witam ostatnio zauważyłem że zaczyna brakować mi mocy, obecnie mam Ashdowna
Five Fifteen (100W@8ohm), i ciężko mnie się przebić przez wzmacniacze
gitarowe Ibaneza 150TBX(na 2x200Watowych głośnikach) i Hughess & Kettner 80W
, a do tego szalony pałker i dwie centrale…
z racji tego że budżet na Heada jeszcze nie ustalony, ale myśle że w gre
wchodzą same używki do 500- 800zł(najlepiej jak najtańsze), bo zależy mi
tylko na razie żeby mieć zapas mocy.
szukałem gdzie niegdzie, znalazłem takie głowy:
ULTRABASS BX4500H
Handbox Head Fortec 300
Ashdown MAG 300H EVOII
Laney RB9
który z nich będzie miał najlepszy stosunek typu głośność/cena ??
może ktoś zaproponuje coś innego?
EDIT:
zapomniałem… niedługo dojdzie wokal czyli powermikser(2x225W) z dwoma
kolumnami po ok. 270W)
czyli będzie masakra…
Jakiego Heada potrzebuję, aby poprawić siłę sygnału?
Czy ktoś może polecić używany Head w cenie 500-800 zł?
Jaki Head będzie najlepszy w mojej sytuacji – ULTRABASS BX4500H, Handbox Head Fortec 300, Ashdown MAG 300H EVOII czy Laney RB9?
Czy może ktoś zna inny Head, który spełni kryteria głośność/cena?
Czy warto inwestować w nowy Head, czy lepiej szukać używanych?
Czy zmiana Heada znacznie poprawi moją siłę sygnału?
Jaki Head będzie najlepszym wyborem do grania z głośnikami gitarowymi Ibaneza i Hughess & Kettner?
Czy używany Head może mieć równie dobrą jakość dźwięku jak nowy?
Jaka jest minimalna moc Heada, którą muszę mieć, aby mieć zapas mocy na grę z wokalem i kolumnami?
Czy warto kupić Head z wyższej półki cenowej, czy lepiej oszczędzać i kupić coś tańszego?
allegro.pl/item884485903_hartke_ha2000.html to jest dobry sprzęt.
Albo dołóż do puli
allegro.pl/item886435309_hartke_3500_bass_head_case_warto.html –
będziesz bardzo zadowolony, zabijesz tym wzmakiem wszystko.:D Jak to pałker u
nas określił jak walnie bas to jajka trzepoczą.
Najtaniej wyjdzie ściszyć kapelę.
ten Hartke będzie głosniejszy od takiego np. Behringera BX4500X ???
Bo nie chciałbym wydac 1k i usłyszeć później od perkmana „ZGŁOŚNIJ się
DO CH*JA BO CIE NIE SŁYSZE!!”
Na tym Behringerze podłaczyli mnie w Riffie i brzmienie jakie dawał z
różnych wioseł było fatalne zwłaszcza że kolumna też była tej firmy. Po
ograniu później Taurusa to różnica jak niebo i ziemia.
A pod względem głośności to nie wypowiem, nie sprawdzałem ile to
może.
Hartke mogę z czystym sumieniem polecić zwłaszcza te starsze czarne HA.
2000 nie ogrywałem ale wiem ze 3500 na 1/2 gałki w Trashmetalu slychać
jedynie bas:D.
Ale też bardzo dużo zależy na jakich kolumnach to postawisz.
Behringer z zasady jest do bani, raz zagrałem na takim i już nie chce.
Jeżeli zalezy Ci tylko na głośnosci i mocy to jest inna alternatywa
allegro.pl/item887699162_koncowka_mocy_ibiza_amp_1000_2x800w_wyprzedaz.html
i tanio…
do tego jeszcze chyba bym musiał zakupić jakiś preamp? bo bas mam pasywny…
czyli zero korekcji EQ
Owszem przydało by się.
A tak na marginesie to żart, ale bębniarza mógłbyś zdmuchnąć ze sceny
😉
Edit: Ale ja kiedyś taki kombinowany sprzęt posiadałem na jakiejś salce
prób + robiona paczka wielkości trumny 😉
no mnie się też takie dziwne sprzęty jakoś nie widzą specjalnie… chyba
że w ostateczności, Bo w sumie już nie takie rzeczy się kombinowało 😛
firef2: no tak tylko że na Hartke 3500 to kasy nie będę mieć na pewno, na
Hartke 2000 tez raczej nie.
800zł to górna granica, z racji takiej że teraz mam tylko głośnik 150W na
8 ohm. czyli po kupnie heada szykował by się wydatek na Kolumne…
A co do Ashdown to gram na combie z Serii mag 250W i w połowie pokrętła mam
swoje miejsce. Ale bez ogrania głowy MAG 300H nie polecam, Ash nie każdemu
podchodzi(zreszta jak każdy inny sprzęt).
Witam! Jeżeli o tym wynalazku mowa
http://www.midi.pl/p108-Ashdown-Five-Fifteen-wzmacniacz-basowy.html
to nic dziwnego że nawet piecyk 80W daje rady twojemu. A to z samej racji tego
że do piecy gitarowych pakuje się głośniki o bardzo dużej skuteczności
minimum 100db. A jeżeli jeszcze w piecu siedzą takie dwie sztuki, to
faktycznie masz poważny problem. Twoim problemem jest nie znajomość zasad
głośności, a nalepki firmowe i cygańska reklama robią Ci wodę z mózgu,
które tak naprawdę nic wspólnego nie mają z jakością i głośnością, a
jedynym zadaniem ich jest podbijanie ceny.
Jeżeli chodzi o głośność, to moc jest drugorzędna i zbytnio bym się nią
nie przejmował, ponieważ żeby zrobić dwa razy głośniej, to elektrycznie
musisz podnieść moc wzmacniacza cz tero krotnie, a podmieniając głośniki o
trzy decybele w górę, już masz dwa razy głośniej. Czyli mając 100W, to
musiał byś podnieść na 400, żeby było dwa razy głośniej. Ale to jest
jeszcze pryszcz na wodzie, jeżeli faktycznie chcesz wynieść wszystkich na
butach, to najkorzystniej jest podstawić dwie końcówki 100W i dwa głośniki
100db., bo przy równoległym łączeniu, skuteczność podnosi się o 6
decybeli, a to już jest piorunująca dawka. Żeby elektrycznie podnieść 6
db. to ze stu, musisz podnieść na 800W, a łącząc 2×100 z osobnymi
głośnikami, już masz 6db. Teoretycznie jak byś sobie zbudował paczką na
czterech garach 12 cali 100db. Na przykład Byma 12GU, które mają 101 db. i
zbudował do tego głowę, ale na czterech końcówkach, powiedzmy 80W każda,
to powinieneś zdmuchnąć całą kapelę, łącznie z drzwiami od garażu.
A zamiast przedwzmacniaczy podstawił pod te końcówki korektor graficzny
lampowy dwudziestko punktowy, to jakością przebijasz najdroższy wzmacniacz
jaki produkują i masz sprzęt do usranej śmierci, z którego jesteś
naprawdę zadowolony.
Pozdrawiam
Nooo… ale póki co, możesz zobaczyć na tego Kustoma
http://www.guitarcenter.pl/catalog/bas/wzmacniacze/glowy-basowe/kustom-deep-end-200hd
Ogólnie Kustomy to dobre sprzęty, sam mam zamiar zakupić główkę i paczkę
jak tylko uzbieram.
Sprawa jest prosta: nie stać Cię na głośne granie. Nauczcie się grać
(ciszej) a wszystkie problemy z nikną.
mazdah, przeciez nie bedziemy grac Death metalu akustycznie 😛 a nawet jakby
gitarzysci by grali ciszej,to przeciez nie mogę powiedziec żeby pałker grał
cicho blasty 😀
Tracer, dzięki dałeś mi trochę do myślenia, może coś wykombinuje
muzz, fajnie brzmiało to ?? 😀
Dlaczego nie?
Co jest takiego specjalnego w blastach, że muszą być głośniejsze niż inne
zagrywki na perkusji?
Sorry, ale głośność grania powinna być tak dobrana, żeby wszyscy wszystko
słyszeli.
Nieważne co grasz, jak masz słaby piec, to trzeba grać ciszej.
Dlaczego próba musi od razu być próbą sił „kto głośniej”? Jak gościu
chce się wyżyć za bębnami, to niech przyjdzie godzinę wcześniej.
Więcej szacunku względem siebie!
„Ciężar” i tzw. „przyj**anie” nie bierze się z głośności. Tylko z !
brzmienia ! CAŁEGO zespołu.
Kolega Tracer bardzo mądrze teoretyzuje.
Tyle, że wzmacniacz z czterema końcówkami będzie ważył tonę (4
trafa).
Już sama końcówka mocy stereo jest ciężka jak sumienie Stalina.
Do tego 20 zakresowy korektor graficzny lampowy, który kosztuje majątek a tak
naprawdę jest kompletnie nieprzydatny przeciętnemu (a nawet i
nieprzeciętnemu) muzykowi.
Ponadto pięknie pisze o skuteczności i w ogóle, ale nie bierze pod uwagę
tego, że bez odpowiedniej ilości głośników i tak na nic się to zda. A
odpowiednia ilość głośników też KOSzTUJE.
2x100W i dwa głośniki – dajmy na to 12 – o skuteczności 100db (czyli
grające razem o skuteczności odpowiednio większej) nie mają najmniejszych
szans z czterema czy ośmioma 10 głośnikami, które w sumie mają
skuteczność 100db (a więc każdy z nich ma odpowiednio mniejszą) kiedy
przyłoży im się chociażby 100W. Mały, ale skuteczny zestaw zagra
głośniej – ale odczujesz to tylko trzymając ucho na wysokości głośnika
😉
Ale wracając do tematu:
Na początek polecałbym używany head Ashdown a serii Mag albo Hand Boxa a za
jakiś czas dostawienie drugiej kolumny 4×10 – ot choćby Magówki.
I ostatecznie za jakiś czas wymianę 15 na drugą magówkę 4×10
Tym oto sposobem masz zestaw, który wszędzie spokojnie wystarczy i jak dobrze
się postarasz, to złożysz go za 1500- 1700zł. Może nie powali brzmieniem,
ale z pewnością będzie zacny i wystarczy na każdą scenę.
Combo 515 jest zbyt ciche, żeby grać z metalowym rozmachem.
Samo postawienie heada Maga na 15 głośniku powinno trochę pomóc, ale tak
naprawdę całość zacznie grać dopiero jak dostawisz drugą pakę –
najlepiej 410.
Całą tą gadaninę o skuteczności powyżej 100db możemy sobie darować,
98db skuteczności mojej paczki 4×10 i mocno naciągane 450W z mojego pieca jak
do tej pory wystarczało, żeby pozamiatać każdego cwaniaczka na każdej
scenie.
Może w katowickim Spodku by mi trochę brakło kopa, żeby zrobić totalny
rozpieprz, ale z pewnością słyszałbym każdy grany przeze mnie dźwięk.
Tracer. Bardzo ładnie opisałeś problem.
Tyle tylko, ze i tak większość stwierdzi, że lepiej jak wzmacniacz ma 500
W. Albo 1000W.
Znam basmena, któremu 300W na próbę to malo.
tylko odróżnijmy tutaj kompleksy od wymagań 🙂
moc kosztuje, jak Cię nie stać to niech się reszta ściszy – tyla. A head
Hartke 350ke również polecam, trochę pociśnie Ci budżet ale naprawdę jest
warta tej kasy, zwłaszcza starsza czarna wersja.
No tu się kompletnie nie zgodzę z Tobą mazdahu. Żeby
bęben zabrzmiał dobrze musi być pieɹdolnięty porządnie. Jak pałker
będzie smyrał kotły to brzmieniowo będzie kupa. Inna sprawa, że powinno
się mocno walić po garach, ale blachy traktować oszczędnie, bo to one tak
na prawdę robią najwięcej hałasu. Polecam wejść kiedyś na próbie za
perkusję i popróbować uderzeń z różną siłą i posłuchać jak bęben
brzmi uderzany z różną siłą. Oczywiście porządnie nastrojony bęben,
gdzie alikwoty nie zarzygują się nawzajem… 🙂
Było głosno,ale bez rewelacji brzmieniowych.
Hehe wiesz Zakwas, przerabiałem już granie z pałkerem, który rimshotem
złamał mechanizm do strojenia naciągu na werblu. I nie był to gówniany
werbel.
I średnio raz na rok-dwa łamał najgrubszego crasha Sabiana, przeznaczonego
do ekstremalnego łojenia.
A pałki Ahead sygnowane przez Tommyego Lee (aluminiowy rdzeń, wymienna
końcówka i cover podobno ultra wytrzymałego z tworzywa) po dwóch koncertach
nadawały się tylko do odłożenia na półkę, albo do kosza.
Średnio na koncert schodziły dwa komplety normalnych pałek. Owszem, bębny
brzmiały z*ebiście.
Ale cały zespół brzmiał jak kupa, bo:
– odsłuchy wokalu na scenie nie dawały rady – wokalista nie słyszał co
śpiewa.
– gitarzysta miał tylko jeden 12 głośnik
– ja miałem tylko jeden 15 głośnik.
Prób nie dawało się grać bez stoperów -20db. Ba – przed budynkiem w
którym graliśmy nie dało się stać bez stoperów mimo tego, że były
podwójne okna 🙂
No i często musieliśmy kończyć koncert wcześniej, bo sobie rozwalał łapy
od pałek tak mocno, że nie był w stanie ich utrzymać.
I zgadnij co? I tak go zmiotłem swoim nowym zestawem o niskiej skuteczności.
Wystarczyło przekręcić pokrętełko master na godz. 13 😉
może lepiej zbieraj na razie sianko na lepszego heada, a w tym czasie
pomęczcie się i postarajcie się pograć ciszej? chyba lepiej Wam to wyjdzie,
bo potem wpadniesz z konkretnym sprzętem i konkretnie skopiecie d*pę. a tak
to wpadniesz z jakimś headem który jedynie będzie głośny, a nie będzie
brzmiał. 😉
No to o czym piszesz to ekstremum i brak techniki. Poza tym jakby grał
porządnie to by nie łamał blach co pół roku. Ale luz, bo się offtop robi.
Zamiast heada
allegro.pl/item888483381_box_taurus_b525_lampowy_preamp_4x10.html
Świetny sprzęt, sam bym sobie takiego sprawił. Zwłaszcza że możesz się
dogadać ze sprzedawcą żeby coś zszedł z ceny.
Jak do tego jeszcze 15 kolumna walniesz to wszyscy odlatują do sąsiedniej
galaktyki.
warbellbass, no chyba tak zrobie, ale w miedzy czasie i tak będę się
rozglądać bo może się jakaś okazja trafi:)
jak myślicie jeżeli miałbym okazje kupić najpierw kolumnę(która by mnie
zadowolila) brać czy odkladać dalej kase na heada?
firef2, jakbym miał 1,8k to nie było by tego tematu na forum…
Okazja to okazja – jak się trafi okazyjna cena na fajną paczkę, to brać
paczkę i odkładać na heada. Na samej paczce nie pograsz, ale na samym
headzie także 😉
Chyba nie bardzo zrozumiesz o czym piszę, nie będzie nic cięższe, ale na
pewno o wiele głośniejsze. Przykładowo, jeżeli masz piec 200W, gdzie
teoretycznie powinieneś mieć trafo 300W, rozbijając to na cztery końcówki
po 50W każda (położyłem końcówkę na bardzo dokładną wagę i wyszło
149 gram x 4 to 30 deko) Pamiętaj, że radiatory zostają te same co w
końcówce 200W i trafo wagowo to samo, tylko o niższym napięciu, a o
większej wydajności prądowej, czyli wagowo to samo, więc skąd wzięła
się ta tona?
Właśnie to samo rozwiązanie ma ten piec
http://www.box.com.pl/pl/wzmacniacze/wzmacniacze.php?link=basowe_b525&linkf=1
tylko z dwiema końcówkami, ja dla przykładu podałem cztery, jako dla paczki
na czterech garach, ale nawet na dwóch już będzie 6 decybeli więcej, co
automatycznie przebija każdy standardowy zestaw z jedną końcówką.
Jeżeli jest na każdy towar 20-stu pośredników i każdy musi jeszcze oddać
haracz Państwu, no to pewnie i majątek. Ale jeżeli przyjdzie go zrobić, to
kupujesz dwie lampy ECC83 podstawki, zasilanie, drobnica i tak myślę że bez
opakowania, w 200-stu zł. powinieneś się zmieścić. Ale jeżeli koniecznie
musisz mieć firmową nalepkę, no to niestety, w kredyt trzeba uderzyć, firma
kosztuje.
Zapewniam Cię że jesteś bardzo wielkim błędzie, jak myślisz po co
montują korektory graficzne do zestawów basowych, a dla pozostałych nie?, bo
bez nich bas to kompletne dno, ponieważ gitara basowa idzie o wiele węziej
niż gitara akustyczna, a zwykła trzy punktowa korekcja, w stosunku do pasma
akustycznego,idzie za szeroko.
Nic nie kosztuje, jeżeli masz piec z dwoma garami, to pozostaje tylko kwestia
dołożenia samej końcówki, a gary pozostają te same, a skuteczność
wzrasta o sześć decybeli, czyż to nie jest piękne!
Czy kiedy kol wiek przeprowadzałeś takie porównywalne próby? Czy kiedy kol
wiek robiłeś pomiary natężenia dźwięku pomiędzy 10, a 12 cali tej samej
skuteczności? Głośnik większy o tej samej skuteczności zawsze zagra
głośniej od mniejszego, a to ze względu na większą powieszanie mem bramy.
To że na rynku jest więcej zestawów dziesięcio calowych, wcale nie oznacza
że one są lepsze, po prostu jest to o wiele tańsze w produkcji. Postaw sobie
paczkę na dziesiątkach i na jednym 18 cali o tej samej skuteczności i
porównaj, to tych dziesiątek w ogóle nie będzie słychać, a sama jakość
po między nimi, będzie tak wielka, że już nigdy nie złapiesz się za
dziesiątki. Jest taki głośnik basowy 21 cali z Bema 100db kosztuje 2500zł
jak myślisz dla czego taki drogi, dla czego takich nie pakują do basu, to
jest jedyna średnica, na której nie przeprowadziłem testów pomiarowych, bo
był stanowczo za drogi jak dla mnie, ale czym gar większy, tym bas
przyjemniejszy. Według książki, to głośniki 20 cm nie mają prawa bytu pod
basem, ze względu na zbyt duży skok mem bramy.
Bo nigdy jeszcze nie słyszeli prawdziwych trzystu wat z dobrymi głośnikami,
na te oferowane kilowaty i rzekome decybele na miniaturowych głośnikach,
trzeba brać poważną poprawkę na wiatr, żeby się za mocno nie sparzyć.
Weź do ręki jakikolwiek head basowy z jedną końcówką i jakąkolwiek
estradową końcówkę mocy stereo o takiej samej mocy i będziesz wiedział o
czym mówię.
Ampeg SVT to dno. Robią ten piec od ~50 lat, używa i używała go czołówka
światowych muzyków i nadal jest to dno. Tak jakoś wychodzi, że topowe piece
lampowe mają 2-4 zakresową korekcję i do tej pory używa ich największa
ilość profesjonalnych muzyków.
Tak się składa, że pasmo gitary basowej jest o WIELE szersze niż gitary
elektrycznej/akustycznej, która trzyma się głównie środka pasma.
Dlatego też do większości paczek basowych montuje się gwizdki, żeby
przekazać bardziej lub mniej pełne pasmo basu. A ty wypisujesz bzdury.
Korektor graficzny (nigdy jeszcze nie widziałem 20 zakresów w piecu basowym)
służy do walki z krnąbrnym pomieszczeniem, które samo z siebie
podbija/obcina poszczególne częstotliwości ewentualnie do bardzo dokładnej
korekcji, wymaganej przez np dużą ilość instrumentów – chodzi o to, żeby
w miksie pasma poszczególnych instrumentów nie właziły na siebie. 20
zakresów się przydaje może w studiu.
Jeśli coś bez korekcji nie brzmi dobrze, to żadne kręcenie nie pomoże.
Takim korektorem można wyciągnąć sporo, ale brzmienia się nie stworzy.
Najpierw trzeba go kupić.
Tak, przesiadłem się z jednogłośnikowej kolumny o skuteczności 100db na
czterogłośnikową o skuteczności 98db.
Dokładnie. I to samo tyczy się kilku głośników. Na nic się przyda paczka
2×10 o skuteczności >100db, w zespole ona po prostu zginie w porównaniu do
paczki 4×10 o skuteczności 99db.
Bzdura. Jeśli tylko prócz swojej „skuteczności” wziąłbyś pod uwagę
jeszcze pasmo przenoszenia i czas reakcji membrany.
Kolejna bzdura. 18 to tylko subbas, nie ma szans żeby przekazała chociaż
połowę pasma nowoczesnej gitary basowej. Nie mam nic przeciwko używaniu
samej 18 i graniem pasmem do 3kilo, ale twierdzenie, że 10 się kiepsko nadaje
do basu to „lekka” przesada.
Zacznij grać i słuchać zamiast czytać książki o graniu i słuchaniu.
może powinieneś kilka razy przeczytać to co pisze, zanim odpowiesz, bo
wydaje mi się , że oboje piszemy o czym innym.
Bas czterostrunowy do: 82,416Hz do 392, a pięciostrunowy, od 41 z haczykiem,
do 392Hz, a gitara solowa, czy rytmiczna od 180Hz do około 6kHz. I mówisz że
jest szersze naprawdę?
Przepraszam za te bzdury, ale to naprawdę wina książek, takie bzdury w nich
wypisują, powinno się je oddać na makulaturę, przecież mamy teraz internet
i chwała bogu za to.
No jasny gwint, a ja myślałem, że to właśnie poprzez wyciąganie
harmonicznych za pomocą korektorów o bardzo dużej dobroci formuje się
odpowiednie brzmienie, ale jestem naiwny.
No nareszcie fachowe podejście do sprawy i porządny fachowiec, z którym
będzie można poważnie porozmawiać na poważne tematy, a nie tylko jaki piec
kopić za 500zł.
A nie udzielił byś mi kilka lekcji, bardzo proszę, bądź tak dobry, bo po
tych książkach człowiek coraz głupszy. Mamusia do kołyski dawała mi
książkę, a powinna gitarę basówą, ale zrobiła mi wielką krzywdę!
@barth66 – koledzy mają rację, odpuść sobie i dozbieraj do
lepszego heada. A ściszenie się zrobi kapeli tylko dobrze. Takie granie „kto
głośniej” nic nie wnosi, wręcz przeciwnie, gra staje się mniej słyszalna,
czyli nie słyszysz jakie błędy popełniasz i co ewentualnie mógłbyś
poprawić. Potem to się mści na koncertach, kiedy grasz na jakimś lepszym
nagłośnieniu.
PS. Też miałem kiedyś tego Ashdown a 5.15, masakra…
Być może da się zrobić dwie końcówki na jednym transformatorze, jeśli
tak to masz absolutną rację i ja wychodzę w tej kwestii na idiotę – do
czego mogę się przyznać. Ale Ty walnąłeś jeszcze lepszy numer, ale o tym
poniżej.
Jeśli jednak nie da się zrobić 2 końców na 1 transformatorze, to uważam,
że dwa transformatory są raczej cięższe niż jeden. Fakt, że słabsze
trafo nie musi być wielkie ale…
Podałeś tylko częstotliwości fundamentalne!
I to na dodatek złe, bo fundamentalna najniższego dźwięku czterostrunowca
to właśnie ~41 a nie ~82Hz. Składowe harmoniczne – czyli te, które
odpowiadają za brzmienie i charakter wiosła – sięgają od kilkunastu Hz do
kilkunastu kHz. Gdyby tak nie było, każda gitara brzmiałaby tak samo. Stąd
w paczkach do gitar basowych przez wielu niecierpiane gwizdacze, których pasmo
efektywne zazwyczaj oscyluje w przedziale 40hz-18khz, a pasmo użyteczne ze
spadkiem 10db jest jeszcze szersze!
Jeśli twierdzisz, że po dźwięki wydobywane gitary basowej mają tylko
jedną częstotliwość i żadnych składowych harmonicznych i wyczytałeś to
z książek to tak – powinno się je oddać na makulaturę. Już dawno.
Bardzo chętnie. Jak czegoś nie będę wiedział, to na pewno poprawi mnie
Igorro, Demanufacture albo diyManiek. I wyzwią od idiotów jak napiszę coś
idiotycznego. Bo ja tylko gram, a oni konstruują paczki do basu (DMNF i
Maniek), efekty i świetne preampy (Igor) – siłą rzeczy, znają się na
temacie lepiej niż ja.
Takimi książkami – oj bardzo. Naprawdę, gram od bardzo niedawna, bo dopiero
od 9 lat, zdecydowanie nie jestem wymiataczem, ale trochę już sprzętu
przerzuciłem, kilka koncertów zagrałem i jakieś tam pojęcie o tym
wszystkim mam.
bardzo wielką
Wzmacniacza nie interesuje czym go zasilasz, on chce napięcia i odpowiedniego
prądu, kino domowe ma pięć końcówek i jeden zasilacz. Jak podłączasz
kolejną żarówkę w domu, to nie dołączasz się do drugiej elektrowni,
tylko wpinasz w tą samą sięć i świeci.
To Ty powiedziałeś i nie rozumie, dla czego tak samo krytycznie podchodzisz
do swej wiedzy, każdy wie tyle ile go dany temat interesuje, jeden jest lepszy
w rybkach, a drugi w pipkach, a że ja głębiej siedzę od środka w tym
temacie, to staram się tylko odeprzeć Twoje nie uzasadnione zarzuty pod moim
adresem, podpierając się fachowymi argumentami i widzisz do czego to
doprowadziło! Przecież to nie ja szukam pomocy, tylko autor, chce taniej i
głośniej, no to mu doradziłem jak podejść fachowo do to problemu, a Ty
się czepiasz jakiś kilogramów, transformatorów, ilości głośników, że
piec trzeba kopić, no przecież bez tego nie będzie głośno, teraz
próbujesz mnie wkręcić w harmoniczne, gdzie nie wspomniałem ani słowa o
nich, a nie przyszło Ci na myśl, że być może moje rady Cię przerastają,
ale to nie jest żaden wstyd!. Chcesz się wykazać, no to pomóż autorowi
rozwiązać jego problem, bo ja uważam że stanąłem na wysokości zadania,
jak będzie trzeba, to nawet mogę mu to zrobić, tylko nie pisz że ma
uzbierać ze trzy kafle i kupić konkretny model, bo od takich wypowiedzi forum
pęka w szwach, normalnie nie już ma na czym konkretnym oka zawiesić.
Właśnie problemem większości jest internet, uważają go za biblie, jak
coś napisane, to musi być świętą prawdą, a nie prościej jest
podłączyć gitarę pod miernik częstotliwości i po ciągnąć za strunę, a
on rozwiąże ten problem.
Naprawdę nic takiego nie pisałem, może pomyliłeś to z innym wątkiem.
Ale jeżeli Cię to interesuje i czujesz się na siłach, to ja bardzo chętnie
jestem otwarty na takie klimaty, tylko załóż nowy temat.
Fakt, nigdy nie spotkałem się z takim rozwiązaniem.
Chociaż podchodzę do tego nieufnie – w końcu z jakiegoś powodu w piecach
basowych zazwyczaj jest jedna. Stereo wykorzystuje się albo do biampingu albo
do… stereo właśnie.
Ja im naprawdę ufam i całkiem nieźle na tym do tej pory wychodzę.
Masz rację, ale jednocześnie mylisz się w paru ważnych kwestiach.
Dlatego powolutku dochodzę do wniosku, że być może piszesz o subwooferach a
nie o wzmacniaczu do gitary basowej. Tylko skąd ten 20-zakresowy korektor?
Bo podajesz wszystko na podstawie wiedzy teoretycznej. A moim obowiązkiem jako
moderatora jest pilnowanie porządku na forum.
Ten temat i tak poleci do kosza, bo założyciel dostał już wystarczająco
dużo informacji, a jeszcze więcej znajdzie szukając na forum.
Zanim jednak go wykopię, czuję się zobowiązany sprostować pewne
informacje, które są ewidentną nieprawdą.
To zmierz.
Wysokość dźwięku E1, który wydaje z siebie „pusta” struna E gitary basowej
to 41,2Hz (fundamentalna) i do tego harmoniczne (im lepszy instrument tym
więcej).
Stąd typowy głośnik niskotonowy znany z subbasów na scenach zwyczajnie nie
nada się do wzmacniacza basowego (do gitary basowej) bo potrzeba znacznie
szerszego pasma niż ma przesterowana gitara elektryczna (w końcu deathmetal
to nie szanty)
Jeszcze jak napisałeś o 21 calach…. znajdź jakiś głośnik 21, którzy
przeniesie pasmo gitary basowej, bo te które znam kończą się na
~1000Hz.
Faktycznie subbas nie potrzebuje więcej, ale gitara basowa owszem.
I do tego jeszcze dochodzi problem ciężaru głośnika co wraz z zawieszeniem
i paroma innymi nie mniej ważnymi czynnikami wpływa na dynamikę tegoż,
która absolutnie nie wystarcza by oddać choćby podstawowe niuanse gry na
gitarze basowej.
Stąd tak duża popularność 10 w piecach basowych. Sam zawsze wolałem 15,
ale mi pasmo do 3-4kilo zawsze wystarczało. Ostatnio nawet trwają nieśmiałe
próby z 8calowymi głośnikami.
Gitara basowa to nie samo buczenie w dolnych rejestrach.
Mazdah, nie zamykaj tego tematu. Fajnie się czyta i mimo wszystko trochę wiedzy
w tej dyskusji jest.
A wczoraj na próbie doświadczalnie podłaczylismy 15 W wzmacniacz (fakt, ze
dla gitary) lampowy do kolumny z głosnikami o baaardzo duzej skutecznosci i
można powiedzieć, że wystarczyło. Gitara wcale nie była cicho mimo małej
mocy wzmacniawki.
Tracer- przykro mi ale twoja NIEDOUCZONA wiedza teoretyczna przegrała już po
pierwszym poście z faktami, które przytacza ci Mazdah. Chcesz być
mądrzejszy od ludzi, którzy konstruują wzmacniacze i kolumny basowe od pół
wieku (jak np ampeg)? Przykro mi ale to, że struna E czy B drga z określoną
częstotliwością nie znaczy, że na tym kończy się pasmo basu. Dlatego
Mazdah przytoczył harmoniczne, przed którymi chciałeś się tak agresywnie
wybronić. Widocznie za rzadko wychylasz się znad podręcznika, nałapałeś
trochę wiedzy na uczelni czy gdziekolwiek i teraz próbujesz
zrewolucjonizować cały świat szczątkową choć poważnie brzmiącą
wiedzą. Smutne są 2 rzeczy, mimo że bardzo się mylisz to nie potrafisz się
przyznać do błędu, mało tego bronisz się w sposób agresywny to jeszcze
prostymi faktami, które powinien znać każdy basista i których naprawdę nie
zdołasz już zmienić, pokonał cię Mazdah, który pewnie nawet nie
potrafiłby wymienić potencjometru w swoim wzmacniaczu. I mimo wszystko ma
rację a ty nie 🙂
Witam! Nareszcie ktoś, co zanim coś powie, to sprawdzi i takich się
ceni!
Nie wiem czy zwróciłeś uwagę, ale kiedyś bardzo dawno temu, na występ
brało się telosa 75 pod wokal, Contre 60 pod gitarę i klawisze, a pod bas
MV3, która miała tylko 12,5W w sinusie i to wystarczało, żeby ograć
kapelą nawet na wolnym powietrzu. Dzisiaj firmy oferują pod bas 200, 400,
600, nawet 800W, o stu nie wspominam, bo to pewnie wstyd dla basisty i totalny
obciach i czasem jeszcze im brakuje tych watów. Czy zastanawiał się ktoś w
czym problem?, czy ludzie ogłuchli, może głośniki mają znacznie zawyżoną
sprawność, a może te 400 to nie czterysta, tylko znacznie mniej?
Pozdrawiam
hm. nie to żebym się czepiał ale trochę ominąłeś temat, Tracer. ;P
ja mam 100 W wzmacniacz i jakoś nie czuje obciachu czy wstydu, gram na tym co
mam i h*j.
Niedawno zaczalem potrzebować więcej Watów, przyszedłem po porade tutaj,
otrzymałem fachową pomoc i teraz tylko zbieram kase na nowy head :))))
Ja już Koledze przedstawiłem swoją fachową wersję, jak podnieść znacznie
skuteczność, bez podnoszenia mocy wzmacniacza. Zrobić głośniej, podnosząc
moc poprzez wymianę zestawu na mocniejszy, to każdy potrafi, żadna
filozofia, proponować znacznie droższy piec.
Jak masz coś ciekawego w zanadrzu, oprócz propozycji kupna drożyzny, no to
śmiało, każda rada jest dobra, kupić Kolega zawsze zdąży.
Może zamiast kupowania i ponoszenia następnych zbędnych kosztów, warto się
zastanowić, dla czego teraz jest większe zapotrzebowanie na moc?, dla tego
zmieniłem trochę kierunek, żeby naprowadzić dyskusję na odpowiedni tor, a
że Ty tego nie rozumiesz, przykro mi……..
sprecyzuj do kogo piszesz. jeśli do mnie, to chyba nie zauważyłeś, ale nie
brałem udziału w dyskusji, jedynie obserwowałem wymianę zdań… nie znam
się na tym, jednak jak na mój lamerski rozum wydaje mi się że Mazdah ma
rację. a ta wypowiedź:
odnosiła się do tego że nie odpisałeś na post Mazdaha. więc może zamiast
pisać do mnie jak to Ci przykro lepiej odpowiesz jemu?
ręce mi opadają… nawet nie wiem co więcej mógłbym powiedzieć…