Nieslapujący basista

Przygode z basem ropocząłem jakieś dwa lata temu, wcześniej grałem parę
latek na perkusji…no i tak jak w temacie, nie kręci mnie nic a nic
slapowanie, gram sobie jedynie normalnie paluchami i jest miodzio. Niektórym
opadają szczeny jak np. pilich wymiata a mi w tym czasie zbiera się na
ziewanie. Taki przerost formy nad treścią, wole 4 dźwięki stwarzające
klimacik. Czy jest tutaj ktoś, kto podziela moje zdanie, czy jestem takim
outsiderem?

Czy zacząłem swoją przygodę z basem około dwóch lat temu i wcześniej grałem na perkusji?
Moje stanowisko w sprawie slapowania na basie.
Co myślę o reakcjach ludzi na mój styl gry basu?
Uważam, że basisty powinni skoncentrować się na atmosferze w muzyce, a nie na skomplikowanych technikach.
Czy podzielam opinie innych basistów na temat slapowania?
Próbowałem slapować na basie, ale nie przypadło mi to do gustu.
Czy zawsze wolę zagrać 4 proste dźwięki, które dodają klimatu do utworu?
Myślę, że jestem outsiderem w świecie basistów.
Czy zgodzę się, że to treść jest ważniejsza niż forma, jeśli chodzi o grę na basie?

Podziel się swoją opinią
Ambrozy_Kleks
Ambrozy_Kleks
Artykuły: 1

54 komentarze

  1. Ja slapem coś tam niby zagram, ale jedynie kilka wyćwiczonych motywów i w
    sumie tyle. I tak kiepsko. W zespole nie kciukuje w ogóle, chyba, że to co
    normalnie palcami. Po prostu nie potrafię nic stworzyć 😛 ewentualnie do
    samej perkusji, bo z innymi instrumentami to bieda. Trzeba by się wziąć za
    ćwiczenie wreszcie… tylko kiedy?

    niemniej jednak basistów grających głównie slapem słuchać lubię.
    Chociaż i tak wolę fretlesa 😛

  2. Chyba mazdah pisał w którymś temacie że gitara basowa nie służy do
    slapowania ;p

  3. W temacie o strunach

    -podobno flaty nie nadają się do slapu?

    -moim zdaniem bas nie nadaje się do slapu.

  4. ooo właśnie o tym mówiłem.

    Ja też nie lubię slapować, nie umiem i nie lubię dżwięku slapu.

    Wole naturalne brzmienie palucha czy kostki.

  5. A trzeba być zdeklarowanym skrajniakiem? Ja lubię slap, jak również grę z
    palca. Równie fajnie mi się słucha Pilicha, Wootena i Willisa 😉

  6. ja jestem tego zdania że wszystkiego trzeba spróbować. Gram różnymi
    stylami ale najbardziej opowiadają pi paluchy i tapping. Klangiem tak
    rekreacyjnie czasami się zagra 🙂

  7. Slap fajna rzecz, jak się umie.

    Amen

    Ja nie umiem, ćwiczę go sobie w domowym zaciszu, na próbach ograniczam do
    minimum (najwyżej jakieś wstawki czy sekwencje w jamach). Lubie dobre
    kciukowanie, ale nie umiem, więc nie udaje.

  8. Slap? Znudziło mi się jak się nauczyłem. Teraz to nawet przypominać mi się
    tego nie chce.Z resztą po jaka cholerę.

  9. Ja przez 9 lat byłem basistą nieslapującym. Dopiero od paru miesięcy
    zaczynam raczkować w temacie. Z tym, że mi się akurat gra Pilicha, Kinga i
    innych slaperów podoba i zawsze mnie to kręciło. Niestety nigdy nie
    osiągnę pułapu choćby sięgającego do ich pięt, ale i tak coraz bardziej
    lubię uderzyć strunę z kciuka raz na jakiś czas. Niestety jestem
    slapującym kaleką/inwalidą i zdecydowanie lepiej idzie mi gra paluchami.
    Kiedyś coś slapem nagrałem to mnie chłopaki ładnie wyśmiały na ircu
    😀

    Ale myślę, że krok po kroczku jakieś tam postępy zrobię z czasem – ponoć
    już są takowe, ale zaznaczem że nie wielkie. Co mnie wkurza w slapowaniu, to
    to że 99% basistów robi to identycznie, schematycznie, tak jak każdy inny.
    Dobrym przykładem są częste warsztaty basowe, gdzie często widać jak 10
    osób naraz tak samo slapuje i zagłusza siebie nawzajem 😀

    Myślę, że też kiedyś się przekonasz do tego, ze w zespole, czy w ogóle
    grając samemu czasem fajnie jest pirdyknąć z kciuka 😉

    Pozdrawiam.

  10. O ile rozumiem uprzedzenie do siejących milion dźwięków na sekundę
    slapperów, to dziwi mnie niechęć (a zwłaszcza obnoszenie się z nią) co
    poniektórych do samej techniki. Moim zdaniem jest to sztuczne ograniczanie
    się, co do niczego dobrego nie prowadzi. Witamy na forum!

  11. ja też kiedyś myślałem że slap to zupełnie nie to, i myślałem nawet,
    że tą technikę sobie podaruję, aż w końcu kiedyś chyba z „nudów” – a w
    każdym razie bez zastanawiania się – spróbowałem coś więcej
    pokombinować, uderzyłem parę dźwięków poskakałem trochę po oktawach,
    spróbowałem paru innych kombinacji i spodobało mi się, mogę śmiało
    powiedzieć, że otworzyło mi to furtkę na nowe motywy i pomysły, które to
    czasem gram slapem/klangiem, a czasem palcami, również nie lubię
    napierdalatorów slapowych, myślę, że z tej techniki można zrobić dużo
    ciekawszy użytek, no i w końcu to jest przecież sposób wydobycia dźwięku,
    nie róbmy z tego dyskusji na poziomie – czy lepszy jest murzyn od chińczyka
    (czy coś..) 🙂

  12. Slap to rodzaj artykulacji, który może się nie podobać tak jak i
    kostkowanie.

    Najcześciej plują na slapujacych Ci którzy nie potrafią opanować tej
    techniki.

    Ja powiem szczerze, ze trzeba do slapu dorosnąć, żeby go umiejętnie
    wykorzystywać.

    Są osoby które nigdy nie dorosną i będą bluesa slapem napierdzielać, ale
    to już szerszy temat do dyskusji, do którego momentu muzyka jest sztuką a od
    którego cyrkiem na kółkach.

    Miles Davis powiedział- naucz się wszystkiego, żeby potem wypierdzielić to,
    co niepotrzebne i grac swoje.(nie mam dokładnego cytatu ale treść się
    zgadza)

  13. @Muzz: Są osoby które nigdy nie dorosną i będą bluesa slapem napierdzielać

    Miałem znajomka dawno temu, który walczyka na chałturze walił z kciuka.
    Chyba nie muszę komentować co? 😉

  14. Slap to tylko rodzaj artykulacji. Da się grać bez tego, chociaż na pewno w
    jakimś stopniu urozmaica grę.

    Z nieslapujących basistów godzien przynajmniej wymienienia jest niejaki Cliff
    Burton, którego slapującego nigdy nie słyszałem, a którego partie
    powalają na kolana. 🙂

    No i oczywiście ja też nie slapuję, w paluszkach czuję się dobrze, nie
    potrzebuje nic więcej, żeby się wyrazić. 🙂

  15. @RomanPiroman: Z nieslapujących basistów godzien przynajmniej wymienienia jest niejaki Cliff Burton, którego slapującego nigdy nie słyszałem, a którego partie powalają na kolana. 🙂

    A ja nadal nie rozumiem fenomenu tego Pana 😀

  16. Mi się najbardziej podoba slap w wykonaniu Fieldyego z KoRna. Żadnych nudnych
    oklepanych przebiegów z tysiącem dźwięków na minutę. Tylko samo, brutalne
    wręcz napierdzielanie kciukiem po najniższych strunach 😀

  17. ja bardzo lubię klangować bardzo efektywna technika kiedy chce się zagrać
    coś co brzmi jak trune do zagrania a do zagrania jest banalne:) Tylko
    ćwiczyć trzeba!

  18. @Radarro: O ile rozumiem uprzedzenie do siejących milion dźwięków na sekundę slapperów, to dziwi mnie niechęć (a zwłaszcza obnoszenie się z nią) co poniektórych do samej techniki.

    Trolle internetowe drogi panie, trolle.

  19. @mroku: bardzo efektywna technika kiedy chce się zagrać coś co brzmi jak trune do zagrania a do zagrania jest banalne:) Tylko ćwiczyć trzeba!

    To się tyczy każdej techniki – ćwiczyć ćwiczyć i to, co wygląda na
    trudne okaże się całkiem proste 😉 Na przykład walenie solówek tempem
    Toma Kennedy nie jest dla niego wyzwaniem, bo ćwiczył 😉

  20. Ja się co jakiś czas zabieram do nauki slapu, ale tak mi się nie do końca
    podoba, że mam problem z motywacją i wolę ćwiczyć co innego. I zawsze
    zapominam, co już się nauczyłam i tak w kółko. Dlatego zgadzam się z
    Ambrożym, ale i z paroma innymi, bo w zasadzie dobrze znać inne techniki.
    Chociaż znać to nie wystarczy, trzeba też grać, żeby nie zapomnieć 😀

    Kapral, sam jesteś troll 😛

  21. @Aga:
    Kapral, sam jesteś troll 😛

    Św. Zakwas mi świadkiem, że nie jestem! 😀

  22. @Kapral:
    Św. Zakwas mi świadkiem, że nie jestem! 😀

    No przecież 😉

    A tak w temacie – to wy wszyscy piszecie na serio?

    Bo chyba tylko Radar i Muzz napisali coś rozsądnego w tym temacie. :/

    No i Kapral 😀

  23. @Tomas:

    @RomanPiroman: Z nieslapujących basistów godzien przynajmniej wymienienia jest niejaki Cliff Burton, którego slapującego nigdy nie słyszałem, a którego partie powalają na kolana. 🙂

    A ja nadal nie rozumiem fenomenu tego Pana 😀

    Dziś owszem – nie powalają na kolana.

    Wystarczy zadać sobie pytanie ilu basistów METALOWYCH grało tak przed 1980
    rokiem i wszystko staje się jasne.

    Gra Jamesa Jamersona dzisiaj wydaje się szalenie ciekawa, ale nie „nowatorska”
    i owszem – „nieźle nieźle, ale znam wielu lepszych”.

    Tyle, że J. Jamerson był pierwszy! Gość, który wywrócił do góry nogami
    CAŁĄ filozofię gry na basie. W latach 60 to był niesamowity fenomen!
    Niestety postanowił żyć z grania muzyki, a trendy w muzyce zmieniały się
    bardzo szybko – i jego nowatorski styl po 10-15-20 latach był już ….
    przestarzały i niemodny, więc nie było szans na robotę i James został
    zapomniany.

    Tyle poza tematem, a teraz w temacie:

    Nie lubię slapu, nie lubię go słuchać, nawet kiedy grają mistrzowie, nie
    lubię go grać i nie mam jak slappować na basie z flatwoundami z
    centymetrową akcją 😉

    Jest to fajna i przydatna technika (niech ktoś powie Pilichowi albo Kingowi,
    że slap do niczego się nie przydaje;) ale zdecydowanie nie czuję jej i na
    dzień dzisiejszy nie mam zamiaru się jej uczyć.

    Na szczęście nie muszę być wszechstronnym basistą, bo nie mam ochoty
    osiągać spektakularnego sukcesu jako wszechstronny, profesjonalny muzyk. Nie
    będę się natomiast zasłaniał „swoim własnym unikalnym stylem” jak
    niektórzy na tym forum 😉 – po prostu nie chce mi się slappować i wolę w
    tej materii być kulawy niż coś zrobić.

  24. Bardzo fajnie moim zdaniem wkomponowuje w aranże partii basowych tim
    commerford. Używa on tej techniki jak na lekarstwo aczkolwiek trafia w sedno.
    Kawałki takie jak „take the power back” czy intro do „know you enemy” to
    czysta forma. Taki slap potrafię słuchać

  25. A słyszeliście jak dziwnie jest zmiksowany nowy przebuj zespołu MUSE pt.
    Undisclosed Desires (pojamijamy oczywiście jakość muzyczną wspomnianego
    przeboju). Tam w refrenie jest klang, ale tak śmiesznie „środkowo” brzmi, że
    akurat fajnie się wkomponowuje. Slap mnie ogólnie nie kręci, a najbardziej
    nie lubię, jak widzę demo jakiegoś sprzętu basowego – pieca, gitary czy
    kolumny i gość gra slapem… Nic mi to wtedy nie mówi…

  26. Czy ktoś umie slapować ? Czy nie ? Czy podoba Ci się taki spoób grania ?
    Czy nie ? To raczej kwestie dyskusyjne .Zawsze bedą zwolennicy i przeciwnicy
    „walenia” basofki. Jednak jest na tym Świecie grono basoofkarzy i generalnie
    muzyków których nazywa się Muzyk Studyjny/Sesyjny-Sideman/ …jak kto woli.
    I od tych..Pań i Panów oczekuje się a wręcz WYMAGA Uniwersalności ! Nie
    tylko znajomości wielu stylów muzycznych ale znajomości kilku podstawowych
    technik basowych w tym SLAPU.

  27. a ja uważam, iż warto „liznąć” i tą technikę. Sam jej nie stosuję
    praktycznie w ogóle w muzyce zespołu, którego jestem basistą (tylko czasami
    jammując na próbach).

    Po prostu trzeba wiedzieć kiedy i jak odpowiednią technikę zastosować – i
    to chyba na tym polega cała sztuka zwana tworzeniem…

    M.

  28. Mnie się nie podobają precle i jazzy (z wyjątkiem 1 na 20). Czy jestem
    outsiderem?

    Nie wszystko chcą wszyscy, a większość nie musi mieć racji.

    Ja nie slapuje, ale chce się nauczyć.

  29. na marginesie tego dość frapującego wątku wypada się zastanowić nad
    byłym perkusistą który nie lubi najbardziej perkusyjnej techniki na basie.
    zastanawiam się: hmmmm…

  30. Ja lubię słuchać, lubię grać, ćwiczę i ogólnie lubię slap. Za wszystko
    po prostu, od brzmienia po widowiskowość samej techniki. Pozatym wydaje mi
    się, że tak jak mówili inni warto liznąć wszystkiego, niema się co
    zamykać:)

  31. -podobno flaty nie nadają się do slapu?

    Imo bzdura – zakupiłem sobie ostatnio flaty i slap brzmi równie mięśiście
    jak na roundach (ale muszę przyznać, że są mniej elastyczne, co nieco
    utrudnia pop).

  32. Slap jest spoko jako technika poboczna, ale jako technika główna moim zdaniem
    się kompletnie nie sprawdza, i aż mną trzęsię jak słyszę jak ktoś gra
    tylko i wyłącznie klangiem. Wolę tapping(chociaż nie umiem 😀 ). Dobrym
    przykładem jak powinien być klang wykorzystany IMO to np. Atheist

  33. Mam jak twórca tematu – absolutnie niezrozumiałe dla mnie jest jak ktoś daje
    linki z jakimś slaperem i wszyscy maja fap time. Nie mówię, że nigdy się
    nie nauczę (choć raczej tak będzie – po co tracić czas na coś, co mi się
    nie przyda), ale po prostu nie ma takiej zajawki, jaka jest przy fajnej linii
    zagranej palcem pod fajny bit. Albo się gra na basie, albo chce się grac na
    perkusji i z racji słabej koordynacji kupiło się bas.

    jarbas – ten slap w tym undisclosed akurat siedzi, choć bas pod mocną
    obróbką (podejrzewam, że jakaś kostka też miałą swój udział). Basowo
    nowa płytka taka oszczędna bym powiedział i bas dość schowany w
    co_po_niektórych momentach. 🙂

    imo dźwięk palca w jamie z perkusistą jest o wiele lepszy niż slapu. Kostka
    jest nawet lepsza – odpowiednio zastosowana.

    Sam zaś potrafię slapować tyle ile przy poczatkach grania liznąłęm
    (oktawy i prosty hammer-on) i nie widzi mi się teraz tracić na to czasu.

    Jeszcze mała dygresja – sprzedawca w sklepie muzycznym w częstochowie
    (pozdrawiam i dziękuje za precla:P) miał ricka w latach 80-90 i wtedy był
    boom na slapowanie i sprzedał go, bo mu się niewygodnie ten proceder
    uprawiało. 😐

  34. Jak komuś się podoba slap na flatach to chyba nie słyszał slapu na nowych
    niklach.

    Nie slapuje zbyt często bo po:

    a)nie chce mi się jakoś specjalnie tego uczyć.

    b)brzmienie które mi się podoba znika po dłuższej chwili używania
    strun.

    c)wole granie palcami

  35. No to teraz mam przynajmniej rozeznanie. A pytanie zrodziło się głównie z
    tego wzgledu, że często bywam na sklepie i w dziale basowym spotykam jedynie
    ludzi, którzy albo nie potrafią zagrać na basie równo dwóch dźwięków
    albo którzy napierdzielają slapem.

  36. @gurf: Albo się gra na basie, albo chce się grac na perkusji i z racji słabej koordynacji kupiło się bas.

    Teraz czekamy na wątek o tapingu i stwierdzenia typu „Albo się gra na basie,
    albo chce się grac na fortepianie i z racji słabej odporności na dużą
    ilość guzików kupiło się bas” 😀

  37. oj no może przesadziłem, ale sam – tak wiem, jestem ograniczony i mi z tym
    dobrze, jak mazdah nie potrzebuje być super muzykiem znającym wszystkie
    techniki – mam dość hm.. ograniczone spojrzenie na basowanie. Nie uznaje
    pięciu strun nie mówiąc o wydziwianiu ala baudin i ci inni wszyscy po 10 i
    więcej strun. Nie mam jak przecierać szlaku, nie wynajde nic innowacyjnego.
    Po prostu chce grać na basie i spełniać podstawową funkcję – sklejać
    gitary z perką. Slapowanie wg mnie tego nie robi. Czirs.

  38. a moim zdaniem slap brzmi super i co najwazniejsze taka gra sprawia mi
    przyjemnosc oczywiście z jakimś umiarem;)

  39. a myślicie, że te wszystkie wypier**lacze co posuwają paclami na basie
    szybciej niż wy panienki (; to nie potrafią grać klangiem? tak samo
    slapujący nie potrafią zrobić szybkiej przebieszki po gryfie?

    @ajuishkur dobrze powiedziane, powinno się znać każdą technikę, aby nie
    być ograniczonym, ale rozwijać tą, w której czuje się najlepiej.

    sam ubóstwiam szybkie granie palcami, ale zagram i piórkiem i coś
    zaslapuje(podstawy, ale zawsze coś), bo zawsze można miło pojamować na
    próbie aby odświeżyć pomysły 😀

  40. „na marginesie tego dość frapującego wątku wypada się zastanowić nad
    byłym perkusistą który nie lubi najbardziej perkusyjnej techniki na basie.
    zastanawiam się: hmmmm…”

    to akurat można łatwo wytłumaczyć :)na perksuji grał bo to by słyszeć
    perksuje (technikę perkusyjną) na basie gra żeby miło buczało 😉

    dla przykładu gram na trąbce i staram się grać na basie dlatego ,że to dwa
    inne istrumenty i właśnie za tą inność je lubię:)

    według mnie trzeba znać każdą technikę, a której się będzie używać to
    już twoja indywidualna sprawa, najlepiej grać taką techniką,która pasuje
    do utworu 🙂

  41. Coś mam niestety wrażenie że temat generalnie jest z tych o wyższości
    Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą. Na szczęście każdy z nas
    dysponuje instrumentem, który ma nieograniczoną możliwość kreacji
    brzmienia i tylko i wyłącznie od operatora tegoż instrumentu zależy to, co
    zeń wyciśnie. I znów, jak to w życiu: jeden lubi sąsiadkę, inny jej
    matkę…

    Osobiście uważam, że jakiekolwiek zamykanie się na jakąkolwiek technikę
    jest totalnym idiotyzmem.Też kiedyś tak sądziłem, że nie nauczę się
    slapu więc go „znielubiałem”. Ba, aby czasem nie zostać zapytany przy
    kolejnych gdzieś tam przesłuchaniach „czy jedziesz z kciuka” (a wtedy nie
    jechałem) przerzuciłem się na fretlesa…I co? Teraz gram i na frecie i na
    niefrecie a i z kciuka chętnie pociągnę na obu…Generalnie wszystko zalezy
    od tego, co w danej chwili w danym kawałku lepiej zabrzmi…

Możliwość komentowania została wyłączona.