tubas – akord spoza tonacji…

W artykule omówiono, dlaczego w utworach muzycznych pojawiają się akordy zbudowane z dźwięków nienależących do danej tonacji, podając konkretny przykład progresji akordów w tonacji F-dur. Wyjaśniono, że tonacja nie ogranicza stosowania innych dźwięków i jest rodzajem kręgosłupa harmonicznego, oferującym twórcom szerokie możliwości eksperymentalne.

Natrafiłem na pytanie jednego z użytkowników dlaczego w utworze o konkretnej
tonacji pojawiają się w akompaniamencie akordy zbudowane z dźwięków nie
należących do niej.

Jako przykład podał akordy B-dur i b-moll następujące po sobie w tonacji
F-dur.

Pierwsza informacja to, że tonacja określa tylko podstawowy zbiór
dźwięków, z których zbudowana jest melodia oraz akordy akompaniamentu i
absolutnie nie ogranicza stosowania innych. Jest tylko rodzajem kręgosłupa
harmonicznego, który można wypełnić tym co w duszy śpiewa. Centrum,
wokół którego „kręci się” utwór.

W ogóle tzw. zasady muzyki nie są instrukcją co wolno, a czego nie, tylko
objaśnieniem czy też przewodnikiem po tym, co europejska cywilizacja
stworzyła w tej dziedzinie przez ponad 3 tys. lat… Mają ułatwiać
orientację, a nie ograniczać twórców!

Pewne zakazy i nakazy wynikają po prostu z wielowiekowego doświadczenia, ale
jest mnóstwo przypadków nie stosowania się do nich nawet przez wybitnych
twórców.

Co do wspomnianego przykładu:

Tego typu progresje stosowane są nagminnie w amerykańskiej muzyce
rozrywkowej, country i jazzie tradycyjnym.

Progresja ta przyjmuje też postać: B-dur, Hzm, F-dur, …

(posługuję się naszymi nazwami dźwięków, gdzie nasze B to amerykańskie
Bb, nasze H to amerykańskie B)

Taka progresja to dla basisty okazja do wykorzystania w akompaniamencie
dźwięków innych niż prymy akordów.

Sprawdźcie ile tu otwiera się możliwości w obydwu przykładach…

Dobrej zabawy!

Podziel się swoją opinią