Przywiązanie do sprzętu

Przywiazanie-do-sprzetuOd dłuższego czego mam dylematy na temat sprzętu.Kolega J and D pisał o
minimaliźmie sprzętu, ja natomiast chciałbym poruszyc kwestie przywiązania
do naszego sprzętu. Od dłuższego czasu chodzi mi po głowie nowy basik.
Wszystko byłoby pięknie, ale budżet nie pozwala na więcej niż jedną
gitarę. Więc albo zostaje przy starej i nie mam nowej, albo sprzedaje stara i
kupuje nowa. I tu nachodzą wątpliwości… Mam Cimara Jazza i w momencie jak
myślę o sprzedaży, to niczym jak taki wrzody na d*pie pojawiają się myśli
w stylu: Nie sprzedawaj, nagrałes na nim płytę, zagrałeś koncerty itp. Nie
powiem, trochę kasy i czasu włożyłem bo ma nowe progi i pickupy, jest
dopieszczona.

Brzmieniowo pasuje do bandu, manualnie też jest super. Ogólnie udane wiosło.
Ale po głowie chodzi jakiś GMR, Yamaha czy nawet precel. Po prostu coś
innego. Nie gram długo, bo z gitary się przerzucilem na bas dopiero 2 lata
temu i nie miałem za dużo instrumentów w rękach. Ale to poczucie że mogę
się wpakowac w coś gorszego itp. nie daje spokoju.

Z drugiej strony w zespole nie jest najlepiej i nie mam poczucia że zaszkodze
brzmieniowo.

Piszcie swoje własne opinie czy przemyślenia!.

Czy mam dylematy związane z moim sprzętem basowym?
Czy to ważne, że jestem przywiązany do mojego sprzętu?
Czy rozważam kupno nowego basu?
Czy mam tylko jeden budżetowy wybór?
Czy zastanawiam się nad sprzedażą mojego starego basu?
Czy mam sentyment do mojego obecnego instrumentu?
Czy myślę o zakupie innej marki basu?
Czy jestem zaniepokojony pogorszeniem swojego brzmienia?
Czy mam obawy przed kupnem gorszego sprzętu?
Czy chciałbym usłyszeć opinie innych basistów na temat mojego dylematu?

4 komentarzy

  1. tapchan

    To nie jest przywiązanie do sprzętu. Po prostu nie wiesz czego chcesz, nie
    masz za bardzo kasy na poszukiwania i jednocześnie boisz się wpakować w
    słabszy sprzęt niż posiadasz.

    Rozsądne kupowanie sprzęt jest albo na zakładkę, albo na pewniaka. Wszystko
    inne to loteria.

    Jeśli wiesz, że konkretny grat bardziej ci leży od twojego to można sobie
    pozwolić na sprzedaż przed kupnem nowego.

    Jeśli jeszcze nie wiesz czego konkretnie chcesz to odłóż kasę i kupuj
    tylko na zakładkę, pozbywając się sprzętu, który ci słabiej pasuje już
    po bezpośrednim porównaniu.

  2. grzesio350

    To nie do końca jest tak, może nie wyraziłem się jasno. Brzmieniowo jestem
    ukierunkowany, bynajmniej tak myślę. Ale ta chęć poznania czegoś nowego,
    taka forma eksperymentu daje o sobie znac. A budżetu nie powiększe żeby
    dokupić drugie wiosło, to nawet nie miałoby sensu w moim przypadku

  3. szczota

    @tapchan:
    Jeśli jeszcze nie wiesz czego konkretnie chcesz to odłóż kasę i kupuj tylko na zakładkę, pozbywając się sprzętu, który ci słabiej pasuje już po bezpośrednim porównaniu.

    To jest bardzo dobra rada.

    Chęć eksperymentowania zawsze kosztuje, jak Cie na to nie stać to graj na
    tym co Masz proste, nikt Ci nie powie sprzedaj giatrę , w którą
    zainwestowałeś parę set złotych i kup to albo tamto.

    Wogóle to trochę wiesz z du** strony , zreguły w inwestuje się w coś co
    zostanie z Tobą dłużej bo kasy za pickupy czy nowe progi to nie
    odzyskasz – wiec w tej sytuacji od razu Jestes na nieco straconej pozycji,
    chyba ,że kupiłeś ta giatre za „paczkę gruszek”.

  4. grzesio350

    Kupiłem go w zaj###stej cenie, więc nawet przy sprzedaży ze wszystkimi
    modyfikacjami wychodzę na zero, nie tracąc nic. 😀 Muszę pomyśleć co
    dalej, bo z zespołem ostatnimi czasy jest delikatnie mówiąc… źle. A to
    jest mój główny argument dla którego gram na Jazzie i to czwórce.
    Najlepiej mi się to w mix wpisywało. Ale do grania w domu, dla siebie mam
    delikatnie inne preferencje. Na pewno macie rację że to jest ryzyko. To są
    tylko moje luźne przemyślenia, spzęt mam dopieszczony więć te zmiany to
    tylko takie moje basowe zachcianki 😀

    Pozdrawiam

Inni czytali również