W Michałowicach pod Jelenią Górą ma swoją siedzibę TEATR CINEMA.
To grupa artystów z bardzo osobistą wizją teatru, a świat przez nich
przedstawiany jest jak fantastyczny sen… Czasem śmieszny, czasem straszny, a
zawsze niezwykle poruszający wyobraźnię.
Dużo łatwiej zobaczyć ich spektakle – często ilustrowane znakomitą
muzyką, specjalnie tworzoną przez „nadwornych” kompozytorów – gdzieś w
świecie niż w Jeleniej Górze, o czym już wspominałem.
Wracam do nich, bo kilka dni temu, idąc z pracy przez Plac Ratuszowy,
wstąpiłem do BWA, zwabiony plakatem „Teatr CINEMA – Jelenia Góra w
Tokio”.
Tytuł:”Wystawa Pomocy Teatralnych”
Ekspozycja obejmowała plakaty, fotografie i autorskie szkice scenograficzno –
reżyserskie do spektakli prezentowanych w Japonii.
Część członków tej niezwykłej „komuny” artystycznej, zamieszkującej i
pracującej w wyremontowanym pod swoje potrzeby dawnym ośrodku FWP, to moi
znajomi jeszcze z czasów pracy w jeleniogórskim teatrze im. Norwida, ale
teraz kontakt ogranicza się do uprzejmych ukłonów, kiedy przypadkowo mijamy
się „na mieście”.
Tym niemniej nie omijam żadnej sposobności spotkania z Ich sztuką, także
jeśli jest to wystawa plastyczna!
Tutaj chcę Wam zacytować wybrane fragmenty zapisków umieszczonych na
prezentowanych szkicach do spektakli. Są to uwagi reżyserskie, teksty
wygłaszane ze sceny i hasła umieszczone na elementach scenografii.
Sami przeczytajcie:
– SRAM ZŁOTEM, POTRZEBUJĘ BANKNOTÓW ŻEBY SIĘ PODETRZEĆ!
– ZABRAKŁO MI JEDNEGO GŁOSU, ŻEBYM WYBRAŁ SIEBIE.
– BÓG NIE ŻEBRZE, ROBIĘ TO ZA NIEGO…
– BYŁEM AGENTEM – KTO PIERWSZY RZUCI WE MNIE SWOJĄ TECZKĄ.
– NIE OCZEKUJCIE CUDÓW, MÓJ CZAS JESZCZE NIE NADSZEDŁ.
– Mnóżcie się, pluskwy!…
– Smark czy łza?
– Racja jest po Pańskiej stronie, ale żeby cała – to już
nie…
Obejrzyjcie sobie w Sieci dostępne fotografie i inne materiały, a sami
zrozumiecie na czym polega Ich fenomen.
Nie przegapcie też szansy obejrzenia ich spektaklu!
To artyści totalni i nawiedzeni wizjonerzy.
Zazdroszczę im…!
Szczęśliwie wśród nas też są tacy i bardzo mnie cieszy, że istnieją i
nie poddają się… Dzięki nim świat muzyki nie zszedł całkiem na
psy…
Wiecie kogo mam na myśli?
Na „basoofce”, w Polsce i na świecie?!…
jednak da się wymyślić coś w świecie, w którym podobno już wszystko
było:) bardzo smaczne