W składach, w których grywałem, zwykle najlepszymi muzykami byli…
perkusiści. Nie tylko ze względu na sprawność instrumentalną, ale też
dlatego, że mieli wyobraźnię, słuch i pamięć muzyczną znacznie powyżej
przeciętnej. Większość z nich grała zresztą także na jakimś
instrumencie melodycznym. Ci „po szkole” na różnych „płotkach” i trochę na
obowiązkowym pianinie. Pozostali zwykle na gitarze, a jeden na harmonijce.
Niestety, byli też mocno aktywni „towarzysko”… Nie wiem czy to reguła, ale
wyjątki były nieliczne! Sprawiało to czasem trochę kłopotów:
Pewnego razu, tuż przed rozpoczęciem kolejnego sobotniego spektaklu jednego z
„Kabaretów” zrealizowanych przez Jana Pietrzaka (wystawił w naszym teatrze
cztery programy), wciąż nie było widać perkusisty. Przyniosłem i
rozstawiłem mu perkusję, publiczność powoli zapełniła salę, drugi
dzwonek…, trzeci dzwonek… Wpada Jareczek w ostatniej chwili. Na widok
rozstawionych bębnów odpręża się i spokojnie zasiada za nimi. Gaśnie
światło, gramy intro, spektakl „leci”. W przerwie Jarek zbiera opier..l od
Pana Bogdana i na pytanie, co się stało, opowiada:
„- No, to było tak. W czwartek siedziałem u kolegi na „kawie”. Przyszła z
miasta jego żona z koleżanką. Były razem na zakupach i koleżanka
wstąpiła z nią po coś na chwilę. Niezła była z niej laska, więc jak
powiedziała, że musi iść zrobić mężowi obiad na jutro, to
zaproponowałem, że ją odprowadzę. Od słowa, do słowa i jak
przechodziliśmy koło pola campingowego, to zaszliśmy na kwadransik do
jednego domku, co mam klucze od niego na wszelki wypadek. Dał mi kiedyś
znajomy recepcjonista. Kwadransik się przeciągnął na piątek i sobotę. Jak
chcecie ją obejrzeć, to siedzi w ostatnim rzędzie, na lewo od przejścia. Ma
koło krzesła torby z zakupami… Po spektaklu odprowadzę ją do domu!”
Nie uwierzyliśmy draniowi! Oczywiście, tylko w to, że ją rzeczywiście
odprowadzi do domu…
PS. Dziewczyny, uważajcie na perkusistów!!!
Dziewczyny?! Mężowie, uważajcie na perkusistów!!
Hehe… też mam w składzie takiego perkusistę, nie żeby komu krzywdę
zrobił bo po paru głębszych nie jest w stanie 🙂 ale dusza towarzystwa i
bez niego ta kapela była by zupełnie inna hehe…
Pozdrawiam
Słyszałem, że 90 % perkusistów to szajbusy 😀 i chyba się to zgadza :p
Całymi godzinami opier****ją te swoje pałki do perkusji, nic dziwnego, że
później chcą, żeby im ktoś…no! ;]
hahahaha to jej mąż chwilę czekał na ten obiad:D trochę się laska z
zakupami spóźniła 🙂