Gdzie Zagraliscie Wasz Pierwszy Koncert W Szkole W Barze W Kosciele

Gdzie zagraliscie Wasz pierwszy koncert ?? W szkole ?? W barze ?? W kosciele :-] ??

Cześć wszystkim !!

Mam takie pytanie , gdzie zagraliscie wasz pierwszy koncert albo wystep ?? Moja
kapela ma pomysla aby zagrac na koniec roku szkolnego !! Co wy na to ??

Podziel się swoją opinią

215 komentarzy

  1. Pierwszy koncert (z DR) graliśmy w Domu Kultury,w Czarnkowie (wg chłopaków i
    innych kapel był to jeden z najlepszych koncertów w jakich brali
    udział).Dobrze trafiłem jak na 1 występ na scenie,publiczność nie
    zawiodła,świetnie się bawiła 🙂 A z kapelą którą tworze z ziomkami z
    klasy,pierwszy występ mieliśmy na dzień dziecka w szkole 😀 Publika też
    dopisała,słuchali z zaciekawieniem,dziewczyny robiły fotki itd 😛 Nawet
    gość od historii (entuzjasta ciężkiego grania) podszedł do nas po
    koncercie i pogratulował,skrytykował to co trzeba było.Ogólnie występy
    przed publicznością to dobra sprawa (najlepsza ! 😀 )

    ____________________________

    kiss my bass! / DyingReason

  2. koncertu w sumie nie grałem ale koleżanki raz przyszły popatrzyć jak gramy.
    Od tego czasu jakieś milsze dla mnie się zrobiły 😀

  3. Pierwszy koncert zagrałem po dwóch tygodniach nauki gry na gitarze (wtedy
    jeszcze klasycznej). To było w domu kultury w piasecznie 🙂 Gralismy jakiś
    kawalek skladający się z 3 chwytów ale i tak go kompletnie polożyliśmy:D I
    tak było sympatycznie:)

  4. Pierwszy w miarę poważniejszy koncert zagrałem w krakowskim Lochnessie z
    okazji Juwenaliów Pat-u. Ludzi w knajpie na maksa doładowane a miejsca nie
    mało. Kto zna ten klub to wie jak tam jest. Tam też zagrał swój ostatni
    koncert Olas z Acidów 🙁

  5. Tak się złożyło, że pierwszy w swoim życiu koncert grałem w domu kultury
    w Berlinie 🙂

    Śmiesznie było, bo nikt ze słuchających nie rozumiał tekstu 😀

  6. pierwszy koncert grałem na klasyku, w szkole muzycznej na popisie dla
    rodziców 😉

  7. A ja tak jak większość w szkole zadebiutowałem. Festyn we wrocławskim
    Gimnazjum nr 23, 10 czerwca 2006… Rok po ukończeniu tejże szkoły
    przybyłem ze swoją ska/rock/punkową bandą i zagraliśmy sześć piosenek na
    boisku szkolnym. Wspominam miło, ludziom się podobało. Kilka dni później
    miał miejsce mój debiut klubowy, we wrocławskim klubie Wagon – bastionie
    wszystkich początkujących wrocławskich zespołów 😛

  8. Ja grałem swój pierwszy koncert na wielkim kacu na mojej osiemnastce:) w
    połowie koncertu głowa mi pękała:D Ale zagraliśmy do końca

  9. jako debiut po 4 letniej przerwie to wspolny koncert z L Stadt u mnie w
    rodzinnym miescie, wczesniej w sumie jeżeli można nazwac gra (była tylko próba
    na scenie bo do glownego koncertu z moim udzialem nie doszlo ) to jako
    „zastepca” orginalnego basisty w The Way przed Totentanz

    wczesniej kiedyś tam to w teatrze na przegladzie mlodych talentow 😉

  10. Chyba każdy początkujący gra na swoim pierwszym koncercie wehikuł czasu,
    tylko nie ja:) Ja miałem gorszy start… Grałem u mnie w szkole… rockowe
    wersje kolęd z moim kolegą z klasy:)

  11. a ja miałam chyba najgorzej,debiutowałam w domu,po 2 miesiącach zgrywania
    się z zespołem i do tego jeszcze z nieswoim basem,który grał kiedy
    chciał,coś miał zepsute,nie wiem elektronikę może,tego nigdy się nie
    dowiem…ale było strasznie!!

  12. U mnie standardowo – debiut w szkole, na konkursie piosenki angielskiej 😀

    Zagraliśmy „God Save The Queen” Pistolsów. Wydawało mi się wtedy, że
    byłem nie wiadomo jakim wymiataczem 😀

    ____________________

    Żyj szybko, umieraj młodo!

    myspace.com/koboldpoland

  13. hehe… konkurs piosenki obcojęzycznej, wrocławskie LO IX (tam gdzie uczeń
    nauczycielki z siekierą ganiał). JA, mój DEFIL Luna 1979, i You Lied w
    wersji toola… gorzej się z skasztanić nie dało. Ale i tak były oklaski, bo
    utwór mało znany, no i było wyróżnienie 😀

  14. Ja miałem swoj debiut w klubie Tawerna w Tychach, dość znane miejsce jeśli
    chodzi o koncerty. Zagralismy wszystko i ja jeste mzadowolony, nawet bardzo.
    Aczkolwiek z afterparty już nie, przesadzilem z iloscia wypietgo alkoholu
    potem. No ale trzeba było to uczcic jakoś potem. Milo wspominam

    _____________________________________________________________________

    Zapraszam do sluchania i oceniania oraz do wspolnych koncertow

    Back to the 80s! Polish Glam rock band!

    http://www.myspace.com/silversamuraiband

  15. ja podobnie jak wielu – pierwszy raz w szkole z móją kapelą. Graliśmy wtedy
    chyba „Teksańskiego”, „Whiskey” i „Knockin on the heavens door”. Jeszcze
    grałem do tego na 20-letnim basie z bananowym gryfem:), ale jak na pierwszy
    bas to nie było aż tak źle choć dużo się na nim nie nauczyłem bo nie
    szło na nim grać większością technik.

  16. 11 lat temu w szkole moich ówczesnych: perkusity i gitarzysty. kapela
    nazywała się ave (anarcho-vege-equality) i graliśmy na scenie zrobionej ze
    szkolnych stołów, na świeżym powietrzu, o jakiejś trzynastej 🙂 na 750
    nadania praw miejskich… chłopaki byli z technikum elektrycznego więc
    zadbali o nagłośnienie 🙂 było zabawnie: taśmowy delay kilka wzmacniaczy
    eltron, kolumny vermony – roots!

  17. Ja grałem w szkole. 😛 Z pewną dziewczyną, która była z gitarą.
    Wychowawczyni powiedziała, że każdy coś musi robić, więc powiedziałem,
    że mogę do niej przygrać na basie bo nie chce mi się występować 😀 I była
    to piosenka Grill – Mikołaja głos. Koleś śpiewał o mikałojach w tibii i
    naszej-klasie xD

  18. [quote=Kokoś]A ja tak jak większość w szkole zadebiutowałem. Festyn we
    wrocławskim Gimnazjum

    nr 23

    , 10 czerwca 2006…

    😀 [cool][czesc]))

    Wspominam miło, ludziom się podobało. Kilka dni później miał miejsce mój debiut klubowy, we wrocławskim klubie Wagon – bastionie wszystkich początkujących wrocławskich zespołów 😛

    Ja pierwszy raz grałem w Alive(to też jest bastion początkujących
    zespołów wrocławskich), jeszcze ze starym zespołem. Dosyć przejadł mi
    się ten klub, ale jak każą to gram;p

    Co do grania w szkole, to owszem również grałem, aczkolwiek nie wspominam
    tego dobrze i od tego czasu czuję do siebie wzgarde.

    Ogólnie to granie w szkole zaliczam do przegranych 😀

    @DziejuTej: Szkoła to dobry pomysł! Wszystkie laski Twoje-one zawsze lecą na basistów-chyba że się ośmieszycie 😛

    … tym że gracie akurat na basie 😀

  19. @szymam: I była to piosenka Grill – Mikołaja głos. Koleś śpiewał o mikałojach w tibii i naszej-klasie xD

    LOL, miażdżysz! 😀

  20. Ja miałem swoj pierwszy raz w szkole gdzie gralismy Wehikuł czasu,czerwony
    jak cegła i californication.w nastepny dzien od razu na czuwaniu w kosciele 😉
    pamietam jak czulem się wtedy jak zawodowy sesyjny 😀

  21. pierwszy koncert? jesień 1990 latarnia morska w kołobrzegu. wtedy jeszcze
    grałem na bębnach. prawdziwy grind-core.he,he,he.musiałem wydoić całe wino
    żeby przed ludzi wyjść. a na basie? jakiś czas później, moje pierwsze
    podrygi z basem, w zawodówie na akademii z okazji dnia nauczyciela. kolo
    brzdąkał na akustyku i udawał że śpiewa, a ja udawałem że gram na basie.
    było dobrze- dziewczynom się podobało.pozdroovka dla basoofkowiczów.

  22. A ja w warszawskim klubie pretekst jakoś w czerwcu 2007. I po koncercie akcja
    promocyjna „Napij się z Departed”. Mieliśmy koło 5litrów wódki i
    polewaliśmy obecnym oraz sobie, gadając sobie o zagranym gigu. 🙂

  23. tunel w Gdańsku- zbieranie funduszów na mandat 🙂 (to na akustyku), a na
    basie to standardowo szkoła, zakończenie roku etc.

  24. Ja ze swoimi zadebiutowaliśmy w klubie na przeglądzie młodych kapel. Ale
    było słabo więc koniec opowiastki.

  25. Ja debuitowałem na koncercie popisowym uczniów szkoły muzycznej. Chyba w
    pubie „Chata” w mojej miejscowości z kawałkiem „By the Way” RHCP. Miłe
    wspomnienia ^^

    B & B

  26. @Stormer: [quote=Kokoś]A ja tak jak większość w szkole zadebiutowałem. Festyn we wrocławskim Gimnazjum

    nr 23

    , 10 czerwca 2006…

    😀 [cool][czesc]))

    Czy mam rozumieć, że kończyliśmy to samo gimnazjum? 🙂

    @Stormer:
    Wspominam miło, ludziom się podobało. Kilka dni później miał miejsce mój debiut klubowy, we wrocławskim klubie Wagon – bastionie wszystkich początkujących wrocławskich zespołów 😛

    Ja pierwszy raz grałem w Alive(to też jest bastion początkujących zespołów wrocławskich), jeszcze ze starym zespołem. Dosyć przejadł mi się ten klub, ale jak każą to gram;p

    Jak zaczynałem to jeszcze nie było Alive, dlatego w mojej głowie to Wagon
    już na zawsze będzie najbardziej tró jeśli chodzi o koncerty amatorskie
    😀

    A piosenka o Mikołajach tutaj wyżej wspomniana – jestem na tak, jak
    najbardziej!

  27. na basie pierwszy koncert zagrałem na rynku mojego miasta, a może wsi
    Olsztynek:D to było z 5 lat temu, jak jeszcze nie brałem grania na basie na
    serio, stałem i jęczałem „Whisky moja żono…” jak obejżałem kasetę to
    myślałem że nie wyrobię ze śmiechu;P

  28. Mr. Bean w Cynkowni właśnie :P. Ale to było „Granie za nagranie”. Niezbyt dobry
    był to koncert, ale pierwsze koty za płoty powiadają 😛

  29. Alive to stosunkowo nowa knajpa, dlatego chce się promować poprzez koncerty
    „młodych wilków”, a wiadomo, że takowe „wilki” zapraszają dużo znajomych,
    więc handel kwitnie 😀

    Co do dwatrzy(yellow&blue) to właśnie tak masz rozumieć 🙂

  30. Eeeetamm… lipa, dno i ciotoza… zagrajćie „Whole Lotta Love”:

    no limits, no fear, no clue… IN
    DUB!!!

  31. Pierwszy koncert w Bydgoskim „Wiatraczku” na 10-leciu Mortis Dei.

    30 minut autorskiego materialu plus cover jednego numeru solenizantow;)

    Video z tego koncertu:

    [url]https://www.youtube.com/watch?v=YsZ8OVzslOo [/url]

    ——————–

    Intercept My Pain…

  32. Nie podoba mi się, jak gitarzyści patrzą na własne palce z przerażeniem,
    że zaraz coś im się jebnie 😉

    no limits, no fear, no clue… IN
    DUB!!!

  33. hehe może dzięki temu się nie jeblo 😉 pierwszy koncert musi być przerazajacy
    (chyba;))

    btw na scenie nie było nic slychac – żeby było rowno musialem patrzec na
    palkera bo go w ogóle nie slyszalem 🙂

    ——————–

    Intercept My Pain…

  34. Ja pierwszy koncert dałem na dożynkach, na dupnym boisku. Stres masakryczny,
    ludzi sporo, ciemno jak w d*pie i brak odsłuchów ^^ ważne że gary stały za
    mną i je słyszałem, gorzej z wokalem ^^

  35. pierwszy raz ustałem po dwu tygodniowych przygotowaniach (był to mój
    pierwszy kontakt i początek z basem) na scenie z cudowna kapela pod nazwa
    „endles nameles” na hali sportowej w 11 finał WOŚP już po pierwszych kilku
    przegranych kawałkach publika wywołała mnie na pierwszy plan i od tamtej
    pory mam chęć grania na scenie hmm cudowne uczucie a mija szybko 😉 ale warto
    dla takiej chwili żyć

  36. ja podobnie swój pierwszy koncert zagrałem tydzień , 2 tyg po tym jak
    miałem 1st raz styczność z basem 😛 na konkursie młodych talentów w LO .
    oczywiście wygraliśmy go deklasując resztę 😛 jednak granie dla publiki
    jest najcudowniejszym podsumowaniem gry na instrumencie . kto to przeżył ten
    wie o czym mowa .. 😀

  37. Dopiszę się dla porządku.. 🙂

    Pierwszy koncert to aula liceum , jako akompaniator „nawiedzonemu” szkolnemu
    wokaliście.

    Repertuar.. „Piosenka o mojej Warszawie” , „Ciągle pada” , ” Czerwone róże
    pod Monte Cassino”.

    Czerwono-armijny dyro łypał okiem , jak my tu wycinamy jedyne słuszne
    kawałki ,

    a w głowie Led Zeppelin , Deep Purple.. 🙂 Normalnie moralny horror.

    Ale i tak mnie z tego liceum wywalili .. :)))))))))))

  38. Mój pierwszy koncert był w Pubie (Kamienna w Katowicach) 😛 Totalna porażka
    🙂 do dzisiaj się tego dnia wstydze ;D heheh 🙂

  39. Pierwszy koncert (aż mi się wstyd robi;): W kościele. Zagraliśmy kilka
    kawałków metallici, nirvany, rise against the machine, i ozona- numa w wersji
    rockowej:). Wszystko było ok dopóki moje kochane mayo B4 nie straciło
    sygnału (nie wiem jak to możliwe), ale po krótkiej zabawie potencjometrami
    złapało i poszło dalej. Stresik minimalny i zamiast wokalu (wokalistka
    miała studniówkę), pewien zakonnik skrzypek (zaje***y, wymiatacz konkretny,
    młody) zagrał linie wokalu i wszystkim w koło się podobało;)

  40. ja debiutowalam w plenerze, na wsi 😛 zagralo kilka zespolow a potem się dresy
    zlecialy i zaczely się prac przyjechala policja i srednio było 😛

  41. @siano2: ja debiutowalam w plenerze, na wsi 😛 zagralo kilka zespolow a potem się dresy zlecialy i zaczely się prac przyjechala policja i srednio było 😛

    Masz fotki z tej dżampy? 😉

    pozdrawiam.

  42. @HamSterr: rise against the machine

    Do genialnego Rage Against The Machine nie mieszaj tego syfiastego Rise
    Against, to tak na przyszłość. 😉

  43. pierwsze koncerciwo jak większość w szkole, na koniec roku w gimnazjum,
    akurat je opuszczaliśmy. Zagraliśmy tłuszczy Cranberries – Zombie, ATWĘ
    SoaDu i Quietly Guano Apes..nie wyszło to najlepiej, ale jakieś
    doświadczenie jest ;d

  44. jakoś rok temu w byłej szkole. miałem trochę tremę, ale stwierdziłem że
    skoro zagrałem to bezbłędnie 100 razy to dlaczego ma się nie udać 101wszy?
    🙂

    a i tak 2-3 razy nie trafiłem w progi 😉

    aha, zagraliśmy mieszankę gatunkową – Whiskey In The Jar, Blitzkrieg Bop
    Ramonesów, Cant Stop Redhotów i Bed Of Razors Children Of Bodom.

    niestety wokal się wtedy wysypał i było instrumentalnie, ale i tak się
    ludkom podobało :]

    EDIT: aaaa i Blink też tam był! :]

    _______________________________________________

    http://www.myspace.com/warbell

Możliwość komentowania została wyłączona.