no właśnie… korzystając z dwóch faktów, takich że mój staggus
paskudnik doznał kolejnej wk****iającej kontuzji klucza oraz z okazji
obniżek cen grzmotoptaków w RnR nasuwa mi się pytanie: kupić
nie-przecenionego Gothoptaka ( 1409zł) czy przecenionego Pro-birda ( 1599zł),
lub też upolować soczyste ptaszysko z rodzaju V-stringus Pro-birdus
(oczywiście Trans Black).
miałem okazję swego czasu wypróbować z dechy w Gdańskim salonie RnR Pro IV
i wiem jedno- mój staggus się nie umywa. co mnie zastanawia w V to szerokość
gryfu. Czy nie wygląda on już zbyt masywnie i czy jest on wygodny. Ktoś to
trzymał ? ktoś poleca ? ktoś odradza ? cena spadła i rypnęła o beton z
2299 do 1899 więc w porównaniu do gotha dorzucasz mniej niż 5 baniek i masz
za to nech-through, mahoniowo-orzechową konstrukcje i piątą strunę
gratis.
opłaca się skorzystać z okazji ?
Czy powinienem kupić Epiphone T Bird Gotha czy Pro Bird?
Czy warto zainwestować w Epiphone T Bird V Stringus Pro Birdus?
Czy ktoś miał okazję trzymać Epiphone T Bird V i może podzielić się swoją opinią o szerokości gryfu?
Czy Epiphone T Bird Pro jest warte swojej ceny?
Czy Epiphone T Bird Gotha jest lepsza od Epiphone T Bird Pro?
Czy warto kupić Epiphone T Bird V, skoro cena spadła?
Czy Epiphone T Bird Pro ma nech-through konstrukcję?
Czy Epiphone T Bird Gotha jest wygodna w grze?
Czy Epiphone T Bird V jest ciężka?
Czy Epiphone T Bird Pro jest bardziej profesjonalnym wyborem niż Epiphone T Bird Gotha?
pograj na jakimś wzmacniaczu, mi akurat brzmienie ptaków średnio siedzi:)
Jeśli lubisz to brzmienie i kształt. Grałem właśnie w RnR w Gdańsku na
piątce (miesiąc temu były) i jak dla mnie bomba. Gryf był całkiem wygodny,
be rewelacji, ale grało się przyjemnie. Za taką cenę taka nówka to jak dla
mnie naprawdę niezła okazja, sam przymierzam się do kupna takiej czwórki
Również grałem w Krakowskim RnR na Trunderbirdzie V pro, jak dla mnie super
wygodny, świetny dźwięk. Niestety, ostatecznie przegrał z Ibanezem BTB
405:P Ale porównywalny, choć wg mnie bardziej „jaśniejsze” brzmienie ma ten
epi.
Aczkolwiek polecam =)
ja bym bral pro
PRO V był dla mnie wygodny i brzmiał naprawdę fajnie, i wbrew obiegowym
opiniom wyssanym z palca- dobrze się na nim slapuje
jeszcze jedna sprawa, o której sobie przypomniałem: Case
czy standardowy futerał Epiphone będzie pasował do 5-cio strunówki? chodzi
mi o wyżłobienie na gryf, który z racji dodatkowej struny jest nieco szerszy
Korpusy T-birdów w wersji Goth były dawniej z mahoniu, ale teraz już nie
są. Nie wiem, czy ma to duży wpływ na brzmienie, ja jednak kupiłem
właśnie egzemplarz z mahoniową dechą. Jeśli masz wystarczająco kasy,
żeby kupić tą gitarę w wersji Pro, to nie wiem nad czym się zastanawiasz:)
zamówienie poszło :p
decyzja padła jednak na Pro-IV z prostego powodu: pensja listonosza xD do tego
dochodzą kłopoty z casem, układ kluczy 4:1 (ten jeden odstający-fuj :/ ) i
płytka ochraniająca pręty napinające (jakaś taka nie-thunderowa)
poza tym jednak 4 struny to dla osoby grającej metal wg. mnie wystarczająca
rzecz (piątke wziąłbym z czystego burżujstwa xD )
Imho piątka TYLKO gdy gitarzysta gra na 7ce. A tak to 4 + ewentualnie D-tuner.
Ekhm. U mnie gitarzyści grają na 6stce, a ja mam 5tkę.
Czyżbym nie był TRU??? 🙁
to się nazywa syndrom Korna: bas V tylko z gitarą VII xD
na razie czekam co najmniej do poniedziałku na przyjęcie zamówienia, potem
kilka dni na realizacje i dowóz i… zamieszczę fotki jak ptaszysko się
prezentuje xD
kto wie, może jakieś próbki wytrząsne… :p
Czy ja wiem czy syndrom Korna? Zależy jak kto podchodzi.
Jak stroiłem bas niżej niż gitarzysta gitarę (czyli bas w drop-d) i grałem
za dużo niskich dźwięków to była po prostu straszna dziura.
Dlatego też dochodzę do wniosku, że piątka – owszem, ale raczej żeby
zaakcentować od czasu do czasu niskim dźwiękiem frazę a nie napierać ile
wlezie po jak najniższych dźwiękach.
Ale kto co lubi…
Napisałem przecież że to tylko moja opinia 😛
moi gitarule stroją się d #A na szóstkach, więc ja gram na piątce 😛 ale
oni mają struny 64-12 z tego co pamiętam 😉
Ptaszysko dziś trafiło w moje łapska 😀
opóźnienie cholerne bo w UPS zgubili przesyłkę :/ (jak można zgubić
karton takich rozmiarów ?!)
no, ale RnR wysłało drugą. BA! nawet mały rabat jeszcze dostałem 😀
niedługo fotki dam ^^
temat do zamknięcia
Temat nie jest do zamknięcia, dopóki nie wrzucisz próbek ;). Albo nie
wrzucisz linka do recki z próbkami.
ja tez czekam z niecierpliwoscia bo mam chrapke na niego:D
Ja byłem swego czasu ogromnie napalony na ten bas, ale zobaczyłem nagranie z
oficjalnej strony:
Jestem bardzo początkującym basistą, ale jeżeli ten bas tak gada na zapewne
kozackim sprzęcie to masakra. Dobry do pogrania z samym perkusistą, z resztą
słychać od razu gdy gra z resztą kapeli, że bas to nie ta klasa co reszta
gitar. Poza tym miałem wrażenie, że to wszystko takie na siłę jest. No
cóż może się nie znam, ale zraziłem się do tej firmy. A jeszcze bardziej
mnie wkurza, że celowo umieszczają zaczep do paska w takim miejscu, żeby
główka leciała na glebę. Dobrze że struny zamontowali z tej samej strony
gryfu co w Gibsonie.
Nie wiem o co ci chodzi, całkiem ładnie gada 🙂 Też miałem na niego
ogromną ochotę ale odrzuca mnie aktywna elektronika.
Niepotrzebnie koleś dał efekty ;/
No nie wiem, wydaje mi się, ze gdyby ten koleś zagrał to co zagrał z
zespołem na porządnym basie to miało by solidnego kopa a nie takie
plastikowe, lekkie brzmienie. Poza tym druga sprawa, że koleś gra na takim
sprzęcie, który jest dostępny cenowo bardziej dla użytkowników Gibsonów
niż Epiphonów, czyli na sprzęcie z półki Epiphone byłoby jeszcze gorzej.
Może troszkę przesadzam, ale cena tego basu również jest przesadzona,
dokładając kilka stówek lub szukając czegoś używanego w tej cenie, można
kupić zawodowe wiosło, a przyznajmy szczerze, że temu Thunderbirdowi do
zawodowego wiosła daleko. Na pewno dalej niż różnica pomiędzy Squierem a
Fenderem. Kolejna sprawa: wykonanie, wyważenie i samo brzmienie ma niewiele
wspólnego z Gibsonem. Nie dałbym za ten bas więcej niż tysiąc złotych, i
chyba wolałbym poczekać, dozbierać i kupić coś lepszego.
1: sprzęt: dobry muzyk zagra nawet na gumce-recepturce… gość nie wydobył
z tego wiosła tego co by do niego przyciągało. Za mało dołu. Górne pasmo
w T-birdzie brzmi za*ebiście na przesterze jednak ja sam wolę podnieść
mostek i obniżyć strój do poziomu uczucia pulsującej czaszki :p thunder sam
z siebie ma dość szklankowy pogłos więc we wzmaku dajesz dużo dołu i
środka, w preampie tak samo, dodajesz trochę treble, ew. presence i powiedz
mi że źle ci to brzmi.
2: Thunder i plastikowe brzmienie ? ty naprawdę nigdy nie słyszałeś tego
wiosła
3: daleko do zawodowego wiosła ? gość z Clawfingera gra na goth epiphonie i
jakoś nikt mu amatorki nie zarzuca.
4: Squier ma bliżej do Fender niż epi do gibsona ? a czytałeś może kiedyś
specyfikacje ? albo zauważyłeś to jakże magiczne słowo przy Thunderze-pro
jakim jest „mahoń” ?
5: wykonanie, wyważenie- eeee… znaczy o co ci konkretnie chodzi ? wyważenie
to ogólny ból thunderbirda i czy to Gibson czy Epiphone nie robi tu dużej
różnicy. a wykonanie ? że wykończenie inne ? że Gibson to mahoń+orzech i
9-warstwowy gryf a epi mahoń+ 7-warstowy gryf z orzechu i klonu ? taaaak…
wystarczy aby wywalić 5 kolejnych tyisaków na gibsonową wersje.
6: cena- kupiłem go bo przecenili, a jeszcze rabat za opóźnienie dostałem.
z 1899 do 1500 to chyba jest różnica ? wolałbyś kupił gotha za 1409 ? jak
ci nie leży brzmienie thundera to nie narzekasz na cenę tylko po prostu na
niego nie patrzysz. bas nie będzie kosztował groszy tylko dlatego bo tobie
nie leży jego brzmienie i nie wydasz na niego tyle kasy.
Ad. 1 mahoń, klon/orzech i szklanka? Aż mi się wierzyć nie chce. Mieszkasz
koło wawy? Chętnie bym wpadł ograć 😀
ano szklanka… myślisz że dlaczego thunderbird jest uważany za wiosło
stworzone do gry kostką ? albo, że w thunderze z przesterem można się
zakochać? (ktoś to nawet wspominał na forum. nie chciałbym zapeszyć ale
chyba nawet był to Kapral choć głowy nie dam)
dziwna to sprawa ale przez pierwsze kilka dni zanim struny nie nabrały już
lekkiego „zmulenia” bałem się odkręcać preamp na górne pasmo do spółki z
wyeksponowaniem tego samego we wzmaku.
Może to niepotrzebna dyskusja, ale widać jaki to obiektywny jesteś. Dopiero
co kupiłeś i jesteś nim zachwycony więc bronisz nawet wyważenia. No to po
kolei:
– machoń użyty w Gibsonie i Epiphonie to dwa rodzaje drewna, wspólna jest
tylko nazwa,
– nie obchodzi mnie kto gra, jest daleko od zawodowego wiosła, przystawki
mówią same za siebie,
– wyważenie: w Gibsonie jest pod gryfem zaczep i gitara jest wyważone dobrze,
w Epiphonie przy górnym rogu i jest przez to słabo, owszem można samemu to
zmienić, ale do cholery to jest wiosło za prawie dwa tysiące a takich
trików nie trzeba robić nawet w chińskich syfach.
Wiesz jaka jest dokładnie różnica pomiędzy Gibsonem i Epiphonem oprócz
tych dwóch warstw w gryfie, o których mówisz?
– wysezonowane drewno,
– mostek,
– klucze,
– siodełko,
– pick upy
– elektronika,
– potencjonmetry,
– jakość lakierowania.
czyli w zasadzie wszystko. Więc dlaczego jest to tyle warte? Bo to oficjalna
podróba Thunderbirda.
Czy ja wiem, czy obejrzenie filmiku jest miarodajne, jeśli chodzi o ocenę
instrumentu? Ja zakochałem się w tym basie odkąd pograłem na nim w sklepie.
Myślę, że porównywanie go do Gibsona jest bezsensowne, bo to dwa różne
światy. Powiem, w sumie, że ta dyskusja idealnie pokazuje główną zaletę
(jak dla mnie) tego basu. Albo się go kocha albo nienawidzi. Nie ma uczucia
pośrodku.
Kozix – jaki ty czarno biały jesteś, ja tam jestem pośrodku ;]
Na oficjalnej stronie Gibsona, ten Epiphone jest wyceniony na 1000$, a
podstawowa wersja Gibsona na 2000$. Czemu u nas w sklepach jest tak
niesprawiedliwie wyceniany 😉 Miałem okazję pograć tylko z dechy, ale dla
mnie ważne jest po prostu porządne wykonanie instrumentu, dlatego kochać
mogę tylko Gibsona 😉
Gibson i porządne wykonanie?
BUAHAHAHAHAHAHAHAH!!
Oj chłopaki, chłopaki…:)
Wiadomo, że Epiphone to nie Gibson, a Squier to nie Fender – więc hameryki
nie odkryliście;) Co za tym idzie cena jest inna i materiały też nieco inne,
ale bez przesady – nie robią tych gitar z jakiejś sklejki! Różnica w cenie
to też w pewnym stopniu kasa jaką płaci się za markę.
Sam mam Epiphone goth, wiosło ma 6 latek, ale jakoś się nie rozleciało,
gryf się nie skrzywił, lakier nie odpadł, progi się nie nie starły, wręcz
przeciwnie, gra i wygląda ślicznie – czyżby jakiś cud:D
Nie przesadzajcie proszę i nie wypisujcie głupot, bo ja też mogę napisać,
że wszystkie Ibanezy to shit, bo mojemu koledze się zepsuł jeden i musiał
naprawiać, ba, miał wadę fabryczną!
Ps. moja starsza wersja jest z mahoniu a jakość wykonania jest na prawdę
dobra, nie wiem jak robią te wiosła teraz
Mógłbyś to rozwinąć?
może i podchodze do sprawy na swój subiektywny sposób, lecz:
1: nie powiedziałem, że gibson=epiphone, tylko że osobiście nie widzę
potrzeby wywalania niewątpliwie sporej kwoty na gibsonowego T-birda… za te 7
kafli na pewno kupiłbym inne wiosło.
2: wyważenie- ten gibsonowy sposób mocowania zaczepów raczej nie powoduje
że gryf nie opada po podwieszeniu np. pod szyją… chyba, że jesteś
leworęczny i go sobie odwrócisz
3: wykonanie- eee… czy to nie były gibsony, te T-Birdy z poprzecznymi
peknięciami lakieru na szyjce gryfu i w okolicach kluczy ?
4: oficjalna podróba Thunderbirda… trudno się z tym nie zgodzić, podobnie
jak z tym, że Squier jest podróbką Fendera. Epiphone od początku nie był
rywalem na rynku dla gibsona ale po prostu bardziej przystępną
alternatywą.
5: znajdź mi w temacie, że dyskusja dotyczy Epiphone T-bird vs. Gibson
T-bird. :p
O tak. Bardzo chętnie.
Zapraszam do właściwego tematu:
Nie, nie oceniam na podstawie jednego egzemplarza.
Miałem do czynienia z wieloma drogimi wiosłami produkcji amerykańskiej.
Sam nawet jedno takie posiadam i mogę z pełną odpowiedzialnością
powiedzieć:
Jeśli ktoś się za przeproszeniem „spuszcza” nad amerykańskimi gratami jakie
to one nie są super, to znaczy, że raczej nigdy żadnego nie miał.
Jakość wykonania wioseł japońskich i bardzo wielu koreańskich bije na łeb
3 czy 5 krotnie droższe produkty Made in USA. Brzmienie to często ciut inna,
a zawsze bardzo subiektywna sprawa, więc w te materie nie wnikam. Dla
rozjaśnienia sytuacji napiszę tylko, ze bas wykonany niedbale niekoniecznie
musi od razu słabo grać.
Wszystkie dalsze posty nie na temat będą kasowane.
Odgrzewam temat 🙂
Chcialbym się czegoś dowiedziec o wersji 5 strunowej, jakieś konkrety? :>
Ktos ma/miał albo porzadnie ogrywal?
Szykuje się pomalu do jego kupna ale wole się zapytac, szukalem forym ale o
samej 5tce ciezko coś znalesc…ogolnie pozytywne opinie ale malo konkretow
:/
Z góry dziekuje za odpowiedz 🙂
Wisi w RnR w Katosach, czemu pytasz? Ograj! 😀
Dzisiaj ide ograc właśnie ale zanim ewentualnie bym coś kupil wole się wypytac
innych, bardziej doswiadczonych poniewaz inni moga widziec to czego nie będę
widziec ja 🙂
Do posiadaczy: czy problem z leceniem glowa w dol rozwiazuje calkowicie
przesuniecie tego zaczepu na pasek?? Czy i wtedy nadal leci?
Ogrywlem dzisiaj właśnie i powiem, ze tak masakrycznie lecial na leb, ze ciezko
było go utrzymac i grac normlanie :/
co do lecenia na łeb to w swoim gothbirdzie przesunalem zaczep na pasek i jest
zdecydowanie lepiej. Co prawda jeszcze trochę ciagnie na dol ale jest to już
tylko kwestia przyzwyczajenia (nie przeszkadza w graniu).
Ja grąłem na 4, z przesuniętym zaczepem nie ma problemow. Ludzie narzekali
na brzmienie struny b w tym basie, poszukaj informacji na ten temat 🙂
No fakt, trochę taki flak z niej ale nie było aż tak strasznie tragicznie.