tubas – deszczowe dygresje…

Wymarzona pogoda do podłubania na instrumentach toczy się w tle deszczowego klimatu. Historia niedzielnego relaksu z instrumentami, małymi dygresjami oraz wspomnieniami muzycznymi.

Pogoda jest wprost wymarzona do podłubania na instrumentach jakichś
„cósiów”… Na zmianę leje, siąpi, mży i dżdży!

Mała dygresja:

Polszczyzna jest bogata w określenia dla opadów wody i dla deszczu. Jest
deszcz, ale też ulewa, kapuśniaczek, oberwanie chmury itd. Piękny mamy
język, aż szkoda, że coraz mniej Polaków potrafi nim się posługiwać.
Często słyszę jakiegoś kretyna twierdzącego w TV, że „ma wiedzę” lub,
że „nie ma wiedzy w tym temacie”… Twarz nieskażona żadną głębszą
myślą, typowe „oko w poszukiwaniu rozumu”. No, ale to przecież polityk i
trudno wymagać od niego specjalnej inteligencji! A…! Marudny jestem i
tyle…

koniec dygresji

W niedzielę wyciągnąłem ze zdezelowanego pokrowca gitarkę klasyczną –
weterankę teatralno-ogniskowo-biesiadną. Mimo napraw (mostek, będący też
strunociągiem, został naprawiony przy pomocy kleju i śrubek po brutalnym
zetknięciu z prawdą życia!) wciąż brzmi jak trzeba… Wyciągnąłem też
z futerału „klawisz” w minimalistyczne wersji CASIO i zestroiłem to z
basiórką.

Pobrzdąkałem trochę na gitarce, sprawdzając jak zabrzmi w różnych
pozycjach i przewrotach akompaniament do ogrywanych aktualnie ballad.
Pozazdrościłem „Prezesowi”.

„Prezes” jest basistą, ale też niezłym gitarzystą i w tej właśnie roli
„sprawdza się” w ekipie „standardowej”. Dwóch basistów może być u Milesa
Davies’a ( a właściwie to basista i barytonista – rzadko słyszany
instrument!). U nas ktoś musiał odpuścić… „Prezes” na sześciu strunach
ma większą praktykę, a ja jestem za leniwy na odświeżanie swoich
umiejętności. Najlepsza z żon zawsze twierdziła, że jakbym był w połowie
tak ambitny, jak jestem wygadany, to mógłbym „wszystko”(?!).

Tu znowu mała dygresja:

Swego czasu na lekcji historii w szkole średniej, nauczycielka zorganizowała
rodzaj „dramy”, podczas której jej ulubienica przedstawiała zalety ustroju
socjalistycznego, a ja miałem pełnić rolę referenta, przeznaczonej do
odstrzału, ideologii faszystowskiej.

W jej zamyśle oczywiście nie miałem szans! Popełniła poważny
błąd…

Po mojej natchnionej mowie prawie cała klasa, w anonimowym głosowaniu na
karteczkach, opowiedziała się za faszyzmem. : ) Pani „magistra”
zamiast „bdb” wpisała mi do dziennika uwagę z wnioskiem o „ścisły nadzór
ideowy”(!).

koniec dygresji

Sprawdziłem na CASIO jak współbrzmią z akompaniamentem różne linie basu i
tak minęła mi powolutku niedziela…

Jeszcze obejrzałem dwa „hiciory” na odtwarzaczu, po czym (aż wstyd przyznać)
przysnąłem oglądając po raz kolejny koncert Diany Krall w Olimpii. Jej
sekcja to grupa wspaniałych muzyków, a kontrabasista to geniusz dotknięty
„palcem Bożym”! Niestety, organizm wyczerpany „intensywną” niedzielą olał
geniuszy i walnął w kimono… Obudziła mnie najlepsza z żon pytając, czy
mam zamiar tak przespać całą noc, czy też może jednak położę się do
łóżka jak cywilizowany Europejczyk?! Po krótkiej wymianie zdań okazało
się, że chcąc nie chcąc, muszę jednak być Europejczykiem. : )

Wspominam tę niedzielę, ponieważ jest poniedziałek – nadal leje, a przed
nami kolejne dni takiej pogody. Może powyższe obrazki zmobilizują Szanowne
Koleżeństwo do zaplanowania sobie harmonogramu bardziej aktywnego niż
mój!

Czego życząc, pozostaję z poważaniem,

Wasz „tubas”!

PS. Końcówka taka oficjalna, bo w pracy dzisiaj tworzyłem listy do
dłużników firmy, gdzie po uprzejmym zmieszaniu ich z błotem – zawsze
„pozostawałem z poważaniem”… : )

PPS. Chciałbym pograć na basiórce coś w stylu Johna Claytona, czyli
oszczędnie a pięknie. Zawsze warto spróbować… Może od razu? To na razie,
neskim!

Podziel się swoją opinią

6 komentarzy

  1. Miałem podobnie jak ty z tymi referatami.

    Tyle że ja wypowiadałem się przeciw Powstaniu Warszawskiemu. Dostałem za to
    4 z wosu(jeden nauczyciel i od historii i od wosu, straszny prawicowiec swoją
    drogą)

  2. Prawicowość nie jest wadą! Tak samo zresztą, jak lewicowość… Wadą jest
    fanatyzm i głupota!!!

    Sam jestem liberalno-konserwatywnym prawicowcem z odchyleniem na lewo, przy
    czym za naturalny dla ludzkości ustrój uważam monarchię absolutną,
    najlepiej z dziedzicznym tronem.

    O tzw. „demokracji” mam jak najgorsze zdanie – wystarczy posłuchać naszych
    polskich „wybrańców narodu”!

    Nie pytam w jakim znaczeniu Twój nauczyciel był „straszny”, rzucam tylko
    luźną uwagę…

    Faszyzmu nie broniłem, tylko przedstawiłem jego tło historyczne, założenia
    ideologiczne, programy polityczne, regulacje gospodarcze i ekonomiczne oraz
    praktyczne ich skutki do początku lat 40-tych XX wieku.

    Moja koleżanka wystąpiła po mnie, co ułatwiało jej sprawę, ale była
    mniej sprawnym retorem, co ją pogrążyło… : )

    Szanowna Moderacjo:

    Jeżeli za bardzo odchyliłem się od akceptowanych treści „basoofki” to kasuj
    śmiało, bez najmniejszego żalu z mojej strony!

  3. Prosimy bez polityki na forum:) Wpis zostanie ale dyskusję ucinam w zalążku.
    Dyskusje polityczne będą kasowane, choć posty wysławiające poglądy JKM z
    żalem;D

    Ja dostałem na studiach kilka wpisów na słowo honoru.

    „Słowo honoru, nie będę pracował w zawodzie!”:D

  4. A propos Johna Claytona:

    Mam spisaną elegancko Jego linię basu do standardu „Hit That Jive Jack”. To
    piękny, klasyczny, be-bopowy bas, znakomicie współbrzmiący z melodią i
    stanowiący pewny fundament do improwizacji. Mógłby być wzorcem! Dla mnie
    jest…

    Zainteresowanych proszę o kontakt na PW – wyślę nutki w pdf.

  5. @MPB:
    Ja dostałem na studiach kilka wpisów na słowo honoru.
    „Słowo honoru, nie będę pracował w zawodzie!”:D

    Też mam! I to od byłego kontrabasisty!

  6. A wracając do deszczowej pogody.

    Zawsze jak pada i do tego wieczorem, to nachodzi mnie ochota na słuchanie
    „Echoes” Pink Floyd.

Możliwość komentowania została wyłączona.