Witam,
Jakis czas temu nabyłem używanego GMRa bassforce 4. Korpus wykonany z
ovangkola (nie wiem jak to się po polsku nazywa), podstrunnica klonowa. Gitara
grała, ale jej stan wręcz domagał się remontu-była niesamowicie brudna,
trochę poobijana i trzeszczała przy volumach- od razu wywaliłem wszystkie
potencjometry, generalnie cała elektronika prócz pickupów poszła na złom.
człowiek od którego kupiłem te gitarę dał mi magiczny słoik po dżemie, i
powiedział że to służy do konserwacji korpusu. nie wiem czy to wosk czy
inny szit- ma konsystencje dżemu, kolor czekolady i pachnie pastą do butów.
użyłem tego i rzeczywiście- bass ładniej wyglądał.
Ale minęło trochę czasu i stwierdziłem że przydałby się bardziej
gruntowny remont. toteż rozkręciłem bass na części pierwsze i jak dotąd
obdrapałem cały korpus i tył szyjki wraz z główką papierem ściernym
kasując tym samym wszelkie obicia bród i ten 'wosk’. No i tu zaczynają się
pytania:
1. co teraz- czy obrobienie korpusu zgodnie z tą
https://basoofka.net/poradnik/2530,fender-obdarty/ instrukcją jest dobrym pomysłem? zaznaczam
że nie chce bynajmniej basu kolorować ani robić na wysoki połysk. chodzi o
stan podobny do tego sprzed remontu. I czy metoda opisana przez tego człowieka
wymaga później częstego (co miesiąc- dwa) wcierania w bas jakiejś papki
typu wosk? i czy szyjke gitary (to samo drewno) potraktować tak jak
korpus?
2. najbrudniejsza jest podstrunnica- niestety żadna chemia nie pomogła-
zostaje tylko obdrapanie. czy warto zrywać progi (np tak:
www.fretless.webpark.pl/jaimoja.html) i potem nabijac nowe, czy lepiej
bawić się i czyścić każdy „międzypróg” z osobna. jeśli zrywanie to może
jakieś instrukcje dotyczące zakładania nowych progów. czym później
potraktowac podstrunnicę klonową?
3. bas ma mosiężne (chyba) siodło. struny dość dobrze wdarły się już w
nie. Ktoś może poradzić jak wymienić takie coś? szerokość siodła 40 mm.
A! zapomniałem dodac że gryf jest PŁASKI (niemalże).
4. bas ma most steinbergera (taki wielki, czarny, z pokrętłami i D-wajchą).
czy warto dziurawić korpus i robić strings-through-body (mnie ten pomysł
się całkiem podoba)? i czy ktoś wie gdzie w warszawie można kupić takie
tulejki do trzymania strun
www.detempleguitars.com/pages/product/titanium/prod_titan-ferrel.htm
No i to na razie tyle. mam nadzieję, że nie powtórzyłem zbyt wielu pytań
🙂
na koniec dodam że lutnik odpada, bo mnie nie stać.
Pozdrawiam
Czy myślę o wykonaniu gruntownego remontu dla mojego basu GMR bassforce 4?
Jaką metodę powinienem zastosować do czyszczenia nieskutecznej podstrunnicy klonowej i co zrobić z brudem międzyprogowym?
Czy ktoś może doradzić mi, jak wymienić mosiężne siodło basu?
Czy warto przebić korpus basu i zastosować strings through body? Gdzie mogę zdobyć tulejki do trzymania strun ferrel.htm w Warszawie?
Czy powinienem stosować magiczny słoik po dżemie, który dostałem razem z basem do konserwacji korpusu?
Czy powinienem traktować szyjkę gitary tak samo jak korpus przy remoncie?
Co zrobić z trzeszczącą elektroniką basu poza wymianą potencjometrów?
Czy warto zrywać progi na podstrunnicy i nabijać nowe, czy lepiej czyścić każdy międzypróg z osobna?
Czy obrobienie korpusu zgodnie z instrukcją jest dobrym pomysłem, jeśli nie chcę kolorować basu?
Czy remont basu jest możliwy do wykonania samodzielnie, a nie u lutnika, którego nie stać?
a może ktoś wie coś na temat drutów progowych. w mayoshopie sprzedają
jakieś białoruskie
http://www.shop.mayones.com/produkt_sklep.html?nazwa=Progi%20Sintoms&menu=19#zamowienie
są bardzo taniutkie w porównaniu z np. dunlopami. czy taka różnica w cenie
jest adekwatna do różnicy jakości?
2. Podstrunnice klonową trza polakierować (nielakierowana będzie się
brudzić). Lakier do paneli (osobiście używałem do łódek – też pasi),
albo jakiś nitro. Co 24 godziny (orientacyjnie, jeśli nie wyschnie dobrze –
poczekać dłużej) kłaść jedną, cienką warstwę, uprzednio szlifując
drobnym papierem ściernym (polecam wodnym) położony już lakier.
Zanim zaczniesz lakierować, włóż w szpary po progach jakiś fornir, coby
było gdzie kolejne wtykać! Przy zakładaniu nowych nalej odrobinę jakiegoś
kleju (Kropelka wszystko sklei ) do szpar.
Tylko z tym fornirem może być problem, bo ciężko będzie ręcznie
lakierować taką podstrunnicę z wystającymi deseczkami. Uśmiechnij się do
jakiegoś lakiernika !
3. Siodełko można kupić w Mayoshopie, ale niekoniecznie będzie pasowało do
Twojej gitary, więc musiałbyś poszukać gdzieś indziej lub popytać u
lutników.
4. Jeśli ta operacja nie wymaga dziurawienia mostu to warto spróbować.
Tulejek poszukaj w Praktikerze (itp.) albo u lutników.
Co do progów – myślę, że te tanie będą kiepskie. Najprawdopodobniej
będą mniej twarde, niż powinny być, a tego konsekwencje chyba jesteś w
stanie sobie wyobrazić. Lepiej kupić raz, a dobrze.
wielkie dzięki za rade
a z tym lakierowaniem to ile warstw lakieru kłaść? gdzies czytalem że ktoś
dawał 7! nie to że dla mnie za dużo czy nie jestem niecierpliwy. jeśli to
nie wpłynie negatywnie na brzmienie, a zapewni lepsze przetrwanie to rzucić
mogę i 15 🙂 zakupiłem czas temu jakiś „fretboard conditioner” gibsona (taki
zielony). czy już więcej go nie użyje po lakierowaniu?
czy do siodła też użyć kropelki (raczej bez kleju nie pojedzie)? i jakie
generalnie mniej toksyczne kleje pokleją mi to wszystko? Pytam bo jeśli
przyszlo by mi za lat parę ponownie wyjąć progi z pomoca lutownicy to się
potruję. kiedyś kropelka kropelki kapnęła mi na rozgrzaną lutownicę i
myślałem że zejde :/
No z 7-10 starczy. Zależy jakie grube położysz. Generalnie to polecam dosyć
cienko lakierować – szybciej schnie i wydaje się być „stabilniejsze”. Co do
tego zielonego czegoś – najwyżej dasz kotu.
Co do kleju to nie wiem, musisz poszukać albo popytać. Zależy jak będą
się czuć nowe progi w szparach. Jak wejdą twardo, to może nawet bez kleju
się obejść.
myśle że po wyrwaniu starych nowe progi mogą czuć się zbyt swobodnie. a na
temat korpusu coś doradzisz? czy metoda opisana przez tamtego nieznajomego
wymaga później, nie wiem, częstego woskowania czy pielęgnacji w inny
sposób?
Nie wiem, zapytaj właścicieli woskowanych gitar jak często je „poprawiają”.
Pierwsze co mi do głowy przychodzi: użytkownicy GMRów 😉
Tak, takie wykończenie wymaga cyklicznego odnawiania, zwłaszcza jak się gra
i poci. Chcesz mieć spokój – polakieruj
—–
Pobłażliwość wobec userów jest niedopuszczalna, gotowi sobie pomyśleć,
że MY tu jesteśmy DLA NICH.
ale czy lakier zapewni mi tak niesamowite wrażenia estetyczne podczas
oglądania basu jak wosk (czy co to była ta czekolada)? bubinga to niesamowite
drewno. lakier go nie oszpeci? a jeśli nie to czy też użyc lakieru do
paneli?
jak często znaczy „cyklicznie”? ja raczej średnio się poce bo na scenie
baaardzo żadko występuję, a na próbkach to spokojnie raczej, wiec nie jest
narażony na extremalne warunki. raczej takie normalne, domowe, czasem jakieś
wyjście na próbke 🙂
Ja doradzam woskowanie ,raz że wyglada to lepiej od lakieru mat i dwa
zdecydowanie najlepiej wplywa na brzmienie (nie tlumi dechy) A już na pewno nie
dawaj na korpus parkietówki (na podstrunnice to kładziesz bo tam lakier jest
narazony na odbicia strun itd. a lakier do parkietów jest najodporniejszy na
tego typu uszkodzenia) no i wosku tez nie mozesz dac na szyjke bo reka będzie
wycierac gryf i po kilku dniach grania znowu będziesz miał gołe drewno…
Generalnie na gryf kładzie się tez lakier parkietowy… tyle ,ze nie wiem czy
da się kupić matowy bo wg mnie decha woskowana + gryf połysk dziwnie będzie
wygladac…
PS.
wrzuc jakieś zdjęcia tegoz sprzętu to się po podniecamy… 😀
Bullshit, w GMRe jest woskowany gryf i jakoś nic mi się nie ścierało.
Miałem tylko małe wytarcie od kciuka przy pickupie i od nadgarstka (
kostkowanie, styl liczny 😉 a bas miał co najmniej 7 lat.
—–
Pobłażliwość wobec userów jest niedopuszczalna, gotowi sobie pomyśleć,
że MY tu jesteśmy DLA NICH.
mazdah: to nie mozliwe ,prawdopodobnie miałes matowy lakier na gryfie… wez
tak na zdrowy rozum pomysl… jeśli wosk się scieral od połozonej reki na
korpusie to musiał również scierac się na gryfie po któreym reka cały
czas się ślizga… (gdy woskowałeś korpus woskowales tez gryf?)
Tak, całe wiosło było w jednakowym wykończeniu. Jak każdy „standardowy”
GMR Bassforce. Jeśli była tam warstwa lakieru, to musiała być tak cienka,
że nie można było jej odróżnić od wosku.
Przez 7 lat wykończenie nie było niczym ruszane, przetarcie na desce miałem
na własne życzenie, bo naparzałem kostką bez pomyślunku jak punkowa
gwiazdka 😉
—–
Pobłażliwość wobec userów jest niedopuszczalna, gotowi sobie pomyśleć,
że MY tu jesteśmy DLA NICH.
nie wiem co na moim było prócz tej papki. raczej nie wyglądał na
lakierowany, ale jak zacząłem szorować papierem to się na samym początku
porobiły takie ryski jakbym skrobał lakier. nie wiem, może to był pokost
czy coś, ale wyglądało dość lakierowato w tym momencie.
to jak jest cienka warstwa lakieru to też się woskuje? (no i jak często
:P)
fotki może wrzuce popołudniem bo teraz lece na miasto szukać progów i tych
tulejek.
Gryf zamiast lakierowania można poolejować. Dość często się to stosuje.
ale jeśli do tej pory gryf był olejowany (albo i nie był) to nie chce żeby
znów wyglądał jak teraz :
objechałem dziś pół warszawy, nogi mi w d*pę powłaziły i dowiedziałem
się co następuje:
1. te bialoruskie progi co w mayoshopie sa po 20zł, w „pasji” kosztowały 40
PLN więc może nie takie najgorsze. nigdzie indziej progów nie zastałem.
2. most mosiężny jest bardzo niepowszechny (nigdzie nie zastałem), a może
mi go zrobić podobno za ok 80zł Nexus (dostałem wizytówke w RnR) co jest
dla mnie dużo bo w mayoshopie maja za 40 jakieś mosiążne.
3. tulej do trzymania strun nie było nigdzie. padły głosy że z nowymi
mostkami się je kupuje w komplecie, ale i tak ich nie mieli. tutaj chyba
pomoże tylko obi.
po lakiery pojade w weekend z dziadkiem bo siena tym zna to poradzi coby
szmelcu nie kupić. a nad fotkami pracuje (nie mam aparatu stąd cały problem)
😀
W najgorszym wypadku można lakier przejechać papierem ściernym na mokro
(specjalny papier) – wygląda zupełnie ok, jest inny w dotyku niż zwykły
lakier (zwykły jest taki delikatnie lepki, a potraktowany papierem bardziej
śliski). Nie wiem jak z trwałością – gryf na którym to uskuteczniałem
większość swego żywota w nowej wersji przeleżał w kącie. Ale wydaje mi
się, że nie powinno być z tym problemu.
=>
http://www.mastersound.pl/index.php?akcja=produkty&iKatId=1231
😀
http://www.mastersound.pl/index.php?akcja=produkty&iKatId=1224&sort=&p=1
o 🙂 dzięki wielkie 🙂 jak myślicie, te siodło to mogą mieć płaskie?
no i co sądzicie o tych progach? czy lepiej za dunlopami popatrzeć?
parę fotek
http://www.yaneck2.republika.pl/obraz014.jpghttp://www.yaneck2.republika.pl/obraz015.jpghttp://www.yaneck2.republika.pl/obraz004.jpghttp://www.yaneck2.republika.pl/obraz007.jpghttp://www.yaneck2.republika.pl/obraz012.jpghttp://www.yaneck2.republika.pl/obraz22.jpgGdzie się podziała główka tego basu? 😀
Masz fajne wiosełko, postaraj się go nie spie…ć.
Kładzenie lakieru na wosk czy olej jest ryzykowne bo może potem nie
trzymać.
Najlepiej skontaktuj się z GMRem – niech powiedzą czym to traktować żeby
było ładnie i fachowo.
Jeśli nie wymieniałeś wczesniej progów (z dobrym skutkiem oczywiście) to
radziłbym zostawić to lutnikowi.
Masz praske do wciskania progów czy będziesz nabijał młotkiem ? Efekt może
być gorszy od poprzedniego stanu.. Po nabiciu, końce trzeba podszlifować –
latwo pokaleczyć brzegii pilnikiem. Lepiej się zapożycz a zrób to
porządnie. Od jakości gryfu bardzo dużo zależy – szczególnie jeśli
chciałbyś grać klangiem, przy niskiej akcji strun.
Przyjdzie lato, dług odrobisz a dobre wiosło zostanie..
Pzdr
—————————————————
Peavey Cirrus BXP, Mayones ala Fender 89, Zoom B2
Aha, co do mostu – miałem taki sam u siebie, rewelacjum. Nie wymieniaj go na
inny, bo będziesz żałował 🙂 ja do dziś za nim tęsknie, ale dziwnie by
wyglądał w fenderze 😉
—–
Pobłażliwość wobec userów jest niedopuszczalna, gotowi sobie pomyśleć,
że MY tu jesteśmy DLA NICH.
zdejmij je i przyloz linijke to zobaczysz ,no i mowiac szczerze ja bym się bal
sam wyciagac progi (przynajmniej to bym zostawil lutnikowi)bo łatwo drewno się
„obszczykuje” razem z progami… Co do firmy się nie znam…
parę fotek i od razu jaki ruch 🙂
główka jest czarna i matowa wiec w aparacie z telefonu- nie istnieje 🙂
lakieru nie kłade na wosk bo wosku już nie ma- wszystko prócz podstrunnicy
zdrapano papierem
a to siodło bardzo różni się od tego które mam aktualnie? mi
też się podoba aktualne ale zostawiać nie bardzo mogę/chce bo jak widać jest
zjechane na milimetr wgłąb więc po wymianie progów struny by o nie
obijały. ew byłoby git jakby zrobić fretlessa ale obawiam się że prędko
nie opanowałbym sztuki grania na nim, oraz trochę szkoda by mi było
podstrunnicy która wszak jest wtedy znacznie bardziej exploatowana. ponadto
jest zbyt szeroko napiłowany i struny e i g lubiły spadać z podstrunnicy
😐
eh, no i wydało się że chce sam wymienić progi. wszyscy gotowi by mnie za
to zlinczować… no ale czy te (www.shop.mayones.com/produkt_sklep.html?nazwa=Progi%20Sintoms&menu=19#zamowienie) się nadadzą?
nie bijcie…
Ale liczy się, jak głęboko rowki są nacięte od strony podstrunnicy, nie
główki. Z kładzeniem lakieru na wosk/olej chodzi o to, że nawet po
szlifowaniu są w drewnie resztki, które mogą się gryźć z lakierem. Na
pewno te struny spadały? Normalnie nastrojone?
Co do roboty z progami: załatw sobie starego DEFILa, Jolane, cokolwiek, nawet
ruską gitarę klasyczną albo sam gryf i najpierw to spróbuj dobrze
odprogować, bez niszczenia podstrunnicy a potem powtórnie nabić dobrze
progi. Przynajmniej będziesz wiedział, czego się spodziewać.
propos siodelka ktoś na forum poszedl do lutnika ,i mu ładnie wykroił
mosiezne siodelko (tak żeby idealnie pasowało) po czym je przykleił – koszt
był znikomy…
chyba źle się wyraziłem. po dociśnięciu struny g na progu powiedzmy 2
struna lubiła się obsuwać z tego progu na bok. chodzi o to że przrz
siodełko struna była bardzo blisko brzegu gryfu.
nie bijcie!… zdjąłem już progi i zadziorów raczej nie porobiłem. klej
ładnie puścił z pomoca lutownicy. nawet nie poodklejaly się takie małe
listewki-„zaślepki” przy brzegach… tylko nie mścijcie się za to że nie
posłuchałem dobrej rady żeby oddac do lutnika… z innych skorzystam z
wielką chęcia i wdzięcznością… 🙂
a co do lakieru to doszedłem do takiego wniosku: podstrunnica i gryf lakierem
do paneli (wieele warstw), a korpus pokostem i woskiem. czy dobrze?
Powiadają, że takie siodełko nieco rozjaśnia brzmienie. Na pewno zbliża
brzmienie pustych strun do tych przyciśniętych na progach.
Jak polakierujesz podstrunnicę to z podstrunnicą nic nie będzie. A siodełko
do fretlessa to możesz sobie zrobić albo zamówić u lutnika z drewna
(najlepiej z hebanu, który jest bardzo twardy).
W swój jedyny/ulubiony instrument zainwestował bym w coś dobrego. Chociaż
nie jestem w stanie stwierdzić, jakie rzeczywiście są te progi, bo nie
wymieniałem nigdy.
Chyba każdy lutnik jest w stanie to zrobić.
W GMRze takie niedopatrzenie? Skandal. Ale podejrzane jest to, że tylko na
drugim progu, co nie?
No i dobrze – masz już jakieś doświadczenie, a przede wszystkim wszystko
zrobiłeś dobrze (albo Ci się tak wydaje 😈 ).
No tak się generalnie robi, więc dobrze.
No i trzymam kciuki za pomyślną pracę i znakomite jej efekty 😉
dzięki. praca wre. cały osprzęt zamówie w mayo bo mają tam wszystko czego
potrzeba. jutro na zakupy do praktikera i lecimy z tym koksem 🙂