Gram na basie od nieco ponad roku (wcześniej znacznie dłużej na gitarze). Mój pierwszy bas i można powiedzieć, że jedyny, który do dziś miałem w rękach to Cort GB35. Kupiony w ciemno, w dobrej cenie okazał się być świetnym zakupem. Wyregulowałem go i każdy kto ma go w rękach co najmniej chwali. Co więcej ogrywałem go tylko na kolumnach 15″. Na próbach 215 bez wysokotonowego (zazwyczaj gram na humbuckerze). W domu 115 z driverem i bas ustawiam raczej na singla + humbucker. Osobiście nic mi w nim nie brakuje, ale niedawno zdałem sobie sprawę z jednej rzeczy. Otóż odstęp pomiędzy strunami to 19mm, a ja mam krótkie palce i trochę słabo mi się sięga prawą ręką na niższe struny. Tzn. generalnie jest bardzo wygodnie, ale w bardzo specyficznych momentach coś mi doskwiera np. jak szarpię dwie kolejne struny na zmianę tak, że każdy palec ma swoją strunę. Taki rozstaw strun dobrze wygląda, bo wszystko jest duże, co do basu pasuje, ale w sumie mniejsze rozstawy typu 16,5mm są również często spotykane i może właśnie to jest coś dla mnie. Założyłem więc, że ma być 5 strun (6 z ciekawości chciałem spróbować, ale nie spotkałem), humbucker i rozstaw strun
Jaki bas z rozstawem 19mm polecacie?
Czy ktoś miał doświadczenia z basem Cort GB35?
Czy ktoś może polecić bas z mniejszym rozstawem strun?
Jakie państwo uważają za odpowiedni rozstaw strun na basie?
Jakie struny polecacie do basu z rozstawem 19mm?
Czy zdarzało się wam mieć trudności z graniem na basie z rozstawem 19mm?
Jaki efekt daje rozstaw strun na brzmieniu basu?
Czy bas z mniejszym rozstawem strun jest mniej wygodny do gry?
Czy zmiana rozstawu strun na basie będzie miała wpływ na moją technikę grania?
Czy istnieją basy o mniejszym rozstawie strun z humbuckerem i pięcioma strunami?
Um… 19 mm to standard dla basów czterostrunowych. Praktycznie każdy bas
pięciostrunowy będzie miał mniejszy rozstaw.
Praktycznie to mój GB35 ma 19mm, a jest pięciostrunowy :). Prawda jest taka,
że w tym momencie ewentualną wymianę rozważam tylko ze względów
manualnych i to specyficznych. Jednak w przeciwieństwie do pierwszego zakupu
mam już jakiś punkt odniesienia i nie chciałbym żeby się okazało, że
kupię coś z czego nie będę zadowolony. Dzisiejsza wizyta w sklepie dała mi
ku temu powody np. ten Cort B5, którego brałem w ręce z dużą nadzieją, a
okazało się, że fajerwerków nie było chociaż jeszcze go nie wykreślam.
Fajnie by było, gdybym spotkał w jednym miejscu chociaż ze trzy sztuki z tej
listy:
-Cort GB35 jako punkt odniesienia,
-Cort B5,
-Cort C5H,
-Ibanez SRX365,
-Ibanez GSR205,
-Yamaha RBX375,
-Washburn BB5,
-ESP LTD B-105.
Okazuje się jednak, że być może takiego Washburn BB5, który mnie
zaciekawił nie spotkam nigdzie i mogę sobie jedynie kupić w ciemno. Jeśli
tak to ma wyglądać to chyba szkoda kombinować i zostanę ze swoim Cortem,
zwłaszcza, że jutro zakładam nowe struny (pierwsza wymiana po ponad roku
;)).
Skąd jesteś? Mam Langowskiego 5str z rozstawem 16mm, fajna, wygodna piątka.
Mi trzeba czwórke jednak.
Z tej całej listy, którą wymieniłeś mogę polecić LTD jako bas o wąskim
rozstawie strun.. Zawsze jak mam te 5 strunowe wiosła w łapie czuję jakbym
grał na 4rce 😉
Od siebie dodam, że również Schectery mają węższy rozstaw strun.
.Piotrek: Jestem z Warszawy.
W zasadzie w tym momencie nie szukam już typów, które mogłyby mi
podpasować, bo tych nie brakuje. Okazuje się, że problemem jest ogranie.
Schecter, którego ogrywałem miał podobnie jak ich gitary specyficznie gruby
gryf, przy czym w rękach miałem 4 i jakoś mi to nie wadziło, ale o 5 z ich
stajni się trochę boję. W sumie to już nie pamiętam jak brzmieniowo
wypadał. Jeszcze z ciekawostek to grałem na barytonie Schecter chyba Hellcat.
Menzura 30″, struny grubości mniej więcej jak w basie i zestrojona chyba o
ton w dół w stosunku do zwykłej gitary, wiec najniższe dźwięki jak w
basie czwórce. Dziwne to było, bo w ręce wziąłem jak gitarę, ale po
zagraniu pierwszych dźwięków prawa ręka odruchowo chciała chować kostkę
do kieszeni i „plumkać” jak na basie. Niestety rozstaw strun jak w gitarze
skutecznie to uniemożliwiał. Akordy grane jak na gitarze brzmiały co
najmniej dziwnie i nieselektywnie. Podłączony byłem pod sprzęt basowy. Być
może pod gitarowym zabrzmiało by to trochę bardziej jak gitara elektryczna o
ile kolumna by wytrzymała. Przesteru też nie próbowałem. Struna E niestety
miała trochę taki problem jak struna H w basach, tzn. słabo jej się
wybrzmiewało. W każdym razie już za 3500zł mogłem mieć coś z czym
prawdę mówiąc nie wiedziałem co zrobić :).
Polecam Yamaha – np. BG-5 (czy BB G-5, bo już nie pamietam dokładnie
oznaczenia), na której cudnie grało mi się przez ponad dekadę i która
była niezniszczalna, a rozstaw strun miała wąziutki (co w końcu zresztą
skłoniło mnie niestety do jej zbycia, bo graba moja spora), lub bodajże
..eee.. B-415(?), czyli ta nowsza wersja z quasi preclem, która też jest
wielce filigranowa pod tym względem. Z kolei RBX ma IMHO z kolei standardowo
szeroki rozstaw strun.
Tia, tak ponoć jest z barytonami. A spróbowałbyś zagrać na takiej gitarze
solówkę, hehe. Generalnie niewykonalne jakoby. Chyba ten specyficzny rodzaj
instrumentu jest dobry do krotkich i prostych zagrywek, w sam raz do wstępu
melodii przewodniej z Bonda, you know what Im sayin, right?: tam dadadadam tam
dadadadadam tadaaaa dadadam!
Rzeczywiście RBX375 ma niemal standard, bo znalazłem, że 18mm, więc
różnica prawie żadna. Dziś zmieniłem struny i staram się zwalczyć
ochotę na nowy bas, bo pozostaje mi tylko opcja kupna w ciemno.
Grałem kiedyś na Ibanezach Sr i pamiętam że były bardzo wąskie jak na
5str. Wydaje mi się że tam może być o wiele mniej niż 19mm. Obadaj w
jakimś sklepie.
Pozdr
bbg5 ma rozstaw 19mm
potwierdzam, Ibanez sr 5tka ma mega waski rozstaw strun
Wygląda na to, że 14mm. Musiałbym zobaczyć, czy nie za wąsko. 16,5 już
mnie zadowalało. W tym barytonie, o którym wspomniałem był rozstaw jak w
gitarze (10-11mm). Próbowałem grać palcami jak na basie i praktycznie nie
było szans. Ma być wąsko ale na basie gram wyłącznie palcami. Od kostki
mam gitary.
14 mm ma sygnatura Gerald Wesleya. Standardowe sr mają 16mm dla pięcio i
sześcio strunowych. Moja szóstka na pewno 😉
Schecter Omen ma 16,5 również… zmierzone.
Hmmmm ale zważ jeszcze na to jak bardzo w tym modelu zwęża się gryf. Przy
główce jest już naprawdę wąziutko („jak w pupie ministranta”, jak
powiedziano by na waszej lokalnej parafii 🙂
Anyway dla mnie w tym basie było właśnie ciut za wąski rozstaw strun
I tak przykłądowo, gdy kupiłem sobie w Mayonesie mosiężne siodełko do
piątki w standardzie Music Mana, to po przyłożeniu do basi:
– w BBG5 wystawało po ok. 1,5-2 mm z każdej strony (o tyle było
szersze);
– w Epi T-Bird V miało po ok. 1-1,5 mm niedoboru z każdej strony (i to mi
się właśnie w T-bird wielce podoba).
Zresztą czek dis ałt (b.t.w. dobra okazja zakupowa):
allegro.pl/gitara-basowa-yamaha-bb-405-i2633342301.html
Właśnie jestem po ogrywaniu Sterling SUB5 i był całkiem fajny, ale
ustawiony zdecydowanie za wysoko. H ładnie grała. Oczekiwanego Washburna BB5
nie mieli ale sprzedawca określił go mianem zamulonego. W innym sklepie
wziąłem w ręce Washburn XB125. Made in China i wykonany raczej słabo.
Manualnie lepiej ustawiony choć wciąż gorzej niż mój. Brzmienie jakieś
takie zamulone, a gałki w porównaniu z moim niewiele zmieniały. Na początku
wręcz nie mogłem rozszyfrować co do czego bo rozwiązanie inne niż w moim.
Nie wiem ile ma wspólnego z BB5, ale całkiem możliwe, że sporo.
wiem, ze ma waski rozstaw przy glowce bo sam masiezne siodelko wstawialem i
musialem je niezle zjechac po bokach żeby pasowalo, w tym temacie rozchodzi się
o rozstaw przy mostku, żeby szybciej/sprawniej palcami prawej reki przebierac i
w sumie jak gram nad mostkowym pickupem to tez bym wolal nieco weziej 17,5 mm
wydaje się być dobrym kompromisem jeśli gra się i klangiem i palcami, chociaz
do 19 tez można przywyknac
Jeszcze krótkoskalowy Univox HiFlyer 60/70r kopia Mosrite…17mm,4 struny
posiadam takowego,basik krótki ale skuteczny,bardzo mocny sygnał…
Krótsza menzura manualnie pewnie by mi pasowała, ale piątki nie porzucę.
Generalnie zdecydowałem się na razie pozostać przy obecnym basie. Chyba, że
się jakaś okazja trafi. Podczas ogrywania okazało się, że nawet dwukrotnie
droższe gitary niekoniecznie dla mnie brzmiały lepiej, czy nawet były lepiej
wykonane. Czasami okazywało się też, że regulacja, którą oferowały była
w porównaniu z moim znikoma. Jak u siebie potencjometrem przemieszczam się
pomiędzy przystawkami, to brzmienie zmienia się diametralnie. Do tego
pokrętła od niskich i wysokich również mają duży wpływ. Może
elektronika jest całkiem niezła (na gnieździe baterii jest Fishman). Jeszcze
gorzej sprawa wyglądała w przypadku basów w podobnej cenie. Tutaj na
porządku dziennym są jakieś problemy. Może często nie przeszkadzają w
grze, ale przesiadać się z mojego, w którym niedoróbek nie znalazłem
jakoś tak głupio, bo pozostaje niesmak, że zmieniam na gorsze. Ustawienie
strun w sklepach zazwyczaj jest beznadziejne, więc manualnie pewnie by się
okazało, że i Fendery i Music Many by przegrały, więc w tej kwestii to
loteria. Oczywiście tutaj może przesadzam, bo Fenderów i Music Manów nie
dotykałem ;).
Jeśli liczysz na to, że dany egzemplarz instrumentu w sklepie akurat jakimś
nadzwyczajnym, kosmicznym trafem będzie odpowiadał Twoim oczekiwaniom co do
ustawień gryfu, akcji strun, itp., to rzeczywiście lepiej nic nowego nie
kupować. Albo nauczyć się samodzielnie regulować ww. sprawy.
Nie wierzę w jakieś mityczne ustawianie gitary pod czyjeś preferencje.
Można ustawić dobrze i źle, a w ramach dobrze jest trochę wyżej lub
trochę niżej. Mianem dobrze określam ustawienie kiedy gitara stroi na
progach, a struny wybrzmiewają. Natomiast źle jest kiedy struny są tak
wysoko, że dociśnięcie do progu wprowadza dodatkowy naciąg i niestrojenie,
czy też palce przy dociskaniu wpadają pod struny. Niestety bardzo często mam
do czynienia z drugim przypadkiem, gdzie ewidentnie nikt niczego nie ustawiał.
W jednym sklepie pewnie szczerze sprzedawca powiedział, że przychodzą
dzieciaki i nawalają jak na ognisku, po czym stwierdzają, że coś brzęczy.
Dlatego on ustawia bardzo wysoko. Wiadomo, że w instrumencie „elektrycznym”, a
szczególnie gitarze nawet najlepszej zabrzęczy jak się w struny mocno
przywali. Ustawianie gitary to żaden problem. Swoje gitary i bas zawsze sam
ustawiałem. Co więcej w razie potrzeby robię nawet niewielki szlif. Jednak
pojawiają się dwie kwestie. Czy daną gitarę da się dobrze ustawić? Jak
widzę struny tak wysoko, to myślę sobie odstające progi lub zły profil
podstrunnicy i nie da się niżej. Jak by się dało, to by ustawili, bo ja na
pewno tak bym zrobił. Druga sprawa to ogrywanie. Jak mam się zachwycić
jakimś instrumentem jak zaraz po wzięciu w ręce mi się odechciewa z nim
obcować.
To po kiego grzyba zawracasz czlowiekowi glowe.. tyle tu zostalo powiedzianego
a Ty nadal swoje. W takim razie ogrywaj, a jak jakimś cudem trafi Ci się w lapy
to „idealne” wiosło to kup. A nie radz się innych..
To po kiego grzyba zawracasz czlowiekowi glowe.. tyle tu zostalo powiedzianego
a Ty nadal swoje. W takim razie ogrywaj, a jak jakimś cudem trafi Ci się w lapy
to „idealne” wiosło to kup. A nie radz się innych..
To po kiego grzyba zawracasz czlowiekowi glowe.. tyle tu zostalo powiedzianego
a Ty nadal swoje. W takim razie ogrywaj, a jak jakimś cudem trafi Ci się w lapy
to „idealne” wiosło to kup. A nie radz się innych..