Temat dotyczy sprzętu raczej gitarowego. Otóż na innym forum widziałem
dziś temat dotyczący tego, ale może Wy tez coś wiecie. Otóż tam kolega
założył temat o głosności lampy i tranzystora. Dlaczego tak się dzieje,
że lampa jest głośniejsza od tranzystora o tej samej mocy? Tam napisane
było nawet że 3 razy większa moc tranzystora równa się lampie… ale jak
to jest?
Dlaczego lampa jest głośniejsza od tranzystora o tej samej mocy?
Czy ktoś wie, dlaczego wartości głośności lampy i tranzystora się różnią?
Czy miał ktoś doświadczenie z porównaniem głośności lampy i tranzystora?
Czy ktoś potrafi wyjaśnić, dlaczego tranzystor jest mniej głośny od lampy?
Czy macie pomysł, co może powodować różnicę w głośności między lampą a tranzystorem?
Czy ktoś wie, jakie czynniki wpływają na głośność lampy i tranzystora?
Czy moglibyście polecić jakieś źródło informacji na temat głośności lampy i tranzystora?
Czy ktoś z was rozumie, jak działa lampowa sekcja wzmacniacza?
Czy ktoś z was preferuje lampowe czy tranzystorowe wzmacniacze basowe?
Czy ktoś ma sugestię, jakie kolumny najlepiej współpracują z lampowymi wzmacniaczami basowymi?
Nie sluchaj takich bzdur. 300W z lampy i 300W z tranzystora to zawsze będzie
300W. Matma i fiza w tym wypadku sa nieugiete – je nie obchodzi z jakich
podzespolow zrobiony jest piec!
no nie do końca. Okazuje się że lampy potrafią być głośniejsze (ale to
nigdy nie będzie 3x, no bez przesady) ale to wynika z ogólnej wydajności
układu
Może chodziło o 30% 🙂
Kretynie mam w domu lampową vermone 30 watową chyba, która
gra na gitarze głośniej niźli nie jeden 100 watowy wzmacniacz tranzystorowy –
może być w tym wiele prawdy co mówił ci kolega Kretynie 😛
Mówcie mi kretyn 🙂
Kurcze, też włąśnie słyszałem takie opinie,a le sam nie wiem :(:(
3x to przesada, ale spotkałem się z opiniią, że lampa potrafi być 1,5 to 2x
głośniejsza od tranzystora, a to dlatego, że moc sama w sobie o głośności
nie stanowi, tylko skuteczność. Lodzio się na tym lepiej zna, to niech się
wypowie, jak będzie :}.
Wszystko zależy od lampy. Są lampy uchodzące za szczególnie wydajne pod tym
względem. Nie wierzyłbym w te 3x mocniejsze. Pozatym Bywają piecyki 10-15
watowe których głośność jest zaskakująca. Generalnie im więcej watów
tym głośniej ale nie ma uniwersalnego przelicznika, że tyla a tyle watów to
będzie tyle a tyle decybeli.
dzieci kochane sprawność.
Lampa ma wieksza sprawnosc od tranzystora, dlatego więcej mocy uzytecznej
dostarczane jest do glosnika.
lampa jest na pewno skuteczniejsza ale glosnosc to glownie głośniki!!!jeśli maja
duza skutecznosc i dynamike to wszystko co podlaczysz do dobrych glosnikow
będzie glosniejsze.tyle ze lampa z zalozenia jest „cieplejsza” w brzmieniu i
już to sprawia ze nie jest taka glosna.tranzystory natomiast sa „twardsze” w
brzmieniu i wyciagaja zdecydowanie więcej mocy.wystarczy porownac Ampega SVT
pro II(pelna lampa) i SVT pro 4 (tran.),roznica to 300W-lampa i 1200W
tranzystor.lampy nie moga wyciagac więcej bo przetwarzaja wysokie napiecia i
żeby uzyskac wieksza moc trzeba by było podlanczac je do lini wys. napiecia
:))ale ta zasada nie odnosi się do wszystkich wzmacniaczy wiec zajebista lampa
200W może grac tak samo jak tani tranz.500W.
tu chodzi o tracenie mocy. tranzystorowa koncowka mocy grzejac się zmiejsza
swoja efektywnosc. takze w rzeczywistosci 300W nie jest 300W. lampa tego nie ma
bo ma wieksza skutecznosc. co nie znaczy ze lampa brzmi lepiej. mie się
podobaja koncowki mocy na Mosfetach zwlaszcza za twarde i potezne basy.
najlepsza koncowka mocy jaka istnieje jest to koncowka tranzystorowa sterowana
procesorem tzw cyfrowa koncowka mocy. CUDO. zapewnia niemal 98% skutecznosc
przy poteznych mocach rzedu nawet 2000W, jakosc porownywalna do high-enowych
wzmacniaczy domowych oraz pełne zabezpieczenie ukladu. ceny obecnie nie sa
takie duze.
mofset, cyfra, procesor … ja dziś kupiłem lampiaka i poza wkurzającym
przesterem dolnych częstotliwości to jest OK.
Watt lampowy to to samo co Watt tranzystorowy, ale Watty nie są jedynym
wyznacznikiem głośności.
kakretnie taki cyfrowiec nazywa się wzmacniacz impulsowy i jest to obecnie
nowosc na rynku. chetnie bym coś takiego sobie zlozyl. Lampa i nawet wyzszej
kalsy mosfety przy tym moga się schowac.
No wiadomo, pod względem skuteczności głośności itp to musi być coś
niesamowitego. Ale ja nie gonię za nowinkami technicznymi, i tak wolałbym
precisiona od variaxa 😉
lampa za to jest podatna na mikrofonowanie (drganie jej elementow wytwarza pole
magnetyczne a pole magnetyczne wytwarza elektryczne i wytwarza się szum czy
jakoś tak) ;>
Ale i tak jak bym miał wybrac pomiedzy tranzystorem a lampa to wybral bym to
drugie 🙂
Lampy niestety mają tendencję do przesterowywania sygnału. Szumu, brumów
wczoraj na próbie nie odnotowałem, natomiast jak gram z palca to niższe
częstotliwości mi przesterowywuje, więc zazwyczaj lampiak jest użyteczny w
niepełnym zakresie mocy…
Chociaż pewnie jak posiedzę nad ustawieniami ( gain ) to przester uda mi się
zminimalizować.
No i lampowy head lepiej ustawiać na czymś miękkim bo drgania paczki mogą
powodować zakłócenia i skracać żywotność lamp. Poza tym ciężkie to jak
sumienie Stalina 😛
Co do samej kwestii „trzykrotności” w temacie głośności, to pewnie wynika
ze stereotypu, że o ile tranzystor od 20 do 90% mocy (rozkręcenie
głośności) brzmi prawie identycznie, to żeby uzystać pełną miodność
lampiaka trzeba go porządnie rozkręcić, więc nie używa się ich takich
mocnych – np na koncertach tranzystory krążą od 100 do 250 W, a lampiaki
nawet od 45 do góra 120 (standardowo) Może to stąd bierze się przekonanie,
że „to ma 1/3 mocy a daje takiego samego kopa”
lampa brzmi dopiero na pelnym rozkreceniu, wtedy otrzymuje się ta kompresje i
ciekawa barwe. Od kiedy zajmuje się lampami to je uwielbiam 😉
ale pieprzycie, lampa nie wytwarza zadnych szumów. lampa ma w sobie próznię
i między elektrodami nie występuje pole styku co właśnie powoduje przepływ
prądu tylko w jedną stronę. natomiast w tranzystorzy występuje wartstwa
styku->pnp lub npn i występują tzw. prądy wsteczne które włąśnie
wprowadzaja szumy i zniejkształcenia przy wzmacnianiu sygnału przez
tranzystor. moc jednego i drugiego jest wyrazana w watach i 100W lamy to to
samo co 100W w tranzystorze. lampa cieplej brzmi troszkę a swoje najlepsze
pasmo przenoszenia ma w okolicach połowy swojej mocy. tranzystor natomiast jak
się popatrzy na jego charakterystykę to im bardziej wzmacnia tym bardzie
wprowadza zakłócenia lub zniekształcenia jak kto woli. a ten tekst , że jest 3
razy bardziej niż tranzystor to bzdura na kołach. pozdrawiam
„Mikrofonowanie lamp elektronowych to zakłócenie polegające na
oddziaływaniu mechanicznym lub akustycznym na konstrukcję mechaniczną lampy.
Skutkiem jest powstawanie drgań poszczególnych elektrod. Ruchy te powodują
okresowe zmiany odległości międzyelektrodowych co wywołuje pojawienie się
odpowiednich napięć zmiennych w obwodzie wyjściowym. Ze względu na
złożoną budowę lamp może występować szereg rodzajów drgań o różnych
częstotliwościach.”
http://www.audioton.republika.pl/ampy-przedwzmacniacz.html
tutaj znajdziecie odpowiedz na to co zrobić jeżeli mikrofonowanie wystepuje
:))
Uzeb dales ciala 😛 hehehe bez obrazy
POZDRAWIAM
EDIT:
http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic744430.html
tutaj macie caly topic o lampach chcecie się czegoś dowiedziec od
profesjonalistow to tam zapytajcie!
Uzeb to ze w lampach stosuje się proznie nie ma nic wspolnego z tym ze prad
plynie w jedna strone :))
prad plynie zaleznie od polaryzacji a nie od nosnikow!
perz_86: Sam dajesz ciała. W lampach prąd rzeczywiście płynie w JEDNĄ
stronę, tyle, że sygnał zmienny nakładany jest na prąd stał, tak, że
napięcie zawsze jest „jednego” znaku, a potem składowa stała jest usuwana
już za lampą, czy to kondensatorem, czy transformatorem.
Czy czytałeś Perzu regulamin Forum, do którego link dałeś? Sugerowane
przez Ciebie pytania byłyby potraktowane Tam jako spam.
Co do skuteczności, to mają ją głośniki i 1W dostarczony do danej kolumny
będzie miał taką samą głośność (dla 1W akurat SPL kolumny) niezależnie
od źródła. Wzmacniacze charakteryzuje sprawność, która w głównej mierze
zależy od klasy wzmacniacza (czy to A, AB czy inny wynalazek), a oznacza
stosunek mocy pobieranej, do oddawanej. Lampy biorą więcej od
półprzewodników ze względu na np. żarzenie katod.
Lampiaki mogą się wydawać głośniejsze ze względu na zniekształcenia
jakie wnoszą do sygnału. Należy do nich np. wprowadzanie tonów
harmonicznych i „uprostokątowianie” sinusoidy, co w zasadzie jest kompresją.
Przez te zjawiska dźwięk jest pełniejszy, bardziej mięsisty, pełen.
Dzięki temu dźwięk dostarczany do końcówki mocy jest jakby gęstszy, ale
to wszystko jest dziełem preampa, w końcówce mocy może jedynie występować
kompresja przy dużych impulsach, chociaż zasilacze basowców raczej mają
większe kondensatory żeby tego unikać.
Podsumowując: 1W skutecznej mocy elektrycznej (RMS)dostarczony do głośnika
jest jednakowo głośny. Lampy mogą wydawać się głośniejsze ze względu na
to, że przy dużym wysterowaniu zniekształecenia są zazwyczaj natury
parzystych harmonicznych, które są przyjemne. Tranzystory natomiast zazwyczaj
sieją nieparzystymi harmonicznymi, dlatego od razu słychać „siarę”.
Podawana moc znamionowa wzmacniaczy jest mierzona dla znikomych
zniekształceń, natomiast wzmacniacz wysterowany bardziej oddaje większą
moc, tyle, że lampa brzmi wtedy miło i się jej właśnie wtedy używa,
natomiast tranzystor jest bezwzględny i nie da się go wtedy słuchać.
Po pierwsze primo:
mroovka nie zrozumiales mojego postu albo napisalem niejasno!
wiem ze w lampach prad plynie w jedna strone trudno żeby plynal w druga jak się
spolaryzuje tak będzie plynal a nie na odwrot a już tym bardziej nie w dwie
strony 😉 nie wiem o co wam chodzi bo wlasciwie nie ma czegoś takiego na
swiecie żeby prad plynal w dwie trony 😛 ani w tranzystorach(zaporowo albo
przewodzenia no jeszcze może być praca impulsowa czyli przerwa i zwarcie) ani
nigdzie inndziej no chyba ze bedziemy co chwile inaczej polaryzowac na przyklad
transoptorem z fotodetektorem zmieniajacym polaryzacje w zaleznosci od
dostarczonych przez fotoemiter fal ;)!
A po drugie:
nie pierdzielcie ze lampa nie wprowadza zaklucen i szumow bo to bzdura chociaz
by ze wzgledu na mikrofonowanie!!
Amen!
Pozdraiwam
Jak miło, że ktoś odgrzebał ten temat.
Po pierwsze, chciałbym zauważyć, że podawana moc wzmacniaczy to nie moc,
jaką pobierają one z sieci, ale moc, jaką mogą przesłać na głośniki,
więc sprawność wzmacniacza nie ma tu nic do rzeczy. To tylko dla jasności,
bo niektóre osoby chyba inaczej to rozumieją.
I po drugie. Był kiedyś taki temat na forum o gitarach i wtedy razem z bratem
przetłumaczyliśmy tam fragment jakiegoś artykułu na ten temat. Chodziło
mniej więcej o to:
Moc podawana przez producentów to moc przy maksymalnym zniekształceniu na
wyjściu 1%. Czyli bez przesteru. Wzmacniacz lampowy potrzebuje dużo
większego przyrostu mocy żeby uzyskać przesterowanie niż tranzystorowy,
dlatego na przesterze jest głośniejszy od tranzystorowego o teoretycznie tej
samej mocy. Lampa na przesterze oddaje znacznie więcej mocy, niż podaje
producent, przy tranzystorze nie ma tak dużej różnicy.
O to mniej więcej tam chodziło.
To właśnie to napisałem przecież ;p