tubas – …zmarnowany talent!
Pięknie rozwinęła się dyskusja sprowokowana moim ostatnim wpisem.
: )
Widać, że temat jest bardzo bolesny, a przynajmniej uwiera niejednego
“basoofkowicza”.
Cieszy mnie ta pasja dyskutantów niezmiernie, ale argumenty zaczynają się
powtarzać. Postów jest tak wiele, że nowi uczestnicy zabierają głos, nie
przeczytawszy wszystkich poprzednich.
Zacząłem szukać kolejnego tematu i przeglądać różne stare wątki.
Znalazłem jeden, z wezwaniem do zamieszczania swoich tekstów piosenek. Autor
wątku zamieścił na zachętę tekst, który sam napisał (litościwie pominę
jego “nick”).
Przeczytałem i przypomniałem sobie jak to ja “zabłysnąłem” jako poeta:
Moja szkoła średnia była dosyć wyjątkowa, ponieważ działały w niej
cztery do sześciu zespołów muzycznych, zespół teatralny (wystawił z
dużym powodzeniem “Babcię i wnuczka” Gałczyńskiego, z piosenkami!), kółko
literackie zwane “bibliotecznym”, kółko filmowe realizujące własne filmy,
bardzo aktywne koło PTTK plus tylko jedno “fachowe” kółko elektroniczne
(szkoła to Technikum Elektroniczne).
W tym czasie w czołowym jeleniogórskim ogólniaku nie działał na przykład
żaden(!) zespół muzyczny czy teatralny… :>
Kółko literackie ogłosiło konkurs “Zielone światło dla młodej poezji”.
Moja polonistka, mimo mojego sprzeciwu, zmusiła mnie do wzięcia w nim
udziału.
Oto moje dzieło, zamieszczone przeze mnie tuż przed pierwszą lekcją na
tablicy ogłoszeń, pod plakatem konkursu:
Kubeł,
diabeł,
ogon,
kiełbasa.
Stoję w gnoju do pasa…
Hopsasa!
Społeczność szkolna przyznała mi I miejsce przytłaczającą większością
głosów!!! U polonistki miałem przesrane na jakiś miesiąc…
Napisałem jeszcze wierszowaną bajkę “O kurce Złotopiórce”, zaczynającą
się:
“-Była kurka Złotopiórka – a w niej dziurka.
Wokół piórka, wewnątrz rurka…”
Ten z kolei wierszyk odnalazła w zeszycie do fizyki mojego kumpla z klasy,
jego mama (on to obecnie genarał WP) i poszła z nim na skargę do moich
Rodziców. Tata był bardzo oburzony, a po jej wyjściu obśmiał się i
pogratulował mi puenty:
“Potem były cztery jajka,
tak się kończy piękna bajka…”
A jakie arcydzieła wyszły spod Waszych młodzieńczych piór? A może spod
pędzli albo z PhotoShopa?
Śmiało, a ja obiecuję, że będę się śmiał tylko trochę…
; )
EDIT:
A tak przy okazji! Przeglądając archiwum fotek “basoofki” zauważyłem pewną
charakterystyczną rzecz.
Jak na zdjęciu zespołu widać kilku gości, z których jeden ma spodnie do
kolan, drugi do pół łydki, trzeci szorty i gołą klatę, a następny
długie dżinsy, to “w ciemno” można powiedzieć, że basista to ten w
spodniach do kolan!
: D
Do pół łydki to gitarul, w szortach perkusista, a długie spodnie to
klawiszowiec lub wokal…
6 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.
Spodniowa teoria nowością dla mnie nie jest, ale bawi jej skuteczność! 😀
Ten poetycki wątek na basoofce (to przecież nie tylko teksty piosenek ale i
wiersze) już dawno przykuł mą uwagę ale jakoś udało mi się pokonać
chęć skomentowania co niektórych dzieł. MPB swego czasu
zaproponował nawet stworzenie z tego wątku Kącika Małego Grafomana (czy
coś w tym stylu) i ciężko nie przyznać mu racji skoro w większości mamy
do czynienia z ewidentnym przerostem formy nad treścią. Bardziej przemawiają
do mnie infantylne rymowanki Tubasa niż śmiertelnie poważne szukanie
jakiejś głębi nie wiadomo w czym za pomocą pompatycznego, wzniosłego
języka.
ŚMIERĆ
Śmierć przychodzi jak bułka z masłem
Słońce wysoko świeci nad dziećmi
Które wesoło bawią się piłką
A tymczasem
Postrzelony w d*pę bocian umiera…
Kurna, toż to prawie haiku…!
: )
Świetne!
“Steve” podrażniłeś móją żyłę poetycką…
: )
INTRO:
Życie nadbiega
Jak kromka chleba
MAIN THEME:
Słoneczko świeci
Wrzeszczą gdzieś dzieci
Walnę se ptaka
Mam na to smaka
CODA:
Zainspirował mnie
sam ksiądz Baka!
: D
PS. Bardzo stylowa byłaby do tego melodia w stylu ballad dziadów
proszalnych…
PPS. Jestem tak niewiarygodnie wiekowy, że pamiętam takich dziadów z
odpustowego jarmarku na podopolskiej wsi, na którym byłem z Mamą jako
pięciolatek!
PPPS. Kurna, zapomniałem co mi przed chwilą kazała zrobić Najlepsza z
Żon… Muszę ją jakoś sprytnie wybadać co mówiła jak to pisałem.
: )
Co racja to racja.
A jest (dla przykładu) taki fajny numer, w którym śpiewa się o niebieskich
zamszowych butach.