Cześć wszystkim !!
Mam takie pytanie , gdzie zagraliscie wasz pierwszy koncert albo wystep ?? Moja
kapela ma pomysla aby zagrac na koniec roku szkolnego !! Co wy na to ??
Cześć wszystkim !!
Mam takie pytanie , gdzie zagraliscie wasz pierwszy koncert albo wystep ?? Moja
kapela ma pomysla aby zagrac na koniec roku szkolnego !! Co wy na to ??
Możliwość komentowania została wyłączona.
Pierwszy debiut taki oficjalny, to ja miałem całkiem niedawno, w takich tam
Piździawach Zdroju niedaleko Torunia. Nie chcieli nas, to powiedzieliśmy, że
gramy łagodnego blues rocka, w tym covery Dżemu. No i ok, pierwsze
zagraliśmy… Spoko – ludzie trochę zaszokowani. Drugi utwór – ludzie
zaczęli wychodzić z pubu. Trzeci utwór – odłączyli nam prąd 😀
Bo my nie znamy żadnego utworu Dżemu… Graliśmy Suicide Silence i Emperora.
🙂
———
Pierwszy raz na scenie zagrałem na szkolnej dyskotece 😀 Było git, graliśmy
kawałki Nirvany i chyba coś Kazika… Zakwas chyba przy tym nawet był 😛
A na basie zadebiutowałem w Młodzieżowym Domu Kultury w Zgierzu, 3. grudnia
2004 roku – był to mój pierwszy występ z zespołem Produkt. Ech, fajnie
było… Do dzisiaj wspominam ten koncert jako najlepszy (!), który zagrałem
z tym zespołem.
_________________________________
http://www.myspace.com/kumamaband
Matko – jak ja bym chciał, żeby się ludziom podobało Children of bodom czy
chocby tak jak mowisz Metallica. U mnie w szkole nie dość, że by nas
wygwizdali to jeszcze by nas o satanizm oskarżono : D
A co do tematu :
Pierwszy koncert / a raczej wystep solowy to zagrałem w szkole muzycznej jak
miałem…hmm 7/8 lat – kompletnie spaliłęm ,bo zapomnialem tekstu ale z nut
poszło dobrze 😛
Natomiast mój pierwszy występ z zespołem był w tym roku – graliśmy „Pain –
shut your mouth” 😛
Pierwszy raz zagrałem w szkole ale nie z móją kapelą , z kapelą zagrałem
na festynie.
To byłą masakra! Pierwszy raz zagrałem w cholernie zadymionej knajpie z
zespołem cygańskim na kontrabasie (będziesz lepiej z nim wyglądał)chociaż
dobrze nie znałem utworów i nie wiedziałem jak się prawidłowo to to trzyma
xP
Mój pierwszy koncert odbył się w auli mojego liceum. Tak wszystkim się
spodobało że już tego samego dnia dostalismy propozycje od osrodka kultury
na zagranie krótkiego koncertu na dniach mojego miasta;] Puźniej już tylko
krok do zagrania koncertu na lokalnej Rockomani i już mamy umówiony koncert
jako support Dżemu 6 wrzesnia na „Dniach Karpia” w MIliczu woj. dolnosląskie
60 km od Wrocławia. Serdecznie zapraszam! 🙂
Puźniej pójdziecie na piwo i karpia, a
puźniej będzie już puźno i trzeba będzie
spać :).
Sorki, nie mogłem się powstrzymać :D. Ja mam dysleksje, ale po to
słowniczek jest, żeby go używać :).
A osiągnięć muzycznych serdecznie gratuluję :). Support Dżemu to już
grubsza sprawa. Powodzenia!
Ja miałem pierwszy koncert 31 lipca tego roku czyli 3 dni temu,grałem na nim
Lady Punk Zostawcie Titanica i utwór Urszuli Sipińskiej są takie dni w
tygodniu
Mój pierwszy koncert zagrałem na przeglądzie piosenki turystycznej. Nie
było by w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że graliśmy mega cięki
industrial w składzie perka i 2 basy. Wypas niesamowity starcy i dzieci
bujały głowami że aż miło! Pamiętam jeszcze tylko że po nas wchodził
churek 6 dziewczynek z szkoły podstawowej z swoją wychowawczynią i mieli
takie jakieś wystraszone miny.
Turystyczna piosenka na dobre i na złe… 😀
My zagraliśmy pierwszy raz w takiej strasznie dziwnej pizzeri, bo niby
pizzeria w straym dworcu kolejowym a tak naprawdę knajpa zmega klimatem no i
tak to nasz punkowy zespół wyszedłz sali prób i zaczoł koncertować.
Zagraliśmy razem z inna kapela która byłą już znana w okolicy wiec i ludzi
było sporo… fajny koncert, dobrze wspominam 😉
Ja swój pierwszy koncert z basem zagrałem w kościele, świetna sprawa schola
itp… ;D
Pamiętam… 1.IX.1993, doskonale pamiętam bo to był bardzo udany dzień;
przed południem najadłem się pyzsznych grzybów wskutek czego podjąłem
dwie decyzje, mianowicie przestałem jeśc mięso i pzrestałem się czesać,
potem miałem nagły przypływ weny więc pomalowałem sobie (z*ebiście
ślicznie) rękaw od skóry, następnie zapragnąłem bawić się pogłosami,
więc kupiłem sobie kamerę pogłosową i przy okazji koszulkę Napalm Death,
w której uraczywszy się z resztą składu ziołami, zagrałem koncert na Dni
Częstochowy na platformie od tira pod ratuszem, (ówczesny frontman grał tam
już rok wcześniej i go poprosili o uświetnienie iwentu, graliśmy covery w
wersjach ska i ragamafin).
W sumie to nawet i bez tego koncertu teżby mi się bardzo podobało…:)
hub in dub
trochę odkopałem temat, ale wczoraj straciłem sceniczną „cnotę”…
w pierwszym kawałku nie wszedłem w tępo, w drugim kawałku drętwiały mi
palce, ale z biegiem czasu i przybyciu pewnego pana z mikołajek cały stres
minął, rozluźniłem się wtedy już dałem czadu, a po koncercie nawet
ludzie klaskali ^^
Przeżycia z pierwszego koncertu są niezapomniane.
Ja swojego debiutu scenicznego nigdy nie zapomnę. Był to 1-wszy finał WOŚP
w miejscowym MDKu. Stres na maxa, ręce tak mi się trzęsły że nie mogłem
trafić kabelkiem do wejścia wzmacniacza, aż techniczny się zaniepokoił czy
będę trafiał w struny. Ale po pierwszym kawałku, gdy było widać że
publika dobrze się bawi, już się rozluźniłem, aż ciary przechodziły z
radochy.