Brzmienie z linii – problem

W tekście omówiono problem zbyt mocnego dominowania wysokich tonów w brzmieniu na większych scenach, gdy sygnał jest wysyłany z linii do odsłuchu. Autor dzieli się swoimi doświadczeniami i poszukuje rozwiązania, by poprawić jakość dźwięku.

witam.

na kilku większych koncertach na większych scenach zauważyłem pewien
problem. o ile brzmienie bezpośrednio z backline’u jest zadowalające, pełne
i generalnie właśnie takie jak powinno, tak po puszczeniu sygnału z linii z
pieca i puszczeniu go w odłsuch wydaje się jakby było tam stanowczo zbyt
dużo góry. i trochę się martwię, że tak właśnie brzmię na przodach.
oczywiste jest, że z paczki 4×10 dostanę więcej dołu niż z
jednogłośnikowego odsłuchu, ale różnica chyba jest troszkę zbyt duża.
gram na spectorze legend 4 custom (przystawka przy mostku) puszczonym przez mxr
m80 (z wlaczonym przyciskiem color oraz podbitym srodkiem na eq), a następnie
wpiętym do Hartke 3500 (chociaż takie samo zjawisko zauważyłem na headzie
SWR. nie znam dokladnego modelu). ktoś już walczył z takim zjawiskiem? mam
taki pomysł, że może odkrecenie prystawki przy gryfie trochę dodało by
dołu do brzmienia z linii, ale wtedy mogło by trochę zmulić mi sound z
paczki. poprobuje jeszcze oczywiście z wysylaniem sygnalu z linii na mikser i
kolumny w salce i kombinowanie w takim srodowisku, ale pomyslalem, ze zapytam
jeszcze tutaj o jakieś przemyslenia w tej kwestii.

Czy mam problem z brzmieniem z linii i jak sobie z nim poradzić?
Jakie są przyczyny zbyt dużej ilości góry w sygnale basowym z linii?
Czy ktoś miał podobny problem z brzmieniem z linii i jak go rozwiązał?
Czy zmniejszenie ustawień przystawki przy gryfie pomogłoby w poprawie brzmienia z linii?
Czy ktoś miał dobre doświadczenia z wysyłaniem sygnału z linii na mikser i kolumny w salce?
Czy problem z nadmiarem góry w brzmieniu basu z linii może wpłynąć na brzmienie z kolumn basowych?
Czy ktoś może polecić konkretny model heada basowego, który pomógłby w poprawie brzmienia z linii?
Jakie są najlepsze sposoby na regulację equalizera przy korzystaniu z linii basowej?
Czy ktoś próbował zmieniać poziomy głośności na różnych etapach sygnału w celu poprawy brzmienia z linii?
Jakie są wasze pomysły i sugestie na poprawę brzmienia z linii basowej?

Podziel się swoją opinią
kreskowaty
kreskowaty
Artykuły: 1

31 komentarzy

  1. Walczę z tym od zawsze. Prawda jest taka, ze na większości odsłuchów
    brzmienie jest lipne i żeby coś z nim zrobili to zapomnij. Po za tym ty
    możesz sobie ustawiać brzmienie jakie chcesz, stawiać paczki 10tki, 12tki,
    15tki a i tak brzmienie masz z linii ( nie wiem jak z tego pieca wychodzi, czy
    przed czy po korekcji), dlatego ja zawsze proszę o mikrofon i ma być tak, jak
    ja mam z pieca a nie tak jak widzi się akustykowi.

    (zaro mnie Zakwas zje…)

  2. Muzz, zawal sobie wejście liniowe klejem do płytek czy innym ustrojstwem na
    bazie cementu – żaden argument akustyka nie pomoże 😀

  3. właśnie mikrofon jest w sumie dobrą opcją, o czym przekonalem się przy
    nagrywaniu demo. sluchajac sobie poszczegolnych sciezek (linia, sm57 i jeszcze
    jakiś mikrofon) fajnie i pełnie brzmi dopiero przy nałożeniu wszystkich
    śladów 😉 problem właśnie wtedy, kiedy akustyk nie chce postawić majka
    przed paczką basówą. no ale będę kombinował dalej 😉

  4. @Dante Morius: Muzz, zawal sobie wejście liniowe klejem do płytek czy innym ustrojstwem na bazie cementu – żaden argument akustyka nie pomoże 😀

    Ostatnio mówię geniuszowi, ze mam zdupcone wejście to on mi diboxa przed
    piec zapina! Dostał zjeb, odesłałem go do ridera i musiał sobie radzić
    mikrofonem 😉

  5. @Muzz: Walczę z tym od zawsze. Prawda jest taka, ze na większości odsłuchów brzmienie jest lipne i żeby coś z nim zrobili to zapomnij. Po za tym ty możesz sobie ustawiać brzmienie jakie chcesz, stawiać paczki 10tki, 12tki, 15tki a i tak brzmienie masz z linii ( nie wiem jak z tego pieca wychodzi, czy przed czy po korekcji), dlatego ja zawsze proszę o mikrofon i ma być tak, jak ja mam z pieca a nie tak jak widzi się akustykowi.
    (zaro mnie Zakwas zje…)

    Ja tam mam w d*pie – u mnie w klubie zazwyczaj z backlineu leci. Linię biorę
    czasem, żeby dobarwić i skleić ze stopą ewentualnie, na 100m^2 nie potrzeba
    za wiele nagłaśniać pieców. 😉

  6. @muzz: nie wiem jak z tego pieca wychodzi, czy przed czy po korekcji

    jak grałem w częstochowie (w ogóle wszystkie swoje koncerty) to zawsze
    grałem z linii. Jak powiedziałem akustykowi (nomen omen gość z basoofki)
    jednemu i drugiemu (jakiś tam domorosły spec) o tym, że chciałbym być
    nagłośniony mikrofonem, to uslyszałem, że bas się nagłaśnia tylko z
    linii. Do tego chciałem jeszcze mieć swoje EQ zachowane (czyli, żeby linia
    szła po korekcji) to podszedł i mi wyłączył i tyle. Niefajna sprawa, bo
    człowiek zapnie przester i będzie już do d*py…

  7. Muzz wrote:

    Ostatnio mówię geniuszowi, ze mam zdupcone wejście ………

    To jest dobry tekst 😀

    Też go stosuję i jak dotąd zawsze miałem mikrofon.

  8. Gorzej będzie jak akustyk dostawi nam SMa 57 albo coś do stopy, co łapie do
    500Hz i stwierdzi, że jak już masz sound z paczki to nie będzie kręcił na
    heblach.

    Dla świętego spokoju często wybieram linię, wystarczy po prostu pogadać z
    akustykiem żeby zorientować się czy ma odpowiedni mikrofon, a jeśli nie ma,
    to z piwkiem lub flaszeczką obgadać pożądany sound – na jednym z koncertów
    z linii miałem taki sound, że nawet na nagraniu z kamery mnie rozpierdziela.
    Po koncercie z akustykiem gratulowaliśmy sobie nawzajem – ja jemu, że
    ukręcił mi zajebisty sound, on mi że ukręciłem taki sound na piecu, że
    nic nie kręcił poza głośnością 😀

    Bas z odsłuchu zawsze będzie pizgał górą – ODSŁUCH NIE JEST PO TO ŻEBY
    BRZMIAŁO, TYLKO ŻEBY DOBRZE SIĘ SŁYSZEĆ! Musi być bez dołu i
    selektywnie, żebyś wiedział jakie grasz dźwięki. To, co w odsłuchu nie ma
    nic wspólnego z tym, co się dzieje z przodu.

  9. @mazdah:
    Bas z odsłuchu zawsze będzie pizgał górą – ODSŁUCH NIE JEST PO TO ŻEBY BRZMIAŁO, TYLKO ŻEBY DOBRZE SIĘ SŁYSZEĆ! Musi być bez dołu i selektywnie, żebyś wiedział jakie grasz dźwięki. To, co w odsłuchu nie ma nic wspólnego z tym, co się dzieje z przodu.

    Nie do końca. Moze na 90% odsłuchów to prawda, bo takie odsłuchy nam
    rzucają.

    Odsłuch powinien być owszem selektywny, ale nie powinien zabijać ujowym
    saundem.

    To ty masz mieć komfort grania, żeby ludzie dostawali 100% wiec i brzmienie
    powinno Cię zadowalać, żebys nie grał wkurzony.

    Jest to osiągalne i da się zrobić, niestety zdarza się to bardzo rzadko, nad
    czym ubolewam. To samo tyczy się osobnych torów odsłuchowych.

  10. No racja, ale tez nie do końca bo do „odsłuchu z brzmieniem” to każdy z nas
    ma swój piec.

    I w zasadzie sporadycznie korzystałem z odsłuchów scenicznych do słuchania
    basu, a jak już miałem odsłuch to wolałem selektywne brzmienie bez dołu,
    żeby wiedzieć jaki dźwięk gram.

    Ale patrzę na temat z trochę innej perspektywy, bo ja grałem zazwyczaj na
    spędach albo w klubikach, jesteśmy w innej lidze Muzzy 😀

  11. I w tym momencie dochodzimy do wniosku, ze bez względu na to gdzie z kim i w
    jakiej lidze (aczkolwiek głupio to brzmi) jest pdobny problem, brak szacunku
    dla muzyka, ewentualnie brak sprzętu odpowiedniego. Wjeżdzasz do domu kultury
    wypasionego jak cholera (już wiadomo, że kaska z unii była) a na scenie masz
    3 odsłuchy Dynacorda, pamiętające jeszcze Gierka, jakiś rozdupcony Made By
    Heniek and Zenek i nawalonego akustyka co nie wie jak to wszystko działa i z
    miejsca daje ci linie bo inaczej nie ogarnie, zazwyczaj w rajder nawet nie
    spojrzy bo i po co jak i tak ni ma sprzętu.

    Edit: jako przykład podam gwiazdę i to takiego najwyższego formatu. Byłem
    na koncercie Johnego Wintera i facet przez 3 lub 4 numery narzekał, ze nic nie
    słyszy w odsłuchu. Nosz K…a! Ja się pytam, gdzie z czym do ludzi?

  12. @Savek:

    Muzz wrote:

    Ostatnio mówię geniuszowi, ze mam zdupcone wejście ………

    To jest dobry tekst 😀
    Też go stosuję i jak dotąd zawsze miałem mikrofon.

    Muszę zapamiętać, żeby w to więcej nie wierzyć…

    @Muzz – odrębną sprawą jest gwiazdorstwo różnych gwiazd, które muszą
    się słyszeć perfekcyjnie a jak mają „za dużo 4000Hz to nie zagrają”.
    Jeszcze zrozumiem gwiazdy światowego formatu, ale jak to słyszę od
    zespolików, co wydały własnym nakładem jedną płytę i myślą, że
    złapały pana Boga za stopy, to mnie krew zalewa…

  13. Zakwasie, ale wśród tych osób, co wydały „własnym nakładem jedną
    płytkę” może Ci się trafić osoba, która niejedno przeczytała oraz
    niejedno zauważyła podczas grania własnego koncertu, kiedy brzmi lepiej, a
    kiedy gorzej. Mój znajomek ma właśnie z tym problem, bo koleś naprawdę
    przewertował wszystkie fora opisujące prace w studiu oraz na scenie, więc ma
    odpowiednie zaplecze, aby dobrze się kręcić. I naprawdę, byłem na
    niejednym ich koncercie, kiedy on kręcił całą kapelę (zupełnie inaczej
    niż akustyk chciał) i wtedy wszystko brzmiało wyraźnie i z ciężarem. A na
    tych koncertach, gdzie akustyk miał właśnie takie samo podejście jak Ty ;P
    po prostu nie dało się ich słuchać… pomimo, że próbował kręcić
    znajomek wszystko chociaż na backline. A koleś ledwo sam zrobił Epkę, lecz
    niestety jest za młody i niezbyt znany, aby go tacy „wybitni” akustycy brali
    poważniej (;

    Również pamiętam, jak na jednym koncercie wykręcił mi takie brzmienie na
    backline, że do tej pory jest ono moim wyznacznikiem brzmienia (wtedy akurat
    grałem na sprzęcie, który kompletnie nie brzmi w muzie, którą gram). Ale
    to tak brzmiało tylko jako mój odsłuch, którego nikt przed sceną nie
    słyszał, bo akustyk sam zaczął bawić się sygnałem z linii na przodach…

  14. @Muzz: I w tym momencie dochodzimy do wniosku

    że najlepiej mieć własnego akustyka

    Wszystko ładnie tu piszecie, lecz jest jedno duże ale. Kolega wymienia
    dokładnie nazwę sprzętu: Hartke 3500. Sam mam ten złom na składzie i
    niestety nie mogę o nim dużo dobrych rzeczy powiedzieć (poza tym, że w
    sumie nie powinienem na niego narzekać, gdyż to prezent :D). O ile podłączy
    się go do jakiejs kolumny średniej i lepszej kategorii to łatwo go
    ukręcić. Ale dla przykładu ja mam takiego staruszka, który potrafi ładnie
    brzmieć, ale trzeba umieć go ustawić. Na Hartke nie jest to wykonalne.

    Do czego zmierzam: z equalizacją w tym wzmaku sprawa jest posrana. To co masz
    na linii a to co masz na głosniku to może zupełnie różna sprawa.

    @Kreskowaty

    Spróbuj zakręcić pokrętło TUBE. Rzekoma cudowna imitacja lampowego
    brzmienia odkręcona powyżej 4-5 raczej sprawia tylko większy problem.

  15. No właśnie z gwiazdorstwem tez jest problem. Pamiętam koncert pewnej
    „gwiazdy” na jednym spędzie, dwie gitary – obydwaj lampowe heady i stacki 8×12
    (nie wiem czy wszystkie cztery paki grały) basista tak samo – nie pamiętam
    czy lodówa czy więcej. Wszystko ustawione bardzo blisko siebie, blisko przodu
    sceny, żeby robiło wrażenie „ściany”. I oczywiście wszystko sprzęga z
    odsłuchami i wzajemnie ze sobą.

    Na scenie akustyk od odsłuchów, na froncie akustyk od przodów – naprawdę
    profesjonalnie zorganizowane.

    Zeźlony pan gwiazda podchodzi do mikrofonu i przy kilkuset ludziach zaczyna
    k*wami rzucać w biednego FRONTOWEGO (a nie scenicznego!) akustyka że nie da
    się grac, że mu sprzęga, że w odsłuchach nic nie słyszy i że żenada i
    że powinni go wyjebać z roboty. No po prostu żal jak diabli, nie będę
    chyba wspominał co to za kapela, bo nie ma sensu robić reklamy takiej
    żenadzie. W każdem razie graliśmy przed nimi i wszystko było świetnie i w
    bardzo miłej atmosferze (kielonek z panami akustykami przed graniem zapewnił
    jeszcze milszą atmosferę)

    Brak sprzętu też robi swoje, kiedy faktycznie przyjeżdża kapela i wstawia
    na scenę sprzęt wart dwa razy więcej niż fronty i oświetlenie razem
    wzięte – niestety instytucje jeszcze nie dostosowały się do panujących
    czasów, u mnie w domu kultury do dziś stoją niemal nieużywane Regenty i
    bębny Amati – wystawiane na scenę „na specjalne okazje” 😀 O przodach i
    odsłuchach dynacorda nie wspominając.

    Do czego temat dąży? Kreskowaty i wszyscy inni czytający temat – przed
    koncertem po prostu podejdźcie do akustyka i pogadajcie. Tak normalnie, bez
    unoszenia się. Zapytajcie jak będziecie nagłaśniani, powiedzcie mu jak
    byście woleli i przede wszystkim czego oczekujecie od brzmienia zarówno
    samego basu, jak i całej kapeli.

    Rider riderem, zazwyczaj nawet organizator go nie czyta – nie mówiąc już o
    przekazaniu akustykom, ale parę normalnych ustaleń w miłej atmosferze przed
    graniem potrafi zdziałać cuda.

  16. @mariotd: Zakwasie, ale wśród tych osób, co wydały „własnym nakładem jedną płytkę” może Ci się trafić osoba, która niejedno przeczytała oraz niejedno zauważyła podczas grania własnego koncertu, kiedy brzmi lepiej, a kiedy gorzej. Mój znajomek ma właśnie z tym problem, bo koleś naprawdę przewertował wszystkie fora opisujące prace w studiu oraz na scenie, więc ma odpowiednie zaplecze, aby dobrze się kręcić. I naprawdę, byłem na niejednym ich koncercie, kiedy on kręcił całą kapelę (zupełnie inaczej niż akustyk chciał) i wtedy wszystko brzmiało wyraźnie i z ciężarem. A na tych koncertach, gdzie akustyk miał właśnie takie samo podejście jak Ty ;P po prostu nie dało się ich słuchać… pomimo, że próbował kręcić znajomek wszystko chociaż na backline. A koleś ledwo sam zrobił Epkę, lecz niestety jest za młody i niezbyt znany, aby go tacy „wybitni” akustycy brali poważniej (;

    Ale to zupełnie inna sprawa, jak przyjeżdża akustyk, który zna kapelę, a
    co innego, jak ja mam nagłośnić kapelę, którą słyszałem może na
    myspace, albo pierwszy raz słyszę podczas próby… A czytanie forów, to
    bzdura, dopóki się trzy razy nie „przewrócisz” na scenie/za konsolą, to
    fora Ci w niczym nie pomogą. A największym błędem jest traktowanie akustyka
    jako wroga. On też bierze kasę za swoją prace i też musi się wywiązywać
    z powierzonych mu zadań, więc nie ma sensu podejście typu – „on jest po to
    żeby zepsuć nam koncert” (bo widzę że wśród wielu takie podejście
    pokutuje).

    EDIT: Mazdah tu ma widzę najzdrowsze podejście- dogadać się, nie próbować
    rządzić i gwiazdorzyć – współpracować. Wierzcie trochę w ludzi.

  17. Problem z akustykami przerabiam od lat…zakwas masz racje oni tez biora
    pieniadze, ale jak na razie na setki koncertów kilka razy zdarzyło się, ze
    było ok. i dostali pieniadze za robotę. Co do własnego nagłosnieniowca
    była sytuacja , że facet z urzędu był mądrzejszy od naszego i kręcił mu
    podczas jego roboty przy konsoli a dodatkowo kręcił w prywatnym Racku który
    nasz gałkowy sobie przywiózł i wpiął.

    Pewne standardy jeszcze długo nie beda zachowane w naszym pięknym
    kraju…niestety

  18. Jak zespół przywozi swojego akustyka to są dwie opcje – albo mu mówię co i
    jak i sam kręci, a ja odpowiadam na ewentualne pytania. Albo ja kręcę, bo on
    nie ogarnia cyfrowego stołu, a on mi mówi jak mam kręcić daną rzecz.
    Trzeba umieć się dogadać – ja znam salę, która ma kiepską akustykę,
    nagłaśniam tam już trzeci rok, więc wiem o czym mówię, akustyk zespołu
    zna zespół więc wie czego oni oczekują od brzmienia.

    Wystarczy offa – ja biorę w klubie linię albo bas leci z pieca. Nie ma
    funduszy na kolejny mikrofon, który może się przyda raz na pół roku, albo
    rzadziej. Zazwyczaj basiście mówię, że gram na basie, więc to ich uspakaja
    – wiedzą, że nie spieprzę im brzmienia. 😉

  19. Raw – dokładnie – wróćmy do tematu.

    @kreskowaty: witam.
    na kilku większych koncertach na większych scenach zauważyłem pewien problem. o ile brzmienie bezpośrednio z backlineu jest zadowalające, pełne i generalnie właśnie takie jak powinno, tak po puszczeniu sygnału z linii z pieca i puszczeniu go w odłsuch wydaje się jakby było tam stanowczo zbyt dużo góry. i trochę się martwię, że tak właśnie brzmię na przodach.

    Przede wszystkim, większość akustyków (w tym i ja) stara się przede
    wszystkim ustawiać brzmienie nieznanych mu kapel tak, żeby były one
    selektywne. A to wiąże się nierozerwalnie ze zdejmowaniem dołu. Sam byłem
    świadkiem psucia brzmienia kapeli na dużym plenerze właśnie przez
    nieznajomość kapeli – stopa była kręcona na klik bez dołu, a nie na
    bułkę, bas był schowany za klawiszami, a drugi wokal zamiast ustawiony na
    równi z pierwszym był ściągnięty do jakichś 2/3 – ustawienia
    zachowawcze!

    Nie możecie wymagać od nikogo, żeby czytał Wam w myślach, a jak mu się
    nie uda to wieszać na nim psów. Jak Was nie stać na akustyka, to musicie
    się pogodzić, że może być różnie… 🙂

  20. @Magic:

    @Muzz: I w tym momencie dochodzimy do wniosku

    że najlepiej mieć własnego akustyka

    Wszystko ładnie tu piszecie, lecz jest jedno duże ale. Kolega wymienia dokładnie nazwę sprzętu: Hartke 3500. Sam mam ten złom na składzie i niestety nie mogę o nim dużo dobrych rzeczy powiedzieć (poza tym, że w sumie nie powinienem na niego narzekać, gdyż to prezent :D). O ile podłączy się go do jakiejs kolumny średniej i lepszej kategorii to łatwo go ukręcić. Ale dla przykładu ja mam takiego staruszka, który potrafi ładnie brzmieć, ale trzeba umieć go ustawić. Na Hartke nie jest to wykonalne.

    Do czego zmierzam: z equalizacją w tym wzmaku sprawa jest posrana. To co masz na linii a to co masz na głosniku to może zupełnie różna sprawa.
    @Kreskowaty
    Spróbuj zakręcić pokrętło TUBE. Rzekoma cudowna imitacja lampowego brzmienia odkręcona powyżej 4-5 raczej sprawia tylko większy problem.

    osobiście nie suzkałbym przyczyny opisywanego przeze mnie zjawiska w Hartku,
    gdyż jak wspomnialem tego samego doświadczyłem na bliżej mi nieznanym
    headzie SWR – sound z backlineu ok, a z odsłuchu klikanie. chciałbym też
    zwrócić uwagę, że nie próbowalem krytykować nagłośnieniowców, bo tak
    na dobrą sprawę nie wiem jak brzmialem z przodów 😉 zastanawiałem się po
    prostu na relacją „brzmienie z paczki a brzmienie z linii”. obawialem się,
    że może to ja coś psuję equalizacją, ale uspokoilem się gdy okazalo się,
    ze nie tylko ja spotykam podobny problem 😉

  21. Kurde ludzie !!

    Jeżeli linia (direct out) to PRE czy POST EQ , bo to spora różnica co
    wysyłacie akustykowi! Może okazać się, że wychodzi do przodu coś
    powycinanego z czego trudno cokolwiek ukręcić ! Pamiętajcie że wyjście
    liniowe i przody mają zawsze szersze pasmo niż wasza ukochana paczka . Po
    drugie to trzeba nauczyć się słuchać całego mixu, a nie jedynie waszego
    instrumentu, ale to przychodzi z czasem 😉

  22. chętnie bym posłuchal jak moja kapela brzmi jako całość na przodach, ale
    niestety jak gra, to znajduję się na scenie i nie jest mi to dane 😉
    ustawiamy się na scenie tak jak na próbach, ale zawsze jest ta niepewność
    co się dzieje z sygnałem instrumentów gdy idzie na przody ;]

  23. @kreskowaty: chętnie bym posłuchal jak moja kapela brzmi jako całość na przodach, ale niestety jak gra, to znajduję się na scenie i nie jest mi to dane 😉 ustawiamy się na scenie tak jak na próbach, ale zawsze jest ta niepewność co się dzieje z sygnałem instrumentów gdy idzie na przody ;]

    weź zwykłą mp3jkę z możliwością nagrywania i kabel duży jack stereo.
    Przypilnuj tylko, żeby puścił wszystkie ścieżki na nagrywanie.

  24. któregoś razu bedę musiał tak właśnie zrobić. szkoda, że niezbyt
    często grywamy na tyle duże sztuki, żeby wszystko musiało iść na przody.

  25. @raw: Kurde ludzie !!
    Jeżeli linia (direct out) to PRE czy POST EQ , bo to spora różnica co wysyłacie akustykowi!

    O to to, zawsze biorę PRE i się pytam/patrzę jak ustawia, żeby wiedzieć
    czego się spodziewać. 😉

    @raw: Po drugie to trzeba nauczyć się słuchać całego mixu, a nie jedynie waszego instrumentu, ale to przychodzi z czasem 😉

    Plus milijard!

  26. @kreskowaty: chętnie bym posłuchal jak moja kapela brzmi jako całość na przodach, ale niestety jak gra, to znajduję się na scenie i nie jest mi to dane 😉 ustawiamy się na scenie tak jak na próbach, ale zawsze jest ta niepewność co się dzieje z sygnałem instrumentów gdy idzie na przody ;]

    Jest na to sposób. Przynajmniej na średniej czy małej scenie. Bierzesz
    długi kabel i wychodzisz przed deski. Kilka razy tak robiłem. Należy jeszcze
    wziąć w ocenie pod uwagę to, że w sali później będą ludzie i ich masa
    trochę tłumi dźwięk (zakładam, że próba odbywa się przed wpuszczeniem
    widzów).

  27. na małej i średniej scenie grywamy raczej z backlineu tylko, wiec mój problem
    znika. poza tym ostatnio spotkalem się z sytuacja jak dźwiękowcy
    opierdzielili wokaliste kapeli ze schodzi ze sceny i slucha z przodu zamiast
    sluchac na scenie. i miał w sumie racje! ustawiają mu głośność wokalu i
    instrumentow w odsluchu nie po to, żeby w czasie próby schodzil ze sceny, a
    podczas występu marudził, ze czegoś nie slyszy. to prawie tak irytujące jak
    kiedy kapela na probie gra „każdy sobie pitu pitu w tym samym czasie” 😉

  28. a ja się spotkałem z tym problemem że moje piece wysyłały brzydki sygnał
    na przody z linii. Na chałturach zawsze wysyłamy bas i zawsze był z tym
    problem, trzeba było sporo się napocić przy mikserze

  29. @kreskowaty: na małej i średniej scenie grywamy raczej z backlineu tylko, wiec mój problem znika. poza tym ostatnio spotkalem się z sytuacja jak dźwiękowcy opierdzielili wokaliste kapeli ze schodzi ze sceny i slucha z przodu zamiast sluchac na scenie. i miał w sumie racje! ustawiają mu głośność wokalu i instrumentow w odsluchu nie po to, żeby w czasie próby schodzil ze sceny, a podczas występu marudził, ze czegoś nie slyszy. to prawie tak irytujące jak kiedy kapela na probie gra „każdy sobie pitu pitu w tym samym czasie” 😉

    Ja mówię, że po ustawieniu całości można jeszcze sprawdzić jak to
    słychać poza sceną. Nie miałem na myśli sytuacji, że akustyk mi ustawia
    brzmienie a ja latam między krzesełkami 😉

  30. @kreskowaty: gram na (…) puszczonym przez mxr m80 (…) wpiętym do Hartke 3500

    Problem z głowy – zamiast wysyłać sygnał liniowy z Hartke, wyślij go z
    MXR. Ten preamp ma bardzo mięsiste brzmienie na linii i na nie ma problemu z
    nadmiarem góry czy niedoborem dołu. Jeżeli ten sygnał źle zabrzmi w
    odsłuchach, to znak że ktoś (akustyk albo ty) coś przekombinował przy
    ustawianiu brzmienia (albo odsłuchy kijowe).

    Jeśli akustyk się upiera na zastosowanie własnego diboxa, to każ mu go
    wpiąć między mxr a hartke, broń boże między gitarę a mxr.

Możliwość komentowania została wyłączona.