W środę poszedłem sobie na koncercik ekipy w składzie jak niżej:
Natalia Niemen – wokal
Piotr Baron – saksofony
Adam Milwiw-Baron – trąbka
Dominik Wania – piano
Maciej Adamczak – kontrabas
Przemysław Jarosz – perkusja
Zacne nazwiska i utytułowane, a ich muzykę i klimaty, w których tworzą już
zdążyłem od bardzo pozytywnej strony poznać wcześniej, przy innych
okazjach.
Senior ekipy – Piotr Baron, stworzył projekt wokół Natalii Niemen, o której
niewiele wiedziałem poza tym, że jest córką swojego sławnego Ojca…
Raz słyszałem Ją wcześniej całe lata temu i okrutnie wtedy nie panowała
nad głosem, co mnie skutecznie zniechęciło, a ponieważ zaszufladkowałem
ją jako nieudane muzycznie potomstwo geniusza, więcej się nią nie
interesowałem.
To był błąd w ocenie!
Natalia Niemen jest co prawda jedną z bardziej „odjechanych” wokalistek jakie
słyszałem na własne uszy, ale w tym wypadku to nie do przecenienia
zaleta.
Śpiewa własnej kompozycji pieśni oparte na biblijnych psalmach, oraz
napisane przez siebie, głęboko religijne teksty, dające świadectwo jej
głębokiej wierze.
Sam jestem nie wierzący w tradycyjnym sensie(moja duchowość nie opiera się
na świętych pismach wielkich religii), ale potrafię dostrzec w innych
prawdę wiary.
Natalia Niemen jest prawdziwa i w tym co śpiewa i w tym jak to robi!
W notce do koncertu przeczytałem, że jest „charyzmatyczną wokalistką”… To
określenie często nadużywane, ale w tym wypadku w pełni oddaje jej
sprawiedliwość.
Oczywiście jest i „kamyczek”, bo nie byłbym sobą…
: )
Zauważyć można, że podejście Natalii do aparatu wokalnego wzorowane jest
na śpiewie jej Ojca, szczególnie z późnego okresu Jego twórczości, a i
kompozycje mają podobny klimat „harmoniczny”, chociaż absolutnie nie są
naśladownictwem.
Przypuszczam, że życie w kręgu Czesława Niemena musiało zostawić taki
ślad na wrażliwości muzycznej Jego Córki i nie traktuję tego jako
zarzutu.
Tym bardziej, że towarzyszyli Jej znakomici instrumentaliści i równie
charyzmatyczni muzycy.
Nie będę rozpisywał się o nich, bo każdy może łatwo znaleźć ich
biogramy i muzykę w Internecie. Powiem tylko, że największe wrażenie
zrobili na mnie perkusista i trębacz.
Pianistę doceniłem dopiero za Jego akompaniament do wykonanej na bis przez
Natalię, tylko w Jego towarzystwie, bardzo osobistej pieśni, gdzie fortepian
i głos wzajemnie się oplatały, wspierały i stworzyły poruszającą
całość…
No i jeszcze publiczność:
Mała salka kawiarniana zabita była do pełna, a wśród widzów zobaczyłem
„wszystkich”…
Lata całe nie widzianych kumpli-muzyków, członków ekip grających
najróżniejsze klimaty – od „chałturników”, poprzez „klezmerów”,
symfoników, kameralistów, jazzmanów, rockmanów, wokalistów różnych
„skoli” kościelnych – do chórzystek zespołów ludowych.
Wszyscy zjechali posłuchać, a ja z powodu spóźnienia miałem wspaniałe
„entre'” i głośno witany usadowiłem się na rozkładanym krzesełku w samym
centrum tego światka.
Powiem Wam, że czułem się świetnie w tym otoczeniu!…
😀
Pozdrawiam Was, Neskim!…
EDIT:
Muszę uderzyć się w piersi i pokajać, ponieważ nie sprawdziłem czy
nazwiska muzyków podane w programie koncertu są zgodne z rzeczywistością i
oto jakiego zawstydzającego majla dostałem od lidera, Pana Piotra Barona –
cytuję:
„Na trąbce grał Piotr Schmidt, a na fortepianie Paweł Kaczmarczyk.
Zespół był zapowiadany na początku i na końcu koncertu…
Ojojojojojojoj…”
Jedyne co mogę w takiej sytuacji napisać to:
BARDZO PRZEPRASZAM WSZYSTKICH CZTERECH ARTYSTÓW ZA MÓJ
BŁĄD!
Tym niemniej nie ma to absolutnie żadnego wpływu na móją, zamieszczoną
wyżej opiniię!
: )
Nie znam Natalii Niemen i nie mogę o jej muzyce nic powiedziec. Ale nawiazanie
do taty jest dosyc wyrazne. Niemen to był pseudonim artystyczny Czeslawa
Wydrzyckiego , wiec jechanie po tej sciezce to być może male naduzycie. nie
wiem czy powiazania rodzinne rzecz usprawiedliwiaja ale , dobrze jest startowac
z czystego rekordu i pracowac na wlasne nazwisko , szczegolnie gdy muzyka nie
jest (jak to Tubas opisuje ) zla…
To nie tylko pseudonim ale od bodajże połowy lat 60-tych także nazwisko (lub
jego pierwszy człon), a Natalia urodziła się już chyba po tym jak Artysta
oficjalnie zmienił nazwisko. Takie też pewnie dostała „z automatu” i nikt
jej chyba o zdanie nie pytał. Ale możliwe, że na początku swej drogi
muzycznej dziewczyna (lub managment) uznała, iż tak będzie korzystniej…