Witam. Ostatnio wyczaiłem basa podobno langowski. Z tego co czytam to są w
miarę gitarki. Jest mankament z gryfem. Posiadam sporo zacisków i szczypiec i
klei ale nw czy to mnie nie przerośnie. Może jest ktoś z okolic i nudzi
się?
Klik!!! (OLX.pl/oferta/gitara-basowa-langowski-CID751-ID6aUI9.html)
Pozdrawiam i liczę na szybką odpowiedź.
Czy warto tykać basa langowskiego?
Czy wiesz, że ostatnio wypatrzyłem bass podobny do langowskiego?
Czym charakteryzują się basy langowski?
Jakie mankamenty mają basy langowski?
Czy masz doświadczenie w naprawianiu gitar, zwłaszcza langowskich?
Czy znasz kogoś ze swojej okolicy, kto byłby w stanie pomóc mi z naprawą basa langowskiego?
Czy uważasz, że posiadanie zacisków, szczypiec i kleju wystarczy do naprawy basa langowskiego?
Czy myślisz, że hobby w naprawianiu gitar może przerodzić się w coś więcej?
Czy kupiłbyś bassa langowskiego, gdyby okazało się, że jest dobrym jakościowo instrumentem?
Czy próbowałeś już kontaktować się ze sprzedającym na portalu OLX w sprawie basa langowskiego?
Za 300 bym brał nawet jakbym miał drugie tyle na klejenie gryfu wydać.
POwiem że mnie korci na nią. Boję się że mógł się gryf zwichrować :/
Popieram – za 300 warto!
Nie wiem czy to pęknięcie, czy raczej szpara na skutek „rozeschnięcia się”
warstw?
Hmmm… Dajmy że mam 300zł.
Lepszy będzie ten Langowski z gryfem”?”?
Czy może któryś z tych?
OLX.pl/oferta/gitara-basowa-elektryczna-renomowanej-firmy-meg-radom-CID751-ID5xGwN.html#475f25ea51
OLX.pl/oferta/gitara-basowa-mensfeld-CID751-ID65O35.html#ceff57fa4d
Z tymi dwiema baśkami z linków może być różnie, miałem jakiś czas temu
gitarę elektryczną Meg’a z tych serii co te basy (nie wiem czy jakieś inne
modele były)… Była średnio wygodna, klucze nie trzymały stroju, brzmienie
niezłe ale specyficzne… W sumie nie wiem jak basy, ale takie doznania
miałem z elektrykiem od Meg’a. Ja bym brał Langowskiego, uszkodzenie nie
wygląda jakoś bardzo poważnie a cena śmieszna 😉
ja dodam od siebie coś na temat tych Mensfeldów. Za taką cenę BIERZ i się
nie oglądaj zwłaszcza, że dorzuca jeszcze tam parę śmieci. Mam nadal
rozklekotaną gitarę identyczną z czarnym lakierem, kupiłem za 300zł.
Miałem również jej następcę ze stajni MEG. Wszystko praktycznie tak samo
tylko gryf był grubszy i rozstaw strun szerszy co dawało trochę więcej
miejsca dla kciuka przy slapie. Kawał polskiej porządnej roboty w obu
przypadkach. Modele te nazywały się Fingertip i jak na tą cenę to kapitalny
zakup. Zwłaszcza, że te gitary mają już minimum z 10lat bo powstawały w
latach 90. Megi chyba nadal są produkowane (do weryfikacji), a spuściznę po
nich przejął MENSINGER, ale to już klasowe gitary wysokiej jakości.
Ogólnie oba linki dosyć dramatyczne bo kosztują tyle samo tylko w jednym
masz twardy case, w drugim kabel i pokro.
Próbka na moim megu (wzmacniacz Ashdown MAG300 chyba plus dedykowana do niego
kolumna):
https://www.youtube.com/watch?v=3TvqMnP8TBM
Podobnego brzmienia spodziewaj się na po Mensfeldzie.
Na YT nawet jest próbka:
https://www.youtube.com/watch?v=uNbsnXYTQqc
Co do Langowskiego to podejrzewam, że również będzie bardzo dobry, pewnie
lepszy, ale jednak to pęknięcie… Ogólna zasada: POLSKIE BASY POZA DEFILAMI
to bardzo dobre produkty dla początkujących: Mensfeld, Meg, Zak, Mayones,
Lang itd.
Jak masz 300zł to nie bierz tego langa bo go trzeba naprawić.
Za dużo zamieszania w internetach zrobiłem i ktoś już go zgarnął. Teraz
zastanowię się na tymi 2 🙁
LOL 😀
Mensfelda polecam, ale nie w ciemno. Miałem w rękach wiele gitar i basów
produkowanych przez nich od późnych lat 80’tych.
Jeśli tylko ma prosty gryf, działający pręt i progi w dobrym stanie (a
raczej z dobrych materiałów były i szybko się nie wycierały), to masz
gwarancję, że kupisz fajny manualnie bas – tylko z lakierowanym od tyłu
gryfem, a nie każdy to lubi.
Może mieć popękany lakier, bo to było nagminne w Mensfeldach.
Drewno ma wysezonowane przez lata użytkowania, a górale (produkowano je w
Nowym Targu) na drewnie się znają:)
Obejrzeć byłoby warto przed zakupem, ale w tej cenie wiele nie ryzykujesz, bo
odsprzedasz go bez problemu w tej samej cenie, albo nawet nieco drożej:)
Aha, MEG = Mensfeld Electric Guitars, tylko MEG to nieco późniejsza nazwa
Mensfeldów
Wiem, że teraz poziom nauczania jest zerowy i z podstawową matematyką
ciężko ale 300 na bas + drugie tyle na naprawę
= 600zł. Skoro pisze, że ma tylko połowę tej sumy to odradziłem mu zakup.
Załapał czy ci to rozrysować?
no offense dude. Po prostu na pierwszy rzut oka te dwie wypowiedzi są w
opozycji.
Co do lakierowanego gryfu to w mojej subiektywnej ocenie nie ma to wielkiego
znaczenia na komfort gry, ale to tylko subiektywna ocena.
Ograć nie mam jak. Raczej dużych pieniędzy nie stracę na tych Megach.
@ulek nada się do b. lekkich klinatow?
Gryf mi nie przeszkadza, grał na nie jednej z naklejkami z tyłu i
przywykłem.
Jeśli chodzi o charakter tej gitary (a jest to kopia Jacksona Concert Bass z
przełomu lat 80/90), to stawiałbym raczej na rockowe brzmienia.
Układ pickupów P+J daje dość wszechstronne możliwości, ale cudów się w
tym przypadku nie spodziewaj.
Kupując ją w ciemno (starszego Mensfelda lub młodszego MEG’a) masz jedynie
pewność, że masz polskie wiosło z dobrze wysezonowanego drewna i nie
stracisz raczej przy dalszej odsprzedaży. Co do reszty to zawsze niewiadoma
bez ogrania.
Co z niego wyciśniesz brzmieniowo, to już leży w Twoich paluchach
(artykulacja), wzmacniaczu i ewentualnie efektach…
Tylko pamiętaj, żeby nie wymagać zbyt wiele od gitary za tę cenę – wtedy
na bank się nie rozczarujesz, a możesz być bardzo zaskoczony „in plus”:)
Będę zadowolony jak będzie lepsza od basa sołdera xD
Dzięki za pomoc wszystkim. Najprawdopodobniej biorę tego czarnego MEG’a.
Pozdrawiam Maciej.
z moich informacji wynika, że sprawa nie jest tak prosta: o sezonowaniu drewna
możemy pisać jedynie przed produkcją instrumentu. Jeżeli drewno zostało od
razu włożone do suszarki „wilgoć odeszła” zbyt szybko i jego struktura
została zaburzona. Dlatego u nas leżakuje teoretycznie min. 3 lata, a w
praktyce dłużej.
Po wyjściu instrumentu z fabryki/pracowni nie ma już mowy o sezonowaniu,
pozostaje tylko kwestia odpowiedniego przechowywania instrumentu. Jedynymi
możliwościami poprawy będą sytuacje: kiedy drewno było wstępnie
niedosuszone – u użytkownika może pozbyć się nadmiaru wilgoci, i odwrotnie,
jeśli było zbyt suche, może nabrać wilgoci, ale.. jeśli instrument był
przechowywany niewłaściwie, w pomieszczeniu o nieprawidłowej wilgotności
(skrajne przypadki: leżał w wilgotnej piwnicy, albo stał przy grzejniku, lub
na ogrzewanej podłodze itp.), albo był w skrajnych warunkach na przemian..
będzie tylko dużo gorzej, mogą pojawić się np. pęknięcia o utracie
brzmienia nie wspominając. Wszystko zależy od staranności produkcji oraz
warunków w jakich instrument był przechowywany.
Chcesz powiedzieć, że lata drgania w strojonych częstotliwościach mają
mniejszy wpływ na mikrostrukture drewna niż leżenie plackiem w suszarni?
Gdzie to napisał?
Łukaszowi pewnie chodzi o to:
Przy czym wydaje mi się, że Kolega z Warwicka chciał powiedzieć co innego,
niż wydaje się Papabearowi.
Moja wina, bo użyłem słowa „wysezonowane” mając na myśli podobnie chyba
jak MPB „rozegrane”.
Edit:
A tak przy okazji – ciekaw jestem czy Kolega, który założył wątek kupił w
końcu wiosełko, a jeśli tak to czy jest z zakupu zadowolony?
Kupiłem. Z zakupu jestem zadowolony. Od korpusu do 1/2 gryfu idzie pęknięcie
lakieru, które nie poprzeszkadza mi. Gryf dość opornie się prostował.
Była okropna łódka… Grf zdjąłem i ściskami pomogłem prętu, po
dokręceniu stopniowo puszczałem ściski. Śrubki skorodowanie. Za tą cenę
warto było poświęcić wieczór i ogarnąć sobie wiosło nadające się do
gry.
W studio mnie zaskoczyła. Sound był pełny i bardzo oddawał pracę łap. Sam
siebie zaskoczyłem, że tak umiem grać xD Prezentuje się tak :
http://www.files.tinypic.pl/i/00545/kohu7gheayme.jpghttp://www.files.tinypic.pl/i/00545/60x14qybaa5q.jpgDobrze Ci się wydaje 😉 „doczepiłem” się zwrotu „sezonowanie” 🙂