Generalnie gitara jest agresywna – raczej do rocka, niż do metalu. Leci na główkę, więc jeżeli to jest pierwsza gitara, to raczej nie bardzo. Moim zdaniem, to jest mało uniwersalne wiosło. I chyba nie warte 1.5kzł.
Wersja classic to nowsza wersja pro, ma pickupy gibsona ;).
A czy to prawda, że nie nadaje się do klangu? Decha jest za cienka i grają same pickupy?
Jeszcze jedno pytanie: czy gitara ma aktywne pickupy? Jeśli tak to co to znaczy?
inne brzmienie i ma baterie z tyłu
Jeśli bas podoba Ci się z wyglądu to go kup, moim zdaniem każdy musi raz w życiu popełnić ten błąd- kupić instrument dla wyglądu. Po pewnym czasie dojdziesz do wniosku, że brzmienie to nie do końca to, sprzedasz go i będziesz szukał dalej, będąc bogatszym o wiedzę i doświadczenie.
A co to znaczy, że ma baterię z tyłu? Może ktoś odpowiedzieć na zadane przeze mnie pytania wyżej?
Czy jakiś znawca może podać argumenty za i przeciw zakupowi tej gitary?
Mamy trolla
Przecież napisałem, że się nie znam i czy ktoś mógłby się wypowiedzieć. Szkoda mi czasu na trollowanie
Jeśli gitara jest aktywna, to ma wbudowany aktywny preamp (przedwzmacniacz), który ma możliwość większego kreowania brzmienia, czyli najczęściej regulację tonów niskich/wysokich, czasem barwy, etc. Ów preamp musi być zasilany, stąd bateria/baterie montowana wewnątrz korpusu, wkładana przez klapkę z tyłu tegoż. Wersja, która Cię interesuje jest pasywna, czyli nie ma preampu. Klangować możesz tak naprawdę nawet na gumce od majtek, jeśli się postarasz, co za tym idzie każda gitara basowa będzie do tego dobra, może być do tego jedynie bardziej lub mniej wygodna. A propós tego modelu wiele nie powiem, bo grałem tylko na klasycznym thunderbirdzie od epi (całkiem spoko) i na wersji TB VS Pro, czy jakoś tak, która mi nie podeszła, bo brzmiała jakoś gumowato i bezpłciowo. Ogólnie grzmotoptaki mają sporo wielbicieli i równie dużo przeciwników. Polecam najlepiej samemu ograć, a przedtem zajrzeć tu https://basoofka.net/poradnik/19327,wstep-dla-zaczynajacych/ Ponadto wystarczy wklepać w wyszukiwarkę Epiphone Thunderbird i z miejsca masz parę artykułów gdzie znajdziesz plusy i minusy charakterystyczne dla wszystkich wersji tego modelu.
Dziękuję bardzo, na takie odpowiedzi czekałem 🙂
Mam ten basik tylko że wersje Vintage Sunburst. Jak dla mnie brzmi bardzo dobrze. Gram na Hartke ha 5210 w stroju cgcf. Bas ma dużo dołu. Ma humbuckery od Gibsona TB plus. Układ jest pasywny a deska z mahoniu. Basik długo wybrzmiewa. Jak dla mnie jest wygodny ale trzymam go na prawde nisko. Jest dość ciężki i faktycznie leci na ryło. Ogólnie polecam według mnie da się z niego dużo wykręcić. 😀
Troche mnie odstrasza to, że decha nachodzi na progi od 17 wzwyż. Jak się na nich gra?
Da radę?
@PopekMonster: Troche mnie odstrasza to, że decha nachodzi na progi od 17 wzwyż. Jak się na nich gra? Da radę?
grasz rocknrolla? jeśli tak to nie ma potrzeby schodzic poniżej (na wyższe dźwięki) 15 progu, naprawdę
Ło to to – ujmę to tak – miałem epi tbirda gotha. Jak za 9 stów za nówkę, to wiosło żarło, aż wióry leciały. Sprzedałem go po kilku latach, ale łaziło coś w tym kształcie, ale z wyższej półki i ostatecznie dorwałem Greco Thunderbirda z 90 roku. Jeżeli grasz z gitarą zawieszoną na kolanach, machasz dynią i masz wlane już kilka, to to jest sprzęt dla Ciebie. Jeżeli masz zamiar grać na nim klangiem i to dalej niż 12 próg, w koszuli włożonej w spodnie, a sam bas mieć podwieszony pod szyją, to daruj sobie. Kup sobie jazza i żryj gruz.
Ale to też nie jest tak że TBirdy są unslappable. Da się na nich slapować, co skutecznie pokazują filmiki na jutjubie. Ale slap na TB to profanacja, tu powinno się grać hardrocka bez zbędnej flozofii.
Thunderbirdy to basy o zdecydowanie rockowej charakterystyce – jeżeli gabaryt i design Ci nie przeszkadzają i chcesz grać mocniejszą muzę to jest to fajna opcja 😉
Twoja decyzja – pro jest z mahoniu, będzie inaczej grał.
Wawrzon, ogrywałem wersję PRO i była naprawdę słaba, zero charakteru. Chociaż może po prostu taki egzemplarz trafiłem. Ja bym się rozejrzał na Twoim miejscu za tą wersją z przystawkami Gibsona, którą masz w pierwszym poście, tj. CLASSIC PRO.
Dzięki, ogólnie postanowiłem zrobić większą wyprzedaż gratów i dołożyć więcej do zakupów…
Sam mam epi classic pro, trafiają się niedoróbki, ogólnie nie jest to najlepsa jakość instrumentu.
Na główkę znów tak bardzo nie leci, bez przesady, dobry skórzany pasek i problem z głowy.
Co do brzmienia – faktycznie, monotematyczne, dosyć przymulone. jak kręcę potkami Vol, to nie daje to za dobrych efektów, najlepiej chyba jest tu grać 10 / 10 / 10.
Mam też jazza vint mod i szczerze powiem, żę tańszy, a lepiej wykonany, bardziej wszechstronny i to szczerze chyba jest lepszy zakup. ale tak jak było wyżej mówione, niech każdy raz kupi instrument dla jego wyglądu, to poczuje ten ból, jak po paru miesiącach weźmie inny sprzęt w łąpy
Chyba podrożały.
Generalnie gitara jest agresywna – raczej do rocka, niż do metalu. Leci na
główkę, więc jeżeli to jest pierwsza gitara, to raczej nie bardzo. Moim
zdaniem, to jest mało uniwersalne wiosło. I chyba nie warte 1.5kzł.
Wersja classic to nowsza wersja pro, ma pickupy gibsona ;).
A czy to prawda, że nie nadaje się do klangu? Decha jest za cienka i grają
same pickupy?
Jeszcze jedno pytanie: czy gitara ma aktywne pickupy? Jeśli tak to co to
znaczy?
inne brzmienie i ma baterie z tyłu
Jeśli bas podoba Ci się z wyglądu to go kup, moim zdaniem każdy musi raz w
życiu popełnić ten błąd- kupić instrument dla wyglądu. Po pewnym czasie
dojdziesz do wniosku, że brzmienie to nie do końca to, sprzedasz go i
będziesz szukał dalej, będąc bogatszym o wiedzę i doświadczenie.
A co to znaczy, że ma baterię z tyłu? Może ktoś odpowiedzieć na zadane
przeze mnie pytania wyżej?
Brzmienie akurat mi się podoba
https://www.youtube.com/watch?v=K0ycp-IYqDM
Czy jakiś znawca może podać argumenty za i przeciw zakupowi tej gitary?
Mamy trolla
Przecież napisałem, że się nie znam i czy ktoś mógłby się
wypowiedzieć. Szkoda mi czasu na trollowanie
Jeśli gitara jest aktywna, to ma wbudowany aktywny preamp (przedwzmacniacz),
który ma możliwość większego kreowania brzmienia, czyli najczęściej
regulację tonów niskich/wysokich, czasem barwy, etc. Ów preamp musi być
zasilany, stąd bateria/baterie montowana wewnątrz korpusu, wkładana przez
klapkę z tyłu tegoż. Wersja, która Cię interesuje jest pasywna, czyli nie
ma preampu. Klangować możesz tak naprawdę nawet na gumce od majtek, jeśli
się postarasz, co za tym idzie każda gitara basowa będzie do tego dobra,
może być do tego jedynie bardziej lub mniej wygodna. A propós tego modelu
wiele nie powiem, bo grałem tylko na klasycznym thunderbirdzie od epi
(całkiem spoko) i na wersji TB VS Pro, czy jakoś tak, która mi nie
podeszła, bo brzmiała jakoś gumowato i bezpłciowo. Ogólnie grzmotoptaki
mają sporo wielbicieli i równie dużo przeciwników. Polecam najlepiej samemu
ograć, a przedtem zajrzeć tu
https://basoofka.net/poradnik/19327,wstep-dla-zaczynajacych/ Ponadto
wystarczy wklepać w wyszukiwarkę Epiphone Thunderbird i z miejsca masz parę
artykułów gdzie znajdziesz plusy i minusy charakterystyczne dla wszystkich
wersji tego modelu.
Dziękuję bardzo, na takie odpowiedzi czekałem 🙂
Mam ten basik tylko że wersje Vintage Sunburst. Jak dla mnie brzmi bardzo
dobrze. Gram na Hartke ha 5210 w stroju cgcf. Bas ma dużo dołu. Ma humbuckery od
Gibsona TB plus. Układ jest pasywny a deska z mahoniu. Basik długo
wybrzmiewa. Jak dla mnie jest wygodny ale trzymam go na prawde nisko. Jest
dość ciężki i faktycznie leci na ryło. Ogólnie polecam według mnie da
się z niego dużo wykręcić. 😀
Troche mnie odstrasza to, że decha nachodzi na progi od 17 wzwyż. Jak się na
nich gra?
Da radę?
grasz rocknrolla? jeśli tak to nie ma potrzeby schodzic poniżej (na wyższe
dźwięki) 15 progu, naprawdę
Ło to to – ujmę to tak – miałem epi tbirda gotha. Jak za 9 stów za nówkę,
to wiosło żarło, aż wióry leciały. Sprzedałem go po kilku latach, ale
łaziło coś w tym kształcie, ale z wyższej półki i ostatecznie dorwałem
Greco Thunderbirda z 90 roku. Jeżeli grasz z gitarą zawieszoną na kolanach,
machasz dynią i masz wlane już kilka, to to jest sprzęt dla Ciebie. Jeżeli
masz zamiar grać na nim klangiem i to dalej niż 12 próg, w koszuli
włożonej w spodnie, a sam bas mieć podwieszony pod szyją, to daruj sobie.
Kup sobie jazza i żryj gruz.
Ale to też nie jest tak że TBirdy są unslappable. Da się na nich slapować,
co skutecznie pokazują filmiki na jutjubie. Ale slap na TB to profanacja, tu
powinno się grać hardrocka bez zbędnej flozofii.
Thunderbirdy to basy o zdecydowanie rockowej charakterystyce – jeżeli gabaryt
i design Ci nie przeszkadzają i chcesz grać mocniejszą muzę to jest to
fajna opcja 😉
Powiedzcie mi – warto dopłacić do wersji PRO ?
Zwykła
http://www.thomann.de/pl/epiphone_thunderbird_iv_ebass.htm
Pro
http://www.thomann.de/pl/epiphone_thunderbird_pro_iv_vsb_bundle_3.htm
???
Twoja decyzja – pro jest z mahoniu, będzie inaczej grał.
Wawrzon, ogrywałem wersję PRO i była naprawdę słaba, zero charakteru.
Chociaż może po prostu taki egzemplarz trafiłem. Ja bym się rozejrzał na
Twoim miejscu za tą wersją z przystawkami Gibsona, którą masz w pierwszym
poście, tj. CLASSIC PRO.
Dzięki, ogólnie postanowiłem zrobić większą wyprzedaż gratów i
dołożyć więcej do zakupów…
Sam mam epi classic pro, trafiają się niedoróbki, ogólnie nie jest to
najlepsa jakość instrumentu.
Na główkę znów tak bardzo nie leci, bez przesady, dobry skórzany pasek i
problem z głowy.
Co do brzmienia – faktycznie, monotematyczne, dosyć przymulone. jak kręcę
potkami Vol, to nie daje to za dobrych efektów, najlepiej chyba jest tu grać
10 / 10 / 10.
Mam też jazza vint mod i szczerze powiem, żę tańszy, a lepiej wykonany,
bardziej wszechstronny i to szczerze chyba jest lepszy zakup. ale tak jak było
wyżej mówione, niech każdy raz kupi instrument dla jego wyglądu, to poczuje
ten ból, jak po paru miesiącach weźmie inny sprzęt w łąpy