Mega wygodna V-tka ? Propozycje.

Witam brać basówą (i nie tylko).

Szukam mega wygodnego basu pięciostrunowego.

Dobrze by był lekki, przyzwoicie gadał, raczej pasywny. (raczej jak jazzbass
niż jak warwick!)

Gryf typu jazzbass V odpada, raczej coś wmiarę wąskiego i nie wymagającego
mocnego nacisku, tak by bas był raczej szybki, dobrze reagujący na legato,
tapping itd.

Najwyższa półka odpada. Powiedzmy tak 4-5kzł max (nie musi być nowy).

Ma służyć do typowego chałturzenia po 10-12 godzin, nieraz przez kilka dni
pod rząd.

Czy ma ktoś jakieś sugestie/propozycje/doświadczenia ??

Jakie typy gryfu odpadają, jeśli szukam szybkiego i dobrze reagującego basu?
Czy bas powinien być dobrze reagujący na legato i tapping?
Czy powinienem szukać nowego czy używanego basu?
Czy ktoś ma propozycje lub doświadczenia dotyczące zakupu wygodnego basu?

Podziel się swoją opinią

19 komentarzy

  1. myślę, ze gryf jazz bassa raczej należy do wąskich i wygodnych. od siebie
    mogę polecic music mana- jak dla mnie najwygodniejszy z moich basów (mam dwa
    jazzy precla i laklanda)

  2. Pytanie jeszcze, co masz na myśli mówiąc „wąski gryf”? Chodzi Ci o
    szerokość podstunnicy, czy grubość kołka, z którego gryf jest zrobiony?
    Dla mnie wygodny być Stingray, Yamaha TRB 100x(dość szeroka podstunnica, za
    to cienki i przyjemny kołek 😉 ).

  3. Mega wygodny jest Stingray 5. Bez problemu używanego znajdziesz za nieco mniej
    niż 5k.

  4. ja mam Ibanez sr505 i to jest dla mnie mega wygodne wiosło, jest tam mniejszy
    rozstaw strun 16.5, polecam obmacac.

  5. Parę osób faktycznie proponowało mi już stingraya, tylko zastanawiam się
    jak z brzmieniem. Pożyczyłem raz od kumpla na imprezę i był troszeczkę
    zbyt rockowy. Może dlatego że był z jesionu i miał klonową podstrunnicę.
    Czy MM z palisandrem pod strunami gada mniej agresywnie ?

    Jeszcze jedna rzecz, bardzo mi odpowiada podłączenie kabla w jazzbasie i
    preclu, z „góry” deski. MM ma z boku/dołu i czasem jest to niewygodne przy
    odkładaniu instrumentu na statyw, zwłaszcza jak się jest po paru
    głębszych.

    Wracają – czy ciemna podstrunnica łagodzi brzmienie stingraya ?

  6. Jakoś basy bez główki mnie nie przekonują, wiesz, wolę tradycyjny wygląd
    (stary już jestem).

  7. Jeszcze co do detali to faktycznie przede wszystkim wąski „kołek”, i jeszcze
    progi na tyle grube, by bas nie wymagał zbyt mocnego i dokładnego
    nacisku.

  8. A co sądzicie o tym:

    yamaha (allegro.pl/item863526931_yamaha_trb_5_klasyka_made_in_japan.html)

    NIE PISZEMY POSTÓW JEDEN POD DRUGIM! UŻYWAMY OPCJI
    EDYTUJ!

    mod

  9. Za tą kasę powinieneś poodwiedzac sklepy i ograc, nie ma zadnego wzorca
    idealnego brzmienia ani wygody, musisz sam zdecydowac czy ci to pasuje…

  10. jazz bass gra 10X agresywniej od music mana (mam 2 jazzy i music mana) za to
    music man ma dużo growlu w środkowym paśmie. jak gra się na nim lekko to
    podpasi pod lżejsze klimaty. Zaczyna brzmieć rockowo jak się gra kostką albo
    siłowo palcami. pytałeś jednak o wygodny instrument a o brzmieniu na razie
    nie rozmawialiśmy. A tak w ogóle to powinienes się zastosować do tego co
    Skipioza napisał.

  11. Jakbyś pograł na różnych basach Nexusa, to byś wiedział, że to pojęcie
    bezwzględne 😉

  12. no dla mnie wygodniejszy był mój precel niż twój nexus. Ale zapewne twój
    nexus był robiony pod Ciebie żeby tobie było wygodnie a nie mi:) i tak był
    10x wygodniejszy niż lakland na ktorym nie potrafie grać bo ma gryf jak
    kołek, a dla innych może być ten gryf jak marzenie. Ja się przyzwyczaiłem do
    Leo Fenderowskich gryfów i na nich mi się najwygodniej gra. music man,
    fender, G&L

  13. @tomciof: A co sądzicie o tym:
    Yamaha (allegro.pl/item863526931_yamaha_trb_5_klasyka_made_in_japan.html)

    Z Yamahami różnie bywa, znam takich, którzy wystrzegają się ich jak
    diabeł święconej wody, inni zachwalają w niebogłosy.

    Megawygodny bas = lekki, żeby nie przeciążać kręgosłupa oraz dość
    szybki gryf. Yamaha do nich niestety nie będzie należała. Mam TRB5-II nie
    jest najlżejsza na świecie.

    Poszukaj coś może od Maruszczyka, o ile się nie mylę to jego modele Frog
    będą lekkie i wygodne (lub ich klony od Mensingera, które o ile się nie
    mylę są robione pod Nowym Targiem).

    Z drugiej strony, widziałem ostatnio gdzieś w sprzedaży szelki do basu.
    Dziwaczne to trochę, podobne do szelek do akordeonu. Może to jest
    rozwiązanie na zmianę rozłożenia sił i obciążenia kręgosłupa podczas
    długiego grania.

    Gniazdo i odstawianie basu na stojak. Znam ten ból. Jeśli masz w
    nagłośnieniu przycisk „mute” to korzystaj z niego i wyciągaj wtyczkę z
    gniazda, jeśli odstawiasz bas na stojak. Jeśli nie to kiszka (chyba, że
    producent stojaka przewidział taką sytuację i gitarę stawia się na
    swoistym podwyższeniu).

  14. Jako wygodny bas za mniejsze pieniądze mogę polecić Hohnera. Jeden chyba z
    najcieńszych gryfów. Grałem ostatnio po raz pierwszy na jazzie trudno było
    się przyzwyczaić do takiego dużego. Nie wyobrażam sobie Laklanda, jeśli
    tak jak mówił mroku ma gryf grubszy od fenderów

Możliwość komentowania została wyłączona.