam – może spotkamy się na Graj(mi)dole 2014 🙂

  11. A ja myślę że na naszej planecie nagrano setki płyt w których jakimś
    cudem Warwick „siadł” w mixie.. więc może nie tyle w Warwicku problem, a w
    realizatorze.

    Jeśli na setkach płyt Warwick robi robotę, a jednemu”realizatorowi” i kilku
    forumowiczom nie pasuje… to traktuję to z przymrużeniem oka..tak jak i
    wypowiedzi Warwick Distribution.

    Dla mnie Fender Jazz Bass to właśnie taki Passat TDIk – zajebista, niezawodna
    msaszynka do wszystkiego…ale kompletnie bez polotu.

    Trudno nie zgodzić się z papamisiem… „nauczcie się grać”.. ja bym dodał:
    nauczcie się nagrywać 🙂

  12. @Sev: Jeśli na setkach płyt Warwick robi robotę, a jednemu”realizatorowi” i kilku forumowiczom nie pasuje… to traktuję to z przymrużeniem oka..tak jak i wypowiedzi Warwick Distribution.

    Na których?

  13. @Basstard:
    4. Brzmienie – tak, kwestia gustu, ale gdy nie da się ukręcić tegoż brzmienia w studiu tak, by się przyzwoicie miksowało z resztą instrumentów, to wykraczamy poza granicę indywidualnych upodobań…

    Trochę przejawiasz brak wyobraźni, różne instrumenty w różnych ilościach
    w zespole mogą grać, w roznych pasmach, różnie ustawione, utwory są
    różnie aranżowane itd. Nie potrafię to nie to samo co nie da się:)

  14. @Michal II:

    Na których?

    Na setkach nagranych na całym świecie, których i o których pewnie, ani Ty
    ani ja nigdy nie usłyszę.

    Na „nastu” albo „nastudziesięciu” które słyszałeś (przelotem), a do głowy
    by Ci nie przyszło że to Warwick – bo realizator okazał się prawdziwym
    fachowcem i zrobił to, za co mu zapłacono – czyli nagrał ( nawet J&D), a
    nie jęczał że mu się nie „klei”, bo to nie Fender, Alembic czy
    Fodera…

  15. Sev – Pasek w tedeiku? Niezawodny? No chyba, że mówisz o starym B4 z 1.9 TDI.
    Wtedy tak, 100% racji 😉

  16. @Warwick Distribution: Taki drobny przykladzik ode mnie. Wiekszosc najbardziej znanych utworow Jamiroquai zostala właśnie nagrana przez Stuarta Zendera na Warwicku.
    https://www.youtube.com/watch?v=o70aMrzkI-4

    Ach, Stuart Zender. Tak. Ten gość jest potworem, trudno go nie wielbić. Co
    nie zmienia faktu, że jego sound na tym występie jest średniopółsłaby w
    porównaniu choćby z tym:

    Dużo wyraźniej słychać każdy dźwięk! A tak w ogóle, na marginesie – ile
    minęło od wydania ich debiutanckiej płyty? 20 lat? A te numery nie
    zestarzały się ani o sekundę… 😀

    @Warwick Distribution: Dla rozladowania nastroju polecam tez zobaczyc:
    https://www.youtube.com/watch?v=mJe0tf_WWRg

    Lolłę 😛

  17. Miałem przez parę lat piątkę Warwick Corvette z 1994 roku. Dziwny model, bo
    z egzotyka była tylko podstrunnica. Korpus i szyjka to był klon. Była to
    najwygodniejsza koncertowa gitara jaką miałem. Leciutka, świetnie wyważona,
    genialnie trzymała się brzucha – można było godzinami zasuwać z nią po
    scenie w tę i nazad, paluchy cały czas magicznie trafiały tam gdzie powinny.
    Elektronika ładnie wyrównywała mi brzydką artykulację cierpiącą w szale
    scenicznym. Brzmieniowo plug and play, dać go na przody i siedzi. Subiektywnie
    nie podobało mi się do końca jego brzmienie, ale z zespołem działał ok.
    Zdecydowałem się go sprzedać, bo chciałem spróbować bezprogowca i nie
    było skąd kasy wziąć.

    Mojego Warwicka miałem z drugiej ręki, zapłaciłem za niego znacznie mniej
    niż połowę ceny katalogowej i to go w moich oczach rozgrzeszało z nie do
    końca podobającego mi się brzmienia. Gdybym jednak zapłacił za niego cenę
    katalogową, to prawdopodobnie po pierwszych próbach próbował bym go
    zwrócić.

  18. @tapchan: Miałem przez parę lat piątkę Warwick Corvette z 1994 roku. Dziwny model, bo z egzotyka była tylko podstrunnica. Korpus i szyjka to był klon.

    O, takiego bym chętnie obadał, bo to są lutnicze a nie stolarskie drewna.
    Inna rzecz, że jeśli źle sezonowane, to i to na nic… A jeżeli bas dobrze
    gada z deski, to zawsze można zmienić elektrownię.

  19. Basstard, ale czemu nie lubisz wenge? Przecie to inny palisander w sumie.

    „Wielu wytwórców instrumentów muzycznych wykorzystuje wenge w swoich
    produktach. Alembic, Inc. (producent wysokiej klasy gitar basowych i
    przedwzmacniaczy) wielokrotnie wykorzystywał ten rodzaj drewna do
    instrumentów na zamówienie.” 😀

  20. Bjarni ten słaby Rick szergla miał chyba właśnie wenge czy inne egzotyczne
    coś na podstrunnicy, kocham klon więc coś to brzmienie musiało zepsuć:)
    nie grałem też na żadnym ovangkolowym wiesle, które by mi podeszło. Jednak
    daleki jestem od wmawiania ludziom, że basy z egzotykow są do niczego bo to
    byłaby ignorancja. Zresztą pewnie jakbym miał warwicka czy gmra to i z nich
    zrobiłbym użytek bo nie maja typowego brzmienia a bardziej niż egzotykow
    brzydzę się rzeczy typowych:D

  21. Ja też zbytnio nie grałem na egzotykach, ot tyle co na gmr z mecami- nie wiem
    jakie drewna, ale chyba egzotyk. Dziwne wiosło, strasznie wygodne, ale
    brzmieniem mnie nie uraczył. Był ok, ale nie moja stylistyka. Miałem też
    mahoniową kanię z hebanową podstrunnicą, aktyw+humbuckery i znów ta sama
    sytuacja. Przekonałem się w ten sposób, że wolę jednak te pasywy z
    singlami/pj.

    Szczerze mówiąc, chętnie bym jednak ograł taką corvettę $$, mają bardzo
    ciekawe brzmienie na próbkach, fajnie warczą i są takie bardzo hi-fi z lekko
    plastikową, strzelającą górą. Ciekawy jestem jak zabrzmiałoby to w moich
    łapach i czy znalazłbym dla nich zastosowanie. Jednak daleki jestem od
    nazywania gównem czegoś, co mi się nie podoba. Wszystkie te aktywy itp. na
    których grałem mają jedną wadę, która jest też zaletą- jak nie zagrasz,
    brzmią często tak samo, nie są podatne na artykulację i maskują błędy, z
    jednej strony fajnie i łatwo, z drugiej robi to problemy, ale nie skreślam
    takich wioseł, bo na przykład sam chciałbym mieć konturowo grającego speca
    tylko po to, żeby robić tło dla ściany masakrujących gitar. W niektórych
    gatunkach bas po prostu nie musi/nie ma się przebijać na pierwszy plan i być
    słyszalny, każdemu według gustu. Cieszy mnie natomiast fakt, że pojawią
    się warwicki na grajmidole, bo za rok się tam wybieram i bardzo chętnie
    zweryfikuję forumowe plotki, ogram coś spod znaku wielkiego W i pobawię
    się.

    @Warwick, będziecie mieć tylko wiosła ze sobą, czy nagłośnienie też
    planujecie?

  22. Bjarni, w planach jest aby było zarowno naglosnienie jak i instrumenty. Mam
    nadzieje, ze wszystko wypali i uda się przywiezc trochę gratow 😉 Moze udalobby
    się Andiego Irvine tez sciagnac, zobaczymy 😉

  23. Liczę też, że pojawią się zarówno W jak i Rockbassy w dokładnie tych
    samych modelach, coby porównać starszych braci z budżetówkami. Na przykład
    jakiś vampyre czy coś takiego ;).

    Celować będziecie raczej w klasyczne swoje produkcje- „flagowe” corvetty itp.
    czy coś bardziej ekstrawaganckiego?

    Na przykład takie cudeńko
    http://www.thomann.de/pl/warwick_ps_star_bass_5_gold_metallic.htm ? Mam nadzieję,
    że pojawią się też takie „ciekawostki”. No w każdym razie do grajmidołu
    jeszcze rok, ale z chęcią się pojawię ograć parę tych słynnych
    „słabych” W.

  24. A ja przed chwilą byłem w Pasji po struny (tak, kupiłem czerwone niklowe W –
    jak już pisałem, do codziennych zastosowań dają radę, jedynie do studia
    zakładam Ernie Balle albo DAddario) i przy okazji wziąłem do łap pasywną
    Corvettę z klonowym gryfem. Był to „prawdziwy” niemiec (nie koreańska seria
    Standard, która jest dramatyczna mimo stosowania tradycyjnych drewien), z tym
    charakterystycznym warwickowskim mostkiem i przystawkami MEC Dynamic Corection.
    Nie wiem, z czego była decha – wykończenie było ciemne, matowe, i nie dałem
    radę rozpoznać słojów. Tak czy inaczej, nie wyglądało to na ovangkol czy
    bubingę. Podpiąłem to pod combo TecAmpa… i powiem szczerze, ze byłem mile
    zaskoczony. To był najlepiej brzmiący Warwick, jakiego miałem w rękach.
    Nie, nie robił szału – brakowało dynamiki i „pazura”, mój Geddy jest
    zdecydowanie fajniejszy – ale i tak grało się całkiem sympatycznie. Co
    ciekawe, obok stoi droższa o 2k aktywna Corvetta z jesionową dechą i
    ovangkolowym gryfem… i jest tragiczna. A na tym pasywie za 2499 nawet dało
    się grać bez obrzydzenia.

    Ciekaw jestem, jakby gadał gdyby zamiast MEC-ów włożyć dobre przystawki,
    np. Bartki…

  25. @Basstard: A ja przed chwilą byłem w Pasji po struny (tak, kupiłem czerwone niklowe W – jak już pisałem, do codziennych zastosowań dają radę, jedynie do studia zakładam Ernie Balle albo DAddario) i przy okazji wziąłem do łap pasywną Corvettę z klonowym gryfem. Był to „prawdziwy” niemiec (nie koreańska seria Standard, która jest dramatyczna mimo stosowania tradycyjnych drewien), z tym charakterystycznym warwickowskim mostkiem i przystawkami MEC Dynamic Corection. Nie wiem, z czego była decha – wykończenie było ciemne, matowe, i nie dałem radę rozpoznać słojów. Tak czy inaczej, nie wyglądało to na ovangkol czy bubingę. Podpiąłem to pod combo TecAmpa… i powiem szczerze, ze byłem mile zaskoczony. To był najlepiej brzmiący Warwick, jakiego miałem w rękach. Nie, nie robił szału – brakowało dynamiki i „pazura”, mój Geddy jest zdecydowanie fajniejszy – ale i tak grało się całkiem sympatycznie. Co ciekawe, obok stoi droższa o 2k aktywna Corvetta z jesionową dechą i ovangkolowym gryfem… i jest tragiczna. A na tym pasywie za 2499 nawet dało się grać bez obrzydzenia.

    Ciekaw jestem, jakby gadał gdyby zamiast MEC-ów włożyć dobre przystawki, np. Bartki…

    To dobre, czy Bartki? ;D

  26. @quniq: I tak oto basstard został endorserem Warwola 😀

    Not quite. Not even close.

    Po prostu stwierdzam, że istnieje całkiem rzetelny egzemplarz. Nie jest on
    jednak dla mnie – charakter ma zdecydowanie popowy. Ot, taki grzeczniutki
    soundomierz. A gdybym miał grać pop, to wolałbym Music Mana albo Yamahę TRB
    (tak, wiem, to zupełnie inne zwierzęta – ale oba do popiku nadają się
    przednio).

    @zakwas:
    To dobre, czy Bartki? ;D

    Bartki są dobre. A rzekłbym wręcz, że bardzo.

  27. @Basstard: A ja przed chwilą byłem w Pasji po struny (tak, kupiłem czerwone niklowe W – jak już pisałem, do codziennych zastosowań dają radę, jedynie do studia zakładam Ernie Balle albo DAddario) i przy okazji wziąłem do łap pasywną Corvettę z klonowym gryfem. Był to „prawdziwy” niemiec (nie koreańska seria Standard, która jest dramatyczna mimo stosowania tradycyjnych drewien), z tym charakterystycznym warwickowskim mostkiem i przystawkami MEC Dynamic Corection. Nie wiem, z czego była decha – wykończenie było ciemne, matowe, i nie dałem radę rozpoznać słojów. Tak czy inaczej, nie wyglądało to na ovangkol czy bubingę. Podpiąłem to pod combo TecAmpa… i powiem szczerze, ze byłem mile zaskoczony. To był najlepiej brzmiący Warwick, jakiego miałem w rękach. Nie, nie robił szału – brakowało dynamiki i „pazura”, mój Geddy jest zdecydowanie fajniejszy – ale i tak grało się całkiem sympatycznie. Co ciekawe, obok stoi droższa o 2k aktywna Corvetta z jesionową dechą i ovangkolowym gryfem… i jest tragiczna. A na tym pasywie za 2499 nawet dało się grać bez obrzydzenia.

    Ciekaw jestem, jakby gadał gdyby zamiast MEC-ów włożyć dobre przystawki, np. Bartki…

    Jak widac nie taki diabel straszny… 😉

    Aczkolwiek jeśli dobrze kojarze, to na czym grales w Pasji, to nowa wersja
    Warwick Rockbass Basic Passive (robiona w Chinach), z tego co pamietam z
    czarnym olejnym korpusem z olchy, klonowym gryfem i podstrunnica z palisandru.
    Jeśli chodzi o nowa serie Rockbasow to wykonanie i brzmienie jest bardzo
    solidne no i wygladaja jak niemieckie Warwicki, W na glowce, dwuczesciowy
    mostek. Natomiast ta slaba Corvetta o ktorej wspominasz, to albo stara Corvetta
    z 2009 roku lub właśnie stara seria koreanska Standard.

  28. Hmmm…mozliwe ze opisy pomylili, bo za 2499zł Warwicka Made in Germany nie
    kupisz, nawet starsze modele. To było na dwoch humbuckerach czy J/J ?

  29. JJ. MEC Dynamic Correction. Napis „Made in Germany” był na płytce od
    elektroniki z tyłu, na płytce od pręta (na główce) był złoty napis
    „Corvette Passive”. A czarny Rockbass też był, stał obok.

  30. To musial być chyba jakiś starszy model faktycznie bo za ta cenę to ciezko
    uzywki czasem dorwac. Az będę się musial sam wybrac zobaczyc 🙂

  31. Mówta co chceta, ale od wielu lat gasuję na starą, czekoladową Corvette na
    MECach Active albo DC.

    I oczywiście będzie na flatach, bo roundy się nie nadają do grania. Żadne
    😛

  32. Ale palisandrowa podstrunnica się zgadza, czarne, olejowe wykończenie (lekko
    prześwitujące) również. 4 potencjometry – vol, balans, 2 tony (osobno dla
    obu przystawek). Gdyby miał np. Bartki i wykończenie w twardym lakierze
    mogłoby być jeszcze lepiej. Nie moja bajka, ale propsy chociaż za ten jeden
    akceptowalnie brzmiący egzemplarz. Najlepiej działa, gdy ściszy się nieco
    (tak o 1/3 około) gryfową przystawkę, mostkową zostawiając na full, oba
    tony „otwarte” na 100%. Musiałbym usłyszeć go w miksie, ale generalnie jest
    ok.

    Natomiast ekipę Pasji znam i lubię od lat – z Jaśkiem nawet gram w
    szantowo-folkowym składzie „użytkowym”, z Bartkiem też się grywa czasem
    😉

    Mazdah – do TWOJEGO grania się nie nadają 😛

  33. Dodam, zupełnie niekonstruktywnie, że sam posiadam Warwicka F.N.A z 2002 i
    bardzo mi pasuje. Nie twierdzę, że nie ma lepszych wioseł niż W – nie mam
    takiego doświadczenia, żeby to stwierdzić. Miałem ostatnio możliwość
    zamienić się na chwilę z kolegą na MusicMana StringRaya i muszę przyznać,
    że brzmieniowo wiosła wydawały mi się prawie identyczne. Na korzyść
    mojego W przemawia natomiast niewielka masa, co bardzo mi się podoba, chociaż
    ułomkiem nie jestem 🙂

    Nie udało mi się zapałać miłością do Jazz Basów. Nie podoba mi się po
    prostu ich design, a brzmienie – cóż, jest tak zróżnicowane w zależności
    od konfiguracji sprzętu i umiejętności Operatora, że nie odważyłbym się
    nigdy tak generalizować, jak to niektórzy czynią w swoich wypowiedziach.

    Proponuję porzucić hejting i cieszyć się różnorodnością, bo gdyby
    istniały tylko JB, to na czym ja bym grał? Na drumli? 😉

  34. @Basstard:
    Mazdah – do TWOJEGO grania się nie nadają 😛

    Tak jak do TWOJEGO warwicki ;).

  35. Widzę, że dyskusja miała być o Jazzmanie, a jest o Warwickach ogólnie. Mam
    20-letni bas Warwick Corvette. Brzmienie Warwicków jest specyficzne, nie dziwi
    mnie fakt, że tylu osobom może się nie podobać – kwestia gustu tylko i
    wyłącznie. Brzmienie jest, jakby to powiedzieć wysublimowane. Jak kogoś
    interesuje nie tylko łupanka, ale też delektowanie się dźwiękiem, to jest
    to bas dla takiej osoby. Warwick to nie tylko najprzyjemniejszy misio, bo
    równie dobrze jak w funku sprawdzi się w metalu. Zależy tylko jak sobie bas
    ustawisz i jak to wykorzystasz. Widziałam raz na żywo jak ktoś grał na
    Corvette w zespole… grindcoreowym.

    Swojego basu pozbywam się tylko dlatego, że potrzebuję czegoś bardziej…
    prymitywnego 😀

  36. Tak to już niestety jest, że jeśli daliście sobie przypiąć kiedyś
    łatkę, że Warwicki to słabe basy to teraz jakbyście się nie starali i
    robili lepszy sprzęt to gdzieś ta opinia pozostanie i trudno będzie się jej
    pozbyć.

  37. Tak to już jest, ze każdy ma swoje ulubione brzmienie. Jakosciowo jak
    wspomnialem, sa to bardzo solidnie wykonane instrumenty , które wybiera coraz
    więcej artystow.

    Przy okazji, jeszcze raz zapraszam do odwiedzenia fabryki podczas dni
    otwartych

    7 Wrzesnia. Ponizej mam już liste odwiedzajacych nas muzykow którzy dostepni
    beda o podanych godzinach. Bedzie to jedna z najwiekszych basowych imprez tego
    roku w Europie:

    12:00

    Alphonso Johnson (Educator, Weather Report, Santana)

    Oliver Poschmann (Top-Class session player)

    Hellmut Hattler (SiyounHell, Hattler, Kraan)

    T.M. Stevens (Shocka Zooloo, Joe Cocker, Tina Turner)

    Andy Irvine (Andy Irvine Group, Clinician)

    Ove Bosch (Wendrsonn)

    Victor Wooten (Victor Wooten Band)

    Stuart Zender (Solo Artist, Jamiroquai)

    Markus Kössler (Die Fantastischen Vier)

    Carles Benavent (Paco de Lucia Sextet)

    Phillippe Gonnand (Patricia Kaas)

    13:30

    Antonella Mazza (Top-Class session player)

    Gwenael Damman (Christina Stürmer Band)

    Stefan Redtenbacher (Funkestra)

    Steve Bailey (Solo Artist, Author, Educator)

    Regi Wooten (Solo Artist, Educator)

    Jon Thorne (Top-Class session player)

    Jonas Hellborg (Solo Artist, JoStLe)

    Lee Sklar (Phil Collins, Toto, James Taylor, u.v.a.)

    Günther Gebauer (Top-Class session player, Producer)

    Tetsuo Sakurai (Solo Artist, Casiopea)

    Wolf Hoffmann (Accept)

    15:00

    Divinity Roxx (Solo Artist, Beyoncé)

    Wolfgang Schmid (Kick, Billy Cobham, Classic Passport)

    Mark Saunders (Florence and the Machine)

    Stu Hamm (Solo, Joe Satriani, Steve Vai)

    Dick Lövgren (Meshuggah, Angry Loner)

    Victor Brandt (Entombed)

    Evan Brewer (Solo Artist, The Faceless)

    Scott Reeder (Kyuss, The Obsessed)

    Ryan Martinie (Mudvayne)

    Jeroen Paul Thesseling (Solo Artist, Nufutic)

    Just Wody (Solo Artist)

    16.30

    John B. Williams (Solo Artist, Louis Armstrong)

    John Patitucci (Top-Class session player)

    Guy Pratt (Pink Floyd, David Gilmour, Madonna)

    Laurence Cottle (Top-Class session player)

    Armand Sabal-Lecco (Top-Class session player)

    Benjamin Hüllenkremer (Top-Class session player)

    Peter Sonntag (Autor, Peter Sonntag Quartett)

    Jack Stevens (Mick Hucknall, Craig David)

    Dishan Abrahams (Kylie Minogue, Leona Lewis)

    Nick Schendzielos (Cephalic Carnage, Job for a Cowboy)

    Stephane Castry (Author, Composer, Arranger)

Możliwość komentowania została wyłączona.