Loudness war, czyli wojna głośności

"Wojna głośności" to tendencja w przemyśle muzycznym polegająca na produkowaniu nagrań o coraz większych poziomach głośności, co prowadzi do zmniejszenia dynamiki utworów i potencjalnego zniekształcenia. Często skutkuje to męczącym wrażeniem podczas słuchania i jest krytykowane przez wielu artystów.

Loudness war (z ang. „wojna głośności”) – tendencja we
współczesnym przemyśle muzycznym, aby nagrywać, produkować i dystrybuować
nagrania o coraz większych poziomach głośności. Celem takich zabiegów jest
postrzeganie nagrań jako wyróżniających się wobec innych.

Przy porównaniu dwóch nagrań o różnych poziomach prawdopodobne jest, że
to głośniejsze zostanie ocenione jako brzmiące lepiej. Wiąże się to ze
sposobem, w jaki ludzkie ucho odbiera różne poziomy ciśnienia akustycznego:
nasza umiejętność rozróżniania zmian częstotliwości dźwięku zmienia
się wraz ze zmianami w ciśnieniu akustycznym. Im bardziej to ciśnienie
wzrasta, tym więcej niskich i wysokich dźwięków jesteśmy w stanie
rozpoznać.

Podniesienie ogólnej głośności nagrania prowadzi do powstania utworów,
które są maksymalnie głośne od początku do końca. Poziom głośności
zostaje więc spłaszczony, a muzyka ma niewielki zakres dynamiki (tzn. małą
różnicę między głośnymi i cichymi fragmentami). Mały zakres dynamiki
sprawia, że słuchanie takich utworów staje się męczące. Dostrzegają to
przedstawiciele przemysłu muzycznego np. inżynierowie dźwięku Doug Sax,
Geoff Emerick. Powiększanie głośności utworów skrytykował też Bob Dylan,
który stwierdził: Słuchasz tych nowych płyt i są okropne, dźwięk je
całkowicie przykrywa. Nie można niczego rozróżnić: ani wokalisty, niczego
– zupełnie jak szum.

Drugim możliwym efektem jest zniekształcenie dźwięku, określane zwykle
jako clipping. Medium cyfrowe nie może wygenerować sygnału większego niż
jego pełna skala, dlatego też, jeśli poziom sygnału zostanie podwyższony
powyżej tej granicy, fala dźwiękowa zostaje przycięta.

Przykłady „głośnych”, skompresowanych płyt:

Christina Aguilera – Back to Basics

Lily Allen – Alright, Still

Arctic Monkeys – Whatever People Say I Am, That’s What I’m Not

Depeche Mode – Playing the Angel

The Flaming Lips – At War with the Mystics

Paul McCartney – Memory Almost Full

Metallica – Death Magnetic

Muse – Black Holes and Revelations

Queens of the Stone Age – Songs for the Deaf

Red Hot Chili Peppers – Californication

Rush – Vapor Trails

Santana – Supernatural

Sting – Brand New Day

The Stooges – Raw Power (1997 remix)

======================

Info wzięte z Wikipedii. Myślę, że to bardzo interesujący problem.
Rzeczywiście, czasem słuchając współczesnej muzyki ma się wrażenie, że
jest ona coraz mniej dynamiczna.

Był również problem z najnowszą płytą Metalliki, „Death Magnetic”.
Okazało się, że muzyka z niej brzmi lepiej w grze „Guitar Hero III” niż na
płycie kompaktowej, a to z powodu użycia mniej skompresowanej wersji.

Jest już oczywiste, że wraz z upływem lat średni sygnał dźwięku na
nośnikach muzycznych był coraz wyższy. Teraz, żeby uniknąć przesterowania
sygnału, kompresuje się brzmienie całości – tj. zmniejsza się różnice
między głośnymi, a cichymi fragmentami utworów, zmniejszając dynamikę
nagrania (widoczną w postaci amplitudy wykresu pliku audio) do minimum.
Prowadzi to do produkcji płyt coraz głośniejszych i coraz bardziej
męczących dla uszu.

Poniżej link do YouTube’a, który w bardzo prosty i sugestywny sposób
wyjaśnia zjawisko „wojny głośności”:

https://www.youtube.com/watch?v=3Gmex_4hreQ

Tutaj link do strony organizacji Turn Me Up!, która walczy o umożliwienie
artystom nagrywania płyt podług własnych preferencji dynamiki:

www.turnmeup.org/

Pod spodem poczytacie krótki tekst o problemie z „Death Magnetic”:

www.onlygoodmusic.blox.pl/2008/09/Wojna-glosnosci-na-Death-Magnetic.html

Poniżej można podpisać się pod petycją wzywającą do
zremiksowania/zremasterowania płyty. Wszystkich świadomych tego problemu
bardzo zachęcam do jej podpisania:

www.gopetition.co.uk/petitions/re-mix-or-remaster-death-magnetic.html

Czy zdarza mi się słuchać muzyki, która jest skompresowana i mało dynamiczna?
Czym jest wojna głośności w przemyśle muzycznym?
Czy zauważyłem/a, że nowe nagrania są coraz głośniejsze i mniej dynamiczne?
Jaki jest cel produkcji nagrań o coraz większych poziomach głośności?
Czy podczas słuchania muzyki, zwracam uwagę na zakres dynamiki utworów?
Czy zdarzało mi się odczuwać dyskomfort słuchania skompresowanej muzyki?
Jakie są negatywne skutki wojny głośności dla jakości dźwięku na płytach?
Czy zgodzę się z Bobem Dylanem, że nagrania z wojny głośności są „okropne”?
Czy słyszałem/a o organizacji Turn Me Up, która walczy o lepszą jakość nagrywanych płyt?
Czy podpiszę petycję wzywającą do zremiksowania niektórych albumów, aby poprawić ich jakość dźwięku?

Podziel się swoją opinią
Kubolski
Kubolski
Artykuły: 5

104 komentarze

  1. igorro- polecam Ci lekturę książki „Człowiek, jego bioelektroniczna
    konstrukcja, a percepcja muzyki.” Właśnie czytam i powinna Ci przypaść do
    gustu 😉

  2. Może się nie znam… może nie mam słuchu… może jestem kompletnym idiotą
    (dziś na lekarskiej komisji WKU stwierdzono u mnie „zaburzenia osobowości”)
    ale:

    Właśnie sobie wrzuciłem (oryginalną!) płytkę Iron Maiden pt. „A matter of
    life and death”. Ta płyta brzmi genialnie! W porównaniu z poprzednimi
    płytami tego zespołu (jak np. „Brave…” czy „Dance…”) zauważyłem jakie
    znaczenie w odbiorze ma „Loudness war”.

    To się ceni że zespół mainstreamowy nagrywa „dobrze” album. Płyta brzmi
    wręcz koncertowo… bardzo naturalnie… polecam prównianie tejże płyty z
    poprzednimi.

    W takiej muzyce jak rock-heavy metal, (moim zdaniem) właśnie bardzo ważny
    jest kontrast pomiędzy łagodnością a agresją, szeptem a krzykiem…
    słuchając darcia ryja ala dimmu borgir stwierdzam że ta muza jest nudna- po
    przesłuchaniu dwóch utworów przestaje się zauważ tą energię która
    rzekomo bije z tej muzy:

    stopa cały czas napiertralala jakby klapkiem o ściane, werbel dudni jak tomy,
    gitary grzmią jak bas, a bas klekocze jak bocian podczas godów… do tego
    klawisze w tle i skrzek wokalisty!!

    Gdzie się podziała typowa dla Rocka i metalu amplituda emocji? Najlepiej
    wszystko zagrać tremolo, jak najgłośniej, a potem kompresować…

    ———————————————————

    „The Past is Never as Big as the Future”

  3. Świetna opinia, ale nie za bardzo w temacie. To, o czym piszesz, nie podpada
    pod zagadnienie „loudness war”. W swoim poście rozpatrujesz aranżacje
    utworów, podczas gdy temat dotyczy rozległej kompresji i podbijania
    głośności przy miksowaniu lub/i masteringu płyt.

    _________________________________

    http://www.myspace.com/kumamaband

  4. właśnie bardzo ważny jest kontrast pomiędzy łagodnością a agresją, szeptem a krzykiem

    @Kubolski: to jest na temat

Możliwość komentowania została wyłączona.